Środa, 9 września 2020

¨Ponad pół miliarda euro inwestycji w budownictwo dla seniorów¨
¨Rzecznik finansowy chce zostać¨
¨Dowód zamurowany w ścianie na 70 lat¨
¨Powietrze do zmiany? Nieprędko¨
¨Fiskus odpuścił daninę działkowcom¨
¨Wynagrodzenie ryczałtowe nie zawsze korzystne dla inwestora¨
¨Nie milkną spory na gruncie wywłaszczeń¨
¨Walne w spółdzielniach nie mogą czekać na koniec epidemii¨
¨Nadchodzi śmieciowa rewolucja¨
¨Zabytek w opałach przez COVID- 19¨

Więcej poniżej.

¨Rzeczpospolita¨ odnotowuje: ¨Ponad pół miliarda euro inwestycji w budownictwo dla seniorów¨. Lockdown wyhamował tempo lokowania pieniędzy w budownictwie dla seniorów w Europie, ale rynek jest niezmiennie perspektywiczny. W Polsce dopiero się rodzi. Budownictwo dla seniorów to obok portfeli mieszkań na wynajem instytucjonalny i akademików tzw. alternatywna część rynku nieruchomości komercyjnych. Z roku na rok inwestorzy lokują w tego typu obiekty coraz więcej pieniędzy. Pandemia zamroziła możliwość zawierania transakcji, ale nie zdusiła popytu. Jak szacują analitycy niemieckiego oddziału firmy Savills, w I połowie 2020 r. w budownictwo dla seniorów zainwestowano 515 mln euro (2,3 mld zł), o 25 proc. więcej rok do roku- skok to zasługa mocnego I kwartału. W samym naznaczonym lockdownem II kwartale wartość inwestycji skurczyła się o 32 proc. rok do roku. Jeszcze pięć lat temu wartość inwestycji corocznie sięgała tyle, ile wyniosła w I połowie br. W latach 2017- 2018 kwota ulokowanych pieniędzy wzrosła już do 1,4 mld euro, a w rekordowym 2019 r. inwestorzy zrobili zakupy za niemal 2 mld zł. Budownictwo dla seniorów cieszy się wzięciem, ponieważ stoi na solidnych fundamentach. Poza procesem starzenia się społeczeństw w Europie, faktem jest również, że portfele emerytów są mniej wrażliwe na zawirowania w gospodarce i na rynku pracy. Mieszkania dla seniorów to także zróżnicowane źródła przychodów, poza wpływami z czynszu to również opłaty za dodatkowe usługi. W czasie pandemii mieszkania dla znajdujących się w grupie bardzo wysokiego ryzyka seniorów okazały się relatywnie bezpieczne. Analitycy wskazują, że bolączką jest niska podaż gotowych projektów. W Polsce budownictwo dla seniorów dopiero się rozwija. W raporcie ¨Wyzwania rynku nieruchomości w nadchodzącej dekadzie¨ eksperci ThinkCo zwrócili uwagę, że o ile w 2020 r. odsetek osób w wieku ponad 65 lat stanowi 20 proc. społeczeństwa, o tyle za 30 lat zwiększy się do 33 proc. Więcej szczegółów- na 20 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 09.09.2020.).

¨Prawo co dnia¨ zamieszcza natomiast obszerną rozmowę pod hasłem: ¨Rzecznik finansowy chce zostać¨. Moim zdaniem połączenie urzędów, może oznaczać ograniczenie ochrony konsumentów w obecnym kształcie- mówi dr hab. Mariusz Jerzy Golecki, rzecznik finansowy. Prezes UOKiK w piątkowym wywiadzie dla ¨Rz¨ omawiał przymiarki do wchłonięcia rzecznika finansowego. W planie prac legislacyjnych rządu znalazła się informacja, że projekt w tej sprawie wkrótce będzie gotowy. Zdaniem obecnego rzecznika finansowego, te wizje trudno będzie przekuć na przepisy prawa, żeby nie sparaliżować systemu ochrony klientów rynku finansowego na najbliższe lata. UOKiK prowadzi ochronę zbiorową w formie administracyjno- prawnej. Rzecznik finansowy zaś ochronę indywidualną w formie cywilistycznej. W wielu obszarach mogą się całkowicie wykluczać kosztem klientów instytucji finansowych- czytamy. Więcej dla zainteresowanych- na 13 stronie głównego wydania. 

