Wtorek, 15 września 2020
¨Trudne życie z turystą za ścianą¨
¨Nawet 1500 zł dopłaty do czynszu¨
¨Wydobywanie piasku zostało błędnie zakwalifikowane jako budowa¨
¨Ruch jak kiedyś, ale ceny stanęły¨
¨Podatek od nieruchomości wpływa na VAT¨
¨Sprzedaż sześciu mieszkań w krótkim czasie to już działalność gospodarcza¨
¨Śmieci wywożone bez przetargów¨
Więcej poniżej.
¨Prawo co dnia¨ we wtorkowej ¨Rzeczpospolitej¨ odnotowuje: ¨Trudne życie z turystą za ścianą¨. Najem na doby w bloku, w którym żyją stali mieszkańcy, może być nie tylko uciążliwy, ale czasem też nielegalny. WSA w Gdańsku przesądził, że powiatowy inspektor nadzoru budowlanego przyjrzy się bliżej skargom właścicielki jednego z mieszkań w bloku, w którym inny lokal jest wynajmowany na doby. Walczyła o to długo, ale bez spodziewanego efektu. Najem na doby w budynku wielorodzinnym potrafi być bardzo uciążliwy. Dlatego stali mieszkańcy nierzadko chcą się pozbyć takiego sąsiedztwa. Właścicielka jednego z mieszkań zgłosiła w 2017 r. powiatowemu inspektorowi nadzoru budowlanego, że mieszkanie w sąsiedztwie jest wynajmowane turystom na krótkie okresy. Jej zdaniem właściciel lokalu nigdy nie przeprowadził procedury zmiany sposobu użytkowania lokalu, o której mówi art. 71 prawa budowlanego. Powiatowy inspektor nadzoru nie dopatrzył się jednak niczego złego. Ale problem nie zniknął. Mieszkanka bloku walczyła dalej. Po dwóch latach znowu zwróciła się do PINB. Powiatowy inspektor odmówił wszczęcia postępowania. W jego ocenie wynajmowanie mieszkań na cele mieszkalne nie stanowi zmiany sposobu użytkowania w rozumieniu art. 71 prawa budowlanego. Właścicielka lokalu poskarżyła się wojewódzkiemu inspektorowi nadzoru budowlanego, ale był podobnego zdania. Wówczas złożyła skargę do WSA w Gdańsku. A ten uznał, że zasługiwała ona na uwzględnienie, aczkolwiek nie z powodów w niej wskazanych. WSA nie znalazł bowiem w aktach sprawy wniosku skarżącej. Nabrał więc wątpliwości, na jakiej podstawie PINB w ogóle prowadził sprawę. W konsekwencji- według sądu- wydane postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania administracyjnego jest przedwczesne i jako takie narusza przepisy prawa procesowego w sposób, który mógł mieć istotny wpływ na wynik sprawy. Więcej szczegółów- na 10 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 15.09.2020.).
¨Prawo co dnia¨ informuje też: ¨Nawet 1500 zł dopłaty do czynszu¨. Samorządy mają dostać więcej pieniędzy na budowę mieszkań komunalnych. Najemcy, którzy z powodu pandemii mają problemy z zapłatą czynszu, mogą liczyć na wsparcie finansowe. Propozycje w tej sprawie zawiera rządowy pakiet mieszkaniowy, nad którym właśnie prace rozpoczął Sejm. Pełna jego nazwa brzmi: ¨projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw wspierających rozwój mieszkalnictwa¨. Z nowych przepisów wynika, że na wsparcie finansowe mogą liczyć najemcy wszystkich typów mieszkań- komunalnych, towarzystw budownictwa społecznego, spółdzielczych czy też wynajętych od osoby prywatnej lub firmy- którzy wystąpią o przyznanie dodatku mieszkaniowego i go otrzymają. Wniosek w tej sprawie będzie można składać w gminie do 31 grudnia 2020 r. Najemca ma wykazać, że w ostatnich trzech miesiącach jego średni miesięczny dochód był o co najmniej 25 proc. niższy w porównaniu z 2019 r., a także że wynajął mieszkanie przed 14 marca 2020 r. Rząd chce, by najemca otrzymywał maksymalnie 1500 zł na pokrycie do 75 proc. miesięcznego czynszu. Szacuje się, że przyznawane w praktyce dopłaty będą zbliżone do tej kwoty. Pakiet mieszkaniowy przewiduje także rozwiązania dotyczące społecznych agencji najmu, czyli SAN. Zawarto w nim również granty na budowę mieszkań komunalnych w wysokości 50 proc. inwestycji. Zwiększa także wsparcie na lokale budowane w tbs- ach z 20 obecnie, do 35 proc. kosztów inwestycji. W projekcie znalazł się też zapis o tzw. wakacjach czynszowych. Najemcy, którzy wpłacili partycypację w TBS, będą mogli rozliczyć ją w czynszu za mieszkanie. W nowych budynkach TBS pojawić się ma ponadto możliwość dojścia do własności wynajmowanego mieszkania- czytamy na 11 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 15.09.2020.).
