Wtorek, 9 kwiecień 2024
„Prawo co dnia” we wtorkowej „Rzeczpospolitej” odnotowuje: „Ryczałtowcy chcą dzielić biznes, żeby obniżyć składkę zdrowotną”. Część przedsiębiorców straci na reformie składki zdrowotnej. I zastanawiają się, co zrobić, żeby ją zmniejszyć. Jednym ze sposobów jest podział firmy. Eksperci potwierdzają, że to możliwe. Zapowiedziana przez rząd reforma składki zdrowotnej budzi emocje wśród przedsiębiorców. Okazuje się bowiem, że część z nich zapłaci do ZUS dużo więcej niż teraz. – Handel na ryczałcie może się zamykać, budowlanka też – alarmują przedsiębiorcy. – Faktycznie, ryczałtowcy z dużymi przychodami, czyli m.in. z tych wymienionych branż, stracą na zmianach. Na przykład firma budowlana mająca 200 tys. zł przychodu miesięcznie zapłaci prawie 60 tys. zł więcej składki. Przedsiębiorcy prowadzącemu sklep internetowy z przychodami 300 tys. zł miesięcznie wyjdzie ponad 100 tys. zł więcej niż teraz. Zgodnie z zapowiedziami rządu większość przedsiębiorców ma płacić składkę zdrowotną w stałej kwocie. Będzie to 9 proc. liczone od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. Ministerstwo Finansów przewiduje, że w 2025 r. wyniesie około 310 zł miesięcznie. Przedsiębiorca na skali PIT będzie płacić przez cały rok tyle samo, bez względu na wysokość dochodu. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 09.04.2024.).
„Prawo co dnia” zamieszcza również tekst: „Ryzyko sprzedaży kredytu we frankach”. Kredytobiorca, który sprzedał swoje roszczenia bez pełnego rozliczenia z bankiem, będzie miał problem, gdy bank zażąda zwrotu kredytu – ostrzega Henryk Walczewski, sędzia sądu frankowego. Odnosząc się do obecnych w internecie reklam kupna należności (wierzytelności) frankowych i zapłatę bez czekania na wyrok podkreśla: Zaciągający kredyty na mieszkania i domy szybko zapominają, kto za nie zapłacił i że dobrowolnie zobowiązali się spłacać raty przez 20, 30 lub więcej lat. Mają też pretensje do banków, że ich raty wciąż rosną, a nie biorą pod uwagę inflacji, więc rosną ceny i płace, a także wartość kredytowanych nieruchomości. Są tylko dwa sposoby legalnego „uwolnienia” się od kredytu, czyli spłata według umowy lub porozumienie z bankiem połączone z wcześniejszą spłatą. Wyrok sądowy nie uwalnia? Sądowe unieważnienie kredytu oznacza zamianę umowy na przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu (art. 405 kodeksu cywilnego). Rozmówca „Rz” dalej przypomina: Upadek umowy nie zwalnia byłego kredytobiorcy od rozliczenia z bankiem, bo umowne odsetki i prowizje za wieloletnią obsługę kredytową zamieniają się w bezpodstawne wzbogacenie, które podlega zwrotowi na rzecz banku. A dla kredytów 30-letnich odsetki i prowizje – przy wysokich stopach – nawet dwukrotnie przewyższają kwotę wypłaconego kredytu. Reklamy zapewniają, że TSUE zakazał bankom dochodzenia roszczeń przeciwko byłym kredytobiorcom. Nie jest to możliwe, bo wyroki prejudycjalne TSUE nie są prawem unijnym i nie mają pierwszeństwa przed prawem krajowym. Kredytobiorcy nie znają i nie rozumieją treści wnoszonych za nich pozwów. Więcej- na 14 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 09.04.2024.).
„Prawo co dnia” informuje również: „Koniec wyodrębniania lokali TBS”. Zmiany powinny spowodować, że mieszkania zbudowane przy wsparciu państwa będą bardziej dostępne, a czynsz niższy. W poniedziałek, 8 kwietnia, w Rządowym Centrum Legislacji opublikowano projekt nowelizacji, zgodnie z którym zakazane zostanie wyodrębnianie na własność lokali przeznaczonych na wynajem, wybudowanych w ramach programu „Społeczne budownictwo czynszowe”. Przewidywał on preferencyjne kredyty m.in. dla towarzystw budownictwa społecznego (TBS) czy spółek gminnych. Projekt zakłada także wydłużenie z 15 do 25 lat okresu, po którym można wyodrębnić na własność lokale mieszkalne utworzone z wykorzystaniem wsparcia udzielonego w ramach rządowego programu BSK. Wyeliminowanie możliwości ustanawiania odrębnej własności lokali oraz wydłużenie okresu, w którym wyodrębnienie lokali nie będzie możliwe, spowoduje, że zbudowane przy wsparciu państwa lokale pozostaną w zasobie lokali na wynajem. Dzięki temu zwiększy się ich dostępność na rynku, a w konsekwencji obniżą się koszty wynajęcia lokali – podkreśla cytowana w tekście ekspertka Komitetu ds. Nieruchomości KIG. Jak dodaje, będą one bardziej dostępne dla osób, których ze względu na zbyt niskie dochody nie stać obecnie ani na wynajęcie mieszkania, ani tym bardziej na uzyskanie kredytu. Zgodnie z projektem zlikwidowany ma także zostać określany na poziomie krajowym minimalny współczynnik liczby miejsc postojowych. Od maja 2023 r. deweloperzy realizujący inwestycje mieszkaniowe na podstawie tzw. specustawy mieszkaniowej są zobowiązani do wyznaczania co najmniej 1,5 miejsca parkingowego na mieszkanie lub jednego miejsca w obszarze zabudowy śródmiejskiej. Więcej- na 15 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 09.04.2024.).
