Wtorek, 25 lipca 2017
Zwrot budynku pod lupą właściciela mieszkania, Rzeczpospolita
Wady w uchwałach dotacyjnych dotyczących ochrony zabytków, Rzeczpospolita
Nagła polonizacja rynku zamówień publicznych, Dziennik Gazeta Prawna
Pośrednicy nie zarobią na notariuszach, Dziennik Gazeta Prawna
Pośrednictwo usług notarialnych pod lupą samorządu, Dziennik Gazeta Prawna
Nie wolno nałożyć kary na współinwestora, gdy obiekt nielegalnie użytkuje jego wspólnik, Dziennik Gazeta Prawna
Żyją jak pełnowartościowi ludzie, Kurier Szczeciński
Czy to nie truje", Kurier Szczeciński
Więcej poniżej.
"Prawo co dnia" wtorkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Zwrot budynku pod lupą właściciela mieszkania". Samorządowe kolegium odwoławcze zbada legalność decyzji w sprawie zwrotu kamienicy. NSA przesądził, że współwłaściciel mieszkania w zreprywatyzowanej kamienicy jest stroną i może żądać wszczęcia postępowania o unieważnienie decyzji o jej zwrocie. Domagała się tego Wanda P., która zanim pojawiły się roszczenia do jednej z warszawskich kamienic, zdążyła wykupić na współwłasność zajmowane przez siebie mieszkanie. Kwestionowała ona legalność zwrotu. Jej zdaniem osoby, które otrzymały kamienicę od miasta, nie są następcami prawnymi przedwojennego właściciela. Zarówno WSA, jak i NSA uznały, że może jednak domagać się unieważnienia decyzji zwrotowej, bo była stroną postępowania. We wtorek odbędzie się kolejne posiedzenie komisji weryfikacyjnej badającej sprawy reprywatyzacyjne. Tym razem zajmie się działką przy dawnej ul. Siennej 29 (obecnie to plac Defilad). W poniedziałek krytyczną opinię w sprawie reprywatyzacji działki wyraziła rada społeczna przy komisji- czytamy na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 25.07.2017.).
"Rz" w kolejnym dodatku- "Rzecz o Prawie" zamieszcza obszerny tekst: "Wady w uchwałach dotacyjnych dotyczących ochrony zabytków". Budynek nie będący zabytkiem, położony na terenie układu urbanistycznego wpisanego do rejestru zabytków- nie staje się z mocy prawa zabytkiem. Jednostki samorządu terytorialnego mogą przekazywać dotacje na różne cele. Jednym z nich są zabytki wpisane do rejestru. W jednostkach samorządu pojawiają się natomiast problemy interpretacyjne związane z treścią art. 81 ustawy o ochronie zabytków, dotyczące zakresu dotowania w uchwale dotacyjnej. W praktyce chodzi o to, czy dotacja może być tylko na prace przy obiektach (budynkach) niemających statusu takiego zabytku ale położonych w tzw. układzie urbanistycznym wpisanym do rejestru zabytków. Dla oceny przywołanej problematyki, kluczowe znaczenie ma wspomniany art. 81. W kontekście zaś wyżej wspomnianej regulacji i oceny dopuszczalności przeznaczenia dotacji na remont elewacji obiektów niebędących zabytkami, ale położonych w układzie urbanistycznym wpisanym do rejestru, pomocnicze znaczenie może mieć m.in. stanowisko WSA w Warszawie, zawarte w wyroku z 27 kwietnia 2017 r. Więcej szczegółów- na czwartej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 25.07.2017.).
