Wtorek, 25 marzec 2025

Wtorkowa „Rzeczpospolita” odnotowuje: „Zyski banków nęcą polityków”. Instytucje finansowe mają bardzo dobre wyniki. Stąd pomysły na kolejny podatek, choć już dużo płacą państwu. Skoro banki korzystają na ludziach, to niech ludzie też skorzystają na bankach – ten argument Katarzyny Pełczyńskiej- Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej i wiceszefowej Polski 2050, wzburzył banki i ekonomistów. Zdaniem minister banki w 2024 r. zarobiły rekordowe 42 mld zł, a to nadzwyczajna „manna z nieba”, którą trzeba opodatkować, a pieniądze z tego tytułu przeznaczyć na obronność. W ocenia Jakuba Jaworowskiego, ministra aktywów państwowych, nałożenie na banki podatku od nadmiarowych zysków to zły pomysł. Zdaniem zarówno bankowców, jak i niezależnych ekonomistów zyski były wysokie, ale nie są nadmierne. A co równie istotne, banki i tak już płacą na rzecz budżetu państwa czy szeroko pojętego społeczeństwa dużo więcej niż inne branże.  Ceny kredytów są dosyć wysokie głównie ze względu na to, że stopy banku centralnego należą do jednych z najwyższych.  Tyle że kolejny podatek od zysków nadzwyczajnych wpłynie na wzrost cen, a nie na ich spadek. Mamy na to dowód w postaci podatku bankowego, który w całości został przerzucony na klientów – podkreśla analityk Erste Securities. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 25.03.2025.).

„Rz” wraca do sprawy w kolejnym tekście: „Banki już płacą ogromne daniny. <<Zły pomysł>>”. I przypomina: Skarb Państwa jako główny udziałowiec trzech dużych banków komercyjnych też korzysta na dywidendach z zysku wypłacanych akcjonariuszom. W tym roku z tego tytułu do publicznej kasy może wpłynąć ok. 3,5 mld zł. Tylko te trzy pozycje, dające razem ponad 23 mld zł, pokazują, że dla budżetu banki już są „kurą znoszącą złote jajka”. Do tego trzeba doliczyć różne obciążanie regulacyjne, które stanowią ochronę konsumentów. Banki składają się przecież na Bankowy Fundusz Gwarancyjny, czyli na gwarancję depozytów i oszczędności Polaków w razie problemów jakiejś instytucji (roczna składka może wynosić kilka miliardów złotych, w zależności od sytuacja na rynku, choć w 2024 r. było to ok. 1,4 mld zł). A także na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców, czyli na pomoc konsumentom, którzy mają problem ze spłatą kredytu. W 2022 r. zdrowe banki złożyły się na uratowanie w całości oszczędności Polaków upadającego Getin Noble Bank, a także poniosły wysokie koszty rządowego programu wakacji kredytowych. Więcej szczegółów- na 16 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 25.03.2025.).

„Prawo co dnia” zauważa z kolei: „Sama instalacja przesyłu nie daje darmowego dostępu do gruntu”. Jak długo firma przesyłowa płaci właścicielowi gruntu za dostęp do swej sieci, nie można mówić, że zasiedziała służebność przesyłu. A więc nie może korzystać z gruntu innej osoby przy i pod siecią za damo. To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego. Sądy Rejonowy i następnie Okręgowy w Nowym Sączu oddaliły wniosek sieci energetycznej o stwierdzenie zasiedzenia przez tę firmę służebności przesyłu na działce państwa D. Powodem był brak wymaganego czasu zasiadywania (20 lub 30 lat w zależności od tego, czy zasiadujący był w dobrej wierze, czy złej). Między stronami dochodziło wcześniej do pewnych ustaleń, firma przesyłowa co najmniej dwukrotnie uzyskiwała zgodę właścicieli działki na prace remontowe i zapłaciła im pewne kwoty. Nie pomogła jednak argumentacja pełnomocnika firmy, że owe ad hoc zgody i wynagrodzenia dla właścicieli działki nie powinny przerywać biegu zasiadywania służebności, gdyż dotyczyły one  innego zakresu korzystania z działki niż przy służebności, która zakłada stały dostęp do sieci, jego konserwacje i remonty. Sąd Najwyższy utrzymując werdykt niższych instancji  wskazał, że przesłanką zasiedzenia służebności przesyłu jest posiadanie cudzej nieruchomości w zakresie tego ograniczonego prawa rzeczowego, a nie posiadanie czy nawet własność samego urządzenia przesyłowego. Więcej- na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 25.03.2025.).

