Wtorek, 27 sierpnia 2024

Wtorkowa „Rzeczpospolita” informuje: „Będą tanie mieszkania”. 170 tys. lokali może powstać w ramach rządowych programów wsparcia. Skorzystać ma cała gospodarka. Na program „Na start” państwo wydałoby maksymalnie 16–17 mld zł w ciągu dziesięciu lat (tyle lat państwo ma dopłacać do rat kredytu, po pięciu latach następuje ponowne przeliczenie kosztów kredytu z uwzględnieniem aktualnego oprocentowania) – zapowiada wiceminister rozwoju Jacek Tomczak w rozmowie z „Rz”. Tanie kredyty wspomogłyby około 170 tys. rodzin. – Nieruchomości kupione i wybudowane za tani kredyt to też dochody dla budżetu – podkreśla. Program byłby też silnym impulsem dla całej gospodarki- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 27.08.2024.).

„Rz” wraca do sprawy w obszernym tekście: „Programu >>Na start<< nie odwołuję”. Kładziemy na stół kompleksowy program mieszkaniowy. Nie upieramy się tylko przy tanich kredytach, chcemy też wspierać budownictwo społeczne. Polacy muszą mieć i szansę, i wybór – mówi wiceminister rozwoju, Jacek Tomczak. Na pytanie, czy resort odwoła program, rozmówca „Rz” odpowiada: Nie. Programy mieszkaniowe, które przygotowało Ministerstwo Rozwoju i Technologii, nie powstają dla polityków, którzy już dawno zaspokoili swoje potrzeby mieszkaniowe. Powstają dla Polaków, którzy oczekują od nas wsparcia. Ci, którzy wiedzą, w jakim stanie jest polska gospodarka, doskonale rozumieją, że rynek potrzebuje wielokierunkowych działań. A Polacy potrzebują nie tylko budowanych przez państwo mieszkań komunalnych i społecznych z regulowanym czynszem. Zakładający rodziny młodzi Polacy, Polacy rozpoczynający karierę zawodową chcą mieć szansę na zakup mieszkania. I po tak poruszającym wstępie dodaje: Programowi kibicuje naprawdę wiele osób. Dostajemy sporo e-maili. Ostatnio napisała do nas rodzina nauczycieli z czwórką dzieci, mieszkająca kątem u teściów. Udało się jej kupić działkę pod stosunkowo nieduży dom. Rodziny nie stać jednak na kredyt na budowę domu na rynkowych warunkach. Raty wyniosłyby ponad 3,7 tys. zł. Ta rodzina, jak wiele innych, czeka na kredyt „Na start”, którym można będzie sfinansować nie tylko zakup mieszkania – i na rynku pierwotnym, i na wtórnym – ale też budowę domu czy partycypację w TBS/SIM i wkład mieszkaniowy w spółdzielni. Całość rozmowy- na 23 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 27.08.2024.).

„Rz” w innym miejscu zauważa: „Problem franków zaczął obniżać bankowy CIT”. Część rezerw na kredyty CHF banki mogą księgować jako koszt uzyskania przychodu i płacić niższy podatek. Traci na tym budżet państwa.  Ogromne rezerwy na ryzyko prawne kredytów walutowych, jakie ponosi sektor bankowy, zwykle nie są traktowane jako koszt podatkowy i nie wpływają na wysokość zobowiązań wobec fiskusa. Ale pojawiają się wyjątki od tej reguły. Od I kwartału 2023 r. kredytodawcy jako koszt uzyskania przychodu mogą traktować tę część rezerw, która jest związana z ugodami dotyczącymi kredytów CHF. Od II kwartału 2024 r. katalog kosztów podatkowych zasiliły też odsetki od unieważnianych przez sądy umów kredytów- czytamy w ramach wstępu. Więcej- na 17 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 27.08.2024.).

„Dziennik Gazeta Prawna” informuje z kolei: „Żądanie sprzedaży nieruchomości przez firmy. Do kiedy trzeba zgłosić?”. Do 31 sierpnia br. przedsiębiorcy będący użytkownikami wieczystymi mają czas na złożenie wniosku o wykup gruntów. Składa się go do właściciela nieruchomości. Jeśli jest nim jednostka samorządu terytorialnego, wniosek należy kierować do niej, a jeśli Skarb Państwa – to do właściwego starosty (lub urzędu miejskiego w miastach na prawach powiatu).Co więcej, jeśli użytkownik wieczysty w terminie złoży wspomniany wniosek, to właściciel nieruchomości gruntowej nie będzie mógł odmówić jej sprzedaży. Inaczej będzie, gdy przedsiębiorca się spóźni. Wiosek złożony po 31 sierpnia br. oznacza, że wykup nadal będzie możliwy, jednak organ nie będzie zobowiązany do zbycia nieruchomości na rzecz wnioskodawcy- czytamy w ramach wstępu.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna ”– 27.08.2024.).

