Wtorek, 16 październik 2018
Spaliny w sypialni: cena za okno nad parkingiem, Rzeczpospolita
Zamówienia publiczne on-line, Rzeczpospolita
Zamiana publicznych nieruchomości podlega opodatkowaniu VAT, Rzeczpospolita
Kiedy zachodzi obowiązek badania rażąco niskiej ceny?, Rzeczpospolita
W przetargu lepiej nie podawać nieprawdziwych informacji, Dziennik Gazeta Prawna
E- przetargi już za chwilę. Ale obowiązkowe tylko dla zamówień unijnych, Dziennik Gazeta Prawna
Przyłączenia ciągle kosztują, Dziennik Gazeta Prawna
Bloki zastąpią baraki z Opolskiej, Gazeta Wyborcza
Więcej poniżej.
"Prawo co dnia" we wtorkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Spaliny w sypialni: cena za okno nad parkingiem". Sądy powszechne nie zawsze uchylają uchwały wspólnot pozwalające na parkowanie samochodów blisko budynków mieszkalnych. Na starych osiedlach mieszkaniowych miejsc parkingowych jak na lekarstwo. Właściciele mają różne pomysły, jak rozwiązać problem. Nie zawsze są one zgodne z planem. W budynkach, w których funkcjonują wspólnoty mieszkaniowe, popularne jest podejmowanie uchwał. Właściciele decydują się zezwolić na parkowanie tuż pod oknami, mimo że zabraniają tego przepisy. Efekt jest taki, że tego rodzaju uchwał nie akceptują osoby, które są zmuszone w swoich lokalach wdychać spaliny z samochodów sąsiadów. Dlatego skarżą się do sądów. Losy tych uchwał bywają różne. Wbrew pozorom orzeczenia nie zawsze są dla nich korzystne. Sąd Okręgowy w Białymstoku częściowo uchylił uchwałę, zaskarżoną przez mieszkankę jednego z bloków. Doszedł do wniosku, ze spaliny, ograniczanie widoku okna mogą być nadmierną uciążliwością. Innego zdania był sąd apelacyjny, do którego trafiło odwołanie wspólnoty. Według niego w odniesieniu do uchwał wspólnoty, nie wolno się w pozwie powoływać na § 18 i 19 rozporządzenia w sprawie warunków technicznych. Są to bowiem techniczne przepisy budowlane, które wykorzystuje się do postępowań na podstawie prawa budowlanego. Uchwała wspólnoty podjęta zaś została na gruncie prawa cywilnego. Więcej szczegółów- na 14 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 16.10.2018.).
"Dobra administracja" w "Rz" zamieszcza natomiast rozmowę z Hubertem Nowakiem, p.o. Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. W tekście "Zamówienia publiczne on- line" czytamy: Warunkiem nakazującym udzielanie zamówień publicznych drogą elektroniczną (tryb ten wprowadzony zostanie w życie 18 października) będzie przede wszystkim wysoka wartość zamówień przekraczająca progi unijne. Każdy zamawiający udzielający takiego zamówienia będzie zobowiązany uczynić to w formie elektronicznej. Tym samym obowiązek będzie dotyczył wszystkich zamawiających, czyli zgodnie z definicją ustawową: osoby fizyczne, osoby prawne, albo jednostki organizacyjne nieposiadające osobowości prawnej zobowiązane do stosowania ustawy Prawo zamówień publicznych. Elektroniczna forma udzielenia zamówień publicznych będzie dotyczyła wyłącznie dużych zamówień, wszczynanych po 18 października 2018 r. Odroczenie kompleksowej elektronizacji zamówień publicznych do roku 2020 pozwoli na lepsze przygotowanie się wykonawców, w szczególności z sektora MŚP do elektronizacji zamówień, w tym dysponowania przez nich kwalifikowanym podpisem elektronicznym oraz zwiększenie szans dla mniejszych zamawiających na przygotowanie się do wdrożenia elektronicznych narzędzi do obsługi postępowań o udzielenie zamówienia publicznego. Pełny tekst rozmowy- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 16.10.2018.).
"Dobra administracja" w "Rz" przypomina też: "Zamiana publicznych nieruchomości podlega opodatkowaniu VAT". W przypadku zamiany nieruchomości pomiędzy Skarbem Państwa a jednostką samorządu terytorialnego dochodzi do przeniesienia władztwa ekonomicznego, a w konsekwencji do odpłatnej dostawy towarów w rozumieniu przepisów ustawy o VAT. Tak orzekł NSA z 26 września 2018 r. Więcej szczegółów- na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 16.10.2018.).
