Środa, 7 maj 2025
„Rzeczpospolita” odnotowuje: „Więcej spraw urzędowych do załatwienia przez internet”. Rozszerzenie usług w aplikacji mObywatel i więcej stabilności w podatkach to decyzje deregulacyjne rządu. Deregulacja nabiera coraz bardziej realnych kształtów. Ponad 70 pomysłów na uproszczenie formalności urzędowych i ułatwień w prowadzeniu biznesu opracowanych przez społeczny zespół Rafała Brzoski jest już realizowanych przez rząd. We wtorek przyjął on dziewięć projektów ustaw dotyczących m.in. półrocznego vacatio legis w podatkach i rozszerzenia usług w aplikacji mObywatel. Dzięki projektowanym przepisom tę coraz popularniejszą aplikację będzie można wykorzystywać np. do zgłoszenia stłuczki drogowej, załączając od razu zdjęcia z wypadku. Jednak rządowi legislatorzy odrzucili wiele z pomysłów zespołu Brzoski. Tak stało się m.in. z propozycjami skrócenia z pięciu do trzech lat okresu przedawnienia podatków, a także digitalizacji umów o pracę- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania. „Rz” wraca do sprawy w obszernym tekście: „Od uproszczeń podatków po stłuczki drogowe”. Rząd przyjął dziewięć projektów ustaw upraszczających załatwianie spraw obywateli i ułatwiających prowadzenie biznesu. Tymczasem powstają kolejne społeczne pomysły cyfryzacji urzędów, czytamy w ramach wstępu- na 11stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 07.05.2025.).
„Prawo co dnia” zastanawia się w innym miejscu: „Co z sankcją kredytu darmowego?”. Obok wielkiej fali spraw frankowych od kilkunastu miesięcy narasta fala spraw o stosowanie sankcji kredytu darmowego. Sprawy o sankcję kredytu darmowego nabierają znaczenia, o czym świadczyć może liczba wytoczonych takich powództw, sięgająca na koniec 2024 r. blisko 15 tys. Sankcja kredytu darmowego polega na tym, że sądowe orzeczenie stwierdza, iż bank nie dopełnił ustawowych obowiązków, zwłaszcza informacyjnych, wobec kredytobiorcy, i pozwala mu domagać się zwrotu zapłaconych odsetek i prowizji i spłacać tylko kwotę kredytu. Przed kilkoma dniami w innej sprawie rzecznik generalna TSUE Laila Medina wydała opinię, że sąd krajowy nie jest zobowiązany do badania z urzędu (własnej inicjatywy) nieuczciwego charakteru umowy cesji roszczeń konsumenta na spółkę kupującą takie roszczenia. Jeśli tę opinię zaakceptuje w wyroku TSUE (a tak jest najczęściej), to będzie to zachęta dla tego rynku roszczeń, gdyż kontrola sądowa tych cesji zmniejszyłaby szansę na wygraną. Ale rzecznik nie wypowiedziała się wyraźnie, czy konsument może zbyć przysługujące mu takie roszczenie na rzecz spółki je skupującej. Ale rzecznik nie wypowiedziała się wyraźnie w sprawie zbycia przez konsumenta takiego roszczenia. Z drugiej strony są prawnicy uznający, że tę kwestię rozstrzygnął SN w uchwale z 6 kwietnia 2018 r. Więcej dla zainteresowanych- na 12 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 07.05.2025.).
„Prawo co dnia” informuje również: „Obniżki składki zdrowotnej dla firm na razie nie będzie”. Reforma składki miała być korzystna dla większości przedsiębiorców, została jednak zawetowana przez prezydenta Andrzeja Dudę. Jeśli nic się w przepisach nie zmieni, wiele firm zapłaci w 2026 r. większą daninę. Tak ważnych zmian nie można wprowadzać bez konsultacji, tym bardziej że są wątpliwości, czy realizują zasadę sprawiedliwości społecznej – takie jest uzasadnienie weta do nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej. Prezydent Andrzej Duda odmówił jej podpisania i skierował do Sejmu do ponownego rozpatrzenia. Nowe zasady rozliczania składki zdrowotnej miały obowiązywać od 1 stycznia 2026 r. Z nowelizacji wynika, że u przedsiębiorców na skali i liniowym PIT miała wynieść 9 proc. liczone od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. Po przekroczeniu określonego limitu dochodu (półtorakrotności przeciętnego wynagrodzenia w IV kwartale roku poprzedniego) zapłaciliby dodatkowo 4,9 proc. od nadwyżki. U przedsiębiorców na ryczałcie podstawowa składka również miała wynieść 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. Po przekroczeniu określonego progu przychodów (trzykrotności przeciętnego wynagrodzenia z IV kwartału poprzedniego roku) od nadwyżki zapłaciliby dodatkowo 3,5 proc. Z kolei kartowicze mieliby odprowadzać składkę w wysokości 9 proc. liczonych od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia (czyli według zasad obowiązujących w 2025 r.)- odnotowano także na 12 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 07.05.2025.).
