Wtorek, 6 sierpnia 2024
Wtorkowa „Rzeczpospolita” odnotowuje: „ZUS objaśnia nową ulgę”. Jeśli przedsiębiorca nie złoży wniosku do ZUS w listopadzie, nie skorzysta w tym roku z wakacji składkowych. Osoby prowadzące działalność gospodarczą przez jeden miesiąc w roku nie będą musiały płacić należności do ZUS (z wyjątkiem składki zdrowotnej). To efekt nowych przepisów, które wejdą w życie 1 listopada 2024 r. Nowa ulga nie obejmie natomiast wspólników wszystkich spółek, a jedynie wspólników spółek cywilnych, z których każdy oddzielnie powinien złożyć wniosek. Co istotne, wnioski zainteresowanych wakacjami składkowymi muszą mieć postać elektroniczną, a nie papierową. Decyzję odmowną będzie można zaskarżyć do sądu- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 06.08.2024.).
Szerzej do sprawy powraca „Prawo co dnia” w obszernym tekście: „Kto i kiedy będzie mógł skorzystać z wakacji składkowych. ZUS wyjaśnia”. Odpowiadając m.in. na pytanie, w jakiej wysokości składki przedsiębiorcy uzupełni budżet państwa eksperci ZUS wskazują: Będzie to kwota obliczana na podstawie obowiązującej płatnika w danym momencie najniższej podstawy wymiaru. Przykładowo jeżeli ktoś opłaca preferencyjne składki, to jego konto zostanie uzupełnione o sumę wyliczaną z 30 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę. Gdy podlega pod pełny ZUS, to będzie to kwota 60 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego. Budżet sfinansuje tylko składki na ubezpieczenia społeczne. Pomimo zwolnienia z budżetu nie zostanie pokryta składka na Fundusz Pracy i Solidarnościowy. Zdrowotną płatnik też musi zapłacić w pełnej obowiązującej go wysokości. Jak dalej czytamy, z wakacji składkowych mogą skorzystać też dłużnicy ZUS. Nie ma znaczenia, czy ktoś zalega z opłacaniem składek, czy zawarł z ZUS układ ratalny na wcześniejsze zaległości. Te osoby też będą mogły skorzystać z ulgi. Jeżeli natomiast doszłoby do sytuacji, w której przedsiębiorca ubiegający się o zwolnienie wie, że za ten miesiąc nie jest w stanie pokryć składki zdrowotnej, to niezależnie od wniosku o zwolnienie może też ubiegać się o odroczenie jej terminu płatności lub układ ratalny w tym zakresie. Więcej szczegółów- na 11 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 06.08.2024.).
„Rz” zauważa w innym miejscu: „Nowy obowiązek OZE to ryzyko wyższych cen prądu”. Według rządu nowy obowiązek OZE to próba wyważenia interesów sprzedawców i odbiorców zielonej energii. Są jednak wątpliwości co do efektów proponowanych zmian. Rozporządzenie o tzw. obowiązku OZE musi pogodzić ogień z wodą, a więc interesy producentów energii z OZE, jak i branży energochłonnej, która musi kupować tzw. zielone certyfikaty. Branża OZE skierowała do premiera list z prośbą o pomoc i interwencję. Branża przemysłowa, która zainteresowana jest jak najniższym obowiązkiem OZE, apeluje zaś o jeszcze większą obniżkę. Resort klimatu i środowiska, jak się wydaje, stoi po stronie producentów OZE – mimo że „obowiązek OZE” może zwiększyć presję na wzrost cen energii na giełdzie i finalnie na naszych rachunkach. Rozporządzenie zakłada znaczące podwyższenie tzw. obowiązku OZE, a więc ilości zielonej energii elektrycznej, którą muszą konsumować firmy. To obowiązek utrzymywania pewnego udziału zielonej energii przez spółki energetyczne i dużych odbiorców energii elektrycznej. W praktyce jest on realizowany poprzez zakup i umarzanie świadectw pochodzenia energii (tzw. zielonych certyfikatów). Sprzedaż certyfikatów to jedno z dwóch głównych źródeł przychodów producentów energii odnawialnej, którzy uruchomili swoje instalacje do 2016 r. Później nowe instalacje – zamiast z certyfikatów – korzystały już z aukcji. Więcej- na 18 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 06.08.2024.).
