Środa, 7 czerwiec 2023

¨Stopy zamrożone na szczycie¨
¨Czy sądy i banki zrobiły wszystko, co mogły?¨
¨Koszty frankowego wyroku TSUE¨
¨Wraca ożywienie w kredytach. Pomaga planowany program¨
¨Domy coraz bardziej innowacyjne¨
¨Gra w zielone. Dobre domy dla pokoleń¨
¨Rok finansowych znaków zapytania¨
¨Głos rozpaczy z samorządowej Polski¨
¨Mniejsze lepsze niż większe!¨
¨Władztwo planistyczne powinno wrócić do samorządów¨
¨Kampanijne pomysły mieszkaniowe¨
¨XI edycja rankingu Perły Samorządu: jest duma, są i roszady¨

Więcej poniżej.

¨Rzeczpospolita¨ odnotowuje: ¨Stopy zamrożone na szczycie¨. Rada Polityki Pieniężnej utrzymała w czerwcu stopy procentowe bez zmian. Większość ekonomistów wątpi, aby jeszcze w tym roku uzasadniona była ich obniżka. RPP postanowiła we wtorek utrzymać stopy procentowe na poziomie niezmienionym od września ub.r. Stopa referencyjna wynosi nadal 6,75 proc.- najwięcej od 2002 r. Wynik czerwcowego posiedzenia RPP jest zgodny z jednomyślnymi oczekiwaniami ekonomistów. Niejednoznaczny wydźwięk majowej konferencji prezesa NBP w połączeniu z opublikowanym kilka dni później wstępnym szacunkiem inflacji w maju, nasiliło natomiast rynkowe oczekiwania na rychłe luzowanie polityki pieniężnej. W notowaniach kontraktów terminowych na stopę WIBOR 3M, która jest powiązana ze stopą referencyjną NBP, uczestnicy rynku wyceniają obecnie obniżkę tej ostatniej do końca br. o ok. 0,5 pkt proc. do 6,25 proc. Wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w maju o 13 proc. rok do roku, po zwyżce o 14,7 proc. w kwietniu. Drugi miesiąc z rzędu inflacja wyhamowała bardziej niż oczekiwała większość ekonomistów, którzy są jednak podzieleni w ocenach, czy RPP będzie w stanie sprostać rynkowym oczekiwaniom i rozluźnić politykę pieniężną pod koniec roku. Więcej szczegółów- na 16 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 07.06.2023.).

¨Prawo co dnia¨ zamieszcza z kolei obszerny tekst pod hasłem: ¨Czy sądy i banki zrobiły wszystko, co mogły?¨. Zadanie właściwego pytania Trybunałowi Sprawiedliwości UE pozwoliłoby wyjść z absurdu orzekania nieważności umów w sprawach frankowych. A w konsekwencji utorowałoby drogę nowej strategii, skutkującej korygowaniem rozkładu ryzyka przez sądy krajowe- piszą profesorowie warszawskiej SGH. W ich przekonaniu orzeczenia polskich sądów (rzecz jasna nie wszystkie i nie zawsze) w sprawach frankowych są całkowicie błędne. Jeśli zaś chodzi o TSUE, to warto pamiętać, że rozstrzyga on obok istoty sprawy- w związku z tym, że pytania prejudycjalne pomijają ją. Orzecznictwo to stwarza bardzo poważne zagrożenie dla działalności poszczególnych banków, a tym samym dla polskiego systemu bankowego i gospodarki (a zatem i konsumentów). Ponadto wyroki te powodują poczucie niesprawiedliwości u tych, którzy są wierni warunkom zawartych umów. Autorzy tekstu, powołując się na przeprowadzone własne badania twierdzą, że  przy zawieraniu umów kredytowych dotyczących kredytów frankowych prawo nie zostało naruszone i wobec tego umowy te są ważne. Dlatego znaczna część orzeczeń sądowych jest błędna wskutek nieprawidłowego kwalifikowania szeregu postanowień umów kredytowych do kategorii klauzul abuzywnych. Tymczasem nie wolno uznawać za abuzywne klauzul, jeżeli zdaniem sądu uzyskały one taki charakter dopiero i tylko w określonych warunkach rynkowych, które wystąpiły po zawarciu umowy. To błąd- postanowienie umowy jest abuzywne zawsze albo nigdy. W tym kontekście dziwi, dlaczego banki do tej pory nie zadały właściwego pytania prejudycjalnego, wstrzymując proces niekorzystnego orzekania wobec nich. Taka zmiana mogłaby pozwolić sądom stosować inne przepisy kodeksu cywilnego, które zarzucając abuzywność dokonywałyby korekty skutków umów kredytowych, w sposób korzystny dla konsumentów, a mniej drastyczny dla banków. Pełny tekst analizy- na 14 stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 07.06.2023.).

