Wtorek, 23 lipiec 2024
„Prawo co dnia” we wtorkowej „Rzeczpospolitej” odnotowuje: „Kłopotliwe pierwszeństwo nabycia ziemi rolnej przez państwo”. Czy przy zniesieniu współwłasności nieruchomości Skarbowi Państwa przysługuje prawo pierwokupu? Zdecyduje Sąd Najwyższy. Przepisy ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego, które mają przeciwdziałać spekulacyjnemu wykupowi ziemi rolnej, spowodowały ogromne utrudnienia przy nabywaniu gruntów przez samych rolników. Wprowadzeniu prawa pierwokupu przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa na rzecz Skarbu Państwa towarzyszą wciąż wątpliwości interpretacyjne dotyczące tego, w jakich przypadkach aktualizuje się to uprawnienie. Przykładowo nie jest jasne, czy prawo pierwokupu powstaje w sytuacji zniesienia współwłasności nieruchomości rolnej, a wątpliwości w doktrynie i orzecznictwie będzie musiał rozstrzygnąć Sąd Najwyższy. W sprawie, która trafiła do do SN, chodzi o zniesienie współwłasności nieruchomości, na które składały się grunty orne, pastwiska, łąki i las. W opinii eksperta zasadniczo ograniczenia wynikłe z ustawy, czy to obciążające właściciela zakazem zbywania nabytej nieruchomości, czy to narażające go na utratę nabywanego gruntu wskutek wykonania przez KOWR prawa pierwokupu lub tzw. prawa nabycia, jako drastycznie ingerujące w prawo własności i obrót gospodarczy, powinny być interpretowane zawężająco. Jednak w praktyce często spotyka się „ostrożnościowe” podejście, uzasadniane obawą przed sankcją nieważności czynności prawnej. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 23.07.2024.).
„Prawo co dnia” zauważa też: „Stan testora to sprawa eksperta”. Ocena psychiki autora testamentu wymaga wiedzy medycznej i powinien ją wydać biegły, a nie świadkowie. To sedno najnowszego orzeczenia Sądu Najwyższego, tym ważniejszego, że kwestia niedyspozycji psychicznej sporządzającego testament nie należy do rzadkości. W opisywanej sprawie sporządzone zostały dwa testamenty. w ostatnim czasie przed śmiercią testorka była bardzo schorowana i wymagała stałej opieki. Opiekowało się nią wiele osób, odwiedzała ją również rodzina. Miała kłopoty z pamięcią, nie udostępniała wglądu w swoje dokumenty, Do sądy trafiły dwa wnioski o stwierdzenie nabycia spadku na podstawie obu sporządzonych testamentów, ale sąd przyznał spadek beneficjentce pierwszego testamentu. Kluczową kwestią była w tej sprawie ocena sprawności umysłowej spadkodawczyni, możliwości sporządzenia tego drugiego testamentu, a czas grał tu rolę, gdyż choroba postępowała. Sąd orzekł nabycie spadku z pierwszego testamentu, drugi uznał za nieważny. Więcej- także na 12 stronie głównego wydania.
„Prawo co dnia” zamieszcza również tekst: „Dwa lub trzy piętra w budynku i obowiązkowa winda?”. W każdym nowym bloku będą także mieszkania dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. „Rz” sprawdza, czy oznacza to wyższe ceny nieruchomości i koszty utrzymania. Tak wynika z projektu rozporządzenia w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Ministerstwo Rozwoju i Technologii wraca do prac nad tymi przepisami po trzyletniej przerwie w procedowaniu. Wiceminister rozwoju i technologii Jacek Tomczak wskazał, że rozporządzenie zostanie przyjęte maksymalnie w ciągu dwóch lat. Projekt został już przekazany do konsultacji, spłynęły już pierwsze opinie do zmian. Chodzi m.in. o zmniejszenie liczby kondygnacji, od której zależy wymóg windy w budynkach. Ministerstwo Rozwoju i Technologii wylicza, że w rozporządzeniu z 2021 r. zaproponowano wprowadzenie obowiązku wyposażenia w windę budynków użyteczności publicznej mających dwie i więcej kondygnacji. Zgodnie z obecnymi przepisami winda jest wymagana w budynkach mających najwyższą kondygnację z pomieszczeniami przeznaczonymi na pobyt więcej niż 50 osób, w których różnica poziomów posadzek pomiędzy pierwszą a najwyższą kondygnacją nadziemną, niestanowiącą drugiego poziomu w mieszkaniu dwupoziomowym, przekracza 9,5 m. Windy nie musi mieć też budynek mieszkalny wielorodzinny do piątej kondygnacji nadziemnej włącznie, jeżeli wszystkie pomieszczenia na ostatniej kondygnacji są częścią mieszkań dwupoziomowych. W opinii radcy prawnego Polskiego Związku Firm Deweloperskich proponowane w projekcie zmiany nie powinny wpłynąć znacząco na podwyższenie kosztu budowy mieszkań, ale w praktyce będzie można to określić dopiero, gdy będą znane ostateczne, konkretne przepisy. Nie ukrywa, że winda (i związane z nią koszty) są istotnym elementem w przygotowywaniu przedsięwzięć i ich realizacji. W lipcu Sejm zdecydował o wydłużeniu okresu na wydanie nowych przepisów wykonawczych dotyczących warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (z 20 września 2024 r. do 20 września 2026 r.). Szczegóły- na 13 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 23.07.2024.).