Niżej ¨Prawo co dnia¨ zauważa: ¨Wydobywanie piasku zostało błędnie zakwalifikowane jako budowa¨. Wykonywane roboty nie mieściły się bowiem w przepisach prawa budowlanego. Zanim powiatowy inspektor nadzoru budowlanego nakazał przedsiębiorcy wstrzymanie robót budowlanych, piasek, określany jako materiał budulcowy, był podbierany ze skarpy nielegalnie, bez dopełnienia formalności. Roboty zagrażały także bezpieczeństwu mieszkańców tego regionu. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego nakazał więc przedsiębiorcy zabezpieczyć wykonane dotychczas prace budowlane. W konsekwencji sprawa znalazła się przed WSA w Gliwicach. Sąd, oddalając skargę przedsiębiorcy na postanowienia nadzoru, stwierdził, że nie było podstaw ani faktycznych, ani prawnych do zakwalifikowania wybierania piasku do robót budowlanych. Więcej- także na 11 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 15.09.2020.).
¨Dziennik Gazeta Prawna¨ zamieszcza z kolei tekst: ¨Ruch jak kiedyś, ale ceny stanęły¨. Po wiosennym zamrożeniu rynek wtórny mieszkań w lecie wrócił do stanu sprzed pandemii. Z jednym wyjątkiem: stawki nie rosną jak wtedy. Głęboki, kilkudziesięcioprocentowy spadek liczby ofert i zawieranych transakcji po wprowadzeniu lockdownu, połączony z nieznacznym spadkiem cen, a potem, w lecie, szybka odbudowa obrotów przy utrzymaniu kosztów mkw., na których rynek zatrzymał się wiosną. Tak można w skrócie scharakteryzować to, co działo się w mieszkaniówce w ostatnich miesiącach. Pośrednicy zwracają uwagę, że między marcem a majem średnia cena ofertowa zmieniła się bardzo nieznacznie (spadła o kilkadziesiąt zł) i w Warszawie nadal wynosi ok. 11 511,6 zł za mkw. Lipiec i sierpień nie przyniosły znaczących zmian. Ceny przestały rosnąć, ale też nie spadają. Wbrew oczekiwaniom niektórych nabywców, średnia cena transakcyjna nie uległa zmianie w okresie pandemii, wynosząc ok. 9,9 tys. zł w przedziale marzec- maj. O tym, że nie widać spadku cen ofertowych, piszą w swoim najnowszym raporcie analitycy firmy Sonar Home, zajmujący się monitorowaniem rynku nieruchomości. I, co podkreślają, trend nie dotyczy tylko dużych metropolii, ale także mniejszych miast wojewódzkich. Wyjątek stanowi województwo lubuskie- ale to spadek rzędu 0,2 proc. Według firmy, biorąc to wszystko pod uwagę, III kwartał jest całkiem dobry dla rynku mieszkaniowego. Jednak jest rysa na tym obrazie: duży spadek wartości udzielanych kredytów mieszkaniowych. Sonar Home przywołuje dane Biura Informacji Kredytowej, wedle którego w lipcu wartość kredytów była niższa o 23 proc. w porównaniu do stanu sprzed roku. I nie jest to efekt mniejszego zainteresowania klientów kredytem, a skutek zaostrzenia przez banki polityki kredytowej. Przedstawiciele agencji nieruchomości nie spodziewają się jednak jakichś istotnych zmian na rynku do końca tego roku. Oczywiście przy założeniu, że druga fala pandemii nie zdewastuje gospodarki- czytamy na ósmej stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 15.09.2020.).
¨DGP¨ zauważa też: ¨Podatek od nieruchomości wpływa na VAT¨. Podatek jest należny nie tylko od symbolicznego czynszu dzierżawy, obniżonego do 1 zł z powodu koronawirusa, ale również od kwoty podatku od nieruchomości, gdy ten nie został objęty umorzeniem- wyjaśnił dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Chodziło o gminę, która na prośbę dzierżawcy jednego z gminnych lokali zgodziła się na obniżkę czynszu za marzec i kwiecień br. do 1 zł. Przedsiębiorca nie wnioskował natomiast o umorzenie ani rozłożenie na raty podatku od nieruchomości, więc gmina pobrała tę daninę w normalnej wysokości. Uważała, że symboliczny czynsz dzierżawy można potraktować jako opust lub obniżkę ceny udzielone w momencie sprzedaży, które nie wejdą do podstawy opodatkowania VAT. Dyrektor KIS nie zgodził się jednak z jej stanowiskiem z innego powodu. Zwrócił uwagę na to, że gmina pobierze od dzierżawcy podatek od nieruchomości w zwykłej kwocie. Jest on należnością wynikającą ze świadczenia usługi dzierżawy i podlega opodatkowaniu VAT na takich zasadach jak czynsz- wyjaśnił. To oznacza, że gmina powinna rozliczyć VAT od kwoty wyższej niż 1 zł, ponieważ powinna uwzględnić również pobraną daninę od nieruchomości. Więcej- na trzeciej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 15.09.2020.).
