Wtorek 7 stycznia 2025
„Prawo co dnia” we wtorkowej „Rzeczpospolitej” odnotowuje: „Sąsiadka miała dość hałasu. Sąd zakazał rozszerzania restauracyjnego ogródka”. Uchwała wspólnoty mieszkaniowej nie może usprawiedliwiać utrudnień we wchodzeniu do mieszkań w budynku, w którym otwarto restaurację – uznał Sąd Apelacyjny w Szczecinie. Sprawa spornej uchwały umożliwiającej działanie restauracyjnego ogródka trafiła na wokandę po tym, jak właścicielka mieszkania mieszczącego się w tym samym budynku miała dość głośnych gości w restauracji. Ogródek rozrastał się, bo na to właścicielowi gastronomii pozwalała uchwała podjęta przez wspólnotę mieszkaniową. Położony przy pasażu handlowo- usługowym sąsiadował w większości z lokalami, w których również prowadzono działalność gospodarczą. Mieszkanka budynku uznała, że sytuacja wymyka się spod kontroli i wniosła pozew do Sądu Okręgowego w Koszalinie. Ten uznał zaś, że ustawa o własności lokali zezwala na regulowanie za pomocą uchwały spraw takich jak zorganizowanie placu zabaw, suszarni czy parkingu, ale nie dopuszcza pozbawienia współwłaściciela możliwości korzystania z rzeczy wspólnej. Sąd wprawdzie przyznał, że kupując mieszkanie położone w budynku w pasażu trzeba liczyć się z uciążliwym sąsiedztwem lokali gastronomicznych, ale nie oznacza to, że ten, który je kupił może zostać zmuszony do korzystania z tylnego wejścia do budynku. Takie ograniczenia sąd uznał za nadmierne i ocenił, że ich wprowadzenie służy jedynie interesowi jednej strony- właścicielowi restauracji. Apelację w omawianej sprawie złożyła wspólnota, ale sąd odwoławczy nie dopatrzył się podstaw do jej uznania. Jak ocenił, sam interes ekonomiczny jednego z właścicieli lokalu użytkowego musi doznawać ograniczeń wszędzie tam, gdzie nadmiernie ingeruje w prawo innego właściciela do korzystania z części wspólnych nieruchomości.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 07.01.2025.).
„Rz” zauważa w innym miejscu: „Apetyt na funkcjonalne biura się zaostrzy. Ile będzie kosztował wynajem w 2025 r.”. Firmy szukają umeblowanych biur z dobrymi adresami, blisko stacji metra lub przystanków komunikacji miejskiej. W cenie są także elastyczne powierzchnie. W tym roku wynajem siedziby do pracy może być droższy. Z biurowej oferty zniknęło w listopadzie 371 modułów o łącznej powierzchni 96 tys. mkw.- wynika z analiz REDD. Niezmiennie najwięcej transakcji dotyczyło niewielkich biur- o powierzchni do 250 mkw. Odpowiadały one za 67 proc. wynajętych modułów. Jeśli chodzi o klasę budynków, to ponad 50 proc. modułów wynajęto w biurowcach klasy A. Wydłużył się czas, w jakim biura „stoją” w ofercie. Średnia wartość wskaźnika REDD Index (pokazuje, ile dni biura czekają na najemców) w listopadzie wydłużył się do 453,4 dnia- to o 3 proc. więcej niż w październiku. Według cytowanej w tekście ekspertki Newmark Polska magnesem przyciągającym najemców są powierzchnie biurowe oferujące nowoczesne rozwiązania technologiczne i z zakresu ESG. W cenie są też elastyczne warunki najmu. Po okresie optymalizacji firmy najchętniej szukają umeblowanych biur o powierzchni do 300 mkw. w strategicznych centralnych lokalizacjach. Ostatnie 12 miesięcy to zresztą rozwój formatu coworkingów. Stały się one integralną częścią nowoczesnych biurowców, odpowiadając na potrzeby dynamicznie zmieniającego się rynku- odnotowano.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 07.01.2025.).
