Środa, 29 marca 2017
Szybsza ścieżka dla frankowiczów, Rzeczpospolita
Deweloper nie wybuduje już mikrokawalerek, Rzeczpospolita
Domek letniskowy obciążony taką daniną jak nieruchomości mieszkalne, Rzeczpospolita
Droga zablokuje zabudowę, Rzeczpospolita
Długie kolejki do renomowanych wykonawców osiedli, Rzeczpospolita
Wielki powrót wielkiej płyty, Dziennik Gazeta Prawna
Wielka płyta w nowym wydaniu, Dziennik Gazeta Prawna
Przeciąganie liny w kredytach frankowych, Dziennik Gazeta Prawna
Użytkownicy wieczyści też tną drzewa. Gminy mówią: stop, Dziennik Gazeta Prawna
Obietnice na os. Lotnisko, Głos Szczeciński
Więcej poniżej.
„Prawo co dnia” w „Rzeczpospolitej” odnotowuje: „Szybsza ścieżka dla frankowiczów”. Prawnicy sceptycznie oceniają pomysł powołania specjalnych sądów dla frankowiczów. Przydatna może być zaś specjalizacja sędziów. Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów chce zaproponować ministrowi sprawiedliwości powołanie specjalnych wydziałów w sądach zajmujących się m.in. kredytami walutowymi. Mają zapewnić szybsze rozstrzyganie spraw frankowiczów. Nie ma wątpliwości, że końca procesów nie widać. Potwierdza to przykład Hiszpanii. Tam problem kredytów walutowych zaczął się wcześniej niż w Polsce i czeka się osiem lat na rozstrzygnięcie sprawy w sądzie. Zdaniem praktyków pomysł prezesa UOKiK nie pomoże zapobiec takiej sytuacji. Kredytów we frankach mamy ok. pół miliona. Sprawy w sądach ciągną się latami. W przypadku powołania wyspecjalizowanego sądu bądź specjalnych wydziałów w sądach, byłaby większa szansa na szybsze rozstrzygnięcia- argumentuje UOKiK. Specjalistyczne sądy to nie nowość w Polsce. Jednak zdaniem praktyków, problemem kredytów frankowych jest systemowa zgoda lub jej brak na denominowanie do waluty obcej kredytu hipotecznego zaciągniętego przez osobę osiągającą dochody w złotówkach, celem zapłaty ceny za mieszkanie wyrażonej w polskich złotych. Próba rozwiązania problemu wymagającego interwencji ustawodawcy specjalnymi wydziałami wydaje się cokolwiek absurdalna- czytamy. Więcej szczegółów- na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 29.03.2017.).
„Dobra Firma” informuje natomiast: „Deweloper nie wybuduje już mikrokawalerek”. Inwestor nie będzie mógł wznosić budynków z mieszkaniami o powierzchni mniejszej niż 25 mkw. Znikną wymogi określające szerokość pokoju. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa pracuje nad projektem nowelizacji rozporządzenia w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Obecnie obowiązujące przepisy nie przewidują minimalnej powierzchni mieszkania. Mówią jedynie, że w kawalerce pokój musi mieć co najmniej 16 mkw. To nie wszystko. Aneks kuchenny będzie mógł być zarówno częścią przedpokoju, jak i pokoju. Dziś zaprojektowanie aneksu w kawalerce jest możliwe tylko, gdy jest on połączony z korytarzem. Dzięki tej propozycji łatwiej będzie zaprojektować funkcjonalną kawalerkę. Projektowane przepisy stawiają jednak pewne warunki. Jeżeli w kawalerce aneks będzie częścią pokoju, musi w niej zostać zainstalowana co najmniej wentylacja grawitacyjna i kuchnia elektryczna. W projekcie noweli ministerstwo znosi też ograniczenia co do wymiarów pomieszczeń. To sam nabywca mieszkania ma decydować, czy zależy mu na większym pokoju, a mniejszej kuchni czy łazience. Planowane przepisy „poluzowują” zasady budowy na granicy z sąsiednią nieruchomością. Dopuszczą dobudowanie budynku do innego domu, odwróconego do niego ślepą ścianą, tzw. plomby. Zmienią się również warunki rozbudowy i nadbudowy budynków wpisanych do rejestru zabytków. Resort chce doprecyzować też zasady sytuowania budynków 1,5 m od granicy sąsiada lub w granicy, gdy taką możliwość przewiduje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Szczegóły- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 29.03.2017.).
