Wtorek, 8 grudnia 2020
¨Fiskus daje podatkową ulgę na ekologiczny remont domu¨
¨Banner trzeba zmierzyć ponownie¨
¨Ziemia za lokale to niekoniecznie dobra inwestycja¨
¨Urósł udział kredytów frankowych ze stwierdzoną utratą wartości¨
¨Gminy mogą sięgnąć po daninę od bankomatów i automatów¨
¨Branża nieruchomości mocno stoi na nogach¨
¨Syndrom chorego budynku¨
¨Na mieszkania komunalne i socjalne czeka 150 tys. rodzin. Niektóre od 17 lat¨
Więcej poniżej.
¨Prawo co dnia¨ we wtorkowej ¨Rzeczpospolitej¨ odnotowuje: ¨Fiskus daje podatkową ulgę na ekologiczny remont domu¨. Wydatki na wymianę drzwi, okien czy dachu można odliczyć od dochodu. Interpretacje są na tak. Ci, którzy przyczynią się do ograniczenia skali smogu, mają prawo do ulgi podatkowej. Właściciel domu może odliczyć od dochodu nie tylko wydatki na wymianę pieca, ale także okien, drzwi, dachu czy bramy garażowej. Czyli na klasyczny remont. Byleby tylko był akcent ekologiczny, np. zmniejszenie strat ciepła czy zużycia energii. Co na to fiskus? Przekonują go argumenty podatników i zgodzą się na ulgę. Mogą korzystać z niej zarówno osoby rozliczające się według skali (m.in. przedsiębiorcy, pracownicy, zleceniobiorcy czy wykonujący umowy o dzieło), jak i ryczałtem (np. zarabiający na prywatnym wynajmie). Maksymalny limit ulgi to 53 tys. zł. Większy zysk będzie wtedy, gdy z ulgi skorzysta kilka osób. Każda ma bowiem swój limit preferencji. Jeśli więc inwestycję przeprowadzą małżonkowie, odliczą w sumie 106 tys. zł. Przy czym trzeba pamiętać, że ulga przysługuje tylko właścicielowi lub współwłaścicielowi domu- czytamy na 10 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 08.12.2020.).
¨Prawo co dnia¨ zauważa też: ¨Banner trzeba zmierzyć ponownie¨. Poprawki w protokole oględzin reklamy pozbawiły go wiarygodności- orzekł WSA w Krakowie. Przy ulicy w Nowej Hucie, objętej od 2016 r. miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, spółka ustawiła banner reklamowy na betonowej stopie. Plan przeznaczał ten teren pod usługi i istniejącą zabudowę mieszkaniową jednorodzinną. Dopuszczał także w niektórych miejscach lokalizację wielkogabarytowych urządzeń reklamowych, ale wymagał, by ich wysokość nie przekraczała 5 m, a szerokość 2,5 m. W protokole oględzin inspektorzy nadzoru budowlanego stwierdzili, że łączna wysokość nośnika reklamowego to 7 m, a wymiary tablicy reklamowej to 3 x 6 m. Obiektu nie można zatem zakwalifikować do wyjątków określonych w uchwale Rady Miasta Krakowa. Jest to więc samowola budowlana. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Krakowie nakazał więc jej rozbiórkę. W skardze do WSA spółka wskazała, że z protokołu kontroli nie wynika, aby dokonywano jakichkolwiek ustaleń czy pomiarów. Co więcej, ktoś ingerował w treść protokołu, nanosząc zmiany dotyczące wymiarów banneru. Więcej szczegółów- na 11 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 08.12.2020.).
