Wtorek, 16 stycznia 2018
Spór z budowlańcem o dom trafi do sądu gospodarczego, Rzeczpospolita
Wszystkie warunki zabudowy trafią do kosza, Rzeczpospolita
Choć strych wadził sąsiadce, nie pomógł jej nawet sąd, Rzeczpospolita
Zmiany w ochronie drzew i krzewów na terenie zabytków, Rzeczpospolita
Koniec z tanim węglem, Rzeczpospolita
Niekompletny bank ziemi. Rząd chce kar dla samorządów, Dziennik Gazeta Prawna
Wynajem zamiast sprzedaży powoduje obowiązek korekty, Dziennik Gazeta Prawna
Więcej poniżej.
"Prawo co dnia" we wtorkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Spór z budowlańcem o dom trafi do sądu gospodarczego". Jeśli resort nie poprawi przepisów, pozwy o roboty budowlane skutecznie zablokują sądy. Prawnicy alarmują: propozycje Ministerstwa Sprawiedliwości zamiast przyspieszyć procesy gospodarcze, mogą spowodować, że wiele osób zrezygnuje z dochodzenia sprawiedliwości. Chodzi o przywrócenie odrębnego postępowania gospodarczego. Sam pomysł jest dobry. Błędem jednak- zdaniem prawników- jest uznanie wszystkim umów na roboty budowlane za sprawy gospodarcze. Spowoduje to, że wszystkie takie umowy w razie sporu trafią na wokandy sądów gospodarczych. I to nie tylko o duże deweloperskie inwestycje, ale również budowy czy większe remonty przeprowadzane przez konsumenta. Sprawami gospodarczymi są sprawy z umów o roboty budowlane oraz ze związanych z procesem budowlanym umów służących ich wykonaniu- takie brzmienie MS proponuje nadać art. 10b prawa o ustroju sądów powszechnych. Według danych GUS, spośród mieszkań oddanych do użytku od stycznia do listopada 2017 r. 46,5 proc. pochodzi od inwestorów indywidualnych. Oznacza to 73 290 inwestycji mogących powodować spory, które musiałby rozpoznawać wydział gospodarczy. Ministerstwo Sprawiedliwości w uzasadnieniu do projektu tłumaczy decyzję dotyczącą włączenia umów o roboty budowlane do spraw gospodarczych. W jego ocenie kontrakty te zakładają po stronie wykonawcy profesjonalizm, który z zasady przekłada się na status przedsiębiorcy. A ponieważ sprawy z kontraktów budowlanych są skomplikowane, warto, by nabyta przez sąd gospodarczy specjalizacja została spożytkowana we wszystkich sprawach o roboty budowlane- uważa resort. Nie przekonuje to jednak m.in. Sądu Najwyższego, który apeluje o ponowne przeanalizowanie problemu. Niewykluczone, że tak właśnie się stanie- czytamy na 13 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 16.01.2018.).
"Prawo co dnia" informuje też: "Wszystkie warunki zabudowy trafią do kosza". Projekt ustawy inwestycyjnej ogranicza ważność wydawanych dziś "wuzetek". Stracą je po trzech latach od daty wejścia w życie przepisów. Ministerstwo Infrastruktury chce, by wszystkie dziś wydawane decyzje o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu straciły ważność po upływie trzech lat od daty wejścia w życie projektu ustawy inwestycyjnej. Deweloperzy są oburzeni. Zarzucają, że taka zmiana zniechęci inwestorów do budowania w Polsce. Eksperci mówią inaczej. Chodzi o projekt nowelizacji ustawy dotyczącej uproszczeń procesu inwestycyjno- budowlanego. W ubiegłym tygodniu skierowano go pod obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów. Projekt przewiduje, że nowe warunki zabudowy będą obowiązywały tylko przez trzy lata. Proponuje się też wygasić wcześniej wydane warunki. Mają one tracić ważność po trzech latach od daty wejścia w życie ustawy inwestycyjnej. Od 11 lipca 2003 r. wuzetki są wydawane bezterminowo. Dla wielu inwestorów zmiana będzie więc ciosem. Samo ministerstwo tłumaczy w uzasadnieniu do swojego projektu, że chce ograniczyć ważność starych decyzji ze względu na ciągłe zmiany w prawie i w stanie faktycznym, które nie zawsze są uwzględnione w starych warunkach. Tymczasem warunki wydane 14 czy 10 lat temu często rozmijają się z rzeczywistością. Dziś są one nierzadko wykorzystywane do wyłudzania odszkodowań od gmin. W tekście przypomniano, że 50 proc. inwestycji w Polsce prowadzi się obecnie na podstawie warunków zabudowy. 90 tys. pozwoleń na budowę zostało wydanych w całym kraju w pierwszym półroczu 2017 r. Z kolei 76,1 tys. obiektów budowlanych oddano do użytkowania w pierwszych 6 miesiącach ubiegłego roku. Więcej szczegółów- na 14 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 16.01.2018.).
