Środa, 8 stycznia 2020
System odpadowy dopiero za pół roku, Rzeczpospolita
Podatkiem w gminne projekty, Rzeczpospolita
Czy zbliża się koniec mieszkaniowego eldorado, Rzeczpospolita
Będą rekompensaty za wzrost ceny prądu, Rzeczpospolita
Sprawiedliwa stawka za śmieci, czyli jaka?, Dziennik Gazeta Prawna
Warszawa na razie nie zakaże palenia węglem, Dziennik Gazeta Prawna
Więcej poniżej.
"Prawo co dnia" w "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "System odpadowy dopiero za pół roku". Przedsiębiorcy mają kłopoty ze śmieciami, bo trudno się zarejestrować w elektronicznej bazie. Będzie taryfa ulgowa. Tysiące firm, klinik medycznych oraz wiele innych podmiotów nie zarejestrowało się w elektronicznej bazie odpadowej (BDO). Teraz mają problemy. Nie są od nich odbierane śmieci. Problem zauważyli posłowie. W wtorek w sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa odbyło się pierwsze czytanie projektu przewidującego rozwiązania awaryjne, ale tylko na pół roku. Jego autorami są posłowie PiS. Nowe przepisy mają obowiązywać z mocą wsteczną, tj. od 1 stycznia 2020 r. Chodzi o nowelizację ustaw o odpadach oraz o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Dodaje ona nowe ustępy do art. 67 ustawy o odpadach. Przepis zobowiązuje od 1 stycznia 2020 r. do sporządzania dokumentów ewidencji odpadów do sporządzania dokumentów ewidencji odpadów w formie elektronicznej za pośrednictwem BDO. Posłowie PiS chcą wprowadzić wyjątki od tej zasady. Jeden z nich dotyczy awarii BDO (niezawinionej przez użytkownika), która spowoduje, że wygenerowanie karty przekazania odpadów staje się niemożliwe. W takim przypadku przedsiębiorca skorzysta także z papierowej lub elektronicznej ewidencji prowadzonej poza BDO. Projekt daje także dodatkowe pół roku na zarejestrowanie się w BDO. Dopuszcza bowiem do końca czerwca prowadzenie ewidencji odpadów na starych zasadach. Więcej szczegółów- na 15 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 08.01.2020.).
"Prawo co dnia" zauważa też: "Podatkiem w gminne projekty". Samorząd zapłaci VAT od dotacji na wykonanie zadania, np. wymianę pieców, nawet gdy mieszkańcy nic nie dopłacają. Fiskus zaostrzył stanowisko w sprawie rozliczenia tzw. projektów parasolowych, w których samorząd wybiera wykonawcę prac, rozlicza dofinansowanie i pobiera wpłaty od mieszkańców. Chodzi o projekty, których celem jest np. wymiana systemów ogrzewania czy inwestycja w technologie odnawialne. Do niedawna skarbówka żądała VAT od dotacji, jeśli mieszkańcy ponosili częściową odpłatność za udział w programie, np. 15 proc. opłat za wymianę pieca. Gmina musiała wówczas płacić VAT nie tylko od kwoty otrzymanej od mieszkańca, ale także od kwoty dotacji. Teraz fiskus domaga si e od gmin zapłaty VAT nawet wtedy, gdy mieszkańcy w ogóle nie dokładają się do projektu. Potwierdzeniem może być interpretacja z 4 grudnia w sprawie gminy, która ubiega się o dotację z wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska i gospodarki wodnej na usuwanie azbestu z nieruchomości mieszkańców. Dotacja ma pokryć 100 proc. kosztów. Gmina zapytała, czy powinna odprowadzić od dotacji należny VAT. Uznała, że dotacja nie stanowi podstawy opodatkowania, ponieważ nie jest związana bezpośrednio z ceną dostawy lub usługi. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał jej stanowisko za nieprawidłowe, argumentując, że dotacja przyznawana gminie z WFOŚiGW na realizację zadania w zakresie, w jakim pokrywa cenę usług świadczonych na rzecz mieszkańców gminy, podlega opodatkowaniu VAT. Więcej szczegółów- na 17 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 08.01.2020.).
W "Rz" znajdziemy również tekst: "Czy zbliża się koniec mieszkaniowego eldorado". Wynajem mieszkań na doby w niektórych miejscach przynosi straty. Lokale w blokach przegrywają konkurencję z hotelami. Część inwestorów przechodzi na rynek komercyjny, buduje domy na sprzedać lub buduje apartamenty. Ceny mieszkań w ostatnich latach wzrosły nawet o kilkadziesiąt procent. Metr nowego lokalu w Warszawie deweloperzy wyceniają, średnio, już na 10,4 tys. zł, a w Trójmieście na 9,4 tys. zł. Coraz droższy jest też wynajem, ale wzrost czynszów nie zawsze jest proporcjonalny do zwyżek cen mieszkań. Eksperci oraz pośrednicy rynku nieruchomości są zdania, że w obecnej sytuacji bardziej opłacalne niż zakup mieszkania na wynajem od dewelopera jest inwestowanie w lokale do remontu z rynku wtórnego. Dla wielu klientów wyremontowane mieszkanie w starszym budownictwie to tańsza alternatywa dla drogiego lokalu z pierwszej ręki. Eksperci zwracają także uwagę na bardzo dynamicznie rozwijający się rynek nieruchomości komercyjnych. Jego atuty dostrzegają również inwestorzy zagraniczni. Roczna stopa zwrotu z nieruchomości komercyjnych (biurowych i handlowych) to średnio 5- 6 proc. Coraz więcej inwestorów lokujących dotąd kapitał w mieszkaniach zakłada też spółki prowadzące małe projekty deweloperskie. Kupują grunty i budują osiedla domów szeregowych lub bliźniaków na przedmieściach, albo pojedyncze budynki w miastach- czytamy na 22 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 08.01.2020.).
