Wtorek 3 grudnia 2025

„Prawo co dnia” we wtorkowej „Rzeczpospolitej” odnotowuje: „Pułapka na frankowiczów: po ugodzie może być PIT”. Dodatkowe świadczenia od banku są przychodem frankowicza i musi zapłacić podatek, bo nie obejmuje ich ulga z rozporządzenia ministra finansów. Skarbówka nie ma co do tego wątpliwości. Kwota dodatkowa, dodatkowe świadczenie, kwota za odstąpienie od roszczeń – tak banki nazywają korzyści przyznawane frankowiczom w ugodach. A eksperci przestrzegają – skarbówka weźmie od tego 12 albo nawet 32 proc. PIT. – Takie dodatkowe świadczenia nie są objęte ulgą z rozporządzenia ministra finansów. Przewiduje ono zaniechanie poboru podatku od przychodów powstałych w związku z umorzeniem (w całości lub w części) wierzytelności z tytułu kredytu mieszkaniowego, tj. kapitału, odsetek, opłat. A także świadczeń otrzymanych w związku z powstaniem przychodu z tytułu zastosowania ujemnego oprocentowania. Dodatkowe kwoty, różnie opisywane przez banki, np. jako wynagrodzenie za odstąpienie od dalszych roszczeń, także są przychodem frankowicza. Nie są jednak wymienione w rozporządzeniu. Co można poradzić frankowiczom, którzy negocjują ugodę z bankiem?  Powinni zaproponować inne rozwiązania, np. zamiast dodatkowego świadczenia za odstąpienie od roszczeń bank mógłby przyznać kwotę do zwrotu skalkulowaną jako różnica pomiędzy ustalonym saldem kredytu a środkami nadpłaconymi przez kredytobiorcę – radzą prawnicy.  Jak dalej czytamy, zwrot środków wpłaconych wcześniej do banku, nie jest przysporzeniem majątkowym. Nie ma z tego tytułu przychodu i nie musimy przejmować się podatkiem. Nie byłoby problemu z podatkiem, gdyby minister finansów poszerzył zakres zaniechania poboru PIT w rozporządzeniu.  Projekt nowelizacji rozporządzenia przedłużający zaniechanie do końca 2026 r. jest obecnie konsultowany. Jest to więc dobry, i w zasadzie ostatni moment na wprowadzenie stosownej zmiany. Określona w rozporządzeniu ulga ma swoje warunki. Przede wszystkim kredyt powinien być udzielony przed 15 stycznia 2015 r., zabezpieczony hipoteką i zaciągnięty na jedną inwestycję mieszkaniową, np. budowę domu czy zakup mieszkania- odnotowano na 11 stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 03.12.2024.).

„Prawo co dnia” zauważa też: „Użyczenie nie prowadzi do własności”. Samo mieszkanie w domu rodziców za ich wiedzą i zgodą nie prowadzi do zasiedzenia zajmowanej nieruchomości czy choćby jej części. To sedno najnowszego orzeczenia Sądu Najwyższego, które ma duże znaczenie praktyczne w przypadku rodzinnych sporów. Matka z trójką dzieci mieszkała w starym domu, a po zamążpójściu córki wprowadził się tam także zięć. W 1986 r. na działce został częściowo wykończony nowy dom, do którego wszyscy się przeprowadzili. Córka z zięciem mieli w nim mieszkać do czasu pozyskania lokum w mieście. Zajęli dwa pokoje, wykończone jako pierwsze. Potem zbudowali na nieruchomości garaż tylko dla siebie oraz zajęli pas gruntu na ogród warzywny. Biegły oszacował tę część na 14/100 udziałów w nieruchomości. Najpóźniej w 2014 r. matka zażądała od córki, by wraz z rodziną wyprowadziła się z jej domu. Ci odmówili. W latach 2017–2018 jeden z braci usiłował pozbawić małżeństwo posiadania użytkowanej przez nich części domu i gruntu, ale sąd przywrócił im posiadanie, z kolei matka darowizną w 2018 r. przeniosła własność całej nieruchomości na synów i wkrótce zmarła. W tej sytuacji córka z mężem wystąpili do sądu o stwierdzenie zasiedzenia przez nich zajmowanej części nieruchomości, czyli owych 14/100 udziałów. Sąd rejonowy przychylił się do ich wniosku, ale Sąd Okręgowy w Zamościu oddalił go. Uznał, że para władała częścią nieruchomości za zgodą jej właścicielki (w tym przypadku matki i zarazem teściowej), tym samym było to posiadanie zależne, a takie nie prowadzi do zasiedzenia. Również SN nie podzielił zarzutów skarżących. Wskazał, że objęcie posiadania rzeczy za zgodą właściciela prowadzi do posiadania zależnego, a nowy posiadacz ma prawo używania rzeczy w określonym zakresie. Aby przenieść posiadanie samoistne, właściciel musiałby wyrazić wolę przeniesienia własności- czytamy na 13 stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 03.12.2024.).