"Prawo co dnia" zauważa też: "Choć strych wadził sąsiadce, nie pomógł jej nawet sąd". Prawo nie dopuszcza wydania zaświadczenia, że lokal nie jest samodzielny, a tym samym nie podlega obrotowi prawnemu. O wydanie takiego zaświadczenia wystąpiła do prezydenta Katowic jedna z mieszkanek miasta. Nie podobało się jej, że strych w budynku, w którym mieszkała, został zaadaptowany na lokal. Chciała, by prezydent przesądził w zaświadczeniu, że dwa pomieszczenia w południowej części strychu nie są lokalem samodzielnym. Dzięki temu mieszkanie nie mogłoby podlegać obrotowi prawnemu. Prezydent odmówił. Wówczas mieszkanka odwołała się do SKO. To jednak było podobnego zdania. Podniosło, że nie podziela pojawiającego się w orzecznictwie poglądu o możliwości wydania zaświadczenia o braku samodzielności lokalu. Według SKO art. 2 ust. 2 i 3 ustawy o własności lokali nie zezwala na wydanie zaświadczenia, które stwierdzałoby, że lokal nie spełnia warunków samodzielnego lokalu mieszkalnego- czytamy na 15 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 16.01.2018.).
"Dobra administracja" w "Rz" przypomina z kolei: "Zmiany w ochronie drzew i krzewów na terenie zabytków". Od 18 stycznia usuwanie drzew lub krzewów z terenu nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków będzie wymagać zezwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków wydanego na podstawie ustawy o ochronie przyrody. W razie usunięcia drzewa lub krzewu z wpisanego do rejestru zbytków parku, ogrodu lub innej formy zaprojektowanej zieleni potrzebne będzie dodatkowe pozwolenie na podstawie przepisów o ochronie zabytków- czytamy w ramach wstępu. Więcej- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 16.01.2018.).
"Rz" obwieszcza też: "Koniec z tanim węglem". Rosnące ceny czarnego paliwa dla gospodarstw domowych to efekt kilku czynników. Nie bez znaczenia są samorządowe uchwały antysmogowe. O istotnym wpływie na ceny węgla lokalnych uchwał antysmogowych mówią nie tylko sprzedawcy. Przyznał to także wiceminister energii, odpowiadając na interpelację poselską. Wskazał, że średni wzrost cen węgla opałowego produkowanego w Polsce w okresie sierpień 2015- wrzesień 2017 wyniósł około 16 proc., przy wzroście cen węgla na świecie w tym okresie o ok. 65 proc. Wyjaśnił, że cena węgla wynika z relacji popytu i podaży na poszczególnych rynkach. Na wprowadzenie zakazów spalania węgla najgorszej jakości, w tym mułów węglowych czy flotokoncentratów, decyduje się coraz więcej samorządów. To ich główne narzędzie w walce ze smogiem, którego główną przyczyną są zanieczyszczenia wydobywające się z domowych kominów. W efekcie rośnie zużycie paliw lepszej jakości- czytamy na 22 i 23 stronie części ekonomicznej.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 16.01.2018.).