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 09.09.2020.)

         ¨Prawo co dnia¨ zauważa też: ¨Dowód zamurowany w ścianie na 70 lat¨. Nie można wymagać od osoby chcącej wznowić postępowanie z powołaniem na nowe okoliczności, by poznała je wcześniej. Zgodnie z art.  403 § 2 kodeksu postępowania cywilnego możliwość wznowienia postępowania jest uzależniona od wykrycia po uprawomocnieniu się wyroku nowych istotnych faktów i niemożności skorzystania z nich przez stronę w poprzednim postępowaniu. Takie dowody ujawniły się w sporze o zasiedzenie części kamienicy w Łodzi. Leżały przez 70 lat w skrytce w ścianie mieszkania. I na ich podstawie dwie współwłaścicielki (po 1/3) nieruchomości wystąpiły o wznowienie postępowania, mocą którego łódzkie sądy cywilne stwierdziły w maju 2018 r. zasiedzenie tej części nieruchomości przez Skarb Państwa. Łódzki Sąd Okręgowy odrzucił jednak wniosek o wznowienie postępowania, wskazując, że skarżące mogły ustalić, iż toczy się proces o zasiedzenie nieruchomości. Wnioskodawczynie odwołały się do Sądu Najwyższego, który uwzględnił ich wniosek, wskazując, że powołana przez skarżące okoliczność ma wpływ na wynik sprawy. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 09.09.2020.).

¨Dziennik Gazeta Prawna¨ zamieszcza z kolei tekst: ¨Powietrze do zmiany? Nieprędko¨. Sejmiki wojewódzkie niechętnie wprowadzają restrykcje, które służą realnej poprawie jakości powietrza. Postulaty samorządów, które chcą zakazu palenia węglem na swoim terenie, nie trafiają na podatny grunt. Samorządy na szczeblu wojewódzkim co trzy lata muszą aktualizować Programy Ochrony Powietrza (POP). Korekty wymusza prawo, bo uchwalane przed laty przepisy nie są skuteczne. Prawdopodobnie w najbliższej przyszłości niewiele się zmieni. Przez kolejne lata będziemy wdychać trujący dym, pochodzący z tzw. niskiej emisji, czyli domowych źródeł ogrzewania: pieców i kotłów niespełniających norm lub w których mieszkańcy palą tym, co mają pod ręką. W czym jest problem? Uchwalane przez sejmiki nowe programy są wciąż na tyle ogólne, że nie wywierają presji na podmioty odpowiedzialne za jakość powietrza, w tym nie zmuszają gmin do podjęcia konkretnych działań. Mimo że są środki europejskie, rządowe i regionalne na wymianę źródeł ciepła- czytamy na pierwszej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨- 09.09.2020.).

¨DGP¨ informuje w innym miejscu: ¨Fiskus odpuścił daninę działkowcom¨. PIT od zbycia działki na terenie rodzinnego ogrodu działkowego sprzeda tylko ten, kto sprzeda ją krótko po nabyciu- potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Z pytaniem zwróciła się podatniczka, która w 2010 r. wydzierżawiła działkę na terenie ROD.  Prowadziła tam nasadzenia, uprawy ogrodnicze, miała domek ogrodowy i sprzęt ogrodniczy. W 2019 r. zrezygnowała z działki, przenosząc własność tych rzeczy na inną osobę. Pytała, czy musi zapłacić PIT od kwoty, którą otrzymała. Uważała, że nie, bo sprzedała rzeczy znajdujące się na działce, które nabyła ponad sześć miesięcy od daty ich zbycia. Dyrektor KIS to potwierdził, przyznając, że wnioskodawczyni nie jest zobowiązana do zapłaty podatku. Więcej- na trzeciej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨- 09.09.2020.).