„Prawo co dnia” zauważa też: „Domek letniskowy obciążony taką daniną jak nieruchomości mieszkalne”. Decydujące znaczenie dla ustalenia podatku od nieruchomości od domku letniskowego ma sposób jego wykorzystywania. Jeśli jest zamieszkiwany przez cały rok, właściciel zapłaci niższy podatek. Tak wynika z wyroku WSA w Gdańsku. Gmina przed ustaleniem podatku od domku letniskowego musi dokładnie zbadać wszystkie okoliczności sprawy. Liczy się nie tylko klasyfikacja w ewidencji gruntów i budynków, ale też parametry techniczne i sposób korzystania z obiektu. Decyzja dla właściciela jest dość istotna, bo stawka podatku od nieruchomości mieszkalnych (maksymalnie 75 gr/ mkw.) jest dziesięciokrotnie niższa od stawki podatku dla nieruchomości pozostałych (nawet 7,62 zł/mkw). Dom, o który toczył się spór, to obiekt o powierzchni prawie 200 mkw. W ewidencji gruntów i budynków budynek jest opisany jako mieszkalny jednorodzinny, główna funkcja- dom letniskowy. Organy podatkowe uznały więc, że właściciel powinien zapłacić wyższy podatek. Podatnik podkreślał z kolei, że mieszka w nim z zameldowaną tam na pobyt stały rodziną, i to jedyny należący do nich dom. Dowodem na to są rachunki za energię elektryczną, wodę, wywóz nieczystości. WSA przyznał rację podatnikowi i nakazał gminie uwzględnienie faktycznego wykorzystania budynku- czytamy na szóstej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 29.03.2017.).
„Prawo co dnia” informuje również: „Droga zablokuje zabudowę”. Rada gminy może w miejscowym planie wytyczyć na nieruchomości dewelopera drogę wewnętrzną, która będzie ogólnodostępna. We wtorek NSA przesądził, że rada gminy Turawa miała prawo w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego przewidzieć drogę biegnącą przez środek nieruchomości należącej do dewelopera. W tym konkretnym przypadku chodziło o nieruchomość pod Opolem. Deweloper planował wybudować na niej osiedle domów jednorodzinnych, ale przeszkodziła mu rada gminy. Przewidziała w miejscowym planie biegnąca przez środek jego nieruchomości budowę ogólnodostępnej drogi wewnętrznej. W efekcie trzy działki dewelopera nie nadawały się do zabudowy. Deweloper wystąpił ze skargą do WSA w Opolu. Sąd oddalił jednak skargę firmy. Według niego studium gminy na tym terenie dopuszcza urządzenie ulic, dróg i placów- czytamy. Więcej- także na szóstej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 29.03.2017.).
„Rz” zauważa też: „Długie kolejki do renomowanych wykonawców osiedli”. Deweloperzy mają bardzo duży problem ze znalezieniem rzetelnych wykonawców. Kolejki do renomowanych firm są ogromne. Dlatego firmy deweloperskie zaczynają szukać wykonawców także za wschodnią granicą. Sytuacja wymusza kontraktowanie poszczególnych rodzajów robót z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Jest to konieczne, by zachować ciągłość prac i uniknąć opóźnień. Jak czytamy, rozwój budownictwa mieszkaniowego i biurowego oraz rozpoczęcie inwestycji infrastrukturalnych pogłębi problem z siłą roboczą. Spowoduje również dalszy wzrost stawek za robociznę. Szczegóły- na dziewiątej stronie części ekonomicznej.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 29.03.2017.).