"Dziennik Gazeta Prawna" zauważa z kolei: "Nagła polonizacja rynku zamówień publicznych". Zagraniczni przedsiębiorcy wygrali w 2016 r. przetargi warte trzy razy mniej niż w poprzednich latach. Więcej publicznych środków trafiło więc do polskich firm. Sprawozdanie Urzędu Zamówień Publicznych za 2016 r. pokazuje zastanawiająco duży spadek wartości zamówień, które trafiły w ręce zagranicznych przedsiębiorców. O ile jeszcze dwa lata temu było to 15,2 mld zł, czyli 18 proc. całego rynku, o tyle w 2016 r. już tylko 5,7 mld zł (8 proc.). Co ciekawe, liczba przetargów wygranych przez wykonawców spoza kraju utrzymała się na zbliżonym poziomie. Z czego wynika ta zmiana" W niewielkim stopniu można by ją tłumaczyć kurczeniem się rynku zamówień publicznych: w zeszłym roku jego wartość zmalała o 8 proc. w stosunku do 2015 r., czyli niewiele. Natomiast w przypadku zamówień udzielanych zagranicznym przedsiębiorcom różnica wynosi aż 63 proc. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 25.07.2017.).
Kolejny dodatek "DGP"– "Firma i Prawo" informuje: "Pośrednicy nie zarobią na notariuszach". Prowadzenie serwisu wyszukującego najniższe taksy może okazać się niemożliwe. Za współpracę z nim rejentom grozi odpowiedzialność dyscyplinarna. Na rynku działa już kilka serwisów internetowych, które na zlecenie klientów wyszukują najtańsze usługi notarialne. I chociaż zdaniem ekspertów działalność polegająca na pośrednictwie między klientami a notariuszami nie jest zabroniona, to prowadzenie biznesu może okazać się w praktyce niemożliwe. Okazuje się bowiem, że jakiekolwiek formy współpracy notariuszy z tymi serwisami krytycznie oceniła Krajowa Rada Notarialna. Korzystanie przez notariuszy z usług firm oferujących różnego rodzaju współpracę pozostaje w sprzeczności z Kodeksem etyki zawodowej notariusza. Stanowi on wprost, ze notariusze powinni się wystrzegać jakichkolwiek form nieuczciwej konkurencji zawodowej- czytamy na pierwszej stronie dodatku. "Firma i Prawo" powraca do sprawy w kolejnym tekście: "Pośrednictwo usług notarialnych pod lupą samorządu". Szczegóły- na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 25.07.2017.).
"Firma i Prawo" odnotowuje również: "Nie wolno nałożyć kary na współinwestora, gdy obiekt nielegalnie użytkuje jego wspólnik". Karę za nielegalne użytkowanie obiektu budowlanego na podstawie art. 57 ust. 7 ustawy- Prawo budowlane należy wymierzać inwestorowi (inwestorom), pod warunkiem że z ustaleń stanu faktycznego sprawy nie wynika, iż przystąpienie do użytkowania miało miejsce z udziałem innych podmiotów bez zgody i wbrew stanowisku inwestora. Tak orzekł m.in. NSA w wyroku z 28 kwietnia 2017 r. Sąd przypomniał, że do podstawowych obowiązków inwestora należy dokonanie skutecznego zawiadomienia o zakończeniu budowy obiektu albo uzyskanie pozwolenia na jego użytkowanie, co powinno mieć miejsce przed ewentualną zmianą właściciela (użytkownika). Jeżeli wraz ze zmianą właściciela obiektu budowlanego następuje przeniesienie decyzji o pozwoleniu na budowę na nowego właściciela, to jednocześnie przechodzą na niego obowiązki, takie jak zabezpieczenie obiektu, aby przed skutecznym zawiadomieniem o zakończeniu budowy albo uzyskaniem pozwolenia na użytkowanie nie doszło do samowolnego przystąpienia do użytkowania przez inne podmioty, wbrew stanowisku inwestora, co mogłoby spowodować wymierzenie kary za nielegalne użytkowanie- czytamy. Szczegóły- na siódmej stronie głównej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 25.07.2017.).