„Prawo co dnia” informuje też: „Wydatki na KSeF w kosztach firmy”. Przedsiębiorca może rozliczyć w kosztach nakłady na systemy informatyczne. Nawet jeśli część się zmarnowała. Ciągle trwają prace nad Krajowym Systemem e-Faktur. Ostatnie spotkanie konsultacyjne odbyło się w czwartek 18 lipca i Ministerstwo Finansów zapowiedziało po nim szereg kolejnych zmian. To problem dla firm. Wiele z nich sporo już zainwestowało w dostosowanie swoich systemów informatycznych, tymczasem KSeF ciągle się zmienia. I ponoszą kolejne wydatki. Niestety, część tych wcześniejszych może się zmarnować. Dostosowanie systemów informatycznych do wymogów KSeF to ustawowy obowiązek. Nie ma więc wątpliwości, że poniesione w tym celu wydatki są podatkowym kosztem. Dotyczy to także nakładów na rozwiązania informatyczne, które z powodu zmieniających się koncepcji systemu poszły do kosza Czy fiskus się na to zgodzi? Powinien. Świadczy o tym niedawna interpretacja dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej. Nie chodziło w niej wprawdzie o wydatki związane z KSeF, ale zasady rozliczania wydatków na systemy informatyczne są takie same. Więcej szczegółów- na 14 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 23.07.2024.).
„Rz” odnotowuje w innym miejscu: „Deweloperzy znowu dużo budują”. Słabnąca sprzedaż, oddalający się kredyt „Na start”, surowsze normy, drogi pieniądz – jak widać nie odstraszają firm. Rynek mieszkaniowy najwyraźniej nie chce wpisywać się w trendy. Po słabszych wiosennych miesiącach w czerwcu drgnęła zarówno sprzedaż mieszkań w siedmiu największych aglomeracjach – o czym pisaliśmy niedawno, przedstawiając dane Otodom Analytics – jak i produkcja lokali w skali kraju, o czym świadczą szacunki GUS. Według tych danych w czerwcu deweloperzy ruszyli z budową prawie 14,1 tys. mieszkań. To rząd wielkości, jakim w poprzednich latach charakteryzowały się miesiące bardzo dobrej koniunktury, tymczasem sprzedaż mieszkań wyhamowuje – i dwa poprzednie miesiące kurczącej się produkcji wydawały się odpowiedzią branży na ten trend. 14,1 tys. lokali w rozpoczętych inwestycjach w czerwcu to o 59 proc. więcej niż rok wcześniej, kiedy produkcja dopiero zaczęła się rozkręcać na fali „Bezpiecznego kredytu” po kryzysowej jesieni, zimie i wiośnie. To także o 18 proc. więcej niż miesiąc wcześniej – w kwietniu i maju br. deweloperzy zmniejszyli aktywność po wystrzale inwestycji w lutym i marcu. W ciągu sześciu miesięcy ruszyła budowa 80,6 tys. lokali, o 68 proc. więcej niż w słabym analogicznym okresie ub.r. To tylko o 8 proc. mniej niż w bardzo gorącej dla branży I połowie 2021 r. Na stabilnym poziomie, wysokim w relacji do poprzednich lat, utrzymuje się liczba mieszkań w projektach, które uzyskały pozwolenie na budowę. W czerwcu było to 16,2 tys. lokali, o 5 proc. mniej niż w maju. W skali półrocza było to 101,2 tys., o 37 proc. więcej niż rok wcześniej. Więcej- na 17 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 23.07.2024.).
