Wtorek, 1 sierpnia 2017
Kiedy zamawiający wykluczy wykonawcę z postępowania, Rzeczpospolita
Użyczenie nieruchomości gminie przez powiat bez VAT, Rzeczpospolita
Użyczenie od rodziny bez PIT, Rzeczpospolita
Przecinek, który pozwolił na uwłaszczenie, Dziennik Gazeta Prawna
Krótki wyścig po pieniądze. Etap drugi, Dziennik Gazeta Prawna
Mieszkańcy nie chcą interesów z miastem, Gazeta Wyborcza
Kobiety trafiły na bruk, Kurier Szczeciński
Więcej poniżej.
Wtorkowa „Rzeczpospolita” w dodatku „Administracja” zamieszcza obszerny tekst pod hasłem: „Kiedy zamawiający wykluczy wykonawcę z postępowania”. Niezależnie do tego, czy wykonawca działał celowo, czy też na skutek zaniedbania, zamawiający może wykluczyć go z dalszego udziału w postępowaniu. Katalog przesłanek wykluczenia zmieniał się na przełomie ostatnich lat. Obecnie przepisy ustawy Prawo zamówień publicznych przewidują długą listę obligatoryjnych przesłanek wykluczenia wykonawcy z postępowania. W przypadku ich wystąpienia, zamawiający musi (niezależnie od tego, czy przewidział taką możliwość w ogłoszeniu o zamówieniu albo w specyfikacji istotnych warunków zamówienia) wykluczyć wykonawcę z dalszego udziału w postępowaniu- czytamy w ramach wstępu. Więcej szczegółów- na czwartej i piątej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 01.08.2017.).
„Administracja” w „Rz” zamieszcza również kolejny tekst: „Użyczenie nieruchomości gminie przez powiat bez VAT”. Dla oceny czy dane nieodpłatne świadczenie będzie podlegało VAT, kluczowe jest ustalenie celu tego świadczenia. Jeżeli będzie on związany z prowadzoną przez podatnika działalnością gospodarczą, wówczas świadczenie nie podlega VAT- uznał organ skarbowy. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji indywidualnej z 17 maja 2017 r. rozstrzygnął kwestię dotyczącą opodatkowania VAT nieodpłatnego użyczenia na rzecz gminy nieruchomości należącej do powiatu. Z wnioskiem o wydanie interpretacji wystąpił powiat będący właścicielem nieruchomości zabudowanej budynkiem o powierzchni 1224,60 mkw. Powiat zawarł z gminą umowę użyczenia, na mocy której oddał gminie wspomnianą nieruchomość do nieodpłatnego użytkowania z przeznaczeniem na cele publiczne realizowane przez gminę- czytamy. Więcej- na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 01.08.2017.).
„Prawo co dnia” zauważa natomiast: „Użyczenie od rodziny bez PIT”. Wartość otrzymanych za darmo świadczeń trzeba opodatkować. Użyczenie nieruchomości przez teścia korzysta jednak ze zwolnienia. Choć przez użyczenie części lokalu synowej uzyska ona przychód z nieodpłatnych świadczeń, z uwagi na pokrewieństwo przysporzenie będzie zwolnione z podatku dochodowego. Tak dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej odpowiedział na pytanie dentystki prowadzącej jednoosobową firmę. Jest ona współwłaścicielem lokalu użytkowego, w którym prowadzi gabinet. Pozostałymi współwłaścicielami są jej mąż i teść. Zgodzili się, by żona i synowa korzystała z całej nieruchomości bez opłaty. Na mocy porozumienia mogła też wynajmować nieruchomość komercyjnie. Zapytała, czy powinna odprowadzić podatek od wartości otrzymanego od teścia świadczenia. Dyrektor KIS odpowiedział, że art. 21 ust. 1 pkt 125 ustawy o PIT zwalnia z podatku wartość takich świadczeń otrzymanych od I i II grupy podatkowej, w tym teścia, w rozumieniu przepisów o podatku od spadków i darowizn- czytamy na czwartej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 01.08.2017.).
