Wtorek, 2 kwietnia 2019

Samorządy nadal mogą przejmować grunty PKP, Rzeczpospolita
Gminy nadal mogą odbierać ziemię PKP, Rzeczpospolita
Zamawiający muszą przyjąć e-fakturę od wykonawcy, Rzeczpospolita
Polska wieś tonie w oparach smogu, Rzeczpospolita
Decyzja o rozbiórce nie zmienia statusu działki, Dziennik Gazeta Prawna
Firmy nie startują w przetargach, Dziennik Gazeta Prawna
Podział działki czy mieszkania po rozwodzie-bez hipoteki, Dziennik Gazeta Prawna
Co przeciętny człowiek powinien wiedzieć o najmie, Dziennik Gazeta Prawna
Mieszkanie Plus <<pod klucz>>, Kurier Szczeciński

Więcej poniżej.

 

"Prawo co dnia" we wtorkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Samorządy nadal mogą przejmować grunty PKP". Rozstrzygnięcia NSA nie ma, więc dalej będą toczyć się spory, czy doszło do komunalizacji nieruchomości kolejowych. W poniedziałek NSA zebrał się w pełnym składzie, liczącym ponad 90 sędziów- w przeszłości coś podobnego zdarzyło się tylko raz. Wszystko z powodu doniosłej kwestii, którą się zajmował. Na koniec jednak odmówił podjęcia uchwały w sprawie komunalizacji gruntów PKP. Te nieruchomości są dziś olbrzymim problemem. Chodzi m.in. o takie, przez które przebiega część torów kolejowych lub na których stoją dworce. Często mają niejasny stan prawny. Nie wiadomo czyją są własnością. Z wnioskiem o wydanie uchwały zwrócił się do NSA prezes Prokuratorii Generalnej. Chciał, by NSA zrewidował swoje poglądy wyrażone we wcześniej podjętych dwóch uchwałach. Wynika z nich, że jeżeli PKP nie posiadają dokumentów potwierdzających tytuł prawny do gruntów kolejowych, doszło do ich komunalizacji na mocy przepisów ustawy z 1985 r. o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości. NSA nie osądził sprawy merytorycznie, lecz odmówił wydania uchwały- czytamy na 13 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 02.04.2019.).

 

"Dziennik Gazeta Prawna" informuje również: "Gminy nadal mogą odbierać ziemię PKP". Pełen skład NSA odmówił wczoraj podjęcia uchwały w sprawie sposobu dokumentowania praw do gruntów, które przed 1990 r. należały do państwa. To- paradoksalnie- dobra wiadomość dla samorządów. W dotychczasowym orzecznictwie sądów administracyjnych przeważyło bowiem stanowisko, że każdy grunt państwowy, co do którego PKP nie mogły przedstawić decyzji administracyjnej o oddaniu go w zarząd, stał się 27 maja 1990 r. z mocy prawa własnością gmin. Realny efekt braku uchwały może być więc taki, że koleje będą musiały oddać samorządom następne grunty, na których lata temu pobudowały sobie infrastrukturę- odnotowano na pierwszej stronie głównego wydania. "DGP" wraca do sprawy w kolejnym tekście: "Grunty PKP mogą zmienić właściciela". Gminy mogą bez przeszkód ubiegać się o tereny, którymi obecnie dysponuje kolej. Dotychczasowe orzecznictwo jest dla nich korzystne. Więcej szczegółów- na dziewiątej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 02.04.2019.).

 

"Dobra Administracja" w "Rzeczpospolitej" przypomina: "Zamawiający muszą przyjąć e- fakturę od wykonawcy". Od 18 kwietnia zamawiający będą zobowiązani odbierać i przetwarzać faktury elektroniczne przy pomocy specjalnej platformy elektronicznego fakturowania. Wcześniej trzeba jednak zarejestrować się na tej platformie. 18 kwietnia wchodzi w życie ustawa o elektronicznym fakturowaniu, która implementuje do polskiego prawa Dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/55/UE z 16 kwietnia 2014 r. Nakłada ona- na instytucje publiczne m.in. jednostki samorządu terytorialnego, uczelnie publiczne czy spółki komunalne zobowiązanie do stosowania: ustawy Prawo zamówień publicznych; ustawy o umowie koncesji oraz ustawy o partnerstwie publiczno- prywatnym. Celem wprowadzenia systemu opartego na Platformie Elektronicznego Fakturowania jest wyeliminowanie z obrotu faktur błędnych i fałszywych, a także przyspieszenie obiegu dokumentów- czytamy. Więcej- na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 02.04.2019.).