„DGP” zauważa też: „Świadectwa uprawnień rzeczoznawców majątkowych będą ze zdjęciem? Pomysł budzi kontrowersje”. O pochodzące z Rejestru Dowodów Osobistych zdjęcie ma być uzupełnione świadectwo nadania uprawnień rzeczoznawcom majątkowym. Rozwiązanie to krytykuje prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Zmiana wzoru świadectwa uprawnień zawodowych osób zajmujących się szacowaniem wartości nieruchomości znalazła się w projekcie nowelizacji ustawy o społecznych formach rozwoju mieszkalnictwa. Powodem tego jest ustawa o dokumentach publicznych, w której stworzono system bezpieczeństwa takich dokumentów, który podzielił je na różne kategorie, w zależności od ich znaczenia dla bezpieczeństwa państwa, oraz przypisał im minimalne ochrony przed fałszerstwem. Obecny wzór świadectwa nie spełnia żadnego z wymogów minimalnych zabezpieczeń przewidzianych dla tej kategorii dokumentów. W związku z tym trzeba opracować nowy wzór. Nowe świadectwo powinno mieć formę dwustronnej, spersonalizowanej karty identyfikacyjnej, która ma zawierać imię i nazwisko, numer uprawnień i zdjęcie rzeczoznawcy majątkowego. Fotografia do wersji fizycznej świadectwa, i elektronicznej w aplikacji mObywatel, ma być pobrana z Rejestru Dowodów Osobistych. W ocenie Ministerstwa Rozwoju i Technologii, autora projektu, zdjęcie na świadectwie jest niezbędne do potwierdzenia tożsamości osoby posługującej się tym dokumentem. Proponowane rozwiązanie nie podoba się jednak prezesowi UODO- czytamy na łamach „DGP”.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 27.08.2024.).

„DGP” informuje też: Będą ograniczenia dla zarządów spółdzielni mieszkaniowych. Chodzi o podejmowanie decyzji. Ministerstwo Sprawiedliwości oraz Ministerstwo Rozwoju planują ukrócenie możliwości podejmowania ważnych dla spółdzielców uchwał bez zwoływania tradycyjnych walnych zgromadzeń. Decyzje w najistotniejszych sprawach powinny zapadać podczas walnego zgromadzenia spółdzielni, a nie przez zbieranie podpisów pod uchwałami – uważa rzecznik praw obywatelskich. Podobnego zdania są ministerstwa, które zapowiadają wprowadzenie odpowiednich zmiany w obowiązujących przepisach. Część spółdzielni jest zdania, że to błąd. Przyczyną sporu są przepisy covidowe. Ministerstwo Sprawiedliwości zadeklarowało, że podejmie się przygotowania nowych regulacji. Zmiany mają polegać m.in. na usunięciu art. 15zzzr ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Przepis ten dopuszcza formułę posiedzeń i podejmowania uchwał przez walne zgromadzenie spółdzielni na piśmie albo przy wykorzystaniu środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość. W ocenie zastępcy RPO Stanisława Trociuka rozwiązania te stosuje się jednak tylko w czasie stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii. Tak więc obecnie przepisy te nie mają już zastosowania. Mimo to niektóre spółdzielnie nadal je wykorzystują.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 27.08.2024.).

„DGP” informuje w innym miejscu: Rozbrajanie kredytowych min. Bankowcy skarżą się na kancelarie. Pozwy dotyczące hipotek z WIBOR-em i sankcji darmowego kredytu w pożyczkach konsumenckich to w tej chwili główne zmartwienie bankowców. Do końca października rząd ma czas na przedstawienie Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europej skiej stanowiska w sprawie dotyczącej stawki WIBOR – wynika z informacji zaprezentowanych wczoraj przez Tadeusza Białka, prezesa Związku Banków Polskich. TSUE zajmuje się sprawą kredytu udzielonego przez PKO BP, największy krajowy bank. Gdyby odpowiedzi trybunału na pytania skierowane przez krajowy sąd okazały się po myśli klientów, mogłyby doprowadzić do fali wyroków generujących dla sektora koszty nawet większe niż w przypadku hipotek walutowych. W odniesieniu do kredytów frankowych banki utworzyły rezerwy przekraczające 50 mld zł. Jak dalej czytamy, ZBP dopiero pracuje nad oszacowaniem potencjalnych kosztów. Członkowie zarządu PKO BP na spotkaniu z dziennikarzami stwierdzili, że w skali całego systemu bankowego mogłoby chodzić nawet o kilkaset miliardów złotych. Więcej- na łamach „DGP”.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 27.08.2024.).

Zobacz również