„Rz” odnotowuje również: „Rząd odjął niepewności RPP”. Lekki plus w handlu, słabe budownictwo i sektor przedsiębiorstw wciąż otrzepujący się z etatów – taki był listopad według ekonomistów. Żaden z zespołów ankietowanych przez „Parkiet” i „Rzeczpospolitą” nie przewiduje zmiany stóp na rozpoczynającym się we wtorek posiedzeniu RPP (decyzja w środę). Ciekawsza będzie czwartkowa konferencja Adama Glapińskiego, bo wyjaśniła się kwestia cen energii dla gospodarstw domowych, która była kluczową niewiadomą dla Rady. Wiadomo już, że ceny będą zamrożone na obecnym poziomie przynajmniej do końca września 2025 r. Dodatkowo prezes URE będzie mógł zobowiązać dostawców energii do przedstawienia nowych taryf w trakcie 2025 r., a gdyby ceny prądu miały jednak nie spaść (albo wręcz urosnąć), to rząd nie wykluczył dalszego przedłużenia działań osłonowych po wrześniu. To nie tylko obniży projektowaną trajektorię inflacji w 2025 r., ale też zmityguje ryzyko wzrostu oczekiwań inflacyjnych. Spodziewany skok inflacji w I kwartale 2025 r. będzie wyraźnie niższy, w okolice 5,5 proc. (z 4,6 proc. w listopadzie – według szybkiego szacunku GUS – i zapewne około 4,8 proc. w grudniu). Gdy ustąpią efekty wysokiej bazy po tegorocznej podwyżce VAT na żywność (w kwietniu) i częściowym odmrożeniu cen energii (w lipcu), to w II połowie 2025 r. roku inflacja może już spaść w okolice 3,5 proc. To powinno dać Radzie nie tylko przestrzeń do rozpoczęcia dyskusji o obniżkach już w marcu, ale też do solidnych cięć – według średnich prognoz nawet o 100 punktów bazowych do końca przyszłego roku. Więcej- na 19 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 03.12.2024.).

„Rz” informuje też: „Wymiana kopciuchów bez wsparcia”. Chaos komunikacyjny – tak można podsumować opinie chętnych na dotacje w ramach programu „Czyste powietrze” po wstrzymaniu przyjmowania wniosków. O cofnięcie decyzji apelują największe miasta w Polsce. Niespodziewanie, bez żadnej uprzedniej informacji, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej poinformował 28 listopada, że o godzinie 14.15 tego samego dnia wstrzymano przyjmowanie nowych wniosków o dotacje do programu „Czyste powietrze”. Program ma wrócić w nowej odsłonie wiosną, najprawdopodobniej w marcu. Ten czas przerwy zostanie wykorzystany na obsługę dotychczas złożonych wniosków oraz na przygotowanie nowych zasad funkcjonowania programu – informuje Fundusz. Na NFOŚiGW oraz nadzorujące jego prace Ministerstwo Klimatu i Środowiska wylała się fala krytyki. Dotyczyła ona przede wszystkim samej decyzji o wstrzymaniu naboru i sposobu jej podjęcia. Fundusz zapewnia, że program „Czyste powietrze” nadal jest realizowany, jednak wymaga reformy. Na forach społecznościowych uczestników tego programu zawrzało. Wielu z nich czuje się oszukanych, ponieważ podjęli wysiłek finansowy modernizacji własnego domu, wymiany źródła ciepła, ale przez nagłe wstrzymanie naboru nie mogą złożyć wniosku o dotacje. – Te osoby będą miały możliwość złożenia wniosku na nowych zasadach programu „Czyste powietrze”, po ogłoszeniu naboru, który jest planowany w 2025 r. – uspokaja Fundusz. To jednak obaw niedoszłych beneficjentów nie rozwiewa. Wielu z nich bowiem chciało jeszcze skorzystać z dotacji na piec gazowy. Jednak od przyszłego roku na takie urządzenia dofinansowania już może nie być. Niespodziewane wstrzymanie dotacji jeszcze w tym roku wielu pozbawiło możliwości o ubieganie się o taką dotację. Chaos pogłębiają szczątkowe informacje. NFOŚiGW zapowiada jednocześnie reformy w nowym „Czystym powietrzu”. Ma to być m.in. obowiązek wypłaty zaliczki dotacji na modernizację budynku na konto beneficjenta, a nie wykonawcy inwestycji. Mają zostać wprowadzone limity dotacji na poszczególne prace i urządzenia. Będą także dodatkowe warunki „wejścia” do najwyższego poziomu dofinansowania. Beneficjent będzie musiał wykazać własność lub współwłasność budynku lub lokalu przez określony czas przed złożeniem wniosku o dofinansowanie. Więcej szczegółów- na 20 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 03.12.2024.).