¨DGP¨ zauważa też: ¨Wynagrodzenie ryczałtowe nie zawsze korzystne dla inwestora¨. Budowa nie może być realizowana, bo wykonawca zszedł z placu, ale nadzór inwestorski wciąż pozostaje w stanie gotowości. Należy mu się za to wynagrodzenie- uznały sądy obydwu instancji. W omawianej sprawie problem polegał na tym, że firma budowlana zeszła z placu i odstąpiła od umowy po wykonaniu ok. 30 proc. robót Przez kolejne miesiące nic się na budowie nie działo. Firma zajmująca się nadzorem cały czas pozostawała jednak  do dyspozycji zamawiającego. Po wyborze wykonawcy, który miał dokończyć realizację projektu, inwestor przedstawił firmie nadzorującej aneks do umowy, który miał przedłużyć trwanie kontraktu do zakończenia robót. Ta jednak odmówiła jego podpisania, uznając, że wiąże ją tylko pierwotny kontrakt, który kończył się we wrześniu 2018 r. Po  upływie tego terminu wystawiła fakturę opiewającą na kwotę za cały nadzór. Zamawiający odmówił zapłaty. Jego zdaniem z momentem zejścia generalnego wykonawcy z placu budowy nadzór tak naprawdę również nie wykonywał żadnych prac, dlatego nie należy mu się wynagrodzenie. A jeśli już, to powinno być ono mocno zmniejszone. Sądy obydwu instancji uznały, że firmie sprawującej nadzór inwestorski należy się pełne wynagrodzenie. Sąd Apelacyjny w Białymstoku w uzasadnieniu wyroku zwrócił uwagę na sekwencję zdarzeń. Po zejściu generalnego wykonawcy z placu budowy zamawiający odstąpił od umowy z nim. Jednocześnie w żaden sposób nie dążył do rozwiązania kontraktu z firmą zajmującą się nadzorem inwestorskim- czytamy na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 09.09.2020.).

¨DGP¨ w innym miejscu zamieszcza tekst: ¨Nie milkną spory na gruncie wywłaszczeń¨. Czy każdy cel publiczny uzasadnia wyzucie z własności?- m.in. na to pytanie będzie musiał odpowiedzieć Trybunał Konstytucyjny. Skargę do TK złożył obywatel, który przed NSA przegrał sprawę dotyczącą zwrotu wywłaszczonej działki. Skarżący domagał się tego, ponieważ część ziemi, którą państwo przejęło pod budowę zbiornika wodnego, nie została zagospodarowana  zgodnie z celem wywłaszczenia. Ubiegając się o zwrot nieruchomości, skarżący wskazywał, że skoro granice zbiornika wodnego zostały przesunięte, to odebranie części działki nie jest już niezbędne, aby osiągnąć cel wywłaszczeniowy. Początkowo starosta przychylił się nawet do tego wniosku i przyznał obywatelowi odszkodowanie. Jednak wojewoda, na skutek odwołania Zakładu Melioracji i Urządzeń Wodnych uchylił tę decyzję, stwierdzając, że w decyzji wywłaszczeniowej dla konkretnej nieruchomości jako cel wskazano budowę zbiornika wodnego, a ten został wybudowany i pełni teraz funkcję retencyjną. Rozstrzygnięcie to podtrzymał najpierw wojewódzki sąd, a następnie NSA. Zdaniem skarżącego, jeśli powodem wywłaszczenia miała być budowa zbiornika w celu rozwoju turystyki, to zamierzenie to można było osiągnąć w sposób nieingerujący w tak istotny sposób w prawo własności. Jednak zdaniem ekspertów, ukształtowana już od kilku lat linia orzecznicza NSA wskazuje, że cel wywłaszczenia zawsze jest jednocześnie celem publicznym. Więcej szczegółów- na piątej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 09.09.2020.).