 

"Rz" zauważa w innym miejscu: "Polska wieś tonie w oparach smogu". Zanieczyszczone powietrze to problem nie tylko wielkich miast. Konieczne są dodatkowe zachęty dla mieszkańców wsi do wymiany starych pieców na instalacje zeroemisyjne- alarmują eksperci. Polska jest jedynym państwem w UE, gdzie rośnie udział szkodliwego dla zdrowia pyłu zawieszonego PM 10 na terenach wiejskich. Podobnie jest z rakotwórczym benzopirenem, którego koncentracja w powietrzu jest znacznie wyższa niż w pozostałych krajach unijnych, z wyjątkiem Czech, borykających się z podobnym stężeniem tego związku. To główne składniki smogu, który w sezonie grzewczym jest potężnym problemem dla polskich wsi, gdzie aż 90 proc. domów jednorodzinnych ogrzewanych jest głównie węglem. Jak wynika z raportu przygotowanego na zlecenie Fundacji Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej, mieszkańcy obszarów wiejskich potrzebują impulsu finansowego, aby zmienić sposób pozyskiwania ciepła, zrezygnować z ogrzewania swoich domów mułem węglowym czy ekogroszkiem i przejść na źródła zeroemisyjne. Rządowy program "Czyste powietrze" przewiduje dotacje dla kompleksowych rozwiązań przy domach jednorodzinnych, takich jak ocieplenie ścian, wymiana okien czy pieca. Nabór wniosków ruszył we wrześniu 2018 r. W ciągu dziesięciu lat na ten cel ma popłynąć 103 mld zł. Zainteresowanie programem jest ogromne. Do 22 marca złożono już ponad 38,5 tys. wniosków o dofinansowanie- czytamy na 19 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 02.04.2019.).

 

"Dziennik Gazeta Prawna" informuje natomiast: "Decyzja o rozbiórce nie zmienia statusu działki". O terenie niezabudowanym można mówić dopiero wtedy, gdy w dniu dokonania transakcji trwają już prace rozbiórkowe posadowionych na gruncie budynków. Nie wystarczy tylko samo pozwolenie na rozbiórkę- orzekł NSA. Chodziło o spółkę, która kupiła prawo użytkowania wieczystego dwóch działek wraz z budynkami. W związku z tą transakcją notariusz pobrał 54 tys. podatku od czynności cywilnoprawnych. Spółka złożyła jednak wniosek o stwierdzenie nadpłaty w PCC i zaliczenie jej na poczet VAT. Naczelnik urzędu skarbowego odmówił, uznając, że notariusz prawidłowo pobrał daninę. Kluczowe było więc ustalenie, czy faktycznie transakcja była zwolniona z VAT. Zarówno WSA w Warszawie, jak i NSA zgodziły się jednak z organami podatkowymi, że spółka kupiła nieruchomość zabudowaną, a nie sam grunt. Sprzedaż była więc zwolniona z VAT. Sądy potwierdziły więc, że sprzedający nie zapłacił od tej transakcji VAT należnego, natomiast spółka- jako kupujący- musiała uiścić PCC. Więcej szczegółów- na drugiej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 02.04.2019.).

 

"DGP" zauważa też: "Firmy nie startują w przetargach". Tak źle jeszcze nie było. Realnie mniej niż jedna oferta wpływa średnio w polskich przetargach. Oznacza to nie tylko brak konkurencji, lecz często również konieczność unieważniania postępowań. Od wielu lat Polska jest w ogonie UE, jeśli chodzi o konkurencyjność na rynku zamówień publicznych. Już raport Komisji Europejskiej za lata 2006- 2010 pokazał, że zajmujemy trzecie miejsce od końca pod względem średniej liczby ofert składanych w przetargu. Wówczas było to jednak aż 3,1 oferty (przy średniej europejskiej wynoszącej 5,1 oferty). Dane za ostatni rok pokazują, że konkurencyjność w Polsce spadła do najniższego poziomu w historii. Przy zamówieniach poniżej progów unijnych (tylko te dane publikowane są w Biuletynie Zamówień Publicznych) w 2018 r. składano średnio w przetargu 2,19 oferty. To jednak nie koniec. Po odliczeniu średniej liczby odrzucanych ofert okazuje się, że przeciętnie na jeden polski przetarg przypadało zaledwie 0,8 oferty. Oznacza to, że w zasadzie na polskim rynku trudno mówić o konkurencji. Najbardziej pogorszyła się sytuacja na rynku zamówień budowlanych. To o nie dotychczas najbardziej rywalizowali przedsiębiorcy. Jeszcze w 2016 r. na jeden taki przetarg przypadało przeciętnie 4,32 oferty. W ubiegłym roku już tylko 2,41 oferty. Powód jest oczywisty: wykonawcy boją się zawierać kontrakty, które mogą przynosić straty biorąc pod uwagę kosztorysy sporządzane na dwa lata przed wyborem oferty. Jedynym sposobem na poprawę sytuacji w budownictwie jest wprowadzenie obowiązkowych klauzul waloryzacyjnych. Projekt nowej ustawy- Prawo zamówień publicznych przewiduje taki mechanizm przy kontraktach na roboty budowlane i usługi trwające dłużej niż 12 miesięcy. Ustawa pozostawi jednak zamawiającym swobodę określenia zasad waloryzacji- czytamy. Więcej- na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 02.04.2019.).