W „Rz” znajdziemy również tekst: „Wszystkie propozycje zmian do końca kwietnia?”. Zespół Rafała Brzoski przekazał rządowi pierwsze 111 propozycji zmian przepisów. Ponad 60 proc. z nich dostało zielone światło, 30 proc. wymaga jeszcze dalszych prac, a tylko 8 proc. nie wejdzie w życie. Premier Donald Tusk z grupą ministrów spotkał się w poniedziałek z Rafałem Brzoską i członkami jego zespołu, który przygotowuje propozycje zmian przepisów. Nad propozycjami pracuje społecznie 300–600 ekspertów z różnych dziedzin prawa. Do tej pory wpłynęło do nich ponad 13 tys. propozycji zmian przepisów, wszystkie są oceniane, najważniejsze zostaną przekazane stronie rządowej. Zespół Rafała Brzoski zakładał, że do 1 czerwca złoży 300 dobrze przygotowanych propozycji. Zadowolony ze współpracy z rządem jest Rafał Brzoska i członkowie jego zespołu. Wyliczał, że 70 proc. z ponad 13 tys. propozycji zmian przepisów zgłosili do zespołu deregulacyjnego zwykli obywatele, 30 proc. dotyczy biznesu. Chodzi o ułatwienia życia podatnikom, zwłaszcza firmom z sektora mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw, które są słabsze w kontaktach z fiskusem – mówił szef zespołu deregulacyjnego. Wskazywał na przepisy o niekaraniu za niecelowe błędy, o zasadzie domniemania niewinności podatników, a także o ułatwieniach kontaktów z administracją skarbową. Szczegóły- na 17 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 25.03.2025.).

Kolejny dodatek „Rz”„Tygodnik Urzędników”– zamieszcza obszerny tekst: „Strona postępowania o wydanie pozwolenia na użytkowanie”. Regulacje prawne dotyczące ustalenia kręgu stron postępowania o wydanie pozwolenia na użytkowanie są wyjątkiem na tle przepisów odnoszących się do stron postępowania administracyjnego. Ustawodawca określił wprost podmioty, które biorą udział w postępowaniu o wydanie pozwolenia na użytkowanie. Na pytanie, kto jest stroną postępowania, odpowiedzi udziela art. 59 ust. 7 prawa budowlanego. Zgodnie z tym przepisem stroną w tym postępowaniu jest zasadniczo wyłącznie inwestor. Szerszy krąg stron postępowania dotyczy sytuacji, w której mamy do czynienia z inwestycjami Krajowego Zasobu Nieruchomości. Wówczas stroną postępowania jest inwestor i prezes KZN. Taki przepis eliminuje konieczność (ale i możliwość) sięgania do ogólnego przepisu art. 28 kodeksu postępowania administracyjnego (k.p.a.), odnoszącego się do stron postępowania. W omawianym postępowaniu nie ma zatem konieczności czynienia rozważań o posiadaniu przez dany podmiot interesu prawnego do brania udziału w postępowaniu, bo ten został już przesądzony jasnym brzmieniem przepisu. Prawo budowlane nie zawiera definicji inwestora. W szczególności inwestor jako uczestnik procesu budowlanego nie musi legitymować się żadnymi uprawnieniami budowlanymi. W tekście znajdziemy analizę spraw, najczęściej obecnych na wokandach sądów administracyjnych. M.in.: Jak określa się krąg stron w postępowaniu o stwierdzenie nieważności pozwolenia na budowę. Jak ustalić krąg stron postępowania o wznowienie postępowania dotyczącego pozwolenia na użytkowanie. Jak ustalić krąg stron postępowania o zmianę lub uchylenie pozwolenia na użytkowanie na podstawie art. 155 k.p.a. oraz Jak ustalić krąg stron postępowania o zmianę lub uchylenie pozwolenia na użytkowanie na podstawie art. 155 k.p.a.. Lektura dla zainteresowanych- na drugiej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 25.03.2025.).