"Rz" zapowiada też: "Będą rekompensaty za wzrost ceny prądu". Około 3 mld zł będą kosztowały rekompensaty za wzrost cen prądu dla indywidualnych odbiorców. Rząd przygotowuje ustawę w tej sprawie. Indywidualni odbiorcy nie poniosą kosztów wzrostu cen energii elektrycznej. Zostaną one zrekompensowane rodzinom z budżetu państwa, w kwocie ok. 3 mld zł, która będzie ujęta w budżecie 2021 r.- zapowiedział wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Jaka będzie ostateczna suma wypłat, jeszcze nie wiadomo. Ok. 3 mld zł to szacunek przy założeniu, że o dopłatę poproszą wszyscy uprawnieni. W 2019 r. ceny energii dla gospodarstw domowych były zamrożone na poziomie z roku poprzedniego. Od 1 stycznia 2020 uregulowania te już nie obowiązują. O ile naprawdę wzrosną ceny prądu- nie wiadomo. URE wezwał tzw. sprzedawców z urzędu- cztery największe firmy prowadzące sprzedaż energii łącznie dla 13,1 mln odbiorców- do przedłożenia wniosków taryfowych na 2020 r. Zatwierdzone taryfy dla firm Enea i Energa Obrót przewidują wzrost rachunków gospodarstw domowych odpowiednio o 12,2 i 11,3 proc., dla Tauronu maksymalnie o 12,9 proc., czyli średnio o 9 zł, dla PGE Obrót przeciętnie o 11,6 proc.- odnotowano na 23 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 08.01.2020.).
"Dziennik Gazeta Prawna" w dodatku "Samorząd i Administracja" zastanawia się: "Sprawiedliwa stawka za śmieci, czyli jaka?". Choć ograniczone ustawą o utrzymaniu czystości i porządku, która przewiduje cztery sposoby ustalania opłat za odpady, gminy mają spore pole manewru. Mogą wybrać jeden z nich albo stosować rozwiązania hybrydowe. I często tak się dzieje. Wrocław łączy metody od osoby i od powierzchni- mieszkańcy małych lokali płacą od metrażu, co chroni uboższych lokatorów. Toruń bierze pod uwagę rozproszoną zabudowę- mieszkańcy domków jednorodzinnych płacą więcej ze względu na wyższe koszty odbioru odpadów. Gdańsk wybrał metodę od powierzchni mieszkania, dzięki czemu ma stabilne wpływy do budżetu. Część gmin z coraz większym zainteresowaniem spogląda na zużycie wody. Ma ona atut łączenia stylu życia z opłatą śmieciową. Do takiego rozwiązania skłania się Warszawa. Zamierzają też wrócić do niego podwarszawskie Marki, których uchwałę w tej sprawie unieważniła w ubiegłym roku regionalna izba obrachunkowa. Ale jednego uniwersalnego i korzystnego zarówno dla samorządu, jak i mieszkańców rozwiązania nie ma, czytamy w ramach wstępu- na pierwszej stronie dodatku. "Samorząd i Administracja" wraca do sprawy w obszernym tekście: "Manewry gmin na polu opłat za odpady wciąż trwają". Od osoby, od powierzchni mieszkania, od zużytej wody i od gospodarstwa domowego- z tych czterech metod rozliczania za odbiór śmieci gminy najczęściej wybierają pierwszą. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, która jest najlepsza. Zainteresowani znajdą w tekście analizę plusów i minusów każdej z czterech metod. Szczegóły- na drugiej i trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 08.01.2020.).
"DGP" zauważa też: "Warszawa na razie nie zakaże palenia węglem". Redakcja rozmawia z Justyną Glusman, dyrektorką i koordynatorką ds. zrównoważonego rozwoju i zieleni w UM Warszawy. Rozmówczyni "DGP" podkreśla: Dla nas priorytetem jest wymiana starych, kopcących pieców, dlatego zdecydowaliśmy się na dotacje do 100 proc. i podwyższyliśmy ich wysokość z 7 do 12 tys. zł w przypadku pieca gazowego i nawet do 40 tys. zł w przypadku instalacji pompy ciepła. Więcej szczegółów- na dziewiątej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 08.01.2020.).