¨Prawo co dnia¨ informuje również: ¨Ziemia za lokale to niekoniecznie dobra inwestycja¨. Deweloperzy mają budować na gruntach komunalnych w zamian za mieszkania, które przekażą gminom. Brakuje gruntów pod budowę. Rząd ma pomysł, jak to zmienić. We wtorek w komisjach sejmowych odbędzie się pierwsze czytanie projektu ustawy o rozliczaniu ceny lokali lub budynków w cenie nieruchomości zbywanych z gminnego zasobu nieruchomości. Projektowane przepisy przewidują, że najpierw rady gmin będą decydowały, czy chcą przeznaczyć swoje działki na sprzedaż w zamian za pulę mieszkań od inwestora. Potem określą podstawowe wymagania dla mieszkań z puli, tj. minimalną liczbę, rodzaj, standard oraz cenę w przeliczeniu na mkw. według wskaźnika przeliczeniowego w rozumieniu ustawy o pomocy państwa w ponoszeniu wydatków mieszkaniowy w pierwszych latach najmu mieszkania. Samorządy będą zbywać grunty w przetargach. Mieszkania komunalne wybudowane przez deweloperów będą mogły być objęte dopłatami do czynszu na zasadach określonych w ustawie o pomocy państwa w ponoszeniu wydatków mieszkaniowych. PZFD podobają się te rozwiązania, ale ma też zastrzeżenia do sposobu naliczania ceny metra odtworzeniowego- niższej od ceny rynkowej. Przy jej ustalaniu pod uwagę bierze się inwestycje tbs-ów i spółdzielni. Więcej- także na 11 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 08.12.2020.).
¨Rz¨ zauważa też: ¨Urósł udział kredytów frankowych ze stwierdzoną utratą wartości¨. Ogólny wskaźnik spłacalności hipotek frankowych pogarsza się, ale biorąc pod uwagę rok udzielenia, wciąż jest lepszy niż kredytów złotowych. W latach 2018 i 2019 udział hipotek frankowych ze stwierdzoną utratą wartości był stabilny i wynosił 3,4 proc. (na koniec roku było to 3,36 proc.), ale z miesiąca na miesiąc powoli rósł, a przyspieszenie widoczne jest szczególnie od marca- wynika z danych KNF. Portfel ten więc starzeje si: nie przybywa nowych, lepiej spłacanych kredytów, więc zaniża to wskaźnik należności z utratą wartości. Odwrotnie jest w przypadku hipotek złotowych, które świetnie się sprzedają, co przekłada się na dopływ dobrze spłacanych kredytów i obniża wskaźnik nieregulowanych. Skąd jednak wzrost w miarę stabilnego do tej pory wskaźnika nieregulowanych hipotek frankowych w tym roku? Najbardziej prawdopodobną przyczyną jest umocnienie się szwajcarskiej waluty na początku pandemii. W mniejszym stopniu mogło o tym zdecydować zaprzestanie spłat przez część frankowiczów, którzy zamierzają pójść do sądu, podważając klauzule przeliczeniowe w umowie. Łącznie 98,1 mld zł warte są hipoteki frankowe w Polsce, z czego te z utratą wartości wynoszą 3,8 mld zł- czytamy na 17 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 08.12.2020.).
¨Dziennik Gazeta Prawna¨ informuje natomiast: ¨Gminy mogą sięgnąć po daninę od bankomatów i automatów¨. Zmiany w prawie budowlanym otwierają przestrzeń do kolejnych sporów o podatek od nieruchomości, zwłaszcza od instalacji wewnątrz budynków oraz obiektów budowlanych. Nowelizacja prawa budowlanego obowiązuje od 19 września br. Wiele firm jednak dopiero teraz, za sprawą ekspertów, orientuje się, że może mieć ono również przełożenie na podatek od nieruchomości. Zasadniczo celem nowelizacji było uproszczenie procesu budowlanego, a nie zmiany w opodatkowaniu. W praktyce jednak jej skutki mogą być również podatkowe, bo do prawa budowlanego odwołuje się ustawa o podatkach i opłatach lokalnych. Z punktu widzeniu podatkowego istotne są dwie zmiany. Pierwsza polega na uporządkowaniu obiektów, dla których nie jest potrzebne pozwolenie na budowę. Problem polega na tym, że przy okazji porządkowania tego katalogu (na potrzeby budowlane) dodano do niego nowe obiekty, takie jak np.: bankomaty, biletomaty, wpłatomaty, automaty sprzedające, paczkomaty oraz automaty służące do wykonywania innego rodzaju usług, o wysokości do 3 m włącznie. Powstaje obawa, że skoro nowelizacja włączyła je do prawa budowlanego, do którego z kolei odwołuje się ustawa o podatkach i opłatach lokalnych, to część organów może uznać, że obiekty te są budowlami podlegającymi opodatkowaniu (podatek wyniósłby tu rocznie ok. 2 proc.). Dryga istotna zmiana o konsekwencjach podatkowych polega na wprowadzeniu dodatkowych wymogów związanych z udzieleniem pozwolenia na użytkowanie oraz zakończenie budowy. Wskutek nowelizacji inwestor, składając wniosek o pozwolenie na użytkowanie, musi określić, które z urządzeń znajdujących się w budynku to instalacje zapewniające możliwość korzystania z obiektu zgodnie z przeznaczeniem. Trzeba też dołączyć protokoły ich odbioru. To ważne, bo od tego zależy, czy instalacje wewnątrz budynku są odrębnie opodatkowane (jako budowle), czy nie podlegają opodatkowaniu. Jeżeli inwestor, składając wniosek o udzielenie pozwolenia na użytkowanie lub zakończenie budowy, nie zgłosi wszystkich instalacji, gminny organ może uznać, że należy je opodatkować jako odrębne budowle. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 08.12.2020.).
