Wtorek, 15 maja 2018
Inspektor RODO też dla bloków, Rzeczpospolita
Nie ma odszkodowania bez tytułu prawnego do gruntu, Rzeczpospolita
Resort wyjaśnia, jak budować aneksy, Rzeczpospolita
Nie ma ulg na spadek z długiem, Rzeczpospolita
Tylko sprzedaż środka trwałego nie pozbawia ryczałtu, Dziennik Gazeta Prawna
Cudze zasoby równie dobre jak swoje, Dziennik Gazeta Prawna
Podwójne zarabianie na majątku dawnego FWP, Dziennik Gazeta Prawna
Budowlańcy boją się nowej fali upadłości. Liczą na pomoc rządu, Dziennik Gazeta Prawna
Osiedle Pod Kasztanami- perła Katowickiego TBS, Dziennik Gazeta Prawna
Więcej poniżej.
"Prawo co dnia" we wtorkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Inspektor RODO też dla bloków". Wielu zarządców nieruchomości nie jest gotowych na nadchodzące przepisy. Może się to na nich zemścić. Spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe muszą liczyć się z setkami spraw sądowych- ostrzegają prawnicy. Wiele z nich nie dostosowało się do nowych przepisów rozporządzenia o ochronie danych osobowych, za co grożą niemałe kary pieniężne. Są i tacy, którzy nie mają pojęcia, że muszą to zrobić. RODO zacznie obowiązywać już 25 maja. Do tej daty wszystkie wspólnoty i spółdzielnie, które monitorują mieszkańców na dużą skalę, muszą powołać inspektora ochrony danych (tzw. IODO). Chodzi o zarządzających co najmniej kilkoma tysiącami mieszkań. Inspektor musi być. Jego brak narusza przepisy. Będzie trzeba konsultować z nim zgodność z prawem każdego większego przetwarzania danych. W tekście przypomniano, że w całej Polsce funkcjonuje 3400 spółdzielni mieszkaniowych. Z kolei rok temu działało 500 tys. wspólnot mieszkaniowych i liczba ta stale rośnie. Więcej szczegółów- na 15 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 15.05.2018.).
"Prawo co dnia" informuje też: "Nie ma odszkodowania bez tytułu prawnego do gruntu". Przepisy nie rozstrzygają, czy spółdzielnia, która nie ma tytułu prawnego do gruntu, może się domagać odszkodowania od gminy. Sąd Najwyższy rozstrzygnie wątpliwość, czy spółdzielnia mieszkaniowa ma prawo domagać się od gminy odszkodowania za to, że nie dostarcza eksmitowanemu lokalu socjalnego. Chodzi o lokale w blokach stojących na gruncie o nieuregulowanym stanie prawnym. Do SN zwrócił się w tej sprawie warszawski Sąd Okręgowy. Rozstrzygał on spór na tym tle. Spółdzielnia żądała od władz Warszawy 65 tys. zł za koszty, jakie poniosła na utrzymanie lokalu za cały rok. Rodzina z wyrokiem eksmisyjnym nie płaciła bowiem za mieszkanie, a gmina zwlekała z dostarczeniem lokalu socjalnego. Sąd rejonowy zasądził odszkodowanie na rzecz spółdzielni, ale w znacznie niższej kwocie. Spółdzielnia odwołała się do sądu okręgowego. A ten nabrał wątpliwości natury prawnej. Okazało się, że mieszkanie znajduje się w bloku stojącym na gruncie o nieuregulowanym stanie prawnym. Powstaje więc pytanie, czy w tej sytuacji spółdzielnia ma prawo domagać się odszkodowania- czytamy także na 15 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 15.05.2018.).