"Dziennik Gazeta Prawna" odnotowuje: "Niekompletny bank ziemi. Rząd chce kar dla samorządów". Sankcje finansowe miałyby dotknąć gminy, które nie przesłały wykazów gruntów, na których mogłyby powstać osiedla w ramach programu "Mieszkanie plus". Problem w tym, że w praktyce nikogo nie można ukarać. Dane o gruntach Skarbu Państwa, którymi w imieniu rządu zarządzają starostowie, powinny już trafić do Krajowego Zasobu Nieruchomości (KZN). Dzięki zgromadzonym tam informacjom powstanie tzw. bank ziemi, co z kolei pozwoli łatwiej i szybciej planować inwestycje w ramach sztandarowego programu "Mieszkanie plus". Ustawa o KZN weszła w życie 11 września 2017 r. i dawała samorządom 60 dni na przesłanie wykazu gruntów najpierw na terenach miejskich- termin minął w połowie listopada. Do połowy grudnia miały czas na drugi krok- przesłanie zweryfikowanych planów do KZN. Kompletowanie informacji przebiega opornie. Jak informuje resort infrastruktury, do 10 stycznia brakowało danych ze 177 starostw. Z obowiązku terminowo wywiązały się 203 starostwa. Resort Andrzeja Adamczyka powoli traci cierpliwość. Zwrócił się do wojewodów z żądaniem nałożenia "sankcji mobilizujących" na spóźnialskie samorządy- 500 zł za każdy dzień zwłoki. Jednak kar praktycznie nie będzie, bo nawet sami wojewodowie z reguły nie znajdują podstaw do ich nałożenia. "DGP" przypomina, że dotąd 77 miast (według stanu na grudzień 2017 r.) wyraziło zamiar przystąpienia do programu "Mieszkanie plus". 329 mieszkań w ramach rządowego programu powstanie niedługo w Pruszkowie. Prace budowlane ruszyły też w Białej Podlaskiej (186 mieszkań), Gdyni (172), Jarocinie (258) i Wałbrzychu (215). 12 tys. mieszkań jest w przygotowaniu w ramach programu "Mieszkania dla Rozwoju"- komercyjnego filaru programu "Mieszkanie plus". Wartość inwestycji szacowana jest na 2,5 mld zł- czytamy na szóstej stronie głównego wydania.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 16.01.2018.).
"DGP" zauważa też: "Wynajem zamiast sprzedaży powoduje obowiązek korekty". Firma, która nie mogąc sprzedać domów, podjęła decyzję o ich wynajmie z opcją zakupu, musi skorygować VAT odliczony przy budowie- orzekł NSA. Chodziło o przedsiębiorstwo, które wybudowało osiedle 100 domów mieszkaniowych. Większość sprzedało, ale pięciu z nich nie mogło zbyć. Postanowiło więc zawrzeć umowę najmu z opcją zakupu. W ich ramach zobowiązało się do sprzedaży domów na rzecz najemców oraz udzielenia im rabatów w wysokości 89 proc. kwoty zapłaconej tytułem najmu. Rabat miał zostać udzielony zaraz po podpisaniu aktów notarialnych przenoszących własność nieruchomości. Najemcy mieli kupić domy zaraz, gdy tylko pozwalałaby na to ich sytuacja finansowa. Spółka była przekonana, że tak zrobią, skoro ponoszą duże wydatki na ich wykończenie. Spór toczył się o to, czy tymczasowy najem z opcją wykupu jest zmianą przeznaczenia towarów, pociągający za sobą obowiązek korekty VAT. Spółka bowiem, myśląc o sprzedaży domów, odliczyła cały podatek naliczony przy ich budowie. Sprzedaż na to pozwala, ale najem na cele mieszkaniowe już nie. Więcej szczegółów- na drugiej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 16.01.2018.).