¨Rz¨ w innym miejscu zwraca uwagę: ¨Koszty frankowego wyroku TSUE¨. Pojawia się światełko w tunelu dla banków. Być może strat na kredytach w CHF nie trzeba liczyć jako kosztu jednorazowego. Już 15 czerwca ma zapaść bardzo ważny wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie wzajemnych rozliczeń frankowiczów i banków po unieważnieniu umowy kredytowej. Jeśli Trybunał uzna, że bankom nie należy się żadne wynagrodzenie, nawet zwykłe odsetki płacone od kredytów, poniosą one ogromne straty, szacowane nawet na 100 mld zł, a po uwzględnieniu dotychczas zawiązanych rezerw- na ok. 60- 70 mld zł. Kluczowa w tym kontekście jest kwestia, czy te ogromne kwoty banki powinny uznać za koszt jednorazowy, nierozłożony w czasie? Byłoby to ciężarem ponad siły dla części z nich, grożącym nawet koniecznością dokapitalizowania. Na takie konsekwencje wskazywał kilka miesięcy temu przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego w stanowisku przygotowanym na rozprawę przed TSUE. Wygląda jednak na to, że obecnie ryzyko to jest znacząco mniejsze. Podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie bankowcy niemal jednym głosem przekonywali, że konsekwencje decyzji TSUE nie będą kosztami jednorazowymi. Uważa tak np. prezes BNP Paribas Bank Polska, który przypomniał, że polski sektor bankowy utworzył już dotychczas rezerwę ponad 40 mld zł na ryzyku prawne hipotecznych kredytów walutowych. W ocenie analityków byłaby to świetna informacja dla całego sektora. Oczywiście koniec końców dużych strat, w postaci dokonywania kolejnych rezerw na ryzyko prawne nie da się uniknąć, ale możliwość rozłożenia ich w czasie, tak jak dotychczas, byłaby optymalnym rozwiązaniem. Konieczne będzie jednak dostosowanie modeli szacujących koszty ryzyka do aktualnego stanu prawnego. Dotyczy to m.in. mBanku, który w swoim raporcie za I kw. 2023 r. podaje, że szacując koszty unieważnienia umów frankowych przyjmuje 70- proc. prawdopodobieństwo zwrotu kapitału z wynagrodzeniem. Gdyby to prawdopodobieństwo spadło do zera, kosztowałoby to bank ok. 1,3 mld zł. Natomiast BNP Paribas w ogóle nie zakłada odzyskania wynagrodzenia po unieważnieniu umowy. Więcej szczegółów- na 17 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 07.06.2023.).