"Prawo co dnia" zauważa również: "Resort wyjaśnia, jak budować aneksy". Nie musi być odrębnego okna w aneksach kuchennych. Ministerstwo rozwiewa obawy deweloperów. "Pomieszczenie mieszkalne, kuchnia oraz aneks kuchenny powinny mieć bezpośrednie oświetlenie światłem dziennym"- brzmi § 93 rozporządzenia w sprawie warunków technicznych budynków. Deweloperzy, czytając ten przepis, nie wiedzą, czy każdy aneks kuchenny w nowo wznoszonym budynku mieszkalnym musi mieć osobne okno. Polski Związek Firm Deweloperskich spytał o to resort inwestycji i rozwoju. Mając na względzie, iż pod pojęciem aneksu kuchennego należy rozumieć część pomieszczenia mieszkalnego służącą do przygotowywania posiłków, (?) obowiązujące brzmienie § 93 ust. 1 rozporządzenia nie nakłada obowiązku wyposażenia aneksu kuchennego w osobne okno- pisze dyrektor departamentu budownictwa i geodezji w MIiR. Resort podkreśla, że nie ma uprawnień do wydawania wiążących interpretacji, a ostatecznej oceny zgodności z przepisami dokonuje starosta/ prezydent miasta na prawach powiatu przed wydaniem decyzji o pozwoleniu na budowę- odnotowano na 15 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 15.05.2018.).
"Prawo co dnia" informuje też: "Nie ma ulg na spadek z długiem". Sprzedający zadłużony dom zapłaci podatek od całej uzyskanej zapłaty. Nie odliczy obciążeń. Kto przyjmuje spadek z długiem może wpaść w pułapkę podatkową. Jeśli sprzeda nabytą w spadku nieruchomość, by spłacić wierzycieli, zapłaci PIT od całej uzyskanej zapłaty. Fiskus uznał w najnowszej interpretacji, że zwrot długu nie jest ani kosztem uzyskania przychodu, ani kosztem zbycia nieruchomości. Sprawa dotyczyła podatnika, który przyjął spadek po ojcu z dobrodziejstwem inwentarza. Oznacza to, że odpowiada za długi spadkowe, ale tylko w granicach wartości otrzymanego majątku. W 2002 r. ojciec wnioskodawcy nabył w spadku dom z działką. W 2011 r. porozumiał się z drugim spadkobiercą, że przejmie całą nieruchomość w zamian za spłatę. Nie dotrzymał jednak warunków porozumienia, więc drugi spadkobierca rozpoczął egzekucję komorniczą. Ojciec wnioskodawcy zmarł w 2014 r. Ten przejął spadek z dobrodziejstwem inwentarza. W 2016 r. nastąpił dział spadku, w wyniku którego prawo do nieruchomości uzyskały trzy osoby. Teraz chcą ją sprzedać, ponieważ tylko w ten sposób będą mogły spłacić wierzyciela. Mężczyzna zapytał, czy od kwoty uzyskanej ze sprzedaży może odliczyć wartość długu. Dyrektor Izby Skarbowej rozwiał jednak jego nadzieję na obniżenie podatku. Więcej szczegółów- na 16 stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 15.05.2018.).
"Dziennik Gazeta Prawna" zauważa: "Tylko sprzedaż środka trwałego nie pozbawia ryczałtu". Sprzedaż nieruchomości będącej towarem, a nie składnikiem majątku, nie tylko nie jest opodatkowana ryczałtem ewidencjonowanym, ale i pozbawiona prawa do niego- orzekł WSA w Rzeszowie. Sprawa dotyczyła mężczyzny, który w lipcu 2013 r. sprzedał działkę w ramach prowadzonej działalności gospodarczej. Nie miał jej jednak wpisanej do ewidencji środków trwałych. W listopadzie 2013 r. podatnik oddał w najem, w ramach prowadzonej firmy, inną nieruchomość. Spór sprowadzał się do tego, w którym momencie utracił prawo do ryczałtu: w momencie sprzedaży działki (lipiec) czy wynajmu kolejnej nieruchomości (listopad). Organy podatkowe uważały, że choć sprzedana działka nie była środkiem trwałym, to i tak mężczyzna sprzedał ją w ramach prowadzonej działalności gospodarczej- jako towar. W związku z tym już w momencie zbycia stracił prawo do ryczałtu. Stało się to zatem w lipcu 2013 r. i podatnik powinien zapłacić 19 proc. PIT od dochodu ze sprzedaży nieruchomości- stwierdził fiskus. Podobnie nakazał opodatkować dochód z najmu innej nieruchomości. WSA w Rzeszowie przyznał rację fiskusowi- czytamy na trzeciej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 15.05.2018.).