„Administracja i samorząd”– kolejny dodatek „Rz” odnotowuje natomiast: „W planie miejscowym nie można ustanowić strefy uciążliwości”. Żaden przepis ustawy nie przyznaje radzie gminy kompetencji do ustalania w drodze planu miejscowego granic strefy uciążliwości od obiektów drogowych. Do takiego wniosku doszedł wojewoda, a jego stanowisko podzielił WSA w Poznaniu. Spór dotyczył uchwały w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego terenów położonych w sąsiedztwie autostrady A2, jaką przyjęła Rada Miasta i Gminy Buk. Wojewoda zakwestionował postanowienia planu, zgodnie z którymi w odległości 150 m od krawędzi jezdni autostrady, w strefie uciążliwości autostrady A2, ustalono zakaz lokalizacji obiektów z pomieszczeniami przeznaczonymi na stały pobyt ludzi oraz dopuszczono lokalizację obiektów budowlanych z pomieszczeniami przeznaczonymi na czasowy pobyt ludzi wyłącznie pod warunkiem zastosowania środków technicznych zmniejszających uciążliwości do poziomu określonego w przepisach odrębnych. Wojewoda wskazał, że żaden przepis ustawy nie przyznaje radzie gminy kompetencji do ustalania w drodze planu miejscowego granic strefy uciążliwości od obiektów drogowych oraz rozstrzygania w zakresie obowiązków podejmowania działań mających na celu niwelowanie uciążliwości inwestycji drogowych. Burmistrz chciał oddalenia skargi. Rozpatrujący skargę sąd w całości podzielił stanowisko wojewody, że przepisy prawa powszechnie obowiązującego nie przewidują możliwości tworzenia „stref uciążliwości od obiektów drogowych”. WSA podkreślił, że ustalanie ograniczeń w zakresie przeznaczenia terenu i wymagań technicznych dotyczących budynków oraz sposób korzystania z terenów wynikających z przekroczenia standardów jakości środowiska powodowanego przez trasy komunikacyjne z mocy ustawy objęte jest kompetencją uchwałodawczą sejmiku województwa albo rady powiatu. Więcej- na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 06.08.2024.).
„Samorząd i administracja” także krótko: „Apel samorządów w sprawie projektu ustawy o dochodach JST”. Szefowie wszystkich ośmiu organizacji samorządowych tworzących stronę samorządową Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego podpisali stanowisko do projektu ustawy o dochodach JST. Apelują o korektę projektu ustawy, której treść przesądzi na wiele lat nie tylko o finansowaniu jednostek samorządu terytorialnego, ale także o ich ustroju. Przygotowanie nowej ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego uważają za priorytetowe dla przyszłości gmin, powiatów i województw. Jednak przedstawiony przez Ministerstwo Finansów 15 lipca 2024 r. projekt ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego zmienia strukturę dochodów gmin, powiatów i województw. Zawarte w projekcie rozwiązania nie gwarantują samodzielności finansowej oraz stabilizacji dochodów gmin, powiatów i województw – uważają samorządowcy. Ich zdaniem błędnym jest ustalanie przyszłych dochodów gmin, powiatów i województw na podstawie danych historycznych, które nie uwzględniają faktycznie ponoszonych i niezbędnych wydatków na realizację usług publicznych. W ocenie samorządowców, brak standardów finansowania tych zadań oraz wprowadzane w ostatnich latach ograniczenia dochodów samorządów terytorialnych, o kwotę szacowaną nawet na ponad 60 miliardów złotych, doprowadziły do sytuacji kryzysowej. Zdecydowana większość samorządów nie jest w stanie zbilansować bieżących dochodów i wydatków, co mocno ogranicza ich możliwości rozwojowe, także z wykorzystaniem środków zewnętrznych- czytamy na czwartej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 06.08.2024.).