„Tygodnik Urzędników” w komentarzu odnosi się również do modnych ostatnio wątków deregulacyjnych w tekście: „Deregulacja? Lepiej zapobiegać, niż leczyć”. Warto w tym deregulacyjnym trendzie skupiać się nie tylko na zbyt rozbudowanych i niespójnych przepisach już obowiązujących, lecz także na tym, w jakich warunkach są one przygotowywane. Jak dalej czytamy: Czy nie lepiej by było, gdyby polscy legislatorzy oraz eksperci od określonych branż zatrudnieni w poszczególnych resortach współpracowali ze sobą, zamiast de facto rywalizować? Czy na jakość obowiązującego prawa nie wpłynęłaby lepsza komunikacja między urzędnikami? Możliwości zmian na lepsze w rządowym procesie legislacyjnym jest wiele. Począwszy od współtworzenia projektów ustaw i rozporządzeń przez pracowników kilku urzędów, a nie tylko jednego organu wnioskującego, a skończywszy na objęciu jedną, ponadresortową logiką dwóch obecnie odrębnych procesów tworzenia prawa na poziomie UE i prawa krajowego. Wiele zależy od tego, czy dalej chcemy patrzyć na coraz bardziej złożoną rzeczywistość wąsko („moja chata z kraja!”) czy szeroko. Wiele zależy od tego, czy znajdzie się polityczny patron dla zmian systemowych, a nie wyłącznie branżowych (resortowych). Pełny tekst komentarza- na trzeciej stronie „Tygodnika…”.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 25.03.2025.).

„Dziennik Gazeta Prawna” informuje natomiast: „Ulga pełna nadużyć”. Prawie połowa czynności sprawdzających fiskusa dotyczących ulgi termomodernizacyjnej skoczyła się wykryciem nieprawidłowości – wynika z raportu NIK za okres od 1 stycznia 2022 r. do 30 czerwca 2024 r. Byłoby ich więcej, gdyby skarbówka mogła automatycznie sprawdzać, czy ten, kto skorzystał z ulgi w PIT, nie dostał zarazem dofinansowania z funduszu ochrony środowiska. Bo jedno wyklucza drugie- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 25.03.2025.).

„DGP” kontynuuje wątek w kolejnym tekście: „Raport NIK: termomodernizacja pełna nieprawidłowości”. Tak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, która skontrolowała prawidłowość rozliczania ulgi termomodernizacyjnej w okresie od 1 stycznia 2022 r. do 30 czerwca 2024 r. W raporcie czytamy, że przez dwa i pół roku urzędy skarbowe przeprowadziły 46,4 tys. czynności sprawdzających w celu weryfikacji, czy podatnicy prawidłowo rozliczali ulgę termomodernizacyjną. W prawie 20 tys. przypadków wykryto nieprawidłowości na kwotę ponad 78 mln zł. W ocenie NIK skala nieprawidłowości byłaby zapewne znacznie większa, gdyby fiskus mógł automatycznie sprawdzić, czy podatnik, który odliczył wydatki w ramach ulgi w PIT, nie dostał zarazem dofinansowania z Narodowego Funduszu Ochrony środowiska i Gospodarki Wodnej lub jednego z funduszy wojewódzkich. Jeżeli by tak było, to podatnik traci prawo do ulgi termomodernizacyjnej i powinien oddać odliczone pieniądze. Z ulgi mogą korzystać tylko właściciele lub współwłaściciele jednorodzinnych domów. Mogą oni odliczyć od dochodu (lub przychodu, gdy płacą ryczałt od przychodów ewidencjonowanych) wydatki poniesione na materiały budowlane, urządzenia i usługi związane z realizacją przedsięwzięcia termomodernizacyjnego w swoim budynku. Inwestycja nie może trwa dłużej niż trzy lata liczone od koca roku, w którym poniesiono pierwszy wydatek. NIK dostrzegła w tym zakresie pewne nieprawidłowości, i to w większości kontrolowanych urzędów skarbowych. Polegały one głównie na nieżądaniu od podatników dowodów źródłowych lub badaniu ich rzetelności. Więcej szczegółów na drugiej stronie głównej wkładki prawnej.  