¨Rz¨ zauważa w innym miejscu: ¨Wraca ożywienie w kredytach. Pomaga planowany program¨. Popyt na kredyty mieszkaniowe był w maju wyższy niż przed rokiem. Ożywienie na tym rynku jest już od kilku miesięcy faktem. W maju popyt na kredyty był w końcu wyższy od ubiegłorocznego- wynika z danych BIK. Różnica nie jest duża (3,7 proc.), ale po raz pierwszy od ponad roku mamy do czynienia ze wzrostem w porównaniu z analogicznym okresem przed rokiem. Do większego optymizmu skłania fakt, że mamy do czynienia z trwającą już od miesięcy konsekwentną poprawą koniunktury na rynku hipotecznym. W jej wyniku popyt na kredyty oscyluje w okolicach dwukrotności tego, który notowano w sierpniu 2022 r., a więc w miesiącu najgorszej hipotecznej posuchy. To efekt dobrej sytuacji na rynku pracy i odzyskania przez wiele osób zdolności kredytowej. Wzmożony ruch wywołał też rządowy program mieszkaniowy ¨Bezpieczny kredyt 2 proc.¨ i to zanim jeszcze został faktycznie uruchomiony. Wnioski o kredyt z dopłatą zaczną bowiem napływać do banków dopiero w lipcu. ¨Rz¨ przypomniała w tekście, że o 20 proc. podniosła się średnio zdolność kredytowa, dzięki wdrożeniu nowych zaleceń KNF przez banki. Więcej- na 19 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 07.06.2023.).

¨Rz¨ zamieszcza również komercyjną wkładkę: ¨Nowoczesne budownictwo¨. W tekście wprowadzającym- ¨Domy coraz bardziej innowacyjne¨ czytamy: Z każdym rokiem przybywa innowacyjnych rozwiązań, które przyśpieszają samą budowę, a także poprawiają wydajność energetyczną budynków oraz ich funkcjonalność. Obecnie budowa nowego domu może trwać zaledwie kilka tygodni, a umożliwiają to właśnie nowoczesne technologie budowlane, dzięki którym budynki można dzisiaj składać z gotowych elementów, bez konieczności wznoszenia ich konstrukcji cegła po cegle. W ten sposób powstają nowoczesne gotowe domy modułowe i prefabrykowane, które cieszą się w Polsce coraz większą popularnością. Więcej dla zainteresowanych- na pierwszej stronie wkładki.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 07.06.2023.).

W ¨Nowoczesnym budownictwie¨ czytamy również: ¨Gra w zielone. Dobre domy dla pokoleń¨. Na efektywne wykorzystanie zasobów naturalnych oraz ograniczenie zużycia energii i wody stawia obecnie zrównoważone budownictwo. To także coraz częstsze podejście do projektowania, budowania i eksploatacji, które minimalizuje wpływ budynków na środowisko naturalne, zapewniając przy tym zdrowe i przyjazne dla mieszkańców przestrzenie- odnotowano w ramach wstępu. Szczegóły- na drugiej stronie wkładki.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 07.06.2023.).

¨Dziennik Gazeta Prawna¨ łamy specjalnego wydania oddaje samorządowcom. W tekście otwierającym ¨DGP- Specjalne Wydanie Samorządowe¨ odnotowano: ¨Rok finansowych znaków zapytania¨. W debacie publicznej dotyczącej sytuacji samorządowego sektora finansów publicznych łatwo usłyszeć potencjalnie sprzeczne głosy. Z jednej strony ? przede wszystkim lokalnych włodarzy ? padają argumenty o drastycznym pogorszeniu się wydolności finansowej; z drugiej ? szczególnie rządowej ? o najlepszym czasie dla samorządu terytorialnego. Jak zatem w rzeczywistości wygląda sytuacja?- zastanawia się Grzegorz Kubalski ze Związku Miast Polskich. Jak wskazuje, nie ulega wątpliwości, że rok 2023 jest pierwszym rokiem w historii odrodzonego po 1990 r. samorządu, w którym wystąpił deficyt operacyjny ? niemożliwość pokrycia dochodami bieżącymi zaplanowanych wydatków całego podsektora samorządowego sektora finansów publicznych. Zaznaczyć należy, że jeszcze do niedawna istniał ustawowy zakaz uchwalania przez jednostki samorządu budżetów deficytowych w zakresie wydatków bieżących. Stworzenie możliwości już samo w sobie jest znakiem problemów, a to, że właściwie wszystkie kategorie jednostek samorządu terytorialnego (z wyjątkiem województw) musiały z tego skorzystać, jest tych problemów potwierdzeniem. Lektura dla zainteresowanych- na drugiej stronie dodatku.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 07.06.2023.).