„Prawo co dnia” zauważa też: „Nie tylko kontrakt z podopiecznym da premię”. Sporządzone przez notariusza pełnomocnictwo i testament mogą zastąpić umowę o opiekę z notarialnymi podpisami, która jest warunkiem niezbędnym do skorzystania z tzw. ulgi mieszkaniowej w podatku od spadków. We wtorek Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił skargę kasacyjną podatniczki, która spierała się z fiskusem o prawo do zwolnienia z podatku od spadków i darowizn. Kością niezgody w sprawie była funkcjonująca od lat tzw. ulga mieszkaniowa – art. 16 ustawy o podatku od spadków i darowizn. Wyłącza ona z podstawy opodatkowania czystej wartości do 110 mkw. mieszkania czy domu. Jeden z wariantów dotyczy nieruchomości spadkowych między osobami z III grupy podatkowej, czyli m.in. zupełnie niespokrewnionych, nabywanych w zamian za opiekę. Jednym z istotnych warunków skorzystania z tego bonusu jest jednak sprawowanie opieki nad wymagającym jej spadkodawcą na podstawie pisemnej umowy z podpisem notarialnie poświadczonym przez co najmniej dwa lata od tego poświadczenia. Z tej opcji chciała skorzystać podatniczka, która podjęła się opieki nad seniorką. A ta na kilka lat przed śmiercią w 2011 r. zapisała jej w notarialnym testamencie swoje 57-metrowe mieszkanie w Krakowie. Schody zaczęły się, gdy starsza pani zmarła, a spadkobierczyni po załatwieniu formalności spadkowych zadeklarowała nabycie mieszkania o wartości ponad pół miliona złotych fiskusowi, ale z opcją skorzystania z ulgi. Urzędnicy postanowili sprawdzić, czy kobieta spełnia wszystkie warunki do skorzystania z preferencji. I dopatrzyli się, że podatniczka nie ma pisemnej umowy o opiekę z podpisem notarialnie poświadczonym, z której wynika fakt sprawowania opieki nad spadkodawcą przez co najmniej dwa lata od dnia poświadczenia. A to zdaniem fiskusa przekreśla prawo spadkobierczyni do zwolnienia z podatku. Ostatecznie nieco inaczej na sprawę spojrzał NSA, choć zielonego światła dla zupełnie liberalnego podejścia do spełnienia spornego wymogu też nie dał. Wyraźnie podkreślił bowiem, że samo faktyczne sprawowanie opieki nad spadkodawcą w wymaganym okresie prawa do ulgi mieszkaniowej w spornym przypadku spadkodawcy nie daje. Niemniej w ocenie sądu o tym, czy został spełniony wymóg udokumentowania sprawowania opieki umową z podpisami poświadczonymi notarialnie może być zastąpiony też innymi dokumentami. I w tym przypadku o wygranej podatniczki przesądziły dwa notarialne dokumenty: szerokie pełnomocnictwo oraz testament, z którego wynikał m.in. fakt sprawowania opieki nad testatorką. Więcej- na 14 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 07.05.2025.).
