Wtorek, 24 września 2019

Rynek boi się frankowiczów, Rzeczpospolita
Frankowiczom pomoże Luksemburg, Rzeczpospolita
Kury to trudne sąsiedztwo, Rzeczpospolita
Zawiadomienie stron o decyzjach środowiskowych w formie publicznego obwieszczenia, Rzeczpospolita
Gmina ma prawo odliczyć VAT od inwestycji związanych z działkami przeznaczonymi do dzierżawy, Rzeczpospolita
Brak terenów pod inwestycje i przestarzałe prawo, Dziennik Gazeta Prawna

Więcej poniżej.

 

Wtorkowa "Rzeczpospolita" odnotowuje: "Rynek boi się frankowiczów". Wyrok unijnego Trybunału Sprawiedliwości może wpłynąć nie tylko na banki, ale też na tempo wzrostu PKB. Przeceną złotego i notowań akcji na giełdzie, głównie banków, zareagował rynek na zbliżający się wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie hipotek frankowych. Zostanie ogłoszony 3 października i inwestorzy zakładają, że będzie zgodny z przedstawioną w maju korzystną dla klientów opinią rzecznika generalnego TSUE. Jeśli tak się stanie, wzrosną szanse na to, ze sądy częściej będą orzekać przewalutowanie hipotek frankowych na złotowe z zachowaniem oprocentowania w szwajcarskiej walucie lub stwierdzać nieważność umowy. To byłby cios w banki i mógłby kosztować je nawet 60- 70 mld zł, czyli cztero-, pięciokrotność rocznych zysków. Zdaniem ekonomistów ING banku Śląskiego na masowych korzystnych dla klientów orzeczeniach sądów ucierpiałyby nie tylko same banki, ale też polskie obligacje skarbowe i złoty. Zmalałaby akcja kredytowa, bo skokowy wzrost rezerw, bijący w kapitały, zmusiłby banki do wstrzymania sprzedaży kredytów na kilka kwartałów. Banki "niefrankowe" prawdopodobnie nie zdołałyby zapewnić brakującego finansowania gospodarce, co przełożyłoby się boleśnie na wzrost PKB. Na fali obaw przed tym czarnym scenariuszem złoty w piątek był najsłabszą waluta na świecie, i w poniedziałek kontynuował przecenę. Dolar na chwilę przebił 4 zł i wzniósł się do poziomu nienotowanego od początku 2017 r. Złoty osłabił się także wobec franka szwajcarskiego, który po południu kosztował 4,02 zł. Kurs euro zbliżył się z kolei do 4,4 zł.- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 24.09.2019.).

 

"Rz" wraca do sprawy na łamach "Prawa co dnia" w tekście: "Frankowiczom pomoże Luksemburg". Wyrok TSUE nie zastąpi orzeczeń sądów polskich, ale wskaże im, jak mają stosować wymagania unijnej ochrony konsumentów i jej prewencyjny cel wobec banków. 3 października ma zapaść wyrok w Luksemburgu dotyczący frankowiczów. Kluczowa dla kredytobiorców frankowych byłaby pozytywna odpowiedź TSUE na pytanie prejudycjalne polskiego sądu dotyczące możliwości rozszerzenia wyjątkowej opcji zastępowania nieuczciwych (abuzywnych) postanowień umowy kredytu zamiast poprzestania na ich eliminacji, zwłaszcza wbrew woli konsumenta. Realne jest natomiast, ze Luksemburg potwierdzi dwie inne opcje: że umowa kredytu będzie obowiązywać dalej bez mechanizmu indeksacji walutowej, a więc jako tzw. kredyt czysto złotowych, zachowując jednak dotychczasowe oprocentowanie takie samo jak kredyty we frankach (LIBOR); ewentualnie umowa kredytu będzie w całości nieważna. Oba te rozwiązania są korzystne dla frankowiczów. Jeżeli natomiast sąd dojdzie do wniosku, że umowa kredytu po usunięciu z niej abuzywnych postanowień dotyczących przeliczeń walutowych nie może nadal istnieć, wówczas orzeknie o jej nieważności. Oznacza to uznanie, że umowa ta nigdy nie obowiązywała. Konsument będzie mógł więc domagać się od banku zwrotu wszystkich zapłaconych w wykonaniu nieważnej umowy kwot. Nieważność umowy powoduje, że wszystkie płatności stanowią nienależne świadczenia, które bank musi zwrócić- czytamy na 14 stronie głównego wydania. Zainteresowani znajdą również kolejne teksty: "Złoty i giełda przygniecione obawą o kredyty frankowe". Przecena złotego, wynikająca z obaw o skutki przewidzianego na 3 października wyroku TSUE w sprawie hipotek frankowych, jeszcze bardziej może zachęcić tych kredytobiorców do pójścia do sądów- odnotowano na 19 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 24.09.2019.).

 

