Wtorek, 17 listopada 2020

¨Galerie liczą na kolejną pomoc¨
¨Partnerstwo publiczno- prywatne to dobra odpowiedź na pandemię¨
¨Podział zamówienia zwiększa konkurencyjność¨
¨Foldery i prospekty w przetargach wkrótce na innych zasadach¨
¨Frankowe rezerwy ciążą na wynikach¨
¨Rynek mieszkaniowy okazuje się odporny na koronawirusa¨
¨Niewiadoma końca roku¨
¨Nagminnie przegrzewamy mieszkania. Odbija się to nie tylko na rachunkach¨

Więcej poniżej.

¨Prawo co dnia¨ we wtorkowej ¨Rzeczpospolitej¨ odnotowuje: ¨Galerie liczą na kolejną pomoc¨. Prawnicy uważają, że najemcy zamkniętych sklepów w centrach handlowych nie muszą płacić czynszu. To nie wystarczy.  Wiele sklepów w galeriach handlowych zostało zamkniętych po raz drugi. Za pierwszym razem najemcy mogli liczyć na pomoc z tarczy antykryzysowej 2.0, nie płacąc m.in. czynszu. Zdaniem prawników teraz mogą również skorzystać z tych rozwiązań. Tarcza 2.0. przewidywała wygaśnięcie wzajemnych zobowiązań stron umowy najmu, dzierżawy lub innej podobnej umowy, przez którą dochodzi do oddania powierzchni handlowej w galerii o powierzchni powyżej 2 tys. mkw. (art. 15 ze). Cytowany w tekście prawnik nie ma  wątpliwości, że te rozwiązania dotyczą najemców, których teraz dotknął zakaz handlu. Odżywa bowiem wspomniany artykuł 15 ze z tarczy antykryzysowej 2.0. Nie zawiera on ograniczenia czasowego jego obowiązywania. Oznacza to, że od 7 do 29 listopada ponownie przepis ten znajdzie zastosowanie. Za ten okres wynajmujący w stosunku do najemców objętych zakazem handlu nie ma więc prawa żądać zapłaty czynszu, opłat eksploatacyjnych ani korzystać z zabezpieczeń ustanowionych na wypadek niewykonywania zobowiązań pieniężnych przez najemców. Są jednak wątpliwości, czy zamrożenie możliwości korzystania z zabezpieczeń dotyczy tylko zapłaty za czas od 7 do 29 listopada, czy w ogóle jakikolwiek, jeżeli możliwość skorzystania z zabezpieczenia przypada akurat na ten okres. Tymczasem Polska Rada Centr Handlowych apeluje o pilne wprowadzenie mechanizmów pomocowych. Wskazuje, że bez dodatkowego wsparcia i wynajmujący, i najemcy staną przed ryzykiem niewypłacalności, co może spowodować nieodwracalne skutki w sektorze nieruchomości handlowych. Obroty netto w galeriach handlowych od marca do maja spadły o 17,5 mld zł. Natomiast tylko listopadzie centra handlowe zanotowały 8 mld zł strat z powodu ponownego zakazu. Szczegóły- na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 17.11.2020.).

¨Dobra Administracja¨ w ¨Rz¨ radzi z kolei: ¨Partnerstwo publiczno- prywatne to dobra odpowiedź na pandemię¨. Partnerstwo pozwala administracji na nawiązanie z przedsiębiorcami biznesowych relacji, które służą pobudzeniu gospodarki zupełnie innymi metodami, niż często mało efektywne pompowanie gotówki do firm. Jeszcze przed wybuchem pandemii sporo dyskutowano o znaczeniu partnerstwa publiczno- prywatnego (PPP), zwłaszcza w perspektywie spodziewanego wówczas obniżenia poziomu środków unijnych przeznaczonych na inwestycje infrastrukturalne w najbliższej perspektywie budżetowej. Partnerstwo- nie bez racji- postrzegano jako alternatywę zarówno dla funduszy wspólnotowych, jak i wsparcia rządowego dla inwestycji samorządowych. Tymczasem- czego dowodzą doświadczenia ostatnich tygodni- będziemy mieć zapewne do czynienia z poważnymi transferami środków publicznych do gospodarki. Jednak wcale nie wyklucza to partnerstwa. Jego potencjał tkwi przede wszystkim w samej formule współpracy sektora publicznego z prywatnym- czytamy w ramach wstępu. Lektura dla zainteresowanych- na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 17.11.2020.).