„Rz” w innym miejscu zamieszcza tekst pod hasłem: „Brak obniżki stóp procentowych będzie sensacją”. Rada Polityki Pieniężnej obniży 7 maja stopy procentowe o 50 punktów bazowych – niemal jednogłośnie uważa blisko 20 ekonomistów i zespołów analitycznych ankietowanych przez „Rz”. Spośród 18 prognoz pozyskanych od analityków makroekonomicznych, tylko jedna zakłada, że Rada Polityki Pieniężnej nie obniży w środę stóp procentowych. Pozostali eksperci i zespoły oczekują cięcia, i to od razu o 50 pkt baz. Słowem, nawet obniżka o „standardowe” 25 pkt baz. byłaby niespodzianką. Co więcej, choć cięcie o 50 pkt baz. jest scenariuszem bazowym, to ekonomiści PKO Banku Polskiego zauważają, że wyceny rynkowe wskazują na niezerowe prawdopodobieństwo jeszcze silniejszej obniżki, o 75 pkt baz. Ostatni raz Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe we wrześniu i październiku 2023 r., łącznie o 100 pkt baz. Wówczas była posądzana o to, że cięcie to ruch wyborczy. Teraz obniżka zbiegłaby się z kolejnym głosowaniem przy urnach. Niemniej argumenty za obniżką stóp procentowych są dalekie od kalendarza wyborczego: to m.in. hamowanie rocznej dynamiki płac w sektorze przedsiębiorstw z dwucyfrowej do poniżej 8 proc. oraz słabszy od oczekiwań wzrost gospodarczy w pierwszym kwartale (według średniej prognoz dla „Rz” o około 3,1 proc. r./r., wobec przewidywanych 3,5 proc. w marcowej projekcji Narodowego Banku Polskiego). Do tego dochodzi niższa od prognoz inflacja w pierwszych miesiącach 2025 r. (4,9 proc. r./r. w pierwszym kwartale, 4,2 proc. w kwietniu) i perspektywa jej trwałego spadku do pasma odchyleń od celu NBP (czyli do 3,5 proc. i niżej) od lipca- czytamy na 16 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 07.05.2025.).
„Rz” obszernie informuje również: „Małe biura znikają szybko. Czynsze idą w górę, zyskują coworki”. Na celowniku firm są nowoczesne biura z adresami w centrum. W chwili oddania do użytku najlepsze budynki mają często niemal komplet najemców. Najbardziej poszukiwane są małe powierzchnie. Wynajem siedziby jest coraz droższy. Jak wynika z danych firmy doradczej Savills, w I kwartale 2025 r. wynajęto w Warszawie 160,5 tys. mkw. biur, w Krakowie 56,6 tys. mkw., we Wrocławiu 43,8 tys., w Trójmieście 26,4 tys., w Katowicach 18,5 tys., w Poznaniu 14,5 tys., w Lublinie – 10,7 tys., w Łodzi – 5,9 tys. mkw., a w Szczecinie – zaledwie 600 mkw. Biorąc pod uwagę popyt brutto, a więc wszystkie typy transakcji najmu (nowe umowy, renegocjacje, ekspansje, powierzchnie zajmowane przez właścicieli budynków). W ocenie analityka rynku w firmie doradczej Cushman & Wakefield, I kwartał na rynku biur w Polsce był relatywnie dobry. Wzrost popytu brutto, liczony dla wszystkich rynków biurowych, wyniósł przeciętnie 22 proc. rocznie. Największe transakcje najczęściej obejmowały jednak umowy renegocjacji i powierzchnie zajęte przez właściciela. To wynik zbliżony do średnich kwartalnych wartości z 2024 roku, co wskazuje na kontynuację trendu rotacji powierzchni. Czas wynajmu biur w I kwartale był bardzo zróżnicowany w zależności od wielkości biura i klasy budynku. REDD podaje, że najszybciej wynajmowały się małe moduły – do 500 mkw. – Średni wskaźnik REDD Index (pokazuje, jak długo biura czekają na najemców) w segmencie biur tej wielkości to 447 dni. Powierzchnie od 500 do 1 tys. mkw. znikały z rynku średnio po 899 dniach, a te największe, powyżej 1 tys. mkw., znajdowały najemców średnio w 988 dni. To potwierdza trend widoczny od miesięcy: małe biura, często w starszych budynkach lub lokalizacjach drugorzędnych, rotują szybciej. Większe powierzchnie wymagają dłuższych negocjacji i strategicznych decyzji najemców. Ekspert REDD zaznacza, że firmy są wciąż zainteresowane nowoczesnymi powierzchniami w centralnych lokalizacjach. Właściciele starszych obiektów są coraz częściej zmuszeni do rewizji strategii najmu. Także ekspert Cushman & Wakefield, zauważa, że uwaga najemców jest skupiona na nowych biurowcach w centrach miast. Większość tego typu obiektów w momencie oddawania do użytku ma niemal komplet najemców. Jak dodaje, w ofercie jest najwięcej biur o metrażach 1–1,5 tys. mkw., co odpowiada najbardziej typowej powierzchni piętra w biurowcu. Stosunkowo niewiele jest ofert biur poniżej 500 mkw. Takie oferty znikają bardzo szybko. W budynkach wyższej klasy jest niedobór średnich i małych metraży (100–400 mkw.). A to powoduje, że wiele firm decyduje się na przejściowe rozwiązania, czyli pojedyncze biuro i przeważający home office lub nadal, niestety, mieszkanie albo dom. Nieduży wybór biurowców mają także duzi najemcy, którzy potrzebują ponad 10 tys. mkw. powierzchni. Deweloperzy biurowi budują znacznie mniej niż przed pandemią. W Warszawie średnioroczna podaż powierzchni biurowej w latach 2015–2024 to 240 tys. mkw. (tyle biur trafiało do oferty) – podaje ekspert Cushman & Wakefield. Tymczasem średnioroczna podaż prognozowana na lata 2025 i 2026 to jedynie ok. 90 tys. mkw. Więcej szczegółów- na 22 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 07.05.2025.).