Niżej w „Rz” czytamy: „>>Mój prąd<< skromnie: bez dotacji do pomp ciepła”. Nowa edycja programu przewiduje konieczność obligatoryjnego instalowania magazynów energii do źródeł fotowoltaicznych, co rynek uważa za dobry sygnał. Na początku września ruszy nabór wniosków do programu „Mój prąd 6.0” z pulą 400 mln zł. Na instalację będzie można pozyskać dofinansowanie do 7 tys. zł. Dopłata do magazynu energii wyniesie 16 tys. zł, a do magazynu ciepła – 5 tys. zł. Dla mikroinstalacji zgłoszonych do 31 lipca do instalacji (sama instalacja może nastąpić później), o mocy od 2 do 10 kW, dofinansowanie wyniesie 6 tys. zł. Jeżeli do instalacji będzie przyłączony magazyn jako element dodatkowy, dofinansowanie wyniesie 7 tys. zł dla mikroinstalacji oraz 16 tys. zł dla magazynu energii elektrycznej i 5 tys. zł dla magazynu ciepła. W przypadku mikroinstalacji fotowoltaicznych zgłoszonych do przyłączenia do sieci po 1 sierpnia obligatoryjne będzie już dołączenie magazynu energii jako elementu dodatkowego. Szczegóły- także na 17 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 23.07.2024.).
Kolejny dodatek „Rz”– „Administracja i samorząd” zamieszcza obszerny tekst: „Co dobrego w nowej definicji budowli?”. Definicje, które ustawodawca planuje wprowadzić do ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, czerpią w znacznej mierze z orzecznictwa, które ukształtowało się przez wiele lat stosowania tej ustawy w związku z prawem budowlanym. Wywołują jednocześnie wiele kontrowersji. Dotychczas ustawa o podatkach i opłatach lokalnych nie posiadała własnych definicji budynków i budowli. Zamiast tego odwoływała się do Prawa budowlanego, co budziło niemal od zawsze problemy w orzecznictwie podatkowym i ostatecznie zostało zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 4 lipca 2023 r., Zaproponowane przez Ministerstwo Finansów zmiany mające realizować wytyczne ww. orzeczenia (Nr z wykazu prac legislacyjnych UD72), szczególnie w zakresie podatku od nieruchomości, wywołują wiele kontrowersji. Dotyczą one zwłaszcza zaproponowanych w nowelizacji nowych definicji budowli, a także nowych pojęć jak „całość techniczno-użytkowa”. Zostawiając jednak na boku kwestię podatku od nieruchomości, warto przyjrzeć się proponowanym zmianom z punktu widzenia prawa budowlanego, jako że pozostają one ze sobą w ścisłym związku- czytamy w ramach wstępu. Lektura dla zainteresowanych- na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 23.07.2024.).
„Dziennik Gazeta Prawna” informuje natomiast: „Podatek od nieruchomości. Nowe stawki na 2025 r.”. W najbliższych dniach Ministerstwo Finansów obwieści maksymalne stawki podatków i opłat lokalnych, jakie będą obowiązywać w 2025 r. Już wiadomo, że będą wyższe. Wśród nich jest podatek od nieruchomości. Zdaniem eksperta w niektórych gminach podwyżka może sięgnąć nawet 40 proc. Podatek od nieruchomości będzie w przyszłym roku wyższy. Wzrośnie on w 2025 r. o 2,7 proc. Jeszcze 2 lata temu maksymalna stawka w podatku od nieruchomości wynosiła 0,89 zł. Obecnie jest to 1,15 zł za m kw., a więc blisko 30 proc. więcej w ciągu dwóch lat. W 2025 r. wzrost będzie minimalny, ponieważ o 2,7 proc. Stawka maksymalna wyniesie 1,18 zł za 1 m kw., czyli o 0,03 zł więcej niż w obecnym roku. Ostateczne decyzje o wysokości podatku od nieruchomości mieszkalnych podejmą gminy w drodze uchwały. W gminach, w których w obecnym roku nie jest ustalona maksymalna stawka, a na 2025 r. samorząd zdecyduje się na najwyższe stawki, to podwyżka będzie wyższa. Trwają też prace nad zmianą przepisów w zakresie opodatkowania miejsc postojowych np. pod budynkiem. Obecnie wiele gmin stosuje 11,17 zł, gdzie zdaniem Trybunału Konstytucyjnego powinno to być 1,15 zł. Jesienią 2023 r. TK w swoim wyroku dał rok na zmianę przepisów. W związku z tym w 2025 r. za 1 m kw. miejsca postojowego zapłacimy już maksymalnie 1,18 zł, a nie 11,17 zł. W przypadku miejsca postojowego o powierzchni 15 m kw. różnica wyniesie aż 154 zł– czytamy.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 23.07.2024.).