"DGP" odnotowuje również: "Cudze zasoby równie dobre jak swoje". Organizator przetargu dwuetapowego może przyznawać dodatkowe punkty nie tylko za doświadczenie własne firmy, ale także cudze, które ktoś deklaruje jej użyczyć- wynika z precedensowego wyroku. Przepisy pozwalające firmom startującym w przetargach powoływać się na zasoby podmiotów trzecich od lat budzą niesłabnące wątpliwości. To dzięki nim przedsiębiorca, który nie ma własnego doświadczenia, może wygrać przetarg, jeśli przedstawi oświadczenie partnera, w którym ten zadeklaruje, że użyczy swojego. W przeszłości prowadziło to do patologii związanej chociażby z handlem referencjami. Jednym z pytań, na które do niedawna brakowało odpowiedzi, była możliwość dodatkowego premiowania firm, które posiłkują się cudzym doświadczeniem w postępowaniach dwuetapowych. Chodzi np. o przetarg ograniczony czy dialog konkurencyjny. Do drugiego etapu jest zapraszane wąskie grono firm, które uzyskają najwięcej punktów w trakcie prekwalifikacji. Niedawny wyrok Krajowej Izby Odwoławczej opiera się na odmiennej interpretacji i dopuszcza możliwość przyznawania dodatkowych punktów także za cudze doświadczenie. Zgodnie z wyrokiem zamawiający powinien w treści ogłoszenia jednoznacznie przesądzić, czy będzie punktował cudze doświadczenie, czy też nie. Jeśli tak, to powinien określić, w jaki sposób prowadzona będzie selekcja. Bardzo istotne jest przy tym wskazanie przez KIO, że zasoby muszą być udostępniane w sposób realny. W praktyce więc najprostszym sposobem ich udostępnienia będzie podwykonawstwo. Firmy, które użyczą swego doświadczenia, będą zobowiązane do uczestnictwa w realizacji inwestycji- czytamy na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 15.05.2018.).
Piotr Misiło, poseł Nowoczesnej na łamach "DGP" wypowiada się z kolei w sprawie kontrowersji wokół ustawy o FWP. W tekście: "Podwójne zarabianie na majątku dawnego FWP" czytamy: Ustawa z 2015 r. nie reguluje- jak logicznie wydawać by się mogło- statusu majątku, który znajdował się we władaniu FWP Sp. z o.o. w 2015 r., ale daje prawo własności majątku według stanu z 1997 r. W konsekwencji tego wszystkie nieruchomości masowo sprzedawane przez spółkę w okresie od 1997 r. do uchwalenia ustawy mają do niej wrócić. Nieruchomości te zostały kupione przez osoby prywatne, przedsiębiorstwa itd., które niejednokrotnie dokonały znaczących inwestycji: albo remontując obiekty, albo budując nowe. Wszyscy ci właściciele są dzisiaj wzywani do ich oddania, bez jakiegokolwiek odszkodowania. Nawet bez zwrotu kwoty, którą wydali na ich zakup. Mówiąc krótko- mocą ustawy zabiera się im legalną własność, wpisując do ksiąg wieczystych. Reasumując, najpierw majątek FWP był sprzedawany przez spółkę. Potem zyski były dzielone (poprzez dywidendy) między członków spółki, a teraz wszystkie te sprzedane nieruchomości mają wrócić do FWP i członkowie nadal będą czerpać z nich zyski. Teoretycznie- mogą dzisiaj znów sprzedać to, co już dawno sprzedali. Więcej szczegółów- na piątej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 15.05.2018.).