„Dziennik Gazeta Prawna” informuje z kolei: „Amerykańskie cła ciągną w dół ceny gazu”. Notowania w Europie spadły w tym roku o jedną trzecią. Wkrótce mogą wrócić do poziomu sprzed rosyjskiej agresji na Ukrainę. We wtorek Komisja Europejska przedstawiła propozycję całkowitego wstrzymania importu gazu z Rosji do Unii z końcem 2027 r. Zamiar rezygnacji z surowca od swojego głównego dostawcy UE zadeklarowała przed trzema laty, po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji. „Biorąc pod uwagę rozwój globalnego rynku, oczekuje się, że rezygnacja z importu rosyjskiego gazu będzie miała ograniczony wpływ na europejskie ceny energii i bezpieczeństwo dostaw” – napisano w dokumencie, na który powołuje się agencja Reuters. We wtorek notowania gazu ziemnego z dostawą w czerwcu poszły w górę o niemal 4 proc., do 34,2 euro za MWh. Cena surowca w dalszym ciągu jednak jest relatywnie niska. Od początku roku gaz potaniał o jedną trzecią. W zeszłym tygodniu notowania znajdowały się na poziomie najniższym od dziewięciu miesięcy- czytamy na siódmej stronie głównego wydania.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 07.05.2025.).
„DGP” zauważa w innym miejscu: „Cena za metr będzie znana. Pytanie tylko, jak liczona”. Wkrótce deweloperzy będą musieli zamieszczać na stronach internetowych cenę mkw. powierzchni użytkowej mieszkania lub domu. Tyle że ta powierzchnia bywa różnie liczona. Powierzchnia użytkowa lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego to jeden z najważniejszych parametrów umowy rezerwacyjnej, deweloperskiej czy umowy sprzedaży. Jej pomiar wciąż bywa na tyle problematyczny, że o jego prawidłowości muszą rozstrzygać sądy. W opinii prawnika z Kancelarii Prawnej Jarzyński & Wspólnicy, eksperta Komitetu ds. Nieruchomości Krajowej Izby Gospodarczej, rzeczywiście wciąż stanowi to istotne wyzwanie zarówno dla nabywców, jak i deweloperów. Różnice w interpretacji prawa i norm prowadzą do licznych nieporozumień i sporów. Jednym z głównych problemów jest praktyka wliczania przez niektórych deweloperów powierzchni pod ściankami działowymi do powierzchni użytkowej lokalu. Deweloperzy w takim przypadku uznają, że każda ścianka działowa, tj. ścianka niebędąca ścianą nośną, nadaje się do demontażu, stąd jej powierzchnię należy wliczyć do powierzchni użytkowej. Jednak w opinii ekspertów spór nie wynika z uznaniowości deweloperów, ale obowiązujących norm i ich zmiany. Odpowiedź na pytanie, czy można wliczać powierzchnię pod ścianką działową do powierzchni użytkowej, zależy od daty uzyskania pozwolenia na budowę. Do 19 września 2020 r. obowiązywała norma z 1997 r., która pozwalała wliczać do powierzchni użytkowej powierzchnię pod ściankami działowymi. Nadal mamy w obrocie pozwolenia na budowę wydane w okresie obowiązywania tej normy. Inwestycje są w toku, a niektóre nawet nie zostały rozpoczęte. Jak dalej czytamy, Kwestia, czy na gruncie normy z 1997 r. można lub nie wliczać powierzchnię pod ściankami działowymi do powierzchni użytkowej, nie jest przesądzona. W jednych sprawach sądy przyznają rację nabywcom, a w innych deweloperom. Ponieważ rozgłos towarzyszy tylko tym, w którym wygrywa nabywca, to w powszechnej świadomości może istnieć fałszywe przekonanie, że kategorycznie deweloper nie może w żadnym przypadku wliczać powierzchni pod ściankami działowymi do powierzchni użytkowe. Spory między deweloperami a klientami wywołują też różnice pomiędzy projektowaną powierzchnią użytkową a powykonawczą. Za dopuszczalną w orzecznictwie uznaje się sytuację, gdy nie przekraczają one 2 proc. Jednak tę praktykę próbuje ostatnio zmienić Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W tej chwili spotykamy się z decyzjami UOKiK, że nawet mniejsze odstępstwo może być podstawą odstąpienia od umowy. Jest to zaskakujące podejście, bo z punktu widzenia procesu budowlanego trudno sobie wyobrazić, aby powierzchnia po pomiarze była dokładnie, co do centymetra, taka jak w projekcie. Więcej szczegółów- na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 07.05.2025.).
