Środa, 29 lipca 2020
¨Lokator dostanie nawet 1500 zł¨
¨Najem na doby bez wsparcia¨
¨Brama wjazdowa zagrodziła miejsce parkingowe¨
¨Dom można wpisać do firmy i rozliczać przez trzy lata¨
¨Fiskus nie może być hamulcowym¨
¨Mieszkaniówka już nie sięgnie nieba¨
¨Lepiej niż się obawiano, ale to wciąż spowolnienie¨
¨Cudzy wydatek można jednak rozliczyć jako swój koszt¨
¨Przepis nie istnieje? To za mało¨
¨COVID- 19 nie powstrzyma inwestycji?¨
Więcej poniżej.
¨Prawo co dnia¨ w ¨Rzeczpospolitej¨ odnotowuje: ¨Lokator dostanie nawet 1500 zł¨. Najemcy mogą liczyć przez pół roku na wysokie dopłaty do czynszu. Ma to być wsparcie dla tych, którzy ucierpieli przez pandemię. We wtorek rząd przyjął pakiet zmian mieszkaniowych z autopoprawką. Przygotowano rozwiązania, które z jednej strony oferują rodzinom dopłaty do czynszów, a z drugiej dopłaty do gminnych czy miejskich spółek mieszkaniowych, które pozwolą budować tańsze mieszkania. Projekt zwiększa z 20 do 35 proc. kosztów inwestycji granty z funduszu BGK dla gmin na budowę mieszkań czynszowych. Dotacja będzie uruchamiana już na etapie prowadzenia inwestycji, a nie, jak dziś, po jej zakończeniu. Przewiduje się także w projekcie ułatwienia dla osób wynajmujących mieszkania w towarzystwach budownictwa społecznego. Będą mogły zamienić umowę najmu na umowę zawierającą rozliczenie partycypacji (tzw. wakacje czynszowe). Po zmianach mieszkańcy zdecydują, kiedy i w jaki sposób odzyskają swój wkład partycypacyjny. Nie muszą już czekać do momentu zakończenia najmu, ale stopniowo odbiorą swój wkład w czynszu. Zostanie też wprowadzona możliwość wyodrębniania na własność mieszkań wybudowanych z preferencyjnych kredytów udzielanych w programie społecznego budownictwa czynszowego. Zgodnie z proponowanymi zmianami po 15 latach lokatorzy zyskają możliwość zakupu mieszkania ze wsparciem dla wielu rodzin. Rząd zamierza także wprowadzić dopłaty do dodatku mieszkaniowego. Nowe przepisy mają dotyczyć najemców mieszkań komunalnych, TBS- ów, spółdzielczych czy też wynajętych od osoby prywatnej lub firmy. Lokatorzy mogą liczyć na dopłaty do 1500 zł miesięcznie przez pół roku, na pokrycie do 75 proc. czynszu. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 29.07.2020.).
¨Prawo co dnia¨ informuje też: ¨Najem na doby bez wsparcia¨. Duża część branży turystycznej na Mazowszu nie ma szans na dotacje od marszałka województwa. Właściciele apartamentów na najem krótkoterminowy apelują do marszałka województwa mazowieckiego o zmianę kryteriów przyznawania dotacji na kapitał obrotowy. Grozi im, że nie dostaną ani złotówki. Nabór rusza 30 lipca. W tej sprawie chce też wystąpić rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw. A jest się o co bić. Samorząd mazowiecki planuje przeznaczyć blisko 67 mln zł na bezzwrotne dotacje dla mikro i małych przedsiębiorstw dotkniętych skutkami pandemii Covid- 19 m.in. z branży turystycznej. Podobne programy są wdrażane w innych województwach. Część branży turystycznej na Mazowszu jest rozczarowana. Polskie Stowarzyszenie Wynajmu Krótkoterminowego wskazuje, że aby ubiegać się o dotację na Mazowszu należy wykazać spadek przychodów ze sprzedaży o 50 proc. w czerwcu 2020 r., w porównaniu z czerwcem roku poprzedniego, w związku z zakłóceniami spowodowanymi przez Covid- 19. Warunek wykazania spadku obrotów akurat w czerwcu 2020 r. wyklucza właściwie wszystkie podmioty, które dzięki kredytom czy wyprzedaży kapitału przetrwały zakaz działalności obiektów noclegowych. To jednak wyklucza firmy, które odnotowały drastyczne spadki przychodów od połowy marca do końca maja. Stowarzyszenie apeluje więc o zmianę tego kryterium na zbliżone do stosowanych w innych województwach. Na razie bez odzewu ze strony mazowieckiego marszałka. Szczegóły- także na 12 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 29.07.2020.).