Dodatek wtorkowej „Rz”– „Biznes” przypomina z kolei: „Taksonomia UE kierunkuje zieloną przebudowę”. Zrównoważone budownictwo przyczyni się do rozważniejszego gospodarowania zasobami. Sektor nieruchomości odpowiada za ponad 40 proc. zużycia energii, ponad 50 proc. wykorzystania zasobów i 46 proc. wytwarzanych odpadów w Unii Europejskiej. Budownictwo jest więc jednym z istotniejszych makrosektorów objętych Taksonomią UE. Regulacje wynikające z unijnego Zielonego Ładu dostarczają dokładne techniczne kryteria, które klasyfikują obiekty jako zrównoważone środowiskowo, w ten sposób uspójniając rozumienie „zielonych budynków”. W sierpniu 2021 r. UE opublikowała pierwszą listę kryteriów technicznych dotyczących sektora budowlanego, która jest prawnie wiążąca od 2023 r. W przypadku budownictwa obejmują m.in. zagadnienie cyrkularności czy żywotności materiałów, komponentów i budynków. Takie podejście zmieni proces projektowania, sprawiając, że design będzie skupiony na trwałości, możliwości adaptacji i elastyczności. Zrównoważone budownictwo przyczyni się przede wszystkim do rozważniejszego gospodarowania zasobami.Taksonomia UE dąży także do odejścia od materiałów o dużej emisyjności dwutlenku węgla, takich jak beton i stal, na rzecz materiałów niskoemisyjnych i odnawialnych, jak drewno lub beton niskoemisyjny. Obecnie odpady z budowy i rozbiórki stanowią do 40 proc. miejskich odpadów stałych.Taksonomia UE ogranicza także zużycie zasobów oraz sprzyja odzyskiwaniu i ponownemu wykorzystaniu. Chociaż prawie 95 proc. materiałów budowlanych można poddać recyklingowi, obecnie zachowuje się mniej niż 5 proc. rzeczywistej wartości materiałów. Kluczowe znaczenie ma również nowe podejście do danych.Więcej szczegółów- na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 06.08.2024.).
„Dziennik Gazeta Prawna” odnotowuje natomiast: „Rynek zamówień rekordowy, ale mało konkurencyjny”. W 2023 r. administracja publiczna zakontraktowała prawie 280 mld zł. Choć zamówień jest coraz więcej, to firmy wciąż nie są chętne, by się o nie ubiegać. Z projektu sprawozdania prezesa Urzędu Zamówień Publicznych za 2023 r., do którego dotarł „DGP”, wynika, że w kolejnym roku wzrosła wartość tego rynku. W 2022 r. osiągnęła ona prawie 275 mld zł, w ubiegłym roku wzrosła już do prawie 280 mld zł. „Rekordowa była także liczba udzielonych zamówień. Około 157 tys. zamówień, a tym samym wzrost w stosunku do poprzedniego roku o ok. 10 proc., to przejaw dużej aktywności zamawiających i dowód na to, że obowiązujące od 2021 r. przepisy nie stanowią przeszkody do sprawnego i skutecznego wyłaniania wykonawców” – napisał w projekcie sprawozdania były już prezes UZP Hubert Nowak (w minionym tygodniu na to stanowisko powołano Agnieszkę Olszewską). Z jednej strony przy ubiegłorocznej inflacji wzrost wartości rynku nie powinien dziwić. Z drugiej jednak eksperci niekoniecznie się go spodziewali. Jak wskazują, nie było jeszcze pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy, nie uruchomiono także programów z funduszy strukturalnych, co oznacza, że chodzi głównie o zamówienia finansowane z budżetów państwa i samorządów. Dlatego wzrost może stanowić pewne zaskoczenie- czytamy na łamach „DGP”.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 06.08.2024.).
„DGP” informuje też: „Ruszy nowy rządowy portal z aktualnymi cenami nieruchomości. Jest projekt”. Ministerstwo Rozwoju i Technologii przygotowało projekt, dzięki któremu zostanie stworzony Portal Danych o Obrocie Mieszkań (w skrócie Portal DOM). Ma on się przyczynić do zwiększenia przejrzystości rynku nieruchomości mieszkaniowych poprzez m.in. udostępnianie statystyk cen transakcyjnych. W wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów przedstawiono projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego oraz Deweloperskim Funduszu Gwarancyjnym oraz niektórych innych ustaw. Celem wspomnianej ustawy ma być utworzenie Portalu DOM, w którym będą gromadzone bieżące dane i informacje o transakcjach na rynku mieszkaniowym. „Umożliwiając powszechny dostęp do aktualnych i wiarygodnych statystyk dotyczących cen transakcyjnych mieszkań i domów jednorodzinnych w Polsce, pozwoli osobom szukającym mieszkania na porównywanie ofert rynkowych z realnymi cenami transakcyjnymi na rynku lokalnym, a w konsekwencji ułatwi podejmowanie decyzji zakupowych. Projektowane źródło informacji o transakcjach na rynku mieszkaniowym będzie również pomocne dla podmiotów gospodarczych, w tym deweloperów, ponieważ ułatwi im racjonalne planowanie i parametryzowanie inwestycji mieszkaniowych” – czytamy w informacji o rozwiązaniach zawartych w projekcie. Jak podano na stronie Rady Ministrów, planowany termin przyjęcia projektu to IV kwartał 2024 roku.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 06.08.2024.).