„DGP” informuje w innym miejscu: „Samorząd już nie spowolni procedury wycinki drzewa z prywatnej posesji”. Wójt, burmistrz lub prezydent miasta będą mieli 35 dni na wniesienie sprzeciwu od zgłoszenia zamiaru usunięcia drzewa przez mieszkańca ze swojej działki. Dzięki planowanej zmianie postępowania prowadzone przez włodarzy nie będą się przeciągać. Tak wynika z założeń do projektu nowelizacji ustawy o ochronie przyrody, nad którym pracuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ). Dziś zgodnie z art. 83f ust. 8 w zw. z ust. 6 ustawy o ochronie przyrody organ, do którego wniesiono zgłoszenie zamiaru usunięcia drzewa (najczęściej: wójt, burmistrz, prezydent miasta), w terminie 21 dni zarządza oględziny, w trakcie których ocenia, czy drzewo powinno zostać wycięte. Od momentu ich przeprowadzenia może w ciągu 14 dni nie zgodzić się na wyrąb. Wycinka może nastąpić, jeśli organ nie wniósł sprzeciwu w tym terminie. Jeśli zatem oględziny nie zostały przeprowadzone w instrukcyjnym okresie 21 dni, to termin do wniesienia sprzeciwu nie rozpoczyna biegu. To może spowodować, że postępowania dotyczące wycinki drzewa z nieruchomości stanowiącej własność osoby fizycznej, które są usuwane na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej, mogą się nadmiernie przedłużać. Problem ten był podnoszony przez stronę społeczną w procesie związanym z opracowaniem rozwiązań deregulacyjnych. Dlatego resort proponuje wprowadzenie 35-dniowego terminu liczonego od dnia zgłoszenia na wniesienie sprzeciwu od zamiaru usunięcia drzewa przez organ. „Oczekiwanym efektem nowelizacji jest skrócenie czasu trwania postępowań administracyjnych” – wskazuje MKiŚ. Projekt ma zostać przyjęty przez Radę Ministrów w III kw. 2025 r.- czytamy na siódmej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 07.05.2025.).
„DGP” odnotowuje również: „Składka zdrowotna 2026 trafi do kosza”. Prezydent zawetował wczoraj ustawę mającą obniżyć od 2026 r. składkę zdrowotną opłacaną przez wielu przedsiębiorców. Powód? Poważne zarzuty co do łamania przez nią standardów sprawiedliwości społecznej i innych wzorców konstytucyjnych. Drastyczne podwyżki składki zdrowotnej przeforsowane od 2022 r. w ramach Polskiego Ładu uderzyły w mikrofirmy bardziej niż epidemia COVID-19 – wyjaśnia przedstawiciel Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Zwłaszcza te działające poza dużymi aglomeracjami miejskimi. Przedsiębiorczość we wsiach i małych miasteczkach praktycznie zanika, co grozi ich opustoszeniem – wskazuje. W jego ocenie dyskusja nad planowanymi zmianami została postawiona na głowie. Strony przerysowują sedno sporów i antagonizują zainteresowane grupy społeczne. Nikt tymczasem nie wspomina o tym, że w Polsce niemal 10 mln ludzi korzysta ze świadczeń zdrowotnych, nie płacą w ogóle składek zdrowotnych bądź płacą groszowe, np. rolnicy. Premier Donald Tusk zapowiedział, że po zawetowaniu ustawy, podejmie kolejną próbę obniżenia składki zdrowotnej od firm na 2026 r., jak tylko zostanie wybrany nowy prezydent. Więcej szczegółów- na 10 stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 07.05.2025.).