W dodatku ¨DGP¨ zabrzmiał także ¨Głos rozpaczy z samorządowej Polski¨. ¨Polski samorząd stanął na progu poważnego kryzysu. W tej grze stawka jest wyjątkowo wysoka. Zarówno przyszłość Polski, jak i jakość naszego codziennego życia zależą od tego, czy samorządy przetrwają ten trudny czas¨ ? co do tego nie ma wątpliwości Fundacja Batorego działająca na rzecz rozwoju demokracji i społeczeństwa obywatelskiego. W ocenie Marka Cebuli, burmistrza Krosna Odrzańskiego, nietrudno zgodzić się z tym cytatem. To już jest dramat ? samorządy w Polsce przeżywają najtrudniejszy okres w ich 33-letniej historii. Gminy nie mają za co żyć ? brakuje pieniędzy na funkcjonowanie szkół, remonty dróg, odnawianie placów zabaw? Ustawa o samorządzie gminnym jasno określa obowiązki gmin. Dzielą się one na zadania własne i zlecone, na których realizację gmina teoretycznie otrzymuje środki finansowe w wysokości koniecznej do ich wykonania. Katalog zadań własnych jest bardzo szeroki. Obejmuje kwestie związane m.in. z gospodarką przestrzenną, ochroną środowiska, świadczeniem usług komunalnych, edukacją, polityką społeczną, utrzymywaniem mienia, upowszechnianiem kultury i sportu itd. Zmniejszające się dochody nie nadążają za niezwykle szybko rosnącymi wydatkami dotyczącymi bieżącego utrzymania gmin, szczególnie niedużych. Presja płacowa podbijana przez coroczne zwiększanie minimalnego wynagrodzenia, bardzo wysoka inflacja, wzrost cen energii, gazu ? to wszystko sprawia, że pomimo podjętych działań oszczędnościowych i prawie maksymalnego podniesienia stawek podatków lokalnych, w tym głównie podatku od nieruchomości, nie jesteśmy w stanie zrównoważyć budżetu w części bieżącej. A to przecież na tym polu powinniśmy wygospodarować nadwyżki, które stanowiłyby środki na inwestycje. Odnoszę wrażenie, że zostaliśmy ubezwłasnowolnieni w tej kwestii. Mówiąc w skrócie ? uzależniono samorządy od pieniędzy z różnego rodzaju programów, przyznawanych bądź to na podstawie niewiadomych kryteriów, bądź w ramach których gminy są właściwie pośrednikami w transferze środków na linii państwo? obywatel. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie dodatku.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨- 07.06.2023.).

W samorządowym ¨DGP¨ znajdziemy również tekst: ¨Mniejsze lepsze niż większe!¨. Jaka jest przyszłość średniej wielkości miast w Polsce? Eksperci szacują, że nawet 140 z nich jest zagrożonych utartą funkcji społeczno-gospodarczych. Pandemia paradoksalnie przyniosła im jednak nowe szanse- ocenia Konrad Pokora, prezydent Zduńskiej Woli. W ciągu dwóch ostatnich dekad (2002? 2021) w Zduńskiej Woli ubyło 4218 mieszkańców, a więc populacja miasta skurczyła się o 9,4 proc. Choć zmiana jest znacząca, Zduńska Wola nie jest rekordzistką. Starachowice (dziś 46 tys. mieszkańców), Skarżysko-Kamienna (43 tys.) i Świętochłowice (48 tys.) odnotowały w ostatnim 20-leciu rekordowy spadek liczby mieszkańców o niemal 14 proc. Uciekli głównie młodzi. Do metropolii, za wykształceniem i pracą. Wydawać się mogło, że nie ma już drogi odwrotu… Nikt nie przewidział jednak pandemii! Ta uderzyła w nas z siłą globalnego tsunami i zmieniła dotychczasowy styl życia. Czy pamiętacie, jak ważne w czasie lockdownów okazały się parki i lasy? Gdy ktoś sądził, że organizacja zielonych przestrzeni miejskich to ekofanaberia, podczas pandemii mógł przekonać się, jak wielką rolę odgrywają one w życiu społecznym. Dlatego poprzemysłowy Żyrardów słusznie wraca do idei miasta ogrodu, odnawiając tereny zielone i rekreacyjne. W jego centrum mieszkańcy mogą odpocząć na polach lnu czy wśród rabat kwietnych. Przeworsk tworzy ¨Ogród literacki¨, który ma łączyć wypoczynek wśród zieleni z promocją czytelnictwa, Mikołów zaś sadzi drzewa na rynku i zazielenia wiaty przystanków. W Zduńskiej Woli zagospodarowujemy najmniejsze nawet nieużytki na zieleńce, by każdy mieszkaniec w pobliżu swojego domu mógł odpocząć wśród drzew i krzewów- czytamy na piątej stronie dodatku.