Kolejny dodatek „Rz”„Administracja i samorząd” zamieszcza obszerny tekst: „Szkoda planistyczna: kiedy właściciel ma prawo do odszkodowania?”. Uchwalenie bądź zmiana miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego mają bezpośrednie przełożenie na wzrost albo obniżenie wartości nieruchomości. Mogą także powodować ograniczenia w korzystaniu z niej w dotychczasowy sposób lub w sposób zgodny z dotychczasowym przeznaczeniem. Coraz częściej zdarza się, że zmiany ustaleń planistycznych wprowadzane są z inicjatywy właścicieli lub użytkowników wieczystych. Reforma planistyczna dostarczyła narzędzi (zwłaszcza zintegrowany plan inwestycyjny), dzięki którym współpraca prawodawcy lokalnego z inwestorem jest jeszcze łatwiejsza i wolą ustawodawcy jest, by stała się standardem. Jednak zazwyczaj właściciel nieruchomości nie ma wpływu na ustalenia miejscowego planu i musi liczyć się z konsekwencjami jego wejścia w życie. Do takich negatywnych konsekwencji należy tzw. szkoda planistyczna, która obejmuje dwojakie skutki: uniemożliwienie lub istotne ograniczenie korzystania z nieruchomości w dotychczasowy sposób lub zgodnie z dotychczasowym przeznaczeniem, albo obniżenie wartości nieruchomości. Zakres roszczeń przysługujących właścicielom lub użytkownikom wieczystym oraz procedury ich dochodzenia reguluje ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (upzp). Co szczególnie istotne, roszczenia te mają charakter cywilnoprawny i jako takie w razie sporu dochodzone mogą być przed sądami powszechnymi, czytamy w ramach wstępu- na drugiej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 03.12.2024.).

„Dziennik Gazeta Prawna” odnotowuje natomiast: „Zmiana decyzji WZ jest trudna, a czasem wykluczona”. Jeśli po 26 lipca 2024 r. inwestor złożył wniosek o zmianę wydanej przed tą datą decyzji o warunkach zabudowy, to nie zostanie on uwzględniony, nawet jeśli spełni wszystkie wymagane warunki. A to dlatego, że zmienił się stan prawny, który był podstawą wydania tej decyzji. Tam, gdzie gminy nie uchwaliły planów miejscowych, da się prowadzić inwestycje wyłącznie po uzyskaniu decyzji o warunkach zabudowy. To długotrwały proces, który może trwać nawet kilkanaście miesięcy. Bywa, że w tym czasie zmieniają się plany inwestora, który chce zmodyfikować już wydaną decyzję. Jednak jak pokazuje praktyka, nie jest to łatwe, a biorąc pod uwagę ostatnią nowelizację przepisów regulujących zasady wydawania decyzji o warunkach zabudowy, obecnie „starych” decyzji WZ (wydanych przed 26 lipca 2024 r.) nie będzie można zmienić. Przez wiele lat zarówno sądy, jak i organy (tj. wójt, burmistrz lub prezydent miasta) różnie podchodziły do kwestii zmiany wspomnianych decyzji. Według części rozstrzygnięć decyzja WZ jest decyzją związaną, a zatem nie wolno jej zmieniać. Natomiast w myśl innych to decyzja uznaniowa, dlatego organ, który ją wydał, może ją również modyfikować. Ta rozbieżność w orzekaniu powodowała dużą niepewność wśród inwestorów. Obecnie jednak dominuje stanowisko, że decyzja WZ może być zmieniona, jeśli spełnione zostaną określone warunki. Więcej- na łamach wtorkowego wydania „DGP”.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 03.12.2024.).

„DGP” informuje w innym miejscu: „Wspólnota mieszkaniowa nie może zakazać najmu krótkoterminowego”. Zwłaszcza w dużych miastach właściciele chętnie przekazują swoje mieszkania operatorom, którzy następnie oferują wynajem lokalu turystom, np. na takich platformach jak Booking.com czy Airbnb. Taki sposób użytkowania lokalu często budzi sprzeciw zarządzających nieruchomością wspólną. W ostatnich latach najem krótkoterminowy mieszkań zyskuje na popularności. Zysk właściciela lokalu z najmu krótkoterminowego jest bowiem znacznie wyższy niż z tradycyjnego najmu długoterminowego. Jednak wspólnoty mieszkaniowe dość często wprowadzają w wewnętrznych regulaminach postanowienia zakazujące właścicielom oferowania swoich mieszkań do najmu krótkoterminowego. Uzasadniają to np. tym, że turyści, którym są wynajmowane mieszkania, hałasują. Jak się okazuje, wspólnoty mieszkaniowe wprowadzające zakaz najmu krótkoterminowego działają niezgodnie z prawem, gdyż nie mogą narzucać właścicielowi sposobu korzystania z lokalu. Potwierdza to aktualne orzecznictwo (np. wyrok SN z 12 stycznia 2021 r.), zgodnie z którym wspólnota nie ma kompetencji, aby ograniczać właścicielowi prawo korzystania ze swojej własności.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 03.12.2024.).