W ¨DGP¨ czytamy również: ¨Walne w spółdzielniach nie mogą czekać na koniec epidemii¨. Mimo epidemii walne zgromadzenia spółdzielni mieszkaniowych powinny móc decydować w sprawach niecierpiących zwłoki. Uważa tak rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, który wystąpił w tej sprawie do minister rozwoju Jadwigi Emilewicz. W ramach pierwszej tarczy antykryzysowej w art. 90 przyjęto rozwiązanie przewidujące, że jeśli ustawowy termin zwołania walnego zgromadzenia spółdzielni mieszkaniowej przypada w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii, to ulega on przedłużeniu o sześć tygodni od dnia odwołania tego stanu. Ministerstwo Rozwoju, które przygotowało ten przepis, uznało, że należy przełożyć obrady do czasu, gdy możliwe będzie przeprowadzenie bezpiecznej dyskusji. Szkopuł w tym, że stan epidemii może trwać jeszcze przez wiele miesięcy. Część spółdzielni zaś musi podejmować uchwały na szczeblu walnego zgromadzenia. Szczegóły- na szóstej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 10.09.2020.).

W ¨DGP¨ znajdziemy również obszerny tekst: ¨Nadchodzi śmieciowa rewolucja¨. Ministerstwo Klimatu wkrótce ma przedstawić projekty dotyczące zmian w gospodarce odpadami. Ich celem jest powstrzymanie rosnących kosztów dla mieszkańców. Opinie na temat słuszności decyzji resortu są jednak podzielone. W tekście znajdziemy polemikę ekspertów wokół następujących kwestii: Czy gminy powinny mieć możliwość swobodniejszego kształtowania systemów gospodarki odpadami na swoim terenie? Czy możliwość odejścia od pięciopojemnikowego systemu za zgodą resortu klimatu pomoże gminom obniżyć koszty funkcjonowania systemu? Czy przesunięcie wejścia w życie nowej metody obliczania poziomów recyklingu na 2021 r. jest koniecznością? A może inne pomysły przedstawione przez resort zatrzymają wzrost cen za odpady komunalne? I wreszcie- czy dostępne cztery metody naliczania opłat za odpady komunalne mieszkańcom są skuteczne, czyli zachęcą do segregowania śmieci. Całość- na ósmej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 09.09.2020.).

¨Gazeta Wyborcza¨ zauważa natomiast: ¨Zabytek w opałach przez COVID- 19¨. Przepisy, które miały ułatwić walkę z koronawirusem, niosą zaskakujące konsekwencje. Na przykład pozwalają pozbyć się chronionego budynku. Mieszkańcy Łodzi dowiedzieli się w weekend, ze jeden z ostatnich drewniaków- przy ul. Targowej w Śródmieściu- wpisany do rejestru zabytków, ma być rozebrany. Każdy tego typu drewniany budynek jest częścią historii Łodzi, pokazuje kolejny etap rozwoju miasta- czytamy. Po sygnałach od mieszkańców wojewódzki urząd ochrony zabytków zapewnił, że służby konserwatorskie nie wydały zgody na rozbiórkę. I zwrócił się do policji oraz straży miejskiej o kontrole w drewniaku, licząc, że służby uchronią budynek przed samowolną rozbiórką. Szybko się okazało, że właściciel budynku wykorzystał zapisy specustawy o przeciwdziałaniu COVID- 19, która m.in. ograniczyła stosowanie przepisów ustawy o ochronie zabytków. Paradoks polega na tym, że może ona być furtką do wyburzenia zabytku, jeśli w odpowiedni sposób zostanie to uzasadnione działaniami związanymi z epidemią. Jedyne, co ratusz może na razie zrobić, to zapewnić, ze zgody na wyburzenie budynku nie dał- odnotowano na dziewiątej stronie ¨Gazety¨.

(Źródło: ¨Gazeta Wyborcza¨- 09.09.2020.).

Zobacz również