Samorządowe wydanie ¨DGP¨ podkreśla też w innym miejscu: ¨Władztwo planistyczne powinno wrócić do samorządów¨. Znowelizowana ustawa odległościowa nie rozwiązała problemów samorządów z lokalizacją farm wiatrowych. Hektary terenów inwestycyjnych w samorządach nadal pozostaną wyłączone z inwestycji w budownictwo mieszkaniowe. Nowe przepisy, chociaż elastyczniejsze, nie spowodują odblokowania w pełni lądowej energetyki wiatrowej- zauważa Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica. Przez kilka lat samorządy, stowarzyszenia i inwestorzy zabiegali o zliberalizowanie przepisów ustawy z 20 maja 2016 r. o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Wprowadziła ona wówczas restrykcyjne przepisy dotyczące budowy farm wiatrowych w Polsce. Zgodnie z wprowadzoną zasadą 10H turbiny wiatrowe mogły być budowane tylko w odległości 10-krotności ich całkowitej wysokości. Związek Gmin Wiejskich, Stowarzyszenie Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej, a także samorządowcy zaapelowali do posłów o rewizję zasady 10H i zmniejszenie dopuszczalnego dystansu pomiędzy siłownią a zabudowaniami. Zdaniem ekspertów wystarczającą odległością jest 500 m, a w opinii samorządowców decyzja w sprawie planowania zagospodarowania przestrzennego powinna być pozostawiona radom gmin. Tymczasem ustawa z 9 marca 2023 r. o zmianie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw utrzymała zasadę 10H dla określenia odległości minimalnej pomiędzy 10H a 700 m dla budynków mieszkalnych. Warunkiem zachowania odległości 700 m będzie ponadto przeprowadzenie strategicznej oceny oddziaływania na środowisko wykonywanej w ramach miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, ponieważ tylko na podstawie MPZP będą mogły być lokowane nowo powstałe farmy wiatrowe. W ocenie samorządów i Stowarzyszenia Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej zmniejszenie odległości do 700 m nie zniweluje ograniczeń inwestycyjnych w gminach. Tylko w gminie Kobylnica zablokowanych zostało ok, 8,5 tys. ha terenów, które mogłyby być przeznaczone pod budownictwo mieszkaniowe. Więcej szczegółów- na ósmej stronie dodatku.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 07.06.2023.).