¨Dobra Administracja¨ zauważa też: ¨Podział zamówienia zwiększa konkurencyjność¨. Zamawiający, przygotowując postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego powinien zweryfikować czy przedmiot zamówienia jest podzielny, czy jego podział na części jest uzasadniony i czy może przynieść korzyści finansowe. Zbyt szeroki przedmiot zamówienia może powodować ograniczenie kręgu wykonawców, którzy mają szanse wziąć udział w postępowaniu o udzielenie zamówienia. Instytucja podziału zamówienia wywodzi się z Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/24/UE z 26 lutego 2014 r. w sprawie zamówień publicznych (dalej: ¨dyrektywa klasyczna¨)- motyw 78 dyrektywy stanowi, że ¨Zamówienia publiczne powinny być dostosowane do potrzeb MSP. (?) W tym celu oraz aby zwiększyć konkurencję, instytucje zamawiające należy w szczególności zachęcać do dzielenia dużych zamówień na części¨. Polski ustawodawca nie nałożył jednak na zamawiających obowiązku dzielenia zamówienia. Zgodnie z art. 36aa ust. 1 Pzp ¨Zamawiający może podzielić zamówienie na części, określając zakres i przedmiot tych części¨. Podział zamówienia na części jest więc jedynie uprawnieniem zamawiającego, które doznaje jednak pewnych ograniczeń. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie dodatku.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 17.11.2020.).

¨Dziennik Gazeta Prawna¨ w dodatku ¨Firma i Prawo¨ zamieszcza z kolei obszerny tekst: ¨Foldery i prospekty w przetargach wkrótce na innych zasadach¨. Nowe prawo zamówień publicznych wymaga, by dokumenty potwierdzające zgodność z wymogami były przedkładane już na etapie składania oferty, a nie dopiero po wezwaniu przez zamawiającego. Tak więc obowiązek ich przygotowania będą mieli wszyscy wykonawcy, a nie tylko najwyżej oceniony. Wchodzące już 1 stycznia 2021 r. nowe prawo zamówień publicznych (czyli ustawa  z 11 września 2019 r.- Prawo zamówień publicznych), bardzo istotnie zmieni zasady dotyczące tzw. dokumentów przedmiotowych. I tak nowe prawo zamówień publicznych całkowicie zmienia moment, w którym składa się foldery, prospekty i inne tzw. przedmiotowe środki dowodowe- z etapu przed wyborem oferty na etap jej złożenia. Ogranicza możliwości uzupełniania tych dokumentów i uzależnia tę kwestię od decyzji zamawiającego, którą musi on podjąć już na etapie przed składaniem ofert. I wreszcie- limituje przesłanki dopuszczające uzupełnianie dokumentów- czytamy. Więcej- na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 17.11.2020.).

¨DGP¨ informuje w innym miejscu: ¨Frankowe rezerwy ciążą na wynikach¨. Do 7 mld zł może dochodzić już wartość sporu w pozwach składanych przez osoby, które zaciągnęły w przeszłości kredyty walutowe. ¨DGP¨ podsumował dostępne dane opublikowane przez krajowe banki. Instytucje notowane na giełdzie mają na głowie 24,2 tys. spraw o wartości 5,4 mld zł. Umów kredytowych, które są kwestionowane przez klientów, jest więcej- co najmniej 5,7 tys. zł uczestniczy w pozwach zbiorowych przeciwko bankom (ta liczba nie uwzględnia klientów mBanku, którzy wygrali sprawę dotyczącą formuły oprocentowania). Jeśli doliczyć pozwy skierowane przeciwko bankom, których akcje nie są notowane na warszawskiej giełdzie, liczba spraw rośnie do ok. 30 tys. Oddział Raiffeisen Bank International poinformował ¨DGP¨, że w końcu września miał 3,1 tys. spraw o wartości niemal 600 mln zł. Dwie inne bankowe instytucje: BPH i Deutsche Bank Polska nie ujawniają danych na koniec III kw. W grudniu ub.r. BPH miał 1,7 tys. pozwów indywidualnych na kwotę 249 mln zł i ponad 300 klientów w pozwie zbiorowym. ¨Według stanu na 31 grudnia 2019 r. bank występował w charakterze pozwanego w 369 sprawach dotyczących kredytów walutowych. Łączna kwota wartości przedmiotu sporu wynosiła na ten dzień 161 mln zł¨- głosi z kolei raport Deutsche Bank Polska. Wartość zawiązanych w tym celu bankowych rezerw zbliża się już do 4 mld zł, z czego ponad 3,2 mld zł przypada na banki notowane na GPW. Lwia część została zawiązana w tym roku. Gdyby nie te odpisy, wynik sektora byłby o ok. 2 mld zł wyższy. Według KNF zysk sektora bankowego w pierwszych trzech kwartałach to 5,9 mld zł. Nadzór zauważa, że dziewięć banków komercyjnych i 11 spółdzielczych było w tym okresie pod kreską. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 17.11.2020.).