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 25.03.2025 r.).

„DGP” informuje też: „Ograniczenie udziału organizacji społecznej w sprawie zaskarżenia planu ogólnego gminy”. Plan ogólny gminy to nowy akt, który od 2023 r. zastąpił studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. W odróżnieniu od studium plany ogólne są aktami prawa miejscowego na wzór miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Rozwiązanie ustawodawcy rozstrzygnęło tym samym wątpliwości co do możliwości zaskarżenia uchwały w przedmiocie studium na podstawie art. 101 ustawy o samorządzie gminnym przez podmioty posiadające interes prawny. Czy w takim postępowaniu mogą jednak brać udział organizacje społeczne? Organizacja społeczna, może wnosi o dopuszczenie jej do postępowania, jeżeli legitymuje się interesem społecznym zgodnie z jej statutową działalnością. Pojawia się jednak wątpliwość, czy posiadanie interesu społecznego jest wystarczające do bycia stroną w sprawie zaskarżenia uchwały dotyczącej aktu prawa miejscowego. Zgodnie z dominującym stanowiskiem sądów administracyjnych udział organizacji społecznej w takich sprawach nie jest możliwy, gdyż wydanie aktu prawa miejscowego nie jest poprzedzone „postępowaniem administracyjnym”. Zgodnie z poglądem przeciwnym taki udział jest możliwy, gdyż „postępowanie administracyjne” w szerokim rozumieniu obejmuje wszelkie postępowania poddawane kontroli sądowoadministracyjnej, a nie wyłącznie postępowania regulowane przepisami kodeksu postępowania administracyjnego. Wątpliwości te ostatecznie ma rozstrzygnąć Naczelny Sąd Administracyjny w uchwale siedmiu sędziów, odpowiadając na zagadnienie prawne wyrażone w postanowieniu z 15 stycznia 2025r. Jak dalej czytamy, należy przychylić się do poglądu dominującego w orzecznictwie sądów administracyjnych. Aktualna treść przepisów prawa nie daje podstaw do dopuszczenia organizacji społecznych (a więc podmiotów innych niż wnoszący skargę) w charakterze uczestników postępowania ze skargi wniesionej w trybie art. 101 u.s.g. na akt prawa miejscowego. 

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 25.03.2025 r.). 