¨Prawo co dnia¨ zauważa również: ¨Brama wjazdowa zagrodziła miejsce parkingowe¨. Ze sporem rozstrzygniętym przez sąd kryło się generalne pytanie o zmianę miejsc ogólnodostępnych w dostępne tylko dla niektórych. Budynek w Białymstoku, dla którego zaprojektowano 134 miejsca parkingowe, w tym 29 ogólnodostępnych, oraz dodatkowo, od strony ulicy, osiem dla osób niepełnosprawnych, został oddany do użytku w 2012 r. W 2019 r. przy wjeździe na posesję zamontowano bramę przesuwną na pilota, ograniczającą wjazd i uniemożliwiającą dostęp do ogólnodostępnych miejsc postojowych. Nadzór budowlany zareagował na to decyzjami nakazującymi wspólnocie mieszkaniowej likwidację bramy wjazdowej oraz prawidłowe oznaczenie stanowisk postojowych dla niepełnosprawnych. Decyzję nadzoru wspólnota zaskarżyła do WSA w Białymstoku. Ten jednak oddalił skargę, twierdząc, że brama wjazdowa, nieprzewidziana w projekcie budowlanym, została wykonana z naruszeniem warunków zabudowy, pozwolenia na budowę oraz- co najistotniejsze- wbrew regulacjom prawa miejscowego. Wszystkie te akty przewidują dla nowych inwestycji mieszkaniowych wymóg 20 proc. miejsc postojowych w formie ogólnodostępnej- czytamy na 12 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 29.07.2020.).
¨Prawo co dnia¨ informuje w innym miejscu: ¨Dom można wpisać do firmy i rozliczać przez trzy lata¨. Podatnik ma prawo zastosować indywidualną stawkę do amortyzacji ulepszonego budynku. Z tej interpretacji fiskusa ucieszą się wszyscy, którzy chcą poszerzyć swoją działalność i zainwestować w nieruchomość. Skarbówka potwierdziła, że mogą szybko rozliczyć koszty jej nabycia. Więcej szczegółów- na 13 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 29.07.2020.).
¨Prawo co dnia¨ zauważa też: ¨Fiskus nie może być hamulcowym¨. Przy ustalaniu, co może być kosztem podatkowym, trzeba uwzględniać zasadę swobody działalności gospodarczej. We wtorek NSA wydał dwa orzeczenia, które mogą stać się kamieniem milowym w progospodarczej wykładni prawa podatkowego. Wynika z nich jasno, że ślepe profiskalne podejście nie może być hamulcowym dla biznesu. Dwa wydane przez NSA wyroki wychodzą naprzeciw swobodzie kontraktowania oraz prawa do kształtowania stosunków cywilnoprawnych przez przedsiębiorców według ich interesów. Więcej- także na 13 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 29.07.2020.).