 

"DGP" przypomina również: "Podział działki czy mieszkania po rozwodzie- bez hipoteki". Wartość nieruchomości przy podziale majątku wspólnego należy oszacować z pominięciem obciążenia hipotecznego. Zasada ta dotyczy również spółdzielczych mieszkań własnościowych. Tylko wyjątkowo, jeśli przemawiają za tym istotne powody, sąd może zdecydować inaczej. To sedno dwóch najnowszych uchwał Sądu Najwyższego. Do SN wpłynęły dwa pytania prawne, dotyczące podobnych kwestii. W pierwszej sprawie chodziło o grunt zakupiony przez małżonków na własność (działka należała do majątku wspólnego w czasie małżeństwa), zaś w drugiej- o mieszkanie spółdzielcze własnościowe, które także należało do obojga małżonków jako ich majątek wspólny. Więcej szczegółów- na siódmej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 02.04.2019.).

 

"DGP" zauważa też: "Co przeciętny człowiek powinien wiedzieć o najmie". Urząd warszawskiej dzielnicy Żoliborz wysyła do mieszkańców formularze, w których pyta, czy udostępniają lokal, a jeśli tak, to czy w formie najmu długo czy "krótkoterminowego (okazjonalnego)". Problem w tym, że granica między tymi pojęciami jest płynna i nie wynika wprost z przepisów. Przyczyną wysyłania dokumentów jest konieczność sprawdzenia, czy właściciel domu lub mieszkania na gruncie objętym przekształceniem użytkowania wieczystego we własność prowadzi działalność gospodarczą, i czy w związku z tym korzysta z pomocy publicznej, nabywając teren po cenie niższej od rynkowej. Czym jednak maja kierować się adresaci formularza, wypełniając je? Krótko- i długoterminowego najmu nie definiuje kodeks cywilny. Urząd dzielnicy wyjaśnia, ze pojęcia te są sformułowane zwyczajowo. A ewentualną właściwą definicję dla całego miasta wydać może właściwe biuro stołecznego ratusza- czytamy na ósmej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 02.04.2019.).

 

"Kurier Szczeciński" odnotował: "Mieszkanie Plus <<pod klucz>>". Na terenie osiedla przy ul. J. Słowackiego w Sianowie za dwa lata ma powstać siedem budynków mieszkalnych. Znajdzie się w nich 168 lokali. To pierwsza decyzja inwestycyjna w sprawie realizacji rządowego programu Mieszkanie Plus na Pomorzu Zachodnim. PFR Nieruchomości to spółka odpowiedzialna za filar inwestycyjny programu. Szacuje się, że projekt będzie kosztował 32 mln zł Podpisanie umowy z wyłonionym w przetargu wykonawcą nastąpi w listopadzie. Rozpoczęcie budowy za rok, a oddanie mieszkań nastąpi za dwa lata- powiedział Paweł Szefernaker, sekretarz stanu w MSWiA. Budynki mają mieć cztery kondygnacje. Przewidziano parking na 168 miejsc postojowych. Wewnątrz domów zaplanowano 8 kawalerek o powierzchni 28 mkw., 76 lokali dwupokojowych o wielkości 42 mkw., tyle samo trzypokojowych o powierzchni 58 mkw. i 8 czteropokojowych (89 mkw.). Mieszkania zostaną wykończone w standardzie "pod klucz". Czynsz zaproponowany gminie wynosi ok. 23 zł za mkw. Na lokal z gminnej listy oczekuje obecnie ok. stu mieszkańców Sianowa- odnotowano na czwartej stronie "Kuriera".

(Źródło: "Kurier Szczeciński"- 02.04.2019.).

 

Zobacz również