Niżej ¨DGP¨ zauważa: ¨Sprzedaż sześciu mieszkań w krótkim czasie to już działalność gospodarcza¨. Podatnik, który kupił po okazyjnej cenie kilka nowo wybudowanych lokali, aby sprzedać je w ciągu roku po atrakcyjnej cenie, powinien rozliczyć się z uzyskanego dochodu jak inni przedsiębiorcy. Nie ma znaczenia, że nie ma on zarejestrowanej firmy, czy nie korzystał w tym zakresie z pomocy wyspecjalizowanych biur pośrednictwa nieruchomości. Ważne jest natomiast, że działał w charakterze zarobkowym, a transakcje miały charakter zorganizowany i ciągły. Takie wnioski płyną z najnowszego wyroku NSA. Chodziło o podatnika, który jeszcze w marcu 2012 r. otrzymał w darowiźnie od matki niezabudowaną nieruchomość. Szybko podzielił ją na dwie części, sprzedał jedną z nich, a na pozostałej rozpoczął budowę domu. Problemem okazało się jednak fatalne sąsiedztwo, które zniechęciło go do realizowanej inwestycji. W 2014 r. sprzedał więc drugą część działki wraz z posadowionym na niej budynkiem. Rok później dowiedział się o gotowych do kupna atrakcyjnych, nowo wybudowanych mieszkaniach i nabył je z zamiarem szybkiej odsprzedaży, co też nastąpiło w ciągu roku od zakupu. We wniosku o interpretację podkreślił, że uzyskał w ten sposób dochód ze sprzedaży nieruchomości w rozumieniu art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o PIT, a nie z prowadzonej działalności gospodarczej. Nie zgodził się z tym dyrektor wówczas izby skarbowej (obecnie KIS). Jego zdaniem całokształt działań i czynności wykonanych przez podatnika potwierdza, że działał on jako przedsiębiorca. Stanowisko fiskusa potwierdził też NSA- odnotowano również na trzeciej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 15.09.2020.).
W ¨DGP¨ czytamy też: ¨Śmieci wywożone bez przetargów¨. In- house jest wykorzystywane prawie wyłącznie przez samorządy, najczęściej do zlecenia gospodarki odpadami- wynika ze sprawozdania UZP. Zamówienia in- house nie przestają budzić w Polsce kontrowersji, co wynika przede wszystkim z faktu, że zakłócają wolną konkurencję na rynku. Pozwalają bowiem udzielać publicznych zleceń bez przetargu- albo w ogóle z pominięciem przepisów o zamówieniach (mały in- house), albo też zawierają umowę z wolnej ręki. Dane ze sprawozdania Urzędu Zamówień Publicznych za ubiegły rok pokazują, że łącznie chodzi o ok. 2,5 tys. takich zamówień o wartości 424 mln zł. Z jednej strony to niebagatelna kwota, jednak z drugiej niewielki wycinek całego rynku sektora gospodarki odpadami komunalnymi, a to właśnie tu gminy najczęściej sięgają po in- house. Ubiegłoroczna wartość tego rynku została oszacowana przez Instytut Jagielloński na ok. 7,8 mld zł. In- house jest wykorzystywane w zdecydowanej większości przez samorządy. Łącznie (administracja samorządowa i jej jednostki organizacyjne) udzieliły w ub.r. 96 proc. wszystkich zamówień tego typu. W formule tej zlecano również zarządzanie nieruchomościami i utrzymanie infrastruktury. Wykorzystywanie przepisów o in- house głównie przy zlecaniu wywozu i zagospodarowania odpadów nie powinno dziwić. To właśnie w tym sektorze działa wiele spółek kontrolowanych przez miasto, a więc tych, którym można udzielić zamówień z wolnej ręki. Już za niespełna cztery miesiące, z początkiem 2021 r. wejdzie w życie nowa ustawa- Prawo zamówień publicznych. Nie zmienia ona zasadniczo reguł udzielania zamówień in- house. Zdaniem części ekspertów to błąd, bo dotychczasowa praktyka pokazuje, że niektóre z nich budzą wątpliwości. Więcej szczegółów- na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 15.09.2020.).