¨Rz¨ informuje również: ¨Mieszkaniówka już nie sięgnie nieba¨. Dane wskazują na to, że rynek mieszkaniowy będzie mniejszy niż przed pandemią, ale względnie zrównoważony, co nie wróży istotnej korekty cen. Pytanie, czy wirus pomiesza jeszcze szyki po wakacjach. Jak można się było spodziewać, w II kwartale doszło do załamania sprzedaży mieszkań na rynku pierwotnym. Jak jednak wynika z analiz firmy JLL, o ile w kwietniu rynek został faktycznie sparaliżowany, to czerwiec wypadł już dobrze. Chociaż trudno dzisiaj, czy nawet w perspektywie najbliższych dwóch kwartałów, mówić o powrocie do tempa sprzedaży przed epidemią. W II kwartale w sześciu głównych aglomeracjach (Warszawa, Trójmiasto, Kraków, Wrocław, Poznań i Łódź) deweloperzy sprzedali netto (nowe umowy minus rezygnacje) 6,9 tys. mieszkań, czyli o 54 proc. mniej niż rok wcześniej. To też o ok. 60 proc. mniej niż wynosiła przeciętna kwartalna sprzedaż w latach 2017- 2019. Na lockdown deweloperzy zareagowali elastycznie, wprowadzając m.in. możliwość zdalnego zawierania umów rezerwacyjnych. Ok. 60 proc. kwartalnej sprzedaży zrealizowano właśnie w czerwcu. Co będzie dalej? Wszystko zależy od pochodnej popytu i podaży. Eksperci JLL zwracają uwagę, że doszło wprawdzie do dużego spadku, lecz nie załamania aktywności inwestycyjnej deweloperów. Do oferty na sześciu rynkach weszło 10,5 tys. lokali, o 30 proc. mniej niż średnio w kwartale w ostatnich trzech latach. Tym samym na koniec czerwca oferta liczyła 48,9 tys. mieszkań- zatem utrzymuje się na obserwowanym od kilku lat poziomie plus minus 50 tys. Co do źródeł popytu, trudno oczekiwać odbudowy zapotrzebowania na lokale na wynajem krótkoterminowy. Na popyt wpłynie też polityka banków, zaostrzających kryteria przyznawania kredytów hipotecznych. Z drugiej strony inaczej niż w poprzednim kryzysie są fundusze zainteresowane kupowaniem mieszkań na wynajem instytucjonalny, które mogą zbierać z rynku ewentualną nadwyżkę podaży nad popytem. Generalnie więc należy spodziewać się względnej równowagi. Jeśli tak się stanie, deweloperzy mogą osiągnąć swój cel, a więc bronić cen. Więcej szczegółów- na 20 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
Niżej ¨Rz¨ zamieszcza rozmowę z Konradem Płochockim, dyrektorem generalnym Polskiego Związku Firm Deweloperskich. W tekście ¨Lepiej niż się obawiano, ale to wciąż spowolnienie¨ czytamy: W całym roku można się spodziewać około 20- proc. spadku liczby mieszkań w inwestycjach i kilkunastoprocentowego spadku sprzedaży. Redakcja przytacza najpierw najnowsze dane GUS, z których wynika, że w czerwcu odnotowano znaczącą poprawę sytuacji na rynku mieszkaniowym. Deweloperzy ruszyli z budową 9,3 tys. mieszkań, co prawda o 12 proc. mniej rok do roku, ale w kwietniu i maju ¨produkcja¨ spadła do 6,2 tys. lokali miesięcznie. Ponadto w czerwcu firmy dostały pozwolenia na budowę aż 16,6 tys. mieszkań, o ponad 19 proc. więcej rok do roku. W ¨zdrowym¨ I kwartale było to średnio 12,3 tys. mieszkań miesięcznie, a w kwietniu i maju 10,2 tys. Na pytanie, czy można już odwołać kryzys, rozmówca ¨Rz¨ odpowiada: Z pewnością nie, choć sytuacja jest lepsza, niż wskazywało wiele prognoz. Sama liczba pozwoleń na budowę nie mówi jeszcze wiele o bieżącej sytuacji na rynku. Czerwcowy wysyp to wynik kumulacji postępowań, które- gdyby nie Covid- zakończyłyby się w kwietniu, maju. To, co oddaje sytuację na rynku, to rozpoczynanie nowych inwestycji. W II kw. deweloperzy zaczęli budowę przeszło 12 tys. mieszkań mniej rok do roku. Nie spodziewamy się, aby w kolejnych miesiącach ten brak został ¨zasypany¨. Wręcz przeciwnie. W całym 2020 r. można się spodziewać ok. 20- proc. spadku liczby mieszkań w rozpoczętych inwestycjach. Deweloperzy, nauczeni poprzednim kryzysem, nie będą uruchamiać inwestycji na zapas. Pełny tekst rozmowy- także na 20 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 29.07.2020.).