W „Rz” czytamy również: „Sprzedaż mieszkań w dół, produkcja w górę. Gdzie jest ryzyko nadpodaży?”. Nie we wszystkich miastach przerost oferty nad tempem sprzedaży mieszkań jest silny. Największa presja w Katowicach i w Łodzi – wynika z danych Otodom Analytics. W 2024 r. w siedmiu największych aglomeracjach deweloperzy sprzedali ponad 37 tys. lokali, o 26 proc. mniej niż w 2023 r. – wynika z szacunków Otodom Analytics. W Warszawie sprzedano 12 tys. lokali, w Trójmieście i Wrocławiu po około 5,2 tys. mieszkań. Pod koniec roku sytuacja na większości rynków wyglądała całkiem dobrze. Bezpieczny czas wyprzedaży oferty na poziomie 4-6 kwartałów jest w Trójmieście, Warszawie i we Wrocławiu. Nieco dłuższy – w Krakowie i Poznaniu. Sygnały o nadpodaży płyną z dwóch rynków – katowickiego, gdzie czas wyprzedaży oferty przekracza 11 kwartałów oraz łódzkiego, gdzie wskaźnik ten wynosi 9 kwartałów. Przy spadającej sprzedaży konsekwentnie rosła podaż. W siedmiu największych aglomeracjach do oferty weszło 53,3 tys. mieszkań, o prawie 30 proc. więcej niż rok wcześniej. II półrocze przyniosło pewne wyhamowanie inwestycji – do oferty weszło 24 tys. lokali. Na koniec grudnia w ofercie było 55,8 tys. lokali wobec nieco ponad 35 tys. na koniec 2023 r.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 07.01.2025.).
„Dziennik Gazeta Prawna” zamieszcza z kolei tekst: „Środki trwałe a składka zdrowotna. Nie tak łatwo zaoszczędzić”. Twierdzenie, że deweloper może zaliczyć mieszkanie do środków trwałych, by następnego dnia je sprzedać i zyskać na składce zdrowotnej, ma tyle wspólnego z prawdą, co teza, że można wystawiać puste faktury. Owszem, można, ale z ogromnym ryzykiem narażenia się na zarzut nadużycia prawa. To samo dotyczy dilerów samochodowych, którzy – jak twierdzą niektórzy – mogą zaliczyć auto do środków trwałych, a już nazajutrz je sprzedać, czerpiąc korzyści z obniżenia składki zdrowotnej. To w ramach wstępu- we wtorkowym wydaniu „DGP”.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 07.01.2025.).
„DGP” zauważa też: „Jaką odpowiedzialność ponosi deweloper za wady nieruchomości wspólnej”. Nabywcy lokali mogą dochodzić od sprzedawcy roszczeń z tytułu rękojmi za wady lub odpowiedzialności kontraktowej. Przy czym wspólnota mieszkaniowa będzie mogła wystąpić z powództwem, tylko jeśli właściciele lokali przeniosą na jej rzecz, na podstawie umowy przelewu, przysługujące im uprawnienia. Sprzedawca może więc ponosić wobec nabywców lokali odpowiedzialność z tytułu rękojmi za wady części wspólnych budynku na podstawie art. 556 i następnych kodeksu cywilnego- odnotowano.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 07.01.2025.).