W specjalnym wydaniu ¨DGP¨ znajdziemy również tekst Katarzyny Gruszeckiej- Spychały, wiceprezydent Gdyni: ¨Kampanijne pomysły mieszkaniowe¨. Był rok 2016, gdy Gdynia rozpoczęła rozmowy na temat realizacji programu ¨Mieszkanie plus¨ w mieście. Dwa lata później przeprowadziliśmy nabór mieszkańców do nowych budynków wybudowanych w jednej z dzielnic w ramach rządowego projektu. Dziś ich mieszkańcy zapisują się na interwencje do prezydenta miasta i proszą o wsparcie. Czują się oszukani ? jakością infrastruktury, warunkami najmu, a nade wszystko ? kosztem dojścia do własności, dalece odbiegającym od zapowiadanego. Minister rozwoju Waldemar Buda 17 maja ogłosił publicznie, że program ¨ Mieszkanie plus¨ nie wypalił i zostanie zlikwidowany. Nie pierwsza to porażka, i w Polsce, i w Europie. Tymczasem trwa kampanijny wyścig na propozycje wsparcia mieszkaniowego. Czy nowe pomysły mają szanse na sukces? Czy są inne? I jaka w tym rola samorządu? Poza dyskusją jest to, że Polacy mieszkają w małych i przeludnionych lokalach, a z wyprowadzką od rodziny ¨na swoje¨ długo zwlekają. Niekwestionowanym faktem jest także to, że na lokale komunalne czeka się długo, a podejmowane przez gminy inwestycje w budowę (lub zakup) nowych mieszkań na wynajem nie odpowiadają potrzebom ? choć oczywiście w skali kraju sytuacja jest zróżnicowana. W debacie o rozwiązaniach dominują dwa główne trendy. Pierwszy skupia się na rozwiązaniach opartych na dopłatach, przy czym ich charakter bywa różny ? czasem to dopłata do wkładu własnego, czasem do oprocentowania, czasem ulga podatkowa, a czasem miks rozwiązań. Zwolennicy drugiego trendu stawiają na budowę mieszkań przez podmioty publiczne, a następnie ich wynajem po cenach regulowanych, często, choć nie z zasady, oderwanych od rynkowych. Krytycy pierwszego rozwiązania wskazują, że tak naprawdę wspiera ono deweloperów, a nie nabywców, i że kreując zwyżkę popytu, prowadzi do wzrostu cen lokali, nie oddziałując na podaż nowych metrów kwadratowych. Krytycy drugiego dowodzą, że przywiązanie do własności jest elementem kodu kulturowego, a rozwiązanie z najmem jest kosztowniejsze od dopłat, również w zakresie kosztu administrowania projektami przez dziesiątki lat, i sprzyja powstawaniu problemów społecznych. Jak dalej czytamy, szerokie i zróżnicowane programy publicznego wynajmu są jedynym trwale skutecznym rozwiązaniem. Są jednak dość mało efektowne, wymagają mozolnej budowy zasobu i słabo nadają się na kiełbasę wyborczą. Obserwacja zróżnicowanych modeli zagranicznych prowadzi natomiast do wniosku, że mają jeden zasadniczy walor ? są skuteczne. Oczywiście pod warunkiem, że unika się błędów przy ich wdrażaniu. Co z pewnością nie jest łatwe, jednak łatwiejsze dzięki możliwości uczenia się na błędach innych państw. Jednym z najczęściej przywoływanych jest ten, który popełniła Francja, tworząc getta powstające przez zasiedlanie całych osiedli jednorodną grupą społeczną. Dziś w paryskim programie najmu kryterium dochodowe spełnia aż 85 proc. mieszkańców. Jest ono bowiem szerokie. Nie tylko zapobiega to bieżącej gettoizacji, lecz także pozwala walczyć ze stygmatem lokalu socjalnego. Oczywiste jest jednak, że zasób mieszkań na wynajem jest zbyt mały, by bez silnej interwencji publicznej odpowiedzieć na potrzeby. Powstaje także pytanie, z czego sfinansować ten system i kto powinien być jego operatorem. Wiceprezydent Gdyni jest przekonana, że samorządy, w dowolnej konfiguracji i barwach politycznych, poradzą sobie z tym lepiej niż jakikolwiek rząd centralny. Potrzebują jednak wsparcia: po pierwsze, wyposażenia w grunty, które można wykorzystać pod budowę mieszkań, po drugie, łatwej ? i nierodzącej pułapek podatkowych ani z zakresu pomocy publicznej ? drogi ich nieodpłatnego udostępnienia firmom zajmującym się budową, a następnie wynajmem mieszkań. Przykłady z innych krajów dowodzą, że jeśli pominiemy kluczowy koszt gruntu, reszta biznesu jest w stanie się zdrowo bilansować i nie powodować stałych obciążeń, jak czynią to dopłaty do czynszów czy kredytów. Całość- na 12 i 13 stronie dodatku.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 07.06.2023.).