¨Gazeta Wyborcza¨ w dodatku ¨Mój Biznes¨ odnotowuje: ¨Branża nieruchomości mocno stoi na nogach¨. Kiedy epidemia zostanie opanowana i poprawią się nastroje konsumentów, ceny nieruchomości znów będą rosły. Gdańsk jest jednym z miast o największym potencjale, jeśli chodzi o rynek nieruchomości. Cytowani w tekście przedstawiciele biur pośrednictwa sprzedaży nieruchomości, opisując rynek w warunkach pandemii podkreślają: Obserwujemy boom na szeregowce, bliźniaki. Takie domy coraz chętniej budują także duzi deweloperzy. Z kolei część mieszkań wynajmowanych wcześniej turystom trafia teraz na rynek najmu długoterminowego. W efekcie jest tam lepszy wybór, klienci mają lepszą pozycję, by negocjować cenę. Całość tekstu- na szóstej stronie dodatku.
(Źródło: ¨Gazeta Wyborcza¨– 08.12.2020.).
W ¨Głosie Szczecińskim¨ (już niebawem jednym z wielu organów prasowych koncernu PKN Orlen) znajdziemy tekst pod hasłem: ¨Syndrom chorego budynku¨. Problem może dotyczyć każdego mieszkania. Zjawisko chorych budynków obserwujemy od połowy lat 70. XX wieku. Jest ono spowodowane stosowaniem określonych technologii w budownictwie i niesie zagrożenie w postaci różnorodnych dolegliwości zdrowotnych- czytamy w ramach wstępu. Więcej- na 13 stronie ¨Głosu¨.
(Źródło: ¨Głos Szczeciński¨– 08.12.2020.).
Niżej ¨Głos¨ informuje: ¨Na mieszkania komunalne i socjalne czeka 150 tys. rodzin. Niektóre od 17 lat¨. GUS opublikował raport na temat zasobu mieszkaniowego gmin. Z kolei NIK sprawdził, jak długo czeka się na lokal. Dane nie napawają optymizmem. O przyzwoity dach nad głową nie jest w naszym kraju łatwo. Według szacunków Fundacji Habitat for Humanity Poland nawet 70 proc. Polaków zarabia zbyt mało, żeby dostać w banku kredyt hipoteczny, co w zasadzie uniemożliwia zakup mieszkania. Potrzeby mieszkaniowe Polaków powinny częściowo zaspokajać gminy. Tutaj dane GUS są raczej przygnębiające. Co gorsza, zasób lokali gminnych maleje. Jak długo czeka się na komunalne mieszkanie? Zazwyczaj przynajmniej kilka lat, ale czasem znacznie dłużej. Osoby oczekujące nie mają przy tym gwarancji, że lokal, który zostanie im przyznany, będzie w dobrym stanie. Według NIK 81 proc. zasobu mieszkaniowego gmin mieści się w budynkach powstałych przed 1945 r. Według GUS w 2019 r. przeciętny lokal gminny miał powierzchnię 44,5 mkw. Kolejki oczekujących na lokale mogłyby się skrócić dzięki budowie nowych mieszkań komunalnych i socjalnych, jednak na to również brakuje gminom środków. NIK pozytywnie ocenił wysiłki podejmowane przez samorządy w tym zakresie, ale przyznał też, że efekty nie są imponujące. Blisko 77 proc. gmin (z 622 poddanych badaniu) nie oddało do użytkowania ani jednego budynku po 31 grudnia 2016 r.- czytamy w raporcie NIK z sierpnia 2020 r. Więcej szczegółów- także na 13 stronie ¨Głosu¨.
(Źródło: ¨Głos Szczeciński¨– 08.12.2020.).