W „DGP” czytamy również: „Powrót ustawy wiatrakowej. Każde ministerstwo chce czegoś innego”. Nowelizacja ustawy wiatrakowej 9 stycznia trafi na Stały Komitet Rady Ministrów. Ministerstwo rolnictwa nie chce liberalizacji przepisów, resort kultury chce odsunąć wiatraków od zabytków, a infrastruktury – od dróg. Odblokowanie inwestycji w farmy wiatrowe było jedną z najważniejszych obietnic rządu Donalda Tuska. Nowelizacja ustawy wiatrakowej ma zliberalizować zasady dotyczące lądowej energetyki wiatrowej, co było jedną z najważniejszych zapowiedzi związanych z energetyką po wyborach. Chodzi przede wszystkim o zmniejszenie minimalnej odległości od zabudowań z 700 do 500 metrów oraz ostateczne pożegnanie z tzw. zasadą 10H oznaczającą określenie minimalnej odległości jako dziesięciokrotność wysokości elektrowni wiatrowej. W ocenie Janusza Gajowieckiego, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej fakt, że ustawa o elektrowniach wiatrowych nie trafiła do sejmu przed końcem 2024 r. jest dla branży dużym rozczarowaniem. Polska traci na tym 7 mld zł rocznie, które wynikają z niezrealizowanych inwestycji, wyższych kosztów energii elektrycznej czy utraty przez gminy dodatkowego podatku od nieruchomości. Więcej szczegółów- we wtorkowym „DGP”.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 07.01.2025.).
„DGP” informuje w innym miejscu: „Samorządy chcą zmian w prawie geologicznym. Chodzi o grunty na pokładach węgla”. Właścicielom gruntów położonych na pokładach węgla brunatnego nie wolno ich zabudować, a gminom poprowadzić na nich drogi, choć wiadomo, że węgiel ten raczej nie będzie wydobywany. Grupa samorządowców, ekspertów i działaczy społecznych opracowała listę postulowanych zmian w ustawie – Prawo geologiczne i górnicze i apeluje do minister klimatu o nowelizację przepisów. Chodzi im o to, by ochrona złóż kopalin, której potrzeby nikt nie kwestionuje, odbywała się z poszanowaniem interesów samorządów, lokalnych społeczności i właścicieli nieruchomości- odnotowano w ramach wstępu.
W „DGP” czytamy również: „Przepisy lotnicze wprowadzą nowe obowiązki dla właścicieli wysokich budynków”. Do Sejmu trafił rządowy projekt nowelizacji prawa lotniczego, który przywraca obowiązek zgłaszania ministrowi obrony narodowej wszystkich obiektów budowlanych, nawet tymczasowych, o określonej wysokości. Chodzi o obiekty, których wysokość jest równa 50 m lub większa, ale mniejsza niż 100 m powyżej poziomu terenu lub wody, o ile nie zostały one wpisane do ewidencji przeszkód lotniczych. Obiekt nie musi być przeszkodą lotniczą, by stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu lotniczego, zwłaszcza wojskowych samolotów, które od wybuchu wojny w Ukrainie wykonują znacznie więcej lotów, w tym szkoleniowych, na niższych wysokościach. Dlatego rząd chce przywrócenia przepisu, który obowiązywał do 2020 r.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 07.01.2025.).
„DGP” zamieszcza tekst w innym miejscu: „To będzie dobry rok dla kupujących mieszkania. Jeśli pokonają jedną przeszkodę”. Na rynku mieszkaniowym nie ma już gorączki zakupowej. Chciałoby się powiedzieć, że w 2025 roku rządzić nim będą kupujący, ale to tylko pół prawdy. Kiedy ceny mieszkań się zatrzymają? W których miastach mogą spaść? Na rynek nieruchomości mieszkaniowych wrócił spokój. Klienci, przychodząc oglądać mieszkanie, nie krzyczą od progu, że dadzą więcej niż wynosi cena ofertowa. A tak, z powodu „Bezpiecznego kredytu 2 proc,” było w grudniu 2023 roku. Co nie znaczy, że rok 2024 deweloperzy i banki będą oceniać, jako nieudany. Dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK oraz Dyrektor Instytutu Finansów Korporacji i