"Kurier Szczeciński" w dodatku "Kurier Metropolitalny" zamieszcza tekst: "Żyją jak pełnowartościowi ludzie". W Stargardzie przygotowano kolejne nowe mieszkanie dla osób bez dachu nad głową. Zamieszka w nim 5 mężczyzn, którzy przebywali w placówkach dla osób bezdomnych. Na razie toczy się procedura pozwalająca wyłonić konkretnych lokatorów. Program "Od Nowa" stargardzcy samorządowcy realizują od 2013 r. Skierowany jest on do osób bez dachu nad głową, umożliwiając im powrót do samodzielnego życia. Zgodnie z założeniami programu pobyt w mieszkaniu wspomaganym nie powinien trwać dłużej niż trzy lata. Lokal ten nie podlega też wykupowi. A po pozytywnym zakończeniu pierwszego etapu uczestnik programu może uzyskać odrębny lokal, rozpocząć samodzielną egzystencję, a co ważne- w pełni wyjść z bezdomności. Dotychczas w Stargardzie funkcjonowały dwa mieszkania wspomagane przeznaczone dla sześciu osób. W jednym przebywają kobiety, w drugim- mężczyźni. Teraz natomiast trwa procedura wyłaniania mieszkańców trzeciego lokalu wspomaganego. Składa się on z 5 pokoi oraz części wspólnych: kuchnio- jadalni, łazienki i przedpokoju. Każdy pokój stanowi odrębny lokal, do którego najemca otrzymuje swój klucz, ale lokatorzy mają prawo do użytkowania wspólnych pomieszczeń. Nowych lokatorów wspierać będzie opiekun, który szczególnie skupi się w obszarach treningu budżetowego, samodzielności i zaradności życiowej, nawiązywania i utrzymywania kontaktów społecznych, a także aktywności nakierowanej na utrzymanie zatrudnienia- czytamy na szóstej stronie dodatku.
(Źródło: "Kurier Szczeciński"- 25.07.2017.).
Najpierw "Głos" teraz "Kurier" pyta: "Czy to nie truje"". Od lat w tzw. studni, tworzonej przez ściany budynku, przy ul. Śląskiej 49 w Szczecinie gromadzą się śmieci, ptasie odchody, martwe ptactwo… W tej przestrzeni jest studzienka kanalizacyjna, zawalona kilkumetrową stertą wszelkich brudów. Wilgoć i woda deszczowa wnikają więc w ściany budynku. Powodują zawilgocenie i sprzyjają rozwojowi grzyba. Już w minionym roku jedna z lokatorek interweniowała, m.in. w straży miejskiej. Ta nakazała zarządcy budynku uporządkować miejsce. Wyznaczony termin minął już wiele miesięcy temu. A przy Śląskiej 49 niewiele się zmieniło. Kobieta postanowiła więc powiadomić: sanepid, TBS i ponownie straż miejską. A także media. Interweniująca lokatorka zajmuje mieszkanie należące do TBS "Prawobrzeże". Ale rzecznik tej spółki zapewnia, że… w tej sprawie mają ograniczone możliwości interwencji. -Do nas należy tylko 20 proc. udziałów w tej nieruchomości- mówi rzecznik prasowy ds. mieszkalnictwa w TBS "Prawobrzeże". Zarządcą wspólnoty jest prywatna firma: Kowalczyk- Zarządzanie Nieruchomościami. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, rozwiązanie problemu, polegające na oczyszczeniu i zabezpieczeniu "studni" znajduje się w kompetencji zarządcy. TBS "Prawobrzeże" wnioskował do zarządcy o rozwiązanie problemu. Niestety, monity spółki nie przynoszą pożądanych efektów. Wspomniany przez rzecznika zarządca zapowiada natychmiastowe działania. Miał zobowiązać pracowników do natychmiastowego oczyszczenia i zdezynfekowania tego miejsca. Na pewno zostanie to wykonane. Więcej szczegółów- na 20 stronie "Kuriera".
(Źródło: "Kurier Szczeciński"- 25.07.2017.).