"Rz" zauważa też: "Kury to trudne sąsiedztwo". Fermy i śmietniska będzie można budować w odległości tylko 101 metrów od osiedli mieszkaniowych. To efekt przepisów, które we wtorek wchodzą w życie. Nikt nie chce mieszkać w bliskim sąsiedztwie dużej hodowli świń czy fermy na 7 milionów kur. Ekolodzy i rzecznik praw obywatelskich biją na alarm. Ich zdaniem takie niebezpieczeństwo właśnie się pojawia. Stwarzają je nowe przepisy zmieniające zasady prowadzenia postępowania środowiskowego dla tego rodzaju inwestycji. Od wtorku przy wydawaniu decyzji środowiskowej pod uwagę bierze się teren, na którym będzie realizowane przedsięwzięcie, oraz obszar w odległości 100 m od granic za nim, a to niewiele. Ministerstwo Środowiska broni zmian i tłumaczy, że dzięki nowelizacji stroną postępowania środowiskowego staną się także osoby, których nieruchomości nie przylegają bezpośrednio do takiej inwestycji i które do tej pory nie mogły się jej sprzeciwiać- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania. W "Rz" znajdziemy również kolejny tekst: "Sześć milionów kur tuż za płotem". Fermy hodowlane i spalarnie śmieci będą mogły być lokalizowane bliżej domów. To niebezpieczne- uważają ekolodzy. Chodzi o nowelizację ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko. Od dziś zmieniają się zasady określenia obszaru oddziaływania takiego przedsięwzięcia. Stosuje się kryterium odległościowe wynoszące 100 m. W praktyce oznacza to, że jeśli posesja będzie znajdowała się 103 m od granicy nieruchomości, na której realizowana jest np. ferma na 7 mln kur, to jej właściciel nie będzie stroną postępowania o wydanie decyzji środowiskowej. Nowe przepisy przewidują, że na nowych zasadach mogą toczyć się również postępowania wcześniej umorzone. Więcej szczegółów- na 15 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 24.09.2019.).

 

"Dobra Administracja" w "Rz" przypomina też: "Zawiadomienie stron o decyzjach środowiskowych w formie publicznego obwieszczenia". Usprawnienie procedur i postępowań administracyjnych, to cel nowelizacji ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie. 24 września wchodzi w życie ustawa z 19 lipca 2019 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko oraz niektórych innych ustaw. Te inne ustawy, które nowelizacja zmienia to prawo budowlane i prawo ochrony środowiska. Celem nowelizacji jest przede wszystkim usprawnienie procedur i postępowań administracyjnych. Wprowadzono zatem rozwiązania w trzech obszarach: w zakresie postępowania w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach; w zakresie strategicznych ocen oddziaływania na środowisko oraz w zakresie transgranicznych ocen oddziaływania na środowisko- czytamy. Więcej- na drugiej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 24.09.2019.).

 

"Dobra Administracja" informuje również: "Gmina ma prawo odliczyć VAT od inwestycji związanych z działkami przeznaczonymi do dzierżawy". Wydatki ponoszone przez gminę w celu podniesienia atrakcyjności dzierżawionych działek są ponoszone w związku z działalnością gospodarczą. Błędne jest stanowisko organu, że w zakresie wydatków związanych z budową dróg wewnętrznych oraz infrastruktury energetycznej, kanalizacyjnej i wodociągowej mających na celu uatrakcyjnienie działek przeznaczonych do dzierżawy, gmina realizuje wyłącznie zadania własne. Nawet jeżeli w pewnym stopniu tak jest, ale jednocześnie gmina działa tak jak przedsiębiorca, tj. na podstawie umów cywilnoprawnych w celu uzyskania dochodów z działalności gospodarczej, to w takim zakresie należy traktować ją tak jak przedsiębiorcę. Oznacza to, że wydatki ponoszone przez gminę w celu podniesienia atrakcyjności dzierżawionych działek są ponoszone w związku z działalnością gospodarczą i VAT od nich podlega odliczeniu- orzekł WSA we Wrocławiu w wyroku z 13 sierpnia 2019 r. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 24.09.2019.).

"Dziennik Gazeta Prawna" zamieszcza z kolei tekst pod hasłem: "Brak terenów pod inwestycje i przestarzałe prawo". Biurokracja, niska podaż gruntów i niewystarczająca przewidywalność kosztów przedsięwzięcia- to bolączki deweloperów, którzy nie mogą się doczekać kompleksowej reformy prawa budowlanego. Mimo tych wszystkich problemów liczba oddawanych przez nich mieszkań w ciągu ośmiu miesięcy tego roku wzrosła. W tej kadencji rząd nie doprowadził jak dotąd do przyjęcia ułatwiających życie inwestorom zmian w prawie budowlanym, a reformę przepisów o planowaniu przestrzennym resort inwestycji i rozwoju zasygnalizował przesłaniem do prekonsultacji wstępnego projektu nowej ustawy. Tymczasem obecne regulacje przyczyniają się do nadmiernego ryzyka i kosztów inwestycji budowlanych. Dalej czytamy, że dzisiaj wszystko przerzuca się na inwestora. Dowodem na szkodliwość istniejącego porządku prawnego jest przyjmowanie od lat wielu specustaw mających ułatwić prowadzenie określonych inwestycji, czyli sam ustawodawca przyznaje, że na podstawie powszechnych przepisów nie da się racjonalnie budować. Bolączką polskiego budownictwa jest też niedotrzymywanie parametrów budów i użytych materiałów budowlanych oraz niechlujne wykonawstwo, co powoduje m.in. nieprzewidywalność kosztów eksploatacji budynków. Przedstawiciele Polskiego Związku Firm Deweloperskich wskazują natomiast, że decydujące dla branży zagrożenie wynika ze wzrostu kosztów, a co za tym idzie wzrostu cen mieszkań i spadku popytu. Kolejne bariery to niedostateczna ilość gruntów nadających się pod zabudowę. To efekt zarówno braku planów miejscowych, jak również niewykorzystanej szansy, jaką stworzyły grunty w ramach "Mieszkania plus". W Krajowym Zasobie Nieruchomości zgromadzono sporo gruntów, które gdyby znalazły się na wolnym rynku, przyczyniłyby się do zdynamizowania programu, zwiększyły podaż mieszkań i wstrzymały presję na wzrost cen. PZFD ubolewa, że rząd zrezygnował ze wzorca obowiązującego na Zachodzie, gdzie władza przekazuje publiczne tereny deweloperom, którzy realizują inwestycje, a w zamian za grunt przekazują odpowiednią liczbę mieszkań. Więcej szczegółów- na szóstej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 24.09.2019.).

 

Zobacz również