„Dziennik Gazeta Prawna” w kolejnym tekście: „Przecinek, który pozwolił na uwłaszczenie” wraca do sprawy meandrów reprywatyzacji po warszawsku. Dokumenty sygnowane przez Hannę Gronkiewicz- Waltz zawierają kluczowy przepis dekretu Bieruta w innej treści, niż został ona rzeczywiście uchwalony. Zmiana jest na pozór drobna. Stołeczni urzędnicy usunęli bowiem tylko przecinek- odnotowano na pierwszej stronie głównego wydania. „DGP” wraca do sprawy w kolejnym tekście: „Gronkiewicz- Waltz usunęła przecinek”. Kluczowy przepis dekretu Bieruta w dokumentach warszawskiego ratusza brzmi inaczej niż w rzeczywistości. Urzędnicy wykasowali jeden znak. I tym samym otworzyli szerzej furtkę do zwrotów. Artykuł 7 ust. 1 dekretu Bieruta do dziś jest jednym z najważniejszych przepisów w polskim prawie. To właśnie on stanowi podstawę reprywatyzacji. Jego pierwsza część- a zarazem pierwsza przesłanka uzyskania korzystnej decyzji zwrotowej- brzmi tak: „Dotychczasowy właściciel gruntu, prawni następcy właściciela, będący w posiadaniu gruntu (…)”. To oznacza, że uprawnieni do wystąpienia o zwrot nieruchomości (względnie odszkodowanie) byli dotychczasowi właściciele gruntu, będący w jego posiadaniu, a także prawni następcy właściciela- również będący w jego posiadaniu. W dokumentach Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy jednak fragment kluczowego dla wydawanych decyzji zwrotowych przepisu wygląda inaczej. Dowód? Strona 427 „Białej Księgi reprywatyzacji warszawskich nieruchomości”, która w ocenie ratusza stanowi najbardziej kompleksowe opracowanie poświęcone stołecznej reprywatyzacji. Zgodnie z miejskim dokumentem podmiotami uprawnionymi w myśl art. 7 dekretu Bieruta byli „dotychczasowy właściciel gruntu, prawni następcy właścicieli będący w posiadaniu gruntu (?)”. Mówiąc wprost: usunięto jeden przecinek. I poprzez tę drobną na pozór zmianę otworzono szeroko furtkę dla żądających zwrotów- twierdzi Stowarzyszenie Wolne Miasto Warszawa. Chodzi o to, że zgodnie z oryginalnym brzmieniem przepisu dotychczasowy właściciel gruntu powinien być w jego posiadaniu. Zgodnie z „nową” wersją dekretu stworzoną w ratuszu, w posiadaniu musieli być już jedynie prawni następcy właścicieli. Sam właściciel- nie. Podobna interpretacja art. 7 ust. 1 dekretu znajduje się także w instrukcjach dla urzędników rozpatrujących sprawy zwrotowe. Więcej szczegółów- na szóstej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 01.08.2017.).
„DGP” przypomina też: „Krótki wyścig po pieniądze. Etap drugi”. Jeden program, różne możliwości. Nie wszystkie jednakowo atrakcyjne. Zwroty VAT pozostają w cieniu dopłat do mieszkań. 8 sierpnia banki zaczną przyjmować wnioski o kredyty z rządowym wsparciem z programu MdM na 2017 r. Po raz drugi w tym roku. Chętni będą mogli skorzystać z dodatkowych ok. 68 mln zł. To skutek nowelizacji ustawy o MdM. Przed zmianami wnioski o wsparcie były przyjmowane do momentu wykorzystania 95 proc. pieniędzy dostępnych w danym roku. Teraz będzie można wykorzystać je w całości. Stąd dodatkowe pieniądze. Przy średniej dopłacie w wysokości ok. 26 tys. zł powinny one wystarczyć na dofinansowanie zakupu ok. 2,6 tys. zł. Bankowcy i pośrednicy spodziewają się, że podobnie jak przy poprzednich rozdaniach MdM, wyścig po pieniądze będzie krótki i bardzo intensywny. Najbardziej optymistyczne prognozy mówią, że rozdysponowanie dopłat potrwa kilkanaście dni. Jednocześnie niecałe dwa tygodnie temu weszła w życie ustawa o kredycie hipotecznym, która zwiększyła m.in. obowiązki informacyjne banków i pośredników wobec starających się o kredyt. Tymczasem nie wszystkie profity oferowane w MdM są równie popularne. Niewielkim wzięciem cieszy się możliwość zwrotu części VAT od zakupionych materiałów budowlanych dla osób budujących dom systemem gospodarczym. Od uruchomienia MdM w 2014 r. (wtedy zwroty VAT przy nowych inwestycjach ograniczono tylko do tych, które spełniają warunki programu) do końca 2016 r. zrealizowano zaledwie 543 wnioski o zwrot. Na każdy przypada średnio 7,7 tys. zł. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa spodziewa się, że popularność tego instrumentu będzie rosła. Zaznacza, że przeciętny czas trwania budowy domu jednorodzinnego systemem gospodarczym wynosi 4,5 roku, a wniosek o zwrot części kosztów można składać do końca roku, w którym budynek zostanie oddany do użytkowania. Więcej szczegółów- na siódmej stronie głównego wydania.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 01.08.2017.).