„Dziennik Gazeta Prawna” ogłasza z kolei „Wielki powrót wielkiej płyty”. Do rządowego programu „Mieszkanie plus” zgłosiło się 60 firm chętnych do stawiania lokali z prefabrykatów- gotowych elementów przypominających wielką płytę. Tyle że w nowocześniejszym wydaniu. Przedsiębiorstwa liczą, że dzięki projektom realizowanym dla BGK Nieruchomości uda się im zainteresować tą technologią Polaków. Pekabex- największy wykonawca budynków wielorodzinnych z prefabrykatów- co roku buduje 1,2 tys. takich mieszkań. Tyle że wyłącznie za granicą. Zainteresowanych nie zraża nawet to, że BGKN chce zapłacić za budowę mkw. mieszkania nie więcej niż 2 tys. zł netto- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania. „DGP” wraca do sprawy w kolejnym tekście: „Wielka płyta w nowym wydaniu”. BGK Nieruchomości od lutego tworzy bazę takich producentów i wykonawców, bo chce odejść od tradycyjnego budowania na rzecz prefabrykowanych technologii. Obecnie budownictwo wielkopłytowe praktycznie u nas nie istnieje. W I półroczu tego roku (wyłączając inwestycje indywidualne) w tej technologii oddano do użytku zaledwie cztery domy ze 102 mieszkaniami. W końcu kwietnia firmy mają się spotkać z architektami, którzy zgłoszą się do konkursu BGKN na projekt modelowego domu w „Mieszkaniu plus”- czytamy.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 29.03.2017.).
„DGP” informuje też: „Przeciąganie liny w kredytach frankowych”. Frankowicze są winni bankom ponad 130 mld zł. Czekają na decyzje Komitetu Stabilności Finansowej. Trwa swoiste przeciąganie liny- tak to, co dzieje się wokół walutowych kredytów hipotecznych określił wiceprezes Związku Banków Polskich. Miał na myśli z jednej strony poczynania środowiska frankowiczów, którzy w miniony weekend demonstrowali, wzywając prezydenta Andrzeja Dudę do wywiązania się z wyborczej obietnicy rozwiązania „problemu frankowego”. Drugi koniec liny jest w rękach bankowców. Ci zaś nie są skłonni do wychodzenia z nowymi propozycjami, które zmierzałyby do systemowego załatwienia sprawy. ZBP przytacza dane, że banki idą na rękę klientom, którzy mają kłopoty z obsługą zadłużenia. W minionym roku w 3,4 tys. przypadków nastąpiła restrukturyzacja zadłużenia (co oznacza np. umorzenie części długu). Oprócz tego blisko 1,3 tys. osób skorzystało z uelastycznienia, jeśli chodzi o stosowanie zabezpieczeń (to ma znaczenie np. przy zamianie mieszkania). W kolejnych 400 przypadkach klienci skorzystali z pomocy Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Szczegóły- na siódmej stronie głównego wydania.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 29.03.2017.).
„Samorząd i Administracja” w „DGP” zamieszcza tekst pod hasłem: „Użytkownicy wieczyści też tną drzewa. Gminy mówią: stop”. W całym kraju trwa w najlepsze wycinka drzew na prywatnych gruntach. Niestety może ona słono kosztować użytkowników wieczystych. Zgodnie bowiem z ustawą o ochronie przyrody prawo do wyrębu bez zgody mają tylko właściciele. Użytkownicy wieczyści i dodatkowo dzierżawcy- nie. Ale i jedni i drudzy nie zawsze mają tego świadomość. Tymczasem samorządy już zapowiadają, że nieznajomość prawa nie uchroni przed karami finansowymi- czytamy na pierwszej stronie dodatku. „Samorząd i Administracja” wraca do sprawy, publikując cykl tekstów na drugiej i trzeciej stronie: „Użytkownik wieczysty łamie prawo, gdy wycina drzewa bez zezwolenia”.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 29.03.2017.).
„Głos Szczeciński” zauważa: „Obietnice na os. Lotnisko”. Cykl tematycznych spotkań wyborczych Rafał Zając, kandydat na prezydenta Stargardu zaczął na osiedlu Lotnisko. Miejsce spotkania z wyborcami zostało wybrane nieprzypadkowo. Na osiedlu Lotnisko bowiem w ostatnich latach Stargardzkie TBS buduje najwięcej mieszkań. -Spółka oddaje rocznie 20- 30 nowych mieszkań- mówi Rafał Zając. -Chcemy te działania zintensyfikować. Będziemy też budować w ramach programu Mieszkanie Plus. Dwie działki mamy już przygotowane. Kandydat na prezydenta w swoim programie zapowiada likwidację wszystkich toalet zlokalizowanych na klatkach schodowych, strychach czy też znajdujących się na podwórzach. Obiecuje dalsze remonty mieszkań. Szczegóły- na 13 stronie „Głosu”.
(Źródło: „Głos Szczeciński”- 29.03.2017.).