„Rz” w innym miejscu zamieszcza tekst pod hasłem: „Kredyt na start: dobry, ale raczej nie dla singli”. Nowy rządowy program mieszkaniowy może okazać się atrakcyjniejszy niż „Bezpieczny kredyt 2 proc.”. Ale głównie dla rodzin z dziećmi. W jaki sposób wpłynie to na ceny mieszkań? Resort rozwoju pokazał w poniedziałek projekt ustawy „kredytów mieszkaniowych #naStart”. To nowy program wsparcia Polaków, który ma zastąpić dotychczasowe programy: „Bezpieczny kredyt 2 proc.” i rodzinne kredyty mieszkaniowe. Zakłada on wprowadzenie kredytów hipotecznych z niskim, okresowo stałym oprocentowaniem (w przedziale 0–1,5 proc.) dzięki dopłatom z budżetu państwa realizowanym przez dziesięć lat. Dostęp do tej atrakcyjnej oferty ma być obwarowany kryterium dochodowym, limitami wysokości pożyczonego kapitału z dopłatami i limitem powierzchni kupowanej nieruchomości. Zasady są tu dosyć skomplikowane, ale – upraszczając, można powiedzieć, że im większa rodzina, tym lepsze warunki. Przykładowo, pięcioosobowe gospodarstwo domowe, którego dochody nie przekraczają 23 tys. zł na miesiąc, może liczyć na kredyt z zerowym oprocentowaniem, wartość tego kredytu może sięgnąć 600 tys. zł, a powierzchnia nowego lokum – 150 metrów kwadratowych. Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku singla. Tu kryterium dochodowe to tylko 7 tys. zł, oprocentowanie kredytu wynosić ma 1,5 proc., jego wartość nie powinna przekroczyć 200 tys., a limit metrażu to 50 mkw. Trzeba przy tym zaznaczyć, że wszystkie kryteria i limity nie są wykluczające z udziału w programie. Czyli ich przekroczenie powoduje jedynie, że pomoc państwa będzie się zmniejszać adekwatnie do tego przekroczenia, nieco podobnie jak działa mechanizm „złotówka za złotówkę”. W porównaniu z pierwszymi założeniami do ustawy, przedstawionymi przez resort w styczniu br., zaostrzono kryterium dochodowe. Wprowadzono też limit powierzchni i nowy instrument: kredyty konsumpcyjne na finansowanie partycypacji lokatora w kosztach budowy lokalu mieszkalnego w SIM lub TBS-ów oraz na wkład mieszkaniowy w spółdzielni mieszkaniowej. Więcej szczegółów- na 17 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 09.04.2024.).
W „Rz” czytamy również: „Chęć posiadania napędza zadłużenie konsumentów”. Najczęstsze powody zadłużania się Polaków to konsumpcyjny tryb życia i rosnące koszty utrzymania. Dotyczy to przede wszystkim osób w średnim wieku. Z raportu Krajowego Rejestru Długów o rozkładzie zadłużenia Polaków w różnych grupach wiekowych i przyczynach ich kłopotów finansowych, który „Rz” poznała jako pierwsza, wynika, że zaległości konsumentów, które na dziś widać w KRD, wynoszą 44,2 mld zł. Średnie zadłużenie przypadające na osobę sięga 20,6 tys. zł. Najmocniej obarczeni niezapłaconymi rachunkami są konsumenci w wieku od 36 do 65 lat. Odpowiadają za ponad trzy czwarte całego zadłużenia. Ich konto obciąża 34,6 mld zł nieuregulowanych zobowiązań, a przeciętne zadłużenie wynosi 25,4 tys. zł. KRD zauważa, że powody zadłużenia są różne w zależności od wieku, ale najczęściej to konsumpcyjny tryb życia oraz rosnące koszty utrzymania. Obserwacje te potwierdza badanie „Monitora Bankowego” zrealizowane na zlecenie Związku Banków Polskich w październiku 2023 r. Przedstawiciele placówek bankowych wskazywali w nim, że klienci banków najczęściej zaciągają kredyty konsumenckie na remont domu bądź mieszkania (83 proc. wskazań), na spłatę innych zobowiązań (53 proc.) czy bieżące potrzeby (54 proc.). Wysoko uplasowały się wydatki czysto konsumpcyjne na: samochód (46 proc.), wyposażenie domu bądź mieszkania (43 proc.), zakup sprzętu AGD (23 proc.), wakacje (17 proc.). Według danych rynkowych w 2023 r. Polacy zaciągnęli aż 10,5 mln kredytów ratalnych o wartości 22,9 mld zł. To kwota o ponad jedną czwartą większa niż rok wcześniej. Szczegóły- na 18 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 09.04.2024.).