Inwestycji SGH i profesor tej uczelni, na podstawie niepełnych jeszcze danych o udzielonych kredytach hipotecznych w kończącym się roku uważa, że wbrew wcześniejszym obawom, 2024 r. należy ocenić, jako bardzo dobry. Mimo najwyższego wśród krajów UE poziomu oprocentowania kredytów mieszkaniowych i braku kontynuacji programu BK2 proc. czy jego następcy. Tak więc 2024 r. z perspektywy sprzedających zapisze się dobrze. Wiele wskazuje jednak, że w 2025 wchodzimy z lepszymi perspektywami dla kupujących. W ocenie analityków, po gorączce zakupów sprzed roku nie ma już śladu. Po stronie sprzedażowej, też widzimy radykalną zmianę. W porównaniu do sytuacji z końca 2023 roku, kiedy oferta mieszkań była relatywnie niewielka obecnie jest rekordowo duża. Wchodziliśmy w ten rok z 34 tys. nowych mieszkań oferowanych przez deweloperów na siedmiu największych rynkach (Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Łódź, Trójmiasto, Katowice), a kończymy z 57 tys., a jeśli wziąć pod uwagę nie same miasta, ale całe aglomeracje to mamy na rynku pierwotnym 82 tys. domów i mieszkań. Do tego jest jeszcze oferta rynku wtórnego. Tak wysoka podaż przy ograniczonym popycie pozwala przypuszczać, że pierwsza połowa 2025 roku będzie dobrym momentem na zakup mieszkania, oczywiście dla tych, którzy mają, czym ten zakup sfinansować- odnotowano.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 07.01.2025.).
„DGP” przypomina również: „Segregacja odpadów budowlanych. Ważne zmiany od stycznia, sprawdź czy cię dotyczą”. Od 1 stycznia 2025 r. odpady powstałe podczas budowy, remontów czy rozbiórek muszą być dzielone na co najmniej sześć podstawowych frakcji, tj.: drewno, metale, szkło, tworzywa sztuczne, gips, odpady mineralne, w tym beton, cegły, płytki i materiały ceramiczne oraz kamienie. Taki obowiązek spoczywa zarówno na firmach budowlanych wytwarzających wspomniane odpady, jak i na tych, które odbierają je od osób prywatnych przeprowadzających remonty. Firmy, które mają wysegregowane odpady budowlane i remontowe, muszą zapewnić dalsze ich zagospodarowanie. To wymóg zapisany w ustawie z 21 listopada 2024 r. o zmianie ustawy o odpadach oraz ustawy o zmianie ustawy o odpadach oraz niektórych innych ustaw. Zgodnie z przepisami tej nowelizacji segregacja może być przeprowadzona na miejscu budowy lub rozbiórki. Jednak nie jest to obligatoryjne. Zarówno wytwórca odpadów budowlanych i remontowych, jak i następny ich posiadacz mogą zlecić segregację innemu, uprawnionemu podmiotowi. Muszą wówczas zawrzeć umowę w formie pisemnej pod rygorem nieważności, w której określą dalsze zagospodarowanie wysegregowanych odpadów- odnotowano.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 07.01.2025.).
„DGP” ostrzega również: „Skupowanie roszczeń kredytobiorców niezgodne z prawem”. Portale społecznościowe zalewają reklamy firm oferujących zadłużonym odkupienie ich prawa do niesłusznie pobranych przez bank odsetek i prowizji. Zdaniem sądów warunki takiej sprzedaży są rażąco nieuczciwe wobec kredytobiorców. Trwająca kilka lat fala korzystnych dla frankowiczów rozstrzygnięć Trybunału Sprawiedliwości UE oraz idące w ślad za nimi orzeczenia polskich sądów unieważniających umowy kredytowe, zaowocowały powstaniem całego sektora skoncentrowanego na świadczeniu usług kredytobiorcom spierającym się z bankami. Prawnicy specjalizujący się w tej dziedzinie zaczęli wyszukiwać coraz to nowe metody na unieważnianie umów kredytowych. Jakich ustrzec się pułapek w kolejnych „rewelacyjnych” ofertach odzyskania należności lub przywileju „darmowego kredytu”- o tym więcej szczegółów na pierwszej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 07.01.2025.).