W „DGP” czytamy również: „Odpowiedzialność dewelopera za wady lokalu zależy od rodzaju umowy”. To skutek rozwiązań przyjętych w ustawie o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego oraz Deweloperskim Funduszu Gwarancyjnym wdrożonej w 2022 r. Inwestycje, których realizację rozpoczęto na jej podstawie, właśnie finiszują, a mieszkania są przekazywane mieszkańcom. Jak się okazuje, regulacje przewidziane w tej ustawie powodują, że odpowiedzialność dewelopera wobec nabywcy zależy od rodzaju umowy, jaką zawarli – sprzedaży czy deweloperską. W tym pierwszym przypadku deweloper ponosi wobec nabywcy odpowiedzialność z tytułu rękojmi za wady lokalu. W drugim – nie. Z kolei to, jaką umowę deweloper podpisze z nabywcą, zależy od tego, na jakim etapie realizacji inwestycji klient decyduje się na zakup. Umowy deweloperskie można zawierać do momentu uzyskania przez dane przedsięwzięcie deweloperskie decyzji o pozwoleniu na użytkowanie. Gdy budynek może być już formalnie użytkowany, deweloperzy zawierają z nabywcami najczęściej umowy przedwstępne lub od razu umowy sprzedaży. W ocenie radcy prawnego, zastępcy dyrektora generalnego Polskiego Związku Firm Deweloperskich,  autorzy ustawy zapewne zakładali, że przepisy kodeksu cywilnego dotyczące rękojmi będą automatycznie znajdować zastosowanie do wszystkich przypadków, gdy nabywca mieszkania zgłosi wadę po przeniesieniu na niego własności lokalu. Jednak odpowiedzialność z tytułu rękojmi odnosi się do umów sprzedaży, tymczasem nie każde przeniesienie własności, do którego dochodzi w ramach ustawy deweloperskiej, odbywa się właśnie na podstawie umowy sprzedaży – tłumaczy.

Więcej szczegółów na pierwszej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 25.03.2025 r.). 

„DGP” zauważa też: „Zmiany dotyczące kont mieszkaniowych mają zachęcić do oszczędzania”. Ministerstwo Rozwoju i Technologii proponuje zmianę przepisów regulujących funkcjonowanie konta mieszkaniowego. Eksperci chwalą pomysł, ale uważają, że resort powinien i jeszcze dalej.

Projekt nowelizacji ustawy o społecznych formach rozwoju mieszkalnictwa wprowadza również zmiany do ustawy o pomocy pastwa w oszczędzaniu na cele mieszkaniowe. Resort rozwoju chce usunąć dolną granicę wieku dla osób, które chcą oszczędzać na koncie mieszkaniowym. Obecnie jest to 13 lat. Górna granica – 45 lat – ma pozostać niezmieniona. Kolejna propozycja to obniżenie minimalnej, miesięcznej kwoty wpłat z 500 zł do 300 zł. Maksymalna kwota ma pozostać na poziomie 2 tys. zł miesięcznie. Nie zmienia się też czas, na który można założyć konto. Nadal ma to być 10 lat. Projekt proponuje, by osoby, które zamkną je przed upływem tego okresu, ale nie wypłacą premii mieszkaniowej, miały możliwość ponownego otwarcia konta. Co do zasady konto mieszkaniowe jest przeznaczone dla osób, które nie mają własnego domu czy mieszkania, ale wyjątków od tej reguły jest sporo. Jak podkreśla przewodniczący Komitetu do spraw Finansowania Nieruchomości Związku Banków Polskich, dobrze, że pastwo uatrakcyjnia konto mieszkaniowe. Limit wpłat powoduje, że na mieszkanie się nie uzbiera, ale na wkład własny, zwłaszcza w przypadku pary, gdy oboje będą mieli takie konto, już jak najbardziej. Ja poszedłbym jeszcze dalej i na wzór niemiecki powiązał oszczędzanie na tym koncie z preferencyjnym kredytem mieszkaniowym, którego wysoko równałaby się zaoszczędzonej na koncie kwocie. 

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 25.03.2025 r.). 