Kolejny dodatek „Rz”– „Biznes”– odnotowuje: „Wykonawcy mogą dochodzić odszkodowania za utraconą szansę”. Wprawdzie do państw członkowskich UE należy określenie elementów szkody, które są dopuszczone pod kątem odszkodowania, jednak za każdym razem prawo krajowe musi przestrzegać w tym zakresie zasady równoważności oraz skuteczności. Jedną z podnoszonych od dawna kwestii jest potrzeba sprecyzowania rodzaju szkody podlegającej rekompensacie za naruszenie przepisów prawa zamówień publicznych. Dyskusja na ten temat wciąż pozostaje otwarta, a w poszczególnych państwach członkowskich UE sądy podchodzą do tego zagadnienia w sposób niejednolity. Problem ten występuje ze szczególnym natężeniem w odniesieniu do szkody w postaci utraconej szansy. która wciąż nie jest powszechnie akceptowana jako obligatoryjny element dopuszczalnego zakresu rekompensaty. Odszkodowanie za naruszenie prawa przez zamawiającego należy do jednego z kilku środków ochrony prawnej przewidzianych przez tzw. dyrektywy odwoławcze. Roszczenia odszkodowawcze są istotne zarówno z punktu widzenia wykonawców, których prawa zostały naruszone w postępowaniu w sprawie zamówienia publicznego, jak i dla całego systemu zamówień publicznych. Lektura dla zainteresowanych- na ósmej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 09.04.2024.).
„Dziennik Gazeta Prawna” odnotowuje również: „Kredyt na start. Rząd chce wesprzeć kupno mieszkań”. Kredyt mieszkaniowy na start będzie miał dwa warianty. Hipoteczny na budowę i wykończenie domu, kupno mieszkania lub domu, nabycie spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu, a także na pokrycie kosztów realizacji inwestycji mieszkaniowej kooperatywy mieszkaniowej. W drugim wariancie będzie to kredyt konsumencki udzielany na pokrycie kosztów partycypacji lub wkładu mieszkaniowego w TBS, SIM czy spółdzielniach mieszkaniowych (spółdzielcze lokatorskie prawo do lokalu) – wynika z projektu ustawy zamieszczonego w poniedziałek na stronach Rządowego Centrum Legislacji. Podobnie, jak jego poprzednik Bezpieczny kredyt 2 proc., kredyt na start przewiduje wsparcie państwa w jego spłacie. Jednak udzielenie tej pomocy jest bardziej zróżnicowane niż przy kredycie 2 proc. i zależy od wielu czynników. Zasadniczo ma pomóc w kupnie pierwszego mieszkania. Zgodnie z zapowiedziami wyjątek zrobiono dla osób, które mają przynajmniej trójkę dzieci. Takie osoby mimo posiadania mieszkania czy domu mogą dostać kredyt na start, ale czas dopłat, przewidziany na 10 lat, zostanie w ich przypadku skrócony do 2 lat, chyba że przed upływem tego okresu kredytobiorca sprzeda posiadane przed zaciągnięciem kredytu lokum- czytamy.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 09.04.2024.).
„DGP” przypomina również: „Kończy się okres przejściowy- inwestorom budowlanym przybędzie obowiązków”. Już 1 lipca 2024 r. czeka nas kolejny etap wprowadzenia tzw. nowej ustawy deweloperskiej. Oznacza to m.in., że od tego dnia deweloperzy powinni doręczać nowym nabywcom ich lokali zaktualizowane prospekty informacyjne. Deweloperzy będą musieli także odprowadzać składki na Deweloperski Fundusz Gwarancyjny oraz przy odbiorze lokali stosować zasady wynikające z nowej ustawy deweloperskiej. Mowa o ustawie z 20 maja 2021 r. o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego oraz Deweloperskim Funduszu Gwarancyjnym. I choć jej przepisy obowiązują od 1 lipca 2022 r., to ich stosowanie zostało ‒ pod pewnymi warunkami, o których mowa niżej ‒ odroczone przez wprowadzenie do tego aktu prawego dwuletniego okresu przejściowego. Oznacza on, że deweloperzy jeszcze do końca czerwca 2024 r. mogą działać na podstawie niektórych regulacji tzw. starej ustawy deweloperskiej, czyli ustawy z 16 września 2011 r. o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego. Jakie warunki musieli spełnić? Pierwszy to rozpoczęcie sprzedaży lokali w ramach danego przedsięwzięcia deweloperskiego przed 1 lipca 2022 r., a drugi to zawarcie przed tą datą co najmniej jednej umowy deweloperskiej- czytamy.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 09.04.2024.).