¨DGP¨ zamieszcza również kolejny dodatek: ¨Perły Samorządu 2023¨. W tekście wprowadzającym- ¨XI edycja rankingu Perły Samorządu: jest duma, są i roszady¨ czytamy: Pełne poświęcenia działania na rzecz uchodźców z Ukrainy nie były jedynym wyzwaniem, z jakim polskie samorządy mierzyły się w ostatnim roku. Szczególny problem dla ich budżetów stanowiły wysoka inflacja, wzrost cen energii czy kosztów prac budowlanych. Te nowe zjawiska oraz trudności starano się uwzględnić, przygotowując metodykę tegorocznego rankingu. Efekt? Zaskoczeniem są spore roszady na podium. Ale konkurs jest wyrównany, a różnice punktowe pomiędzy liderami naprawdę niewielkie. W Polsce mamy prawie 2,5 tys. gmin, bardzo zróżnicowanych pod każdym względem. W najmniej licznej mieszka niecałe 1,5 tys. osób, a najliczniejsza jest Warszawa, gdzie rozliczających PIT jest 1,5 mln osób. Najmniejsza gmina ? Górowo Iławeckie ? ma powierzchnię 3,32 km kw., największą jest Pisz, której teren zajmuje 633,69 km kw. Mamy miasta na prawach powiatu, czyli de facto wykonujące zadania dwóch organów samorządu ? gminy i powiatu. Do tego dochodzi zróżnicowanie terenu, położenie geograficzne, uwarunkowania społeczno- -gospodarcze, tradycje, kultura i wiele innych czynników mogących wpływać na wynik gminy w naszym rankingu, który stara się badać całokształt działalności samorządu gminnego. W 2022 r. wiele gmin mogło odczuć wpływ położenia na ich sytuację geopolityczną ? wszak gminy w pasie przygranicznym z Ukrainą od 24 lutego 2022 r. mierzyły się z niespotykanym dotychczas napływem ludności ? uchodźców, organizacji pomocowych, wolontariuszy, dziennikarzy, czy też pełnych empatii zwykłych ludzi, którzy w pierwszych godzinach od ataku Rosji zjeżdżali ze wszystkich zakątków Polski, by odbierać przyjezdnych. Wreszcie: do miejscowości przygranicznych przybywali znani z całego świata, by nieść pomoc lub ruszyć w dalszą podróż do ogarniętej wojną Ukrainy. Jak wskazano, autorów rankingu cieszą te samorządy, które wykazują się profesjonalizmem, zaangażowaniem, kreatywnością i strategią działania. Patrzą daleko do przodu i co ważne, gdy życie pisze trudne scenariusze, potrafią stanąć na wysokości zadania. Wykorzystują przy tym śmiało nowe technologie, nie zapominając przy tym o środowisku i ochronie klimatu, a rozmaitość działań i pomysłowość często jest zadziwiająca- odnotowano na czwartej stronie na podium. A zestawienie liderów tegorocznego rankingu ¨DGP¨ prezentuje się następująco: W kategorii miast powyżej 100 tys. mieszkańców, pierwsze miejsce zajął Poznań, tuż za nim Łódź zaś trzecia lokata przypadła Gdańskowi. W grupie miast do 100 tys. mieszkańców na pozycję lidera wysunął się Sopot, miejsce drugie zajęła Kobyłka, trzecie- Ciechanów. W kategorii gmin miejsko- wiejskich pierwszą lokatę zajął Wasiłków, na drugim miejscu znalazło się Piaseczno, zaś na trzecim- Radzymin. W grupie gmin wiejskich pierwsze miejsce przypadło Iławie, drugie- Płużnicy zaś trzecia lokata na podium- podwarszawskim Michałowicom. Więcej szczegółów- na kolejnych stronach dodatku.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 07.06.2023.).

Zobacz również