„DGP” informuje również: „SN: „Dłużnik ma współpracować z wierzycielem”. Brak współpracy dłużnika dewelopera z wierzycielem wspólnotą mieszkaniową i niereagowanie na niekorzystne dlań fachowe ekspertyzy budowlane, wskazujące na ewidentne wady budynku, skutkuje przegranym procesem. A w efekcie – obowiązkiem zwrotu kosztów remontów i napraw – uznał Sąd Najwyższy. Spółka deweloperska wybudowała w latach 2005–2006 na przedmieściach Wrocławia budynek mieszkalny, którym obecnie zarządza wspólnota. Blok jest pięciopiętrowy, ma podziemny garaż z miejscami postojowymi na samochody mieszkańców tego bloku. Jednak po kilku latach okazało się, że garaż jest regularnie zalewany wodą gruntową, przesiąkającą do podpiwniczenia. Wspólnota zamówiła ekspertyzy, z których wynikało, że na etapie prac budowlanych popełniono błędy projektowe i konstrukcyjne. Przede wszystkim nie wykonano odpowiednich zabezpieczeń i przez to woda mogła swobodnie przedostawać się do garaży. W ekspertyzach wskazano też metodę zabezpieczenia budynku: zalecono wykonanie drenażu gruntu i odpowiednie zabezpieczenie odpływów. Te prace zostały niedługo później zrealizowane i przyniosły oczekiwany efekt – garaże przestały być zalewane. Więcej szczegółów o roszczeniach wspólnoty wobec dewelopera- na łamach wtorkowego „DGP”

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 03.12.2024.).

„DGP” zauważa też: „Rząd już wie, jak zbudować więcej mieszkań”. Przedstawione przez resort rozwoju rozwiązania, które mają usprawnić inwestycje, mogą być prawdziwą rewolucją. Ta jednak nie wszystkim się podoba. Niespodziewany ciężar spadnie na samorządy i spółki Skarbu Państwa. Chodzi o założenia do projektu ustawy o rozwiązaniach służących zwiększeniu dostępności gruntów pod budownictwo mieszkaniowe. Zmiany są wyczekiwane właściwie przez wszystkich- potencjalnych nabywców mieszkań, deweloperów, urbanistów i przez samorządy. Ekspertom podoba się kompleksowe podejście do problemu. Projekt zawiera zarówno te rozwiązania, które mają zwiększyć dostępność gruntów, jak i te, które mają uprościć procedury czy zlikwidować bariery prawne w procesie inwestycyjnym- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania. „DGP” wraca do sprawy w kolejnym obszernym tekście: „Lek na kryzys mieszkaniowy może się odbić czkawką”. Resort rozwoju opublikował założenia projektu ustawy, która ma zwiększyć dostępność gruntów pod budownictwo mieszkaniowe. Część propozycji została dobrze przyjęta, ale z części gminy nie są zadowolone. Po ostatnich wyborach parlamentarnych eksperci, banki, deweloperzy, przedstawiciele TBS- ów i architekci przygotowali propozycje czterech  najpilniejszych rozwiązań, które powinny zwiększyć dostępność mieszkań w Polsce. Dwa z nich znalazły się w projekcie ustawy o rozwiązaniach służących zwiększeniu dostępności gruntów pod budownictwo mieszkaniowe, którego założenia zostały właśnie ogłoszone- odnotowano. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 03.12.2024.).

„DGP” w dodatku „Samorząd i Administracja” zauważa też: „Porządki w podatku od nieruchomości mogą zamieszać w dochodach gmin”. Zmiany w przepisach dotyczących podatków i opłat lokalnych wpłyną na zasobność gminnych budżetów. Gminy stracą na opodatkowaniu garaży podziemnych. Inaczej opodatkowane będą także bezdotykowe myjnie samochodowe, a także biogazownie i urządzenia budowlane. Prezydent RP 27 listopada 2024 r. podpisał ustawę z 19 listopada 2024 r. o zmianie ustawy o podatku rolnym, ustawy o podatkach i opłatach lokalnych oraz ustawy o opłacie skarbowej, a 29 listopada 2024 r. została ona opublikowana w Dzienniku Ustaw pod pozycją nr 1757. Oznacza to, że zmiany w opodatkowaniu nieruchomości wejdą w życie od 1 stycznia 2025 r.- czytamy w ramach wstępu. Szczegóły dla zainteresowanych- na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 03.12.2024.).

Zobacz również