„DGP” zauważa też „Zaskakujący zwrot na rynku najmu”. Czy to już <<trzęsienie ziemi?>>”. Z najnowszego raportu opublikowanego przez specjalistów z Ekspandera i Rentier.io wynika, że w lutym tego roku stawki za najem mieszkań spadły aż w 14 z 17 badanych miast. Oznacza to, że coraz mniej opłaca się kupować mieszkania pod wynajem. Czym spowodowane są te zmiany w cenach? Czego można spodziewać się w dalszej perspektywie na rynku najmu? Eksperci z Ekspandera i Rentier.io opublikowali 2 kwietnia raport „Najem mieszkań, marzec 2024 r.” dotyczący rynku najmu i obowiązujących na nim cen. Wskazali w znaczące zmiany, które określili nawet jako „trzęsienie ziemi na rynku najmu”. Raport publikowany jest od marca 2019 roku. Jednak w tym roku po raz pierwszy zanotowano w nim spadek cen najmu aż w 14 z 17 badanych miast. Tym samym miał miejsce największy miesięczny spadek w historii wszystkich dotychczasowych raportów. Średnia miesięczna zmiana wyniosła-1,93 proc. Pomimo wspomnianych spadków koszty najmu są – w 12 z 17 badanych miast – cały czas wyższe niż rok temu. Wzrosty te wynoszą średnio +1,15 proc. Zdecydowanie wyróżniają się jednak na tym tle dwa miasta. Z jednej strony jest to Białystok, w którym zanotowano wzrost kosztów o 7,8 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Natomiast z drugiej –Wrocław, w którym staniał o 4,8 proc. Już w drugiej połowie marca Interia Biznes, powołując się na dane serwisu Otodom, podawała, że na rynku jest coraz więcej wolnych mieszkań na wynajem, a dodatkowo ich ceny przestały rosnąć, a nawet w niektórych przypadkach nieznacznie spadły. Wpływ na to ma kilka czynników, wśród których wymienić można m.in. częściowy, powolny odpływ uchodźców z Ukrainy oraz wzrost liczby mieszkań na wynajem dostępnych na rynku, na który wpłynęła duża liczba zakupów mieszkań inwestycyjnych w latach 2020-2021. Eksperci z Ekspandera i Rentier.io zaznaczają, że mimo widocznych zmian na rynku najmu, jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o trendzie spadkowym. Specjaliści z firm publikujących omawiany raport studzą emocje i przypominają, że podobna sytuacja spadkowa miała miejsce we wrześniu i październiku 2023 roku. Utrzymała się jednak tylko przez te dwa miesiące.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 09.04.2024.).
„Kurier Szczeciński” interweniuje: „Czekają na remont i godne warunki”. Grzyb na ścianach mieszkań, zdewastowana klatka schodowa, toalety na półpiętrach czy brak centralnego ogrzewania – to tylko niektóre problemy, z jakimi zmagają się codziennie mieszkańcy oficyny przy ulicy Łokietka 2 w Szczecinie. Budynek wciąż nie został wyremontowany, choć wszystkie inne pobliskie kamienice doczekały się renowacji. ZBiLK twierdzi, że budynek przeszedł na własność wspólnoty mieszkaniowej w momencie, gdy doszło do wykupu jednego z mieszkań. Jednak pozostałe nadal są własnością miasta. Czy istnieje rozwiązanie tej sytuacji i czy lokatorzy doczekają się wreszcie godnych warunków? Ten budynek zdecydowanie odstaje od sąsiednich kamienic i oficyn. Jako jedyny w okolicy jest wyraźnie zaniedbany, na fasadzie same gołe cegły. W środku jest jeszcze gorzej: ze ścian klatki schodowej odpada złuszczona farba, czuć wilgoć, w okolicach piwnicy straszy dziura w ścianie. Do tego dochodzi jeszcze wandalizm w postaci wulgarnych napisów na ścianach i wspólne toalety na klatce. W mieszkaniach lokatorów wcale nie jest lepiej. Muszą walczyć z wilgocią i grzybem na ścianach- czytamy na łamach „Kuriera”.
(Źródło: „Kurier Szczeciński”– 09.04.2024.)