„DGP” zauważa też: „Domki i apartamenty na doby bez minimalnego podatku”. Usługa hotelarska nie jest podobna do najmu, dzierżawy ani innej o podobnym charakterze – stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu w sprawie podatku od przychodów z budynków. Wyrok jest zgodny z dominującą już linią orzeczniczą, w tym orzeczeniami Naczelnego Sądu Administracyjnego z 12 lipca 2023 r. Spory z fiskusem dotyczą art. 24b ustawy o CIT (analogicznie art. 30g ustawy o PIT). Przepisy te dotyczą podatku od przychodów z budynków oddanych w całości albo w części do używania na podstawie umowy najmu, dzierżawy lub innej o podobnym charakterze. Podstawą opodatkowania jest suma przychodów z poszczególnych budynków pomniejszona o 10 mln zł.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 23.07.2024.).
W „DGP” czytamy również: „Samorządy niechętnie pobierają opłaty za wzrost wartości nieruchomości”. W najnowszym raporcie Najwyższa Izba Kontroli wskazuje na problemy z opłatą adiacencką. Na przykładzie gmin z województwa opolskiego, ale podobnie wygląda to też w innych częściach kraju. Konstrukcja tej opłaty jest dysfunkcyjna i w całej Polsce są ogromne problemy z tym, żeby gminy ją pobierały. Z naszego doświadczenia wynika, że samorządy nie chcą tego robić. Mamy duże inwestycje komunalne, wzrosty wartości nieruchomości są znaczne, a wpływy z opłat bardzo małe – twierdzi Grzegorz Czarnocki, zastępca przewodniczącego Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych i prezes RIO w Opolu. Gminy mogą pobierać opłaty adiacenckie, jeśli wartość nieruchomości zwiększa się w wyniku jej podziału albo dzięki zrealizowanym inwestycjom – np. budowie nowej drogi czy kanalizacji. W pierwszym przypadku opłata nie może być większa niż 30 proc. różnicy wartości nieruchomości, a w drugim może wynieść maksymalnie 50 proc. Na wszczęcie postępowania samorządy mają trzy lata od podziału nieruchomości albo stworzenia warunków do podłączenia nieruchomości do nowych urządzeń infrastruktury lub umożliwienia korzystania z drogi- odnotowano.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 23.07.2024.).
„DGP” zamieszcza również tekst: „Lokatorzy spółdzielni mieszkaniowych mają duży problem”. Po ponad 30 latach od zmiany ustroju w Polsce wiele spółdzielni mieszkaniowych wciąż nie ma tytułu prawnego do gruntów, na których stoją ich osiedla. Dziś na posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. spółdzielczości mieszkaniowej spróbują znaleźć sposób na rozwiązanie problemu. Hanna Milewska- Wilk, ekspert Instytutu Rozwoju Miast i Regionów szacuje, że w zasobach spółdzielni jest obecnie ok. 4 mln mieszkań, a w każdym lokalu mieszka statystycznie po 2,6 lokatora. Czyli ponad 10 mln Polaków mieszka w mieszkaniach spółdzielczych lokatorskich, spółdzielczych własnościowych i tych, które zostały wyodrębnione na własność ale nadal zarządzają nimi spółdzielnie. Unia Spółdzielców Mieszkaniowych w Polsce wskazuje, że brak uregulowania stanu prawnego części gruntów, na których stoją osiedla zbudowane przez spółdzielnie, przede wszystkim skutkuje brakiem możliwości przeniesienia w odrębną własność lokalu znajdującego się w budynku, do którego spółdzielnia nie posiada tytułu prawnego. Dla takiego lokalu nie można także założyć księgi wieczystej ani sfinansować jego zakupu kredytem hipotecznym. Lokale te trudniej przez to sprzedać. Ich wartość jest niższa nawet o 20 proc. w stosunku do lokali na gruntach uregulowanych na rzecz spółdzielni- odnotowano.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 23.07.2024.).