¨DGP¨ zauważa też: ¨Rynek mieszkaniowy okazuje się odporny na koronawirusa¨. Miniony kwartał przyniósł wzrost cen na rynku pierwotnym i spadek na wtórnym. Deweloperzy oczekiwali w III kw.- to średnia dla dziesięciu dużych miast- 6785 zł za metr, wynika z opublikowanych właśnie danych zbieranych przez NBP. Gdy gospodarka była zamrożona wiosną, średnia cena ofertowa wynosiła 6571 zł za metr. Przeciętna cena transakcyjna także wzrosła, z 6169 zł do 6333 zł.. Według analityków, podnosząc ceny, deweloperzy chcieli wykorzystać ogólną poprawę koniunktury, jaka nastąpiła po wyjściu gospodarki z lockdownu. Rynek wtórny zachowywał się bardziej wstrzemięźliwie. Na podstawie danych NBP Expander wylicza, że choć we wszystkich dużych miastach ceny były wyższe niż rok temu, to w porównaniu z II kw. obniżyły się. W Warszawie spadek średniej ceny transakcyjnej wyniósł 3 proc. kwartał do kwartału, choć w porównaniu z poprzednim rokiem była ona o 5,3 proc. wyższa. Jedno jest pewne: na rynku mieszkaniowym nie jest tak źle, jak niektórzy prognozowali krótko po wybuchu pandemii, wieszcząc spadki o 10- 15 proc.- oceniają eksperci. Wskazują, że od rozpoczęcia pandemii tempo wzrostu cen kształtuje się na poziomie ok. 5 proc. w skali roku. To mniej niż  w czasie przed epidemią, ale wtedy rynek był przesadnie rozgrzany. Dla  rynku mieszkaniowego w długim terminie ważne jest to, aby mieszkania nie drożały zbyt szybko w odniesieniu do inflacji czy naszych pensji. Po wybuchu pandemii wróciliśmy do takiej bezpiecznej skali wzrostu cen- czytamy. Więcej- na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 17.11.2020.).

¨Gazeta Wyborcza¨ w dodatku ¨Mój Biznes¨ zamieszcza z kolei tekst pod hasłem: ¨Niewiadoma końca roku¨. Ewentualny lockdown w najlepszym sezonowo okresie dla branży agencji nieruchomości, jakim jest końcówka roku, z pewnością wpłynie negatywnie na końcowy wynik. Chociaż rozmówca ¨Gazety¨, prezes jednej z agencji nieruchomości, nie spodziewa się w związmu z nim przecen. Według najnowszych danych GUS od stycznia do września liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto, spadła o 6,2 proc.  w porównaniu do poprzedniego roku. Na pytanie, czy branża ma powody do zmartwień, rozmówca  ¨Gazety¨ odpowiada: Od dobrych ośmiu lat mamy względnie stabilną podaż w największych miastach Polski na poziomie +/- 50 tys. lokali, przy rosnącym popycie. W jego ocenie mniej wydanych pozwoleń na budowę w tym roku to kwestia czysto techniczna związana z obostrzeniami i ograniczoną pracą urzędów. Ewentualne dalsze obostrzenia pogorszą wynik, co przełoży się na spadek wybudowanych mieszkań za rok czy za dwa lata. Jeżeli w tym czasie pandemia zostanie opanowana, a ultraniskie stopy procentowe będą utrzymane, to nie branża deweloperka ma powody do zmartwień, a raczej przyszli kupujący. Całość rozmowy- na czwartej stronie dodatku.

(Źródło: ¨Gazeta Wyborcza¨– 17.11.2020.).

¨Głos Szczeciński¨ zauważa: ¨Nagminnie przegrzewamy mieszkania. Odbija się to nie tylko na rachunkach¨. Ponad połowa Polaków przegrzewa swoje mieszkania, utrzymując średnią temperaturę na poziomie 22 stopni i więcej. Eksperci rekomendują, by obniżyć ją o 1-2 stopnie. Polacy w dużej mierze nauczyli się racjonalnie korzystać z wody i energii elektrycznej, ale wciąż marnują sporo ciepła- pokazuje badanie przeprowadzone na zlecenie Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie. Wynika z niego, że ponad połowa z nich przegrzewa swoje mieszkania, utrzymując średnią temperaturę na poziomie co najmniej 22 st. Tymczasem według lekarzy w okresie jesienno- zimowym temperatura w ogrzewanych pomieszczeniach nie powinna przekraczać 20- 21 stopni C. Do tego przykręcenie termostatu może obniżyć wysokość rachunków za ciepło od 5 do 16 proc. rocznie- odnotowano na 12 stronie ¨Głosu¨.

(Źródło: ¨Głos Szczeciński¨– 17.11.2020.).

Zobacz również