W innym miejscu "DGP" zauważa: "Budowlańcy boją się nowej fali upadłości. Liczą na pomoc rządu". Branża ma coraz większe kłopoty finansowe. Sytuację przedsiębiorstw realizujących publiczne kontrakty miałyby poprawić między innymi wcześniejsze płatności. Jednym z głównych problemów są rosnące ceny materiałów i robocizny- alarmują przedstawiciele firm budowlanych. To często prowadzi do kłopotów finansowych. Według budowlańców w ostatnim roku ceny robocizny wzrosły o 20 proc., a materiałów średnio o 30 proc. Rekordowo podskoczyły ceny stali- aż o 67 proc. Z kolei usługi podwykonawcze w branży kanalizacyjnej miały zdrożeć aż o 100 proc. Długi czas upływający od momentu składania ofert do rozstrzygnięcia przetargu powoduje, że firmy coraz częściej uznają, iż nie opłaca im się realizować przetargu za zgłoszoną wcześniej cenę. Zdarza się, że w przetargach nie zgłasza się żadna firma lub składana jest tylko jedna oferta. Propozycje znacznie przekraczają też kosztorysy. Według danych BIG InfoMonitor liczba budowlanych dłużników wynosi już 39 382. Odsetek firm budowlanych, które mają kłopoty przez ostatnie sześć miesięcy wzrósł z 4,9 proc. do 5,7 proc. Polski Związek Pracodawców Budownictwa zwraca uwagę, że zjawiska te obserwujemy w sytuacji, gdy firmy mają pełne portfele zamówień, a szczyt prac dopiero się rozpoczyna. Scenariusz łudząco przypomina sytuację z lat 2012- 2015, kiedy to upadało rocznie ponad 150, a nawet i ponad 200 firm budowlanych, i w cztery lata pracę straciło 90 tys. osób. Firmy budowlane nie płacąc, pogrążają swoich dostawców i podwykonawców. Tylko w lutym przyczyniły się do bankructwa 13 przedsiębiorstw. Firmy liczą na doraźne rozwiązania, które zabezpieczą ich interesy, a jednocześnie walczą o wprowadzenie realnej waloryzacji kontraktów, która uwzględni faktyczny wzrost cen. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 15.05.2018.).
W komercyjnej wkładce "DGP"– "Forum Biznesu"– znajdziemy tekst: "Osiedle Pod Kasztanami- perła Katowickiego TBS". Katowickie TBS Sp. z o.o. jest lokalnym liderem w sektorze mieszkań na wynajem. Obecnie spółka realizuje program "Mieszkanie na wynajem z dojściem do własności", w ramach którego najemcy otrzymają prawo wykupu zajmowanych lokali mieszkalnych. Po 20 latach działalności spółka może się pochwalić liczbą ponad 2 tys. mieszkań położonych w 42 budynkach, 32 lokalami użytkowymi oraz 1165 miejscami postojowymi w parkingach podziemnych i boksach garażowych. W ramach infrastruktury towarzyszącej, na osiedlach TBS w Katowicach powstało 12 boisk sportowych oraz liczne place zabaw. Budynki otoczone są pięknie urządzoną zielenią, niską i wysoką. Nowym przedsięwzięciem Katowickiego TBS jest budowa osiedla w dzielnicy Giszowiec. "Osiedla Pod Kasztanami" to pierwsza inwestycja Katowickiego TBS w ramach programu "Mieszkanie na wynajem ze stopniowym dojściem do własności". Formuła ta umożliwia systematyczną spłatę ceny mieszkania w ramach czynszu, oraz wykupienie go w okresie od 5 do 20 lat od momentu przystąpienia do programu. Osoby, które podpiszą umowę z Katowickim TBS, wpłacają opłatę partycypacyjną w wysokości 50 proc. kosztów budowy mieszkania (z kwoty średnio 4200 za mkw. powierzchni użytkowej mieszkania). Pozostałą część zobowiązania będą spłacały w ramach czynszu najmu (ok. 19 zł za mkw.), którego ok. 3/4 przeznaczone będzie na spłatę zaciągniętego kredytu. Wielorodzinne budynki mieszkalne osiedla, nawiązujące do zabytkowej zabudowy Giszowca, powstają u zbiegu ulic Górniczego Stanu i Pod Kasztanami. Łącznie będą 24 mieszkania. Osiedle, które ma być oddane najemcom do użytku w kwietniu 2019 r., łączy nowoczesny projekt i podwyższony standard z rozwiązaniami, szanującymi zabytkową zabudowę jednej z najpiękniejszych dzielnic Katowic, powstałej na początku XX w., przy budowie której projektanci wzorowali się na idei "miasta- ogrodu". Koszt nabycia mieszkania łącznie z udziałem w gruncie, miejscem postojowym i marżą KTBS oscyluje w kwocie ok. 5500 zł mkw. brutto. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie wkładki.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 15.05.2018.).