Wtorek, 23 kwietnia 2019

 

Już cztery mieszkania będą wspólnotą, Rzeczpospolita
Usunęli wierzbę, zapłacą 5 tys. kary, Rzeczpospolita
Pokrzywdzeni spadkiem mają szansę na zmianę, Rzeczpospolita
Czynszówki czy mieszkania+, Rzeczpospolita
Od gminy, od towarzystwa, Rzeczpospolita
E- faktury w zamówieniach, Rzeczpospolita
Skarb Państwa bogaci się dzięki błędom komorników, Dziennik Gazeta Prawna
Przez nowe prawo wynajmujący mogą znaleźć się w pułapce, Dziennik Gazeta Prawna
Zagubieni w śmieciach, Dziennik Gazeta Prawna
Czynsze ostro w górę, Gazeta Wyborcza

Więcej poniżej.

 

"Prawo co dnia" we wtorkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Już cztery mieszkania będą wspólnotą". Właściciele lokali w mniejszych budynkach podejmą wszystkie ważne decyzje dotyczące ich nieruchomości w formie uchwał. Takie zasady maja obowiązywać w nieruchomościach z co najmniej czterema lokalami. Właścicieli mieszkań czekają zmiany. Chodzi o zasady zarządzania nieruchomością. Taką propozycję zawiera rządowy projekt ustawy o Krajowym Zasobie Nieruchomości. Przy okazji wprowadza on zmiany do innych ustaw, w tym o własności lokali, regulujących zasady działania wspólnot mieszkaniowych. Osoby mieszkające w budynkach, w których są co najmniej cztery lokale, będą powoływać do życia jedno- lub kilkuosobowy zarząd, który będzie gospodarował ich budynkiem. Dziś taki obowiązek istnieje dopiero dla budynków z minimum ośmioma lokalami. Natomiast w blokach o mniejszej liczbie lokali w ogóle nie trzeba powoływać zarządu. Decyzję właściciele muszą podjąć jednomyślnie, co prowadzi do konfliktów dotyczących utrzymania nieruchomości, jej remontów czy reprezentacji wspólnoty na zewnątrz. Zmiana oznacza też, że budynki powyżej trzech lokali będą się rządzić ustawa o własności lokali, a nie przepisami kodeksu cywilnego o współwłasności. Wprowadzone zostaną także bardziej sformalizowane zasady prowadzenia gospodarki finansowej wspólnoty. Będzie opracowywany dla niej roczny plan gospodarczy. Natomiast rozliczenia finansowe mają być prowadzone za pośrednictwem konta bankowego. Rząd zapewnia, że zmiana nie oznacza dla właścicieli lokali nowych wydatków, chyba że uznają za zasadne wypłacać członkom zarządu wspólnoty lub zatrudnią zawodowego zarządcę. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 23.04.2019.).

 

"Prawo co dnia" informuje również: "Usunęli wierzbę, zapłacą 5 tys. kary". Uszkodzone drzewo zagrażające przechodniom może usunąć tylko straż pożarna. Spółdzielnia mieszkaniowa, gdy ma taki zamiar, musi się postarać o zezwolenie. WSA w Rzeszowie oddalił skargę spółdzielni mieszkaniowej na karę, jaką nałożono na nią za wycięcie bez zezwolenia jednej wierzby płaczącej. Wyniosła prawie 4,9 tys. zł. Spółdzielnia tłumaczyła, że wycięła drzewo, ponieważ było pęknięte, chore i zagrażało przechodniom. Przyznała, że nie zgłosiła wycięcia wierzby straży pożarnej, która w sytuacjach nagłego zagrożenia podczas akcji ratowniczej usuwa drzewo bez zezwolenia. Wójt nie dał wiary wyjaśnieniom i wymierzył karę. Według niego argumenty spółdzielni nie są wiarygodne. Spółdzielnia odwołała się do WSA, ten zaś oddalił skargę. Według sądu spółdzielnia nie przedstawiła żadnych wiarygodnych dowodów, że sporne drzewo zostało usunięte przez pracowników spółdzielni "ze względu na stan zdrowotny drzewa" oraz "zagrożenie bezpieczeństwa przechodniów". Nie można uznać, że wyczerpały one znamiona stanu wyższej konieczności- czytamy także na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 23.04.2019.).

 

Obok "Prawo co dnia" zauważa: "Pokrzywdzeni spadkiem mają szansę na zmianę". Zbigniew Ziobro, powołując się na sprzeczność ustaleń sądu z zebranym materiałem dowodowym, wnosi kolejną skargę nadzwyczajną do SN. Rzecz dotyczy prawomocnego postanowienia SO w Warszawie z 2013 r. Chodzi o działkę, na której stoi budynek przeznaczony na cele mieszkalne. Na początku lat 60. XX w. nieruchomość zagospodarował ojciec i starszy syn i ten został formalnym inwestorem. W 1961 r. zostało wydane na jego rzecz pozwolenie na budowę segmentu. W 1963 r. w Państwowym Biurze Notarialnym zawarto umowę, na podstawie której Skarb Państwa ustanowił na rzecz starszego brata i jego zony użytkowanie wieczyste nieruchomości na 99 lat. Młodszy brat ożenił się i w 1968 r. zajął parter budynku. Organy administracji państwowej za użytkowników wieczystych uznawały starszego brata z żoną. W 2008 r. złożyli wniosek o przekształcenie wieczystego użytkowania w prawo własności. Starszy brat zmarł w 2009 r. Młodszy rok później, a jego spadkobiercami zostały żona id wie córki. W październiku 2010 r. żona starszego brata zwróciła się o stwierdzenie zasiedzenia po ? udziału w prawie użytkowania wieczystego oraz stwierdzenie nabycia przez zasiedzenie ? udziału w prawie własności budynku. Sąd uwzględnił wniosek, jednak orzeczenie zaskarżyła żona młodszego brata?. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 23.04.2019.).

 

Tematem numeru "Życia Regionów" w "Rz" jest natomiast budownictwo komunalne. W tekście "Czynszówki czy mieszkania+" czytamy: Ani rządowe lokale, ani mieszkania deweloperskie nie są dla wszystkich. Pilnie potrzebujemy osiedli komunalnych. Brak mieszkania lub złe warunki mieszkaniowe to jeden z trzech największych problemów polskich rodzin- tak w 2018 r. uważało 40 proc. respondentów pytanych przez Habitat for Humanity Polska. Nasz kraj jest w czołówce państw UE, których ludność mieszka w za ciasnych mieszkaniach (41 proc.)- wynika z raportu Obserwatorium Polityki Miejskiej Instytutu Rozwoju Miast i Regionów. Polska nadrabia jednak straty. Buduje się już niemal jak za Gierka. GUS podaje, że w 2018 r. oddano do użytku 184,8 tys. mieszkań, z czego na deweloperów przypada 111,6 tys. (6,2 proc. więcej r/r) a na inwestorów indywidualnych- 66,7 tys. (1,4 proc. mniej). Spółdzielnie dostarczyły 3 tys. lokali (w 2017 r.- 2,3 tys.). Budowniczy społecznych czynszówek, budynków komunalnych i zakładowych oddali do użytku w sumie 3,5 tys. mieszkań- o 6 proc. więcej niż rok wcześniej. Tymczasem zależnie od metodologii w Polsce brakuje od 700 tys. do nawet 3 mln mieszkań. Sami deweloperzy problemu nie rozwiążą. Astronomiczne ceny na komercyjnym rynku mieszkań zamykają drogę do własnego mieszkania tysiącom klientów. IRMiR ocenia, że budownictwo komunalne ma dziś marginalne znaczenie. W latach 2010- 2016 oddano w Polsce 1,02 mln mieszkań, z czego tylko 16,1 tys. stanowiły lokale gminne. W 2016 r. gminy oddały do 1746 nowych mieszkań komunalnych, podczas gdy kolejka oczekujących liczyła 158,9 tys. osób. Jak dalej czytamy, największym problemem nie jest jednak bardzo małe tempo przyrostu nowych lokali, ale zaniechanie remontów i modernizacji już istniejących nieruchomości. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 23.04.2019.).

 

"Życie regionów" zamieszcza również tekst: "Od gminy, od towarzystwa". Nowe bloki, rewitalizacje kamienic, dzielenie mieszkań na mniejsze. Samorządy na różne sposoby powiększają zasoby. Warszawa to największy rynek mieszkań w Polsce, także tych komunalnych. W miejskich zasobach jest ponad 81,3 tys. lokali (stan na koniec grudnia 2018 r.). 74 proc. budynków komunalnych powstało w latach 1901- 1940, 3 proc.- po 1990 r. W kolejce po lokal komunalny czeka 1,5 tys. osób. Średni czas oczekiwania na zawarcie umowy to mniej więcej rok. W Warszawie powstaje siedem budynków z 260 mieszkaniami komunalnymi. Do tego dochodzą modernizacje kamienic, do których lokatorzy wprowadzą się jeszcze w tym roku. Stolica finansuje budowy z własnego budżetu. Na ten cel w latach 2019- 2022 zarezerwowano ok. 100 mln zł. Wybudowanie mkw. powierzchni użytkowej mieszkania to ok. 4,8 tys. zł. TBS- y budują w stolicy 231 mieszkań. W przygotowaniu są kolejne inwestycje TBS z 929 lokalami. W Łodzi, gdzie w najmie jest ok. 38 tys. mieszkań, czynsze wahają się od 3,6 zł do 9 zł za mkw. lokalu komunalnego. Miasto ma ok. 5,5 tys. budynków (gminnych, ale i Skarbu Państwa i wspólnot). Aż 4,1 tys. z nich powstało przed 1945 r. Na mieszkanie komunalne w Łodzi czeka ok. 3,7 tys. osób. Miasto musiało przeprowadzić ponad 1,3 tys. rodzin z rewitalizowanych kamienic. Trwa remont 14 budynków. Spółka Wrocławskie Mieszkania ma 608 budynków komunalnych, w tym 535 w stu procentach gminnych, w których jest ponad 5 tys. lokali. O klucze do czynszówki ubiegało się (stan na koniec grudnia 2018 r.) 1,8 tys. wnioskodawców. O komunalnych zasobach Gdańska, Poznania i Katowic- w dalszej części tekstu na drugiej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 23.04.2019.).

 

"Dobra Administracja"– kolejny dodatek "Rz" przypomina: "E-faktury w zamówieniach". Od 18 kwietnia zamawiający zobowiązani są odbierać i przetwarzać faktury elektroniczne przy pomocy specjalnej platformy elektronicznego fakturowania. 18 kwietnia weszła w życie ustawa z 9 listopada 2018 r. o elektronicznym fakturowaniu w zamówieniach publicznych, koncesjach na roboty budowlane lub usługi oraz partnerstwie publiczno- prywatnym. W przypadku zamówień, której wartość nie przekracza wyrażonej w złotych równowartości kwoty 30 tys. euro. Obowiązek ten powstanie dopiero od 1 sierpnia 2019 r. Niżej w "Dobrej Administracji" czytamy: "Mieszkania po przekształceniu". Sprzedaż mieszkania bez zaświadczenia z gminy o przekształceniu użytkowania wieczystego we własność może się skończyć dla nabywcy przykrą niespodzianką: dostanie za kilka miesięcy informację, że musi jeszcze dodatkowo ponieść opłatę przekształceniową. Na problem zwraca uwagę resort sprawiedliwości, który jednak nie chce dawać żadnych wytycznych, jak sobie z problemem poradzić u notariusza i w sądzie. Dlatego rzecznik praw obywatelskich pyta Krajową Radę Notarialną, czy znane są jej takie konsekwencje, oraz jak sobie z tym notariusze radzą. Więcej szczegółów- na drugiej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 23.04.2019.).

 

"Dziennik Gazeta Prawna" zwraca uwagę: "Skarb Państwa bogaci się dzięki błędom komorników". Kto kupi nieruchomość na licytacji i niesłusznie zapłaci VAT w cenie, nie ma co liczyć na zwrot nadpłaty. To sedno wyroku NSA z 18 kwietnia 2019 r. Uzasadniając go sąd wyjaśnił, że nabywca towaru nie może starać się o zwrot błędnie doliczonego podatku mimo zapłacenia go z własnej kieszeni. Powód? Konsument, który płaci VAT w cenie towaru, nie jest podatnikiem i uregulowana z jego pieniędzy danina nie jest dla niego nadpłatą. Mogą się o nią ubiegać tylko: podatnik (którym w tym przypadku jest dłużnik egzekucyjny) lub płatnik (tu: komornik). NSA wskazał, że jedyną drogą dochodzenia podatku przez konsumenta jest droga cywilnoprawna. Problem polega na tym, że w tej sprawie skarżący już to zrobił i? niczego nie wskórał. Z roszczeniem przeciwko Skarbowi Państwa wystąpił, gdy komornik odmówił korygowania błędnie wystawionej faktury. Co zrobił sąd cywilny? Oddalił powództwo, wskazując, że z roszczeniem przeciwko komornikowi mogliby wystąpić wierzyciele. Tym samym, nawet gdyby pieniądze zostały zwrócone, to skarżący i tak by ich nie zobaczył, bo oddany VAT zostałby rozdzielony między wierzycieli i dłużnika. Finał tej sprawy będzie najprawdopodobniej taki, że pieniądze zostaną w budżecie. Więcej szczegółów- na drugiej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 23.04.2019.).

 

"Firma i Prawo" w "DGP" przypomina z kolei: "Przez nowe prawo wynajmujący mogą znaleźć się w pułapce". Wynajmujesz mieszkanie i nie masz umowy o najmie instytucjonalnym? Możesz mieć problem. Od niedzieli obowiązują nowe przepisy kodeksu postępowania cywilnego, które znaczącą utrudnią eksmisję dłużnika z lokalu. I to niezależnie od tego, kto jest wynajmującym: osoba fizyczna czy przedsiębiorca. Dotychczas gdy najemca nie płacił, to przy braku odpowiednich zapisów w umowie można było wyeksmitować go z mieszkania, gdy gmina w ciągu sześciu miesięcy nie zapewniła mu innego lokum. Dziś samorząd w zapewnieniu lokalu zastępczego nie jest już ograniczony terminem. A to oznacza, że tak samo jak gmina może szukać lokalu bezterminowo, tak samo długo wynajmujący może być związany z niesolidnym najemcą. Jedyne co przysługuje w takiej sytuacji, to roszczenie o odszkodowanie od dłużnika, ewentualnie od gminy- czytamy na pierwszej stronie dodatku. "Firma i Prawo" wraca do sprawy w kolejnym tekście: "Usunięcie dłużnika z lokalu coraz trudniejsze". Od 21 kwietnia ma on prawo zamieszkiwać w mieszkaniu tak długo, jak gmina nie zapewni mu lokum zastępczego. A ta nie jest już obligowana sześciomiesięcznym terminem. Sposobem zabezpieczenia dla przedsiębiorcy może być umowa najmu instytucjonalnego. Szczegóły- na czwartej stronie dodatku.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 23.04.2019.).

 

"DGP" zauważa w innym miejscu: "Zagubieni w śmieciach". Gminy nie mogą się doliczyć swoich mieszkańców. Ubywa ich, gdy przychodzi do płacenia za nieczystości. Znajdują się przy zapisywaniu dzieci do przedszkoli i pobieraniu świadczenia 500+. Wynajmujący mieszkania i studenci- te osoby najtrudniej uchwycić samorządom, które starają się uszczelnić śmieciowy system. Ilość odpadów rośnie. Wpływy z opłat już nie, a wszystko rozkłada się na mieszkańców, którzy płacą- przypomina burmistrz Radzymina. Samorządowiec próbował uszczelnić system, wykorzystując do tego oświadczenia rodziców składane podczas zapisów dzieci do przedszkola, dane dotyczące świadczenia 500+ i rejestry meldunkowe. Część mieszkańców otrzymała decyzje dociążające, niektórzy składali deklaracje korygujące. Problem dotyczy też większych miast. W Kielcach "zniknęło" prawie 30 tys. mieszkańców, a w Częstochowie ponad 20 tys. Sposobem na "uciekających" może być pobór opłaty za śmieci w oparciu o zużycie wody- takie rozwiązanie dopuszcza ustawa o utrzymaniu porządku i czystości w gminach. Więcej szczegółów- na ósmej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 23.04.2019.).

 

"Gazeta Wyborcza" w dodatku gorzowsko- zielonogórskim odnotowuje: "Czynsze ostro w górę". Prezydent Zielonej Góry podnosi stawki czynszu za najem mieszkań komunalnych i socjalnych. Ceny wzrosną nawet o połowę. W skali roku za 60- metrowe mieszkanie komunalne najemca zapłaci aż 2 tys. zł więcej. W przypadku mieszkań komunalnych, stawka za 1 mkw. mieszkania w Zielonej Górze wynosiła dotychczas 6,36 zł. Teraz wyniesie 9,50 zł. Dla mieszkań socjalnych stawka wzrośnie z 0.71 zł do 1,06 zł. Władze miasta tłumaczą, że stawek nie podnosiły od kilku lat i teraz jedynie dostosowują je do cen rynkowych. Prezydent wskazuje, że ostatni raz podniesiono czynsz w 2015 r. Zielona Góra miała najniższą cenę mkw. w średnich miastach Polski. Teraz, po podwyżkach, i tak ma niższe stawki niż w porównywalnych miastach. Słupsk ma stawkę 9,62 za metr, Olsztyn i Leszno po 10 zł, a Jelenia Góra- 11,20 zł. Prezydent tłumaczy dalej: Rosną koszty związane z funkcjonowaniem ZGM i wspólnot. Musimy podnieść stawki do kwot realnych, żeby chociaż w części pokryć nakłady, które ponosimy na remonty i inne cele. Na terenie dawnej gminy znajduje się jedynie 140 lokali, licząc razem komunalne i socjalne. Na terenie "starej" Zielonej Góry miasto dysponuje 3,1 tys. mieszkań komunalnych. Socjalnych jest 580. Zakładając, że lokal komunalny ma średnio 30 mkw., to po podwyżkach miasto zarobi na nich dodatkowo 3,5 mln zł rocznie- czytamy.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 23.04.2019.).

 

Zobacz również