„DGP” informuje również: „Uproszczenia w procesach frankowych zrobią ze spraw sądowych groteskę”. Projekt specustawy, która ma zagwarantować szybkie rozładowanie zakorkowanych sprawami frankowymi sądów, wzbudził mieszane uczucia wśród praktyków, w tym sędziów orzekających w sprawach takich kredytów. A to właśnie nawał tego rodzaju procesów uniemożliwia realizację w rozsądnym terminie prawa do sądu – przynajmniej w tych sprawach, w których sądem I instancji jest sąd okręgowy. Chodzi o projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie rozpoznawania spraw dotyczących zawartych z konsumentami umów kredytu denominowanego lub indeksowanego do franka szwajcarskiego, który jest na etapie prac legislacyjnych rządu. Projektowane rozwiązania incydentalne rzeczywiście dają szanse na pozbycie się pozostałych spraw frankowych w nieco szybszym tempie. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że regulacje nie zostały dopracowane i mogą doprowadzić do istotnego ograniczenia gwarancji proceduralnych, z konstytucyjnymi włącznie. „DGP” przypuszcza, że część sędziów nie będzie stosowała przepisów pozwalających na całkowitą likwidację jawności postępowania i masową produkcję orzeczeń na posiedzeniach niejawnych po uprzednim odebraniu pisemnych zeznań stron. Nie dlatego, że się „nie przyjmie”, tylko z tego powodu, że są to jednak uproszczenia wypaczające sens procesu cywilnego i naruszające zasadę jawności procesu zapisaną w art. 45 konstytucji.   

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 25.03.2025 r.).

„Głos Szczeciński” zamieszcza tekst: „Gdzie po mieszkaniowe okazje w Szczecinie?”. Lokal do remontu bywa łakomym kąskiem nie tylko dla inwestorów. Popyt na mieszkania może znacząco wzrosnąć po wprowadzeniu nowego rządowego programu „Pierwsze klucze”. Projekt zakłada dopłaty do nieruchomości kupowanych wyłącznie na rynku wtórnym. Limit ceny za mkw. wynosi 10 tys. zł, a w największych miastach- 11 tys. zł. Gminy mogą również określić własne limity dostosowane do lokalnego rynku. Z najnowszego raportu Nieruchomosci-online.pl wynika, że średnia cena mkw. mieszkań na rynku wtórnym w Szczecinie w lutym wynosiła ok. 9,3 tys. zł. Mieszkania w wysokim standardzie osiągają ceny na poziomie 10,5 tys. zł za mkw., natomiast te wymagające remontu- średnio 8,1 tys. zł za mkw. W porównaniu do innych dużych miast Szczecin nadal oferuje konkurencyjne ceny. Wprowadzenie programu dopłat może sprawić, że beneficjenci będą poszukiwać tańszych mieszkań do remontu, które mieszczą się w rządowych limitach cenowych- odnotowano na łamach wtorkowego „Głosu”.

(Źródło: „Głos Szczeciński”– 25.03.2025.).

„Kurier Szczeciński” zauważa natomiast: „Najemcy nie chcą odpracowywać długów”. Problem nieterminowego uiszczania opłat czynszowych w kołobrzeskich mieszkaniach komunalnych spędza sen z powiek urzędnikom. Na 1447 takich lokali aż 854 jest zadłużonych. Większość „ociągających się” zalega z czynszami ponad 3 miesiące. Wprowadzony przez magistrat w  2020 roku program umożliwiający osobom będącym w trudnej sytuacji materialnej odpracowanie zadłużenia, jakie powstało z tytułu użytkowania lokali pozostających w zasobach mieszkaniowych miasta, okazał się niewypałem. Mimo iż świadczenie mógł wykonać zarówno dłużnik, jak i pełnoletnia osoba przez niego wskazana, chętnych nie pojawiło się zbyt wielu. Przez te wszystkie lata zgłosiło się 9 osób zainteresowanych taką formą pozbycia się długu. Sprawy notorycznych dłużników miasto kieruje do sądu. Na niewiele to się jednak zdaje. Gdy nawet zapadają wyroki mówiące o eksmisji lokatorów, magistrat musi znaleźć im mieszkania zastępcze, a tych po prostu brakuje. Spirala zadłużenia trwa zatem w nieskończoność- odnotowano na czwartej stronie „Kuriera”.

(Źródło: „Kurier Szczeciński”– 25.03.2025.).

Zobacz również