"Dobra administracja" radzi w innym miejscu: "Kiedy zachodzi obowiązek badania rażąco niskiej ceny?". W przypadku podejrzenia rażąco niskiej ceny, kosztu lub ich istotnej części składowej wykonawcy przysługuje szansa wyjaśnienia, jakie czynniki wpłynęły na podaną cenę lub koszt oferty, zanim zamawiający odrzuci jego ofertę. Zgodnie z generalną zasadą zamawiający zwracają się z żądaniem udzielenia wyjaśnień, gdy zaoferowana cena, koszt lub ich istotne części składowe wydają się im rażąco niskie oraz budzą wątpliwości co do możliwości wykonania przedmiotu zamówienia. Jednak art. 90 ust. 1 ustawy Prawo zamówień publicznych w obecnym brzmieniu nie określa już sztywnych, matematycznych reguł badania rażąco niskiej ceny. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 16.10.2018.).
"Dziennik Gazeta Prawna" radzi z kolei: "W przetargu lepiej nie podawać nieprawdziwych informacji". Firma, która nawet przez nieuwagę wprowadziła w błąd zamawiającego, musi być wykluczona z przetargu, jeśli podana przez nią nieprawdziwa informacja, choćby tylko potencjalnie, mogła wpłynąć na decyzje podejmowane w przetargu. I nie ma tu znaczenia, że wykonawca w wyniku uzupełnienia dokumentów przedstawił ostatecznie dowody na to, że spełnia warunki udziału w postępowaniu- czytamy na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 16.10.2018.).
"DGP" w dodatku "Firma i Prawo" obszernie informuje też: "E- przetargi już za chwilę. Ale obowiązkowe tylko dla zamówień unijnych". Już od 18 października br. postępowania w ramach zamówień publicznych o wartości powyżej progów unijnych będą objęte elektronizacją. W praktyce oznacza to, że wykonawcy, którzy będą zamierzali uczestniczyć w postępowaniach wszczynanych po tym terminie, muszą liczyć się z koniecznością składania ofert wyłącznie za pośrednictwem środków komunikacji elektronicznej, a także posiadać kwalifikowany podpis elektroniczny. Jednak dobrą wiadomością dla przedsiębiorców jest to, że z kolei elektronizacja zamówień o wartościach poniżej progów unijnych (w ramach progów krajowych) została przesunięta na początek 2020 r. Co dokładnie zmienią wchodzące wkrótce w życie przepisy znowelizowanej ustawy z 29 stycznia 2004 r.- Prawo zamówień publicznych- o tym obszernie na czwartej i piątej stronie dodatku.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 16.10.2018.).
"DGP" zauważa też: "Przyłączenia ciągle kosztują". Mimo jednoznacznego orzecznictwa gminy wciąż pobierają od mieszkańców opłaty za przyłączenie ich nieruchomości do sieci kanalizacyjnej i wodociągowej. Takie wnioski płyną z ostatnich ustaleń prokuratury, która wzięła pod lupę prawie 1,2 tys. gminnych uchwał. Prawie co trzecia zawiera tyle naruszeń, że konieczne było skierowanie ich do rozpatrzenia przez sądy administracyjne. To pokłosie zapoczątkowanej przez zastępcę prokuratora generalnego inicjatywy z sierpnia ubiegłego roku, gdy na jego polecenie wszystkie prokuratury regionalne miały przeprowadzić szczegółowe analizy dotyczące spornych opłat. Prokuratura podkreśla, że orzecznictwo sądów jest w tej kwestii jednoznaczne już od wielu lat. Na obowiązek pokrycia kosztów wykonania przyłącza kanalizacyjnego ze środków własnych gminy wprost wskazał Sąd Najwyższy w swojej uchwale z 13 września 2007 r. Szczegóły- na dziewiątej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 16.10.2018.).
"Gazeta Wyborcza" w poznańskim dodatku informuje: "Bloki zastąpią baraki z Opolskiej". Prawie 300 mieszkań komunalnych zostanie oddanych w miejscu poniemieckich baraków na Dębcu. Dokumentacja jest już gotowa. Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych czeka już tylko na pozwolenie na budowę. Pierwszy etap budowy osiedla rozpocznie się wiosną przyszłego roku po zachodniej stronie ulicy Opolskiej. Powstaną tam nie tylko bloki, ale również drogi wewnętrzne, parkingi oraz place zabaw dla dzieci. Bloki powstaną w miejscu wyburzonych baraków. Barakowe osiedle to jeden z największych wstydów Poznania. Niemcy wybudowali je na początku lat 40. dla poznaniaków przymusowo wysiedlanych z domów w centrum miasta. Wciąż mieszka tam kilkaset rodzin, wielu nie ma łazienek, a niektórzy korzystają nawet ze wspólnych toalet wybudowanych przy szczytowych ścianach baraków. Ale baraki po drugiej stronie ulicy Opolskiej wciąż stoją. Ich mieszkańcy dostaną inne lokale i będą mogli się wyprowadzić, bo te tereny również przeznaczone są pod komunalną zabudowę, dopiero jednak wtedy, gdy rozpoczną się przygotowania do budowy drugiego etapu osiedla. Szczegóły- na drugiej stronie poznańskiego dodatku.
(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 16.10.2018.).