¨Dziennik Gazeta Prawna¨ odnotowuje również: ¨Cudzy wydatek można jednak rozliczyć jako swój koszt¨. Wykonawca może pomniejszyć przychód o opłaty administracyjne, które poniósł w imieniu i na rzecz inwestora, ale miał skalkulowane w swoim wynagrodzeniu- orzekł wczoraj NSA. Dotychczas orzecznictwo w tego typu sprawach było niekorzystne dla podatników. Przykładem wyrok NSA z 6 kwietnia 2017 r. Uzasadniając wczorajszy wyrok sędzia wyjaśniła, że skład orzekający w omawianej sprawie- tej samej spółki i w identycznym stanie faktycznym- nie zgadza się z tamtym orzeczeniem sprzed trzech lat. Wydając wczoraj wyrok NSA orzekł więc, że nie tylko inwestor, ale również wykonawca jest podatnikiem. Przy czym z art. 15 ustawy o CIT nie wynika, jakoby ktoś, kto realizuje cudze wydatki, nie był podatnikiem. NSA zbił też argument fiskusa, że potraktowanie wykonawcy jako podatnika mogłoby doprowadzić do podwójnego odliczenia tych samych kosztów przez obie strony umowy. Szczegóły sprawy na trzeciej stronie głównej wkładki prawnej.
¨DGP¨ zauważa w innym miejscu: ¨Przepis nie istnieje? To za mało¨. Sam fakt, że wyrok został wydany na podstawie nieobowiązującego przepisu, nie uzasadnia jeszcze konieczności uchylenia orzeczenia- uznał SN. Wyrok Sądu Najwyższego zapadł w odpowiedzi na skargę nadzwyczajną wniesioną przez prokuratora generalnego. I zdaniem ekspertów może być istotny dla podmiotów uprawnionych do wnoszenia skarg. Wiadomo już bowiem, że bezcelowe jest ich kierowanie do sądu, gdy jedynym zarzutem byłoby to, iż sąd wydający prawomocny wyrok pomylił się w podstawie prawnej. Sprawa, która trafiła do SN, dotyczyła wykluczenia osoby z grona spółdzielców spółdzielni mieszkaniowej oraz eksmisji. Mężczyzna został wykreślony z listy członków w 2002 r. z powodu zadłużenia czynszowego. Nie zgadzał się z tą decyzją, wskazując, że zajmowane przez niego mieszkanie jest własnościowe. Szczegóły dla zainteresowanych- na szóstej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 29.07.2020.).
¨Samorząd i Administracja¨ w ¨DGP¨ odnotowuje natomiast: ¨COVID- 19 nie powstrzyma inwestycji?¨. Dwa tygodnie na sięgnięcie po pierwsze środki z Funduszu Inwestycji Lokalnych. Od dwóch dni gminy i powiaty mogą ubiegać się o pieniądze z nowego mechanizmu wsparcia. Rząd nie zamierza jednak refundować JST wydatków poniesionych w związku z przeciwdziałaniem epidemii. Celem jest zapewnienie finansowania tym przedsięwzięciom, na które samorządom mogłoby zabraknąć funduszy. Dlatego środki z rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych mogą być przeznaczone wyłącznie na wydatki majątkowe, np. na wkład własny do inwestycji finansowanych z udziałem środków unijnych. To pierwