Wtorek, 21 listopad 2023
Wtorkowa „Rzeczpospolita” odnotowuje: „Kto da więcej kredytobiorcom”. Rząd PiS już wyłożył swoje karty na stół- w projekcie przesłanym do Sejmu proponuje bardzo szeroki dostęp do nowych wakacji kredytowych. Polacy mogą zaoszczędzić nawet 8 mld zł w 2024 r.- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania. „Rz” wraca do sprawy w tekście: „Polacy wciąż potrzebują pomocy w spłacie kredytów”. Na stole leży gotowy projekt rządu PiS przedłużenia wakacji kredytowych na 2024 r. Nowy rząd tego jednak nie poprze, przedstawi swój własny pomysł. Choć stopy procentowe w Polsce spadły ostatnio o 1 pkt, do 5,75 proc., zdaniem ekspertów koszty obsługi kredytów mieszkaniowych wciąż pozostają na tak wysokim poziomie, że programy wsparcia kredytobiorców powinny być kontynuowane. Zwłaszcza dla osób, które zaciągnęły kredyty w latach 2020- 2021, a dla których raty wciąż są mniej więcej dwa razy wyższe, mimo obniżki stóp. W takich przypadkach obsługa zobowiązań stanowi dużo większe obciążenie domowego budżetu niż w okresie, gdy decydowali się na kredyt. W opinii głównego analityka HREIT, obecnie może być nawet o połowę więcej osób niż przed podwyżkami stóp procentowych, którzy muszą na ratę przeznaczyć 50 proc. swoich miesięcznych dochodów lub więcej. W statystykach spłacania mieszkaniowych kredytów złotowych nie widać dużego pogorszenia, ale to głównie efekt właśnie dwuletnich wakacji kredytowych, które obowiązywały w 2022 i 2023 r. Skorzystać z nich mogli wszyscy posiadacze złotowych kredytów mieszkaniowych, którzy zaciągnęli swoje zobowiązania przed lipcem 2022 r. Projekt PiS zakłada, że wakacje kredytowe w 2024 r. obowiązywać mają w nieco okrojonej formie. Na ulgi w spłacie rat będą mogli liczyć wszyscy, którzy mają złotowe hipoteki do 400 tys. zł. W przypadku kredytów o wartości 400- 800 tys. zł, by zasłużyć na wakacje, kredytobiorca musiałby wykazać, że wydatki związane z obsługą miesięcznej raty przekraczają połowę miesięcznego dochodu gospodarstwa domowego. W przypadku zaś kredytów powyżej 800 tys. zł, już żadne preferencje mają nie przysługiwać. Więcej szczegółów- na 16 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 21.11.2023.).
„Prawo co dnia” zwraca natomiast uwagę: „Inwestorzy potrzebują zmian”. Likwidacja kilku uciążliwych barier wprowadzonych w ramach Polskiego Ładu ułatwiłaby inwestowanie. Zmiany w przepisach podatkowych pojawiały się jako element kampanii wyborczej, a także w wypowiedziach polityków zwycięskich ugrupowań już po wyborach. Jednak były to najczęściej sprawy dotyczące szerokiego kręgu podatników. Chodziło m.in. o podniesienie kwoty wolnej PIT. „Rz” dotarła do raportu firmy doradczej PwC, wskazującego na potrzebę zmian podatkowych dla inwestorów. Mają one częściowo odwracać skutki tzw. Polskiego Ładu, czyli rewolucji w przepisach wprowadzonych z początkiem 2022 r. Te propozycje są zresztą pokłosiem niedawnych wyroków sądów administracyjnych, piętnujących restrykcje Polskiego Ładu jako nieproporcjonalne do celów ustaw podatkowych. Jednym z ograniczeń, również obliczonym na zwalczanie unikania opodatkowania, jest zakaz amortyzowania nieruchomości przez tzw. spółki nieruchomościowe. Chodzi o firmy, dla których nieruchomości są głównym aktywem i źródłem dochodu. W praktyce są to np. deweloperzy, właściciele centrów handlowych czy baz logistycznych. Nabycie takich nieruchomości jest dla nich na ogół dość dużym wydatkiem i dlatego amortyzacja, czyli rozłożenie kosztów nabycia w czasie, zapewniała im płynność finansową. Ustawodawca postanowił jednak zakazać amortyzacji dla celów podatku dochodowego, obawiając się takich manipulacji, jak np. małe odpisy amortyzacyjne dla celów księgowych, a wysokie dla podatkowych (co dawałoby w efekcie niski podatek do zapłaty). Takie podejście też napiętnował WSA w Gliwicach, w wyroku z 31 marca 2023 r. Wskazał, że te ograniczenia „nie powinny w ogóle znajdować zastosowania w zakresie spółek nieruchomościowych, które na potrzeby przepisów o rachunkowości nie ujmują posiadanych nieruchomości jako spółki trwałe. Więcej szczegółów- na 13 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 21.11.2023.).
Kolejny dodatek „Rz”– „Administracja i samorząd” zamieszcza tekst: „Pół miliarda złotych na zagospodarowanie wód opadowych w miastach”. Oferta skierowana jest do samorządów lub ich jednostek organizacyjnych. Do konkursu wolno zgłaszać różne projekty, pamiętając jednak, że ich minimalna wartość to 500 tys. zł. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ogłosił konkurs na środki z działania 2.4 „Adaptacja do zmian klimatu, zapobieganie klęskom i katastrofom” programu „Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat i Środowisko” (FenIKS). Fundusz będzie czekał na propozycje inwestycji oraz innych działań mających na celu rozwój systemów służących zarządzaniu wodami opadowymi. Dofinansowanie mogą otrzymać projekty, które dotyczyć będą m.in.: wsparcia zrównoważonych systemów gospodarowania wodami opadowymi z udziałem zieleni/zielono- niebieskiej infrastruktury/ rozwiązań opartych na przyrodzie; wdrożenia inwestycji określonych w miejskich planach adaptacji do zmian klimatu, obejmujących zrównoważone i zaadaptowane do zmian klimatu systemy gospodarowania wodami opadowymi; systemów w zakresie gospodarowania wodami opadowymi mających za zadanie zapobieganie podtopieniom i zalaniom oraz ograniczanie skutków tych zjawisk. W praktyce jednostki samorządu terytorialnego- włodarze miast- lub ich jednostki organizacyjne będą mogły zaplanować i realizować inwestycje polegające np. na budowie, rozbudowie lub remontach sieci kanalizacji deszczowej oraz infrastruktury towarzyszącej. Więcej szczegółów- na czwartej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 21.11.2023.).
„Dziennik Gazeta Prawna” odnotowuje z kolei: „Nieukończony dom nie jest pierwszym lokum”. Kto kupi dom w budowie, nie skorzysta ze zwolnienia z podatku od czynności cywilnoprawnych na zakup pierwszego lokum. Kto natomiast sprzeda taki dom, ten nie zapłaci PCC przy zakupie kolejnej nieruchomości (domu lub mieszkania) – wynika z interpretacji wydanych przez dyrektora KIS. Obie dotyczą obowiązującego od 31 sierpnia br. zwolnienia z podatku od czynności cywilnoprawnych zapisanego w art. 9 pkt 17 ustawy o PCC. Przysługuje ono w przypadku sprzedaży (a właściwie zakupu, bo podatek płaci kupujący), gdy jej przedmiotem jest: prawo własności lokalu mieszkalnego stanowiącego odrębną nieruchomość, prawo własności budynku mieszkalnego jednorodzinnego, a także spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu dotyczące lokalu mieszkalnego albo domu jednorodzinnego. Ze zwolnienia można skorzystać, jeżeli: „kupującym jest osoba fizyczna lub osoby fizyczne, którym w dniu sprzedaży i przed tym dniem nie przysługiwało żadne z tych praw ani udział w tych prawach, chyba że udział ten nie przekracza lub nie przekraczał 50 proc. i został nabyty w drodze dziedziczenia”. Preferencja dotyczy tylko zakupu na rynku wtórnym, bo tylko wtedy płaci się PCC (2 proc). O zastosowanie tego przepisu spytał mężczyzna, który wraz z żoną zamierza kupić dom. Byłaby to ich pierwsza nieruchomość. Wyjaśnił, że dom jest jeszcze w trakcie budowy, bo nie został odebrany przez inspektora budowlanego. Chciał się więc upewnić, że w takiej sytuacji będą mogli przy zakupie skorzystać ze zwolnienia z podatku na podstawie art. 9 pkt 17 ustawy o PCC. Nie zgodził się z tym dyrektor KIS. W interpretacji z 16 listopada 2023 r. uznał: Jeżeli brak jest pozwolenia na użytkowanie budynku wydanego przez uprawnione podmioty, to budynek nie może być w świetle prawa użytkowany, a tym samym nie może zaspokajać potrzeb mieszkaniowych. Dlatego- w ocenie dyrektora KIS- nie podlega zwolnieniu z PCC zakup nieruchomości, która nie spełnia definicji budynku mieszkalnego jednorodzinnego, tj. nie umożliwia użytkowania budynku zgodnie z przepisami prawa. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 21.11.2023.).
„DGP” zauważa też: „Wciąż trudno kupić ziemię rolną”. Od 2019 r. każdy może nabyć grunt o powierzchni mniejszej niż 1 ha, o ile KOWR nie skorzysta z prawa pierwokupu. Skorzystanie z tej możliwości w praktyce bywa jednak problematyczne. Gruntów pod zabudowę mieszkaniową mamy dużo, ale często tam, gdzie ludzie nie chcą mieszkać. Stąd coraz większa walka o działki leżące w granicach miast. Wciąż sporo z nich to grunty rolne. Mimo wprowadzonych nowelizacją z 26 kwietnia 2019 r. ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego ułatwień trudno je wykorzystać do celów innych niż prowadzenie gospodarstwa. Wspomniana nowelizacja złagodziła nieco zasady obrotu ziemią rolną, pozwalając każdemu, kto nie jest rolnikiem, nabywać bez zgody Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa grunty o powierzchni do 1 ha, ale chętni do skorzystania z tego uprawnienia skarżą się, że KOWR zawęża im tę możliwość. Przepis, który miał to ułatwić, w praktyce okazał się problematyczny ze względu na jego interpretację przez tę instytucję. Dotyczy to sytuacji, w których sprzedawane są sąsiadujące ze sobą grunty. Załóżmy, że jeden ma 0,9 ha i drugi również. Każdy ma oddzielną księgę wieczystą i jego nabycie jest przedmiotem osobnej transakcji, ale nabywca jest jeden. Skoro nabywane są dwie odrębne nieruchomości w rozumieniu art. 46 kodeksu cywilnego, to nie powinna być wymagana zgoda KOWR, a zdaniem tej instytucji to obchodzenie prawa – uważa Przemysław Dziąg, radca prawny Polskiego Związku Firm Deweloperskich. Na zbyt rygorystyczne podejście KOWR do interpretacji przepisów wskazują też cytowani w tekście radcowie prawni. Zaznaczają, że nie dotyczy to wszystkich oddziałów, ale w części z nich nasi klienci spotykają się z sytuacjami, w których KOWR sumuje, jaką powierzchnię gruntów rolnych posiadają, biorąc przy tym pod uwagę cały kraj. W związku z tym klient, który ma np. na Podkarpaciu 0,5 ha, a chce kupić, załóżmy w województwie pomorskim, 0,6 ha, słyszy, że musi wystąpić o zgodę do KOWR, ponieważ razem będzie posiadał ponad jeden hektar gruntów rolnych – mówią Adrianna Kobylarczyk i Joanna Barzykowska. Kwestia stosowania przepisów regulujących nabywanie gruntów rolnych była w 2020 r. przedmiotem uzgodnień między Krajową Radą Notarialną, KOWR oraz Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Więcej szczegółów- na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 21.11.2023.).
„DGP” informuje również: „Więcej będzie można wydać w łagodniejszej procedurze”. O ponad 1,7 mln zł podniesie się w 2024 r. próg unijny dla zamówień publicznych na roboty budowlane. Progi unijne zmieniają się co dwa lata. W uproszczeniu oznaczają one kwoty, po przekroczeniu których zaczyna obowiązywać ostrzejszy reżim udzielania zamówień. Komisja Europejska w minionym tygodniu opublikowała cztery nowe rozporządzenia wykonawcze, które określają ich wysokość (rozporządzenia z 15 listopada 2023 r. 2023/2495– 2023/2497 oraz 2023/2510). Towarzyszy im komunikat KE C/2023/902, określający równowartość progów w walutach krajowych innych niż euro. Mimo inflacji same progi nie zmieniły się znacząco, choć nieco bardziej niż przed dwoma laty. Dla przykładu – przy zamówieniach na dostawy lub usługi udzielane przez administrację rządową kwota ta urosła o 3 tys. euro, z 140 tys. do 143 tys. euro. Jak zwykle największa jest różnica przy robotach budowlanych, bo też i próg jest tu najwyższy. Przez kolejne dwa lata wyniesie on 5,538 mln euro, a więc o 156 tys. euro więcej niż w latach 2022–2023. Dla zamawiających ważne jest, żeby już teraz móc przewidzieć planowane progi. Już teraz, przygotowując postępowania, które ogłoszą w nowym roku, muszą oni bowiem wiedzieć, pod jaki reżim ustawowy podpadną. Przede wszystkim dlatego, że poniżej progów unijnych mogą zastosować uproszczone procedury. Stosuje się wówczas skrócone terminy składania ofert, ogłoszenia są publikowane tylko w polskim Biuletynie Zamówień Publicznych, a przedsiębiorcy nie muszą składać jednolitego europejskiego dokumentu zamówienia, tylko własne oświadczenie. Od 2021 r. do tego limitu obowiązuje tryb podstawowy, prowadzony w jednym z trzech wariantów (dwa z nich pozwalają na negocjowanie ofert już po złożeniu pierwotnej propozycji). Więcej szczegółów- na piątej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 21.11.2023.).
„DGP” zauważa też: „Proces budowlany przechodzi do internetu”. Główny Urząd Nadzoru Budowlanego uruchomił pilotaż Systemu do Obsługi Postępowań Administracyjnych w Budownictwie. System ma usprawnić pracę urzędników, dzięki czemu, m.in., skróci się czas na wydawanie pozwoleń na budowę. Każdy, kto budował, wie, jakie sterty dokumentów trzeba zanieść do urzędów. Te zaś muszą być przechowywane. Im większa inwestycja, tym więcej segregatorów. Książkę obiektu budowlanego oraz dziennik budowy można już założyć i prowadzić online. Kolejny krok to uruchomienie System Obsługi Postępowań Administracyjnych w Budownictwie. Pilotaż obejmuje podstawową wersję systemu. Powinna ona pozwolić na elektroniczne tworzenie i obsługę dokumentów niezbędnych do prowadzenia inwestycji budowlanych. Początkowo zapowiadano więcej funkcjonalności. – Zakładany efekt to usprawnienie i ujednolicenie postępowań organów architektoniczno-budowlanych i nadzoru budowlanego, a także oszczędność czasu dla inwestorów oraz wdrożenie pełnej cyfryzacji w skali całego administracji kraju. W docelowej postaci SOPAB zakłada wiele rozwiązań ułatwiających przebieg procesu inwestycyjno -budowlanego. Cyfryzację do procesu budowlanego GUNB wprowadza od 2020 r. SOPAB ma być ostatnim etapem. Powinien zostać uruchomiony w podstawowej wersji w przyszłym roku. Więcej- także na piątej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 21.11.2023.).
„DGP” informuje też: „Notariusze pytani przede wszystkim o zasady dziedziczenia i wydziedziczenia”. Coraz więcej Polaków chce samodzielnie decydować o tym, kto przejmie ich majątek po śmierci, i dopytuje się o możliwość wydziedziczenia. Notariusze podsumowują XIV edycję Dnia Otwartego Notariatu, który organizowali w minioną sobotę. Każdy zainteresowany mógł podczas tego wydarzenia poprosić o bezpłatną pomoc prawną. Zainteresowanie było ogromne. Pytania, zarówno na czacie, jak i za pośrednictwem formularza kontaktowego na stronie www.porozmawiajznotariuszem.pl, zaczęły się pojawiać już na początku listopada i nadal spływają. Hasłem przewodnim tegorocznej akcji były zmiany w prawie spadkowym. Ono zresztą cieszy się co roku największym zainteresowaniem. Problemy, z którymi zwracali się zainteresowani, można podzielić na trzy grupy. Pierwsza to testamenty. Ludzie dociekają, czy mogą sami w domu sporządzić testament, a jeśli tak, to co powinien zawierać, by był ważny. Kiedy taki testament nie zapewni rozporządzenia majątkiem zgodnie z wolą spadkodawcy. Druga grupa tematów również się wiąże z dziedziczeniem. Część osób dopytywała się o najnowsze zmiany w prawie spadkowym, które poszerzyły przesłanki do wydziedziczenia, na przykład w sytuacji gdy osoba zobowiązana do płacenia alimentów uporczywie tego unika, a także w przypadku zaniedbywania obowiązków rodzinnych. Dzień Otwarty Notariatu to najważniejsza inicjatywa społeczna samorządu notarialnego realizowana przez Krajową Radę Notarialną, 11 rad izb notarialnych oraz spółkę Rejestry Notarialne. „DGP” objął go patronatem. Więcej szczegółów- na ósmej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 21.11.2023.).