„Gazeta Wyborcza” w poznańskim dodatku odnotowuje: „Mieszkańcy nie chcą interesów z miastem”. Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych chce na wolnym rynku wynająć lokale dla osób oczekujących na mieszkania komunalne i socjalne, ale od kilku miesięcy nie znalazł się chętny. Zainteresowanie jest znacznie mniejsze niż przewidywano. W Poznaniu jest sporo pustych, niezamieszkanych lokali. Jednocześnie wiele osób nie ma się gdzie podziać, bo nie stać ich na wynajęcie mieszkania na wolnym rynku. Tę dysproporcję wiceprezydent Tomasz Lewandowski postanowił wyrównać przy pomocy Miejskiego Biura Najmu. Ma ono dzierżawić mieszkania od osób prywatnych, spółdzielni czy deweloperów i podnajmować je poznaniakom potrzebującym wsparcia. Chodzi o lokale jedno-, dwu- i trzypokojowe, raczej nie większe niż 65 mkw. Najlepiej nieumeblowane, ale gotowe do zamieszkania. Pomysł jest taki, że osoby, którym miasto da do dyspozycji tak pozyskane mieszkania, będą płaciły według stawek obowiązujących w lokalach komunalnych. Średni czynsz w Poznaniu to 7 zł za mkw. komunalnego lokalu miesięcznie. Różnicę pomiędzy taką stawką a czynszem wynegocjowanym z właścicielami pokrywać będzie miasto (szacowano ją na ok. 10 zł za mkw. miesięcznie). Miasto od początku zapowiadało, że zamierza proponować właścicielom za wynajem kwoty o ok. 20 proc. niższe od rynkowych, w zamian gwarantując stały dochód przez kilka lat. Brało na siebie także „wyprowadzenie” lokatorów po zakończeniu umowy. Choć Miejskie Biuro Najmu działa już od początku tego roku, a ZKZL ma zarezerwowane na 2017 r. pieniądze, by wynająć ok. 100 mieszkań, do tej pory nie została podpisana żadna umowa. Nie pomogła nawet kampania reklamowa w lokalnej telewizji, ani informacje na stronie internetowej spółki- czytamy.
(Źródło: „Gazeta Wyborcza”- 01.08.2017.).
„Kurier Szczeciński” odnotowuje: „Kobiety trafiły na bruk”. 43- letnią kobietę i jej dwie dorosłe córki, których zaległości czynszowe urosły już do ok. 57 tys. zł (plus odsetki), eksmitowano z mieszkania przy ul. Staszica w Stargardzie. Pracownicy Stargardzkiego TBS proponowali najemcom rozłożenie długu na raty i spłatę w określonym czasie, ale oni się na to nie zgodzili. Do kawalerki o powierzchni nieco ponad 30 mkw. Małgorzata K. wprowadziła się w styczniu 2010 r. I tylko przez pół roku na bieżąco płaciła czynsz. W kwietniu 2011 r. przedstawiciele STBS wypowiedzieli kobiecie umowę najmu, a w siedem miesięcy później zapadł wyrok o jej wykwaterowaniu z przysługującym prawem do lokalu socjalnego. W ub.r. kobiecie i jej dwóm córkom zaproponowano mieszkanie przy ul. Konopnickiej, ale nie przypadło im ono do gustu. W piątkowe przedpołudnie pracownicy TBS w towarzystwie komornika sądowego, pracowników socjalnych i policjantów przeprowadzili więc eksmisję lokatorek z kawalerki przy ul. Staszica. W zdewastowanym i pełnym insektów mieszkaniu przebywała tylko jedna z dorosłych córek, która po podpisaniu dokumentów dość szybko je opuściła- czytamy na 12 stronie „Kuriera”.
(Źródło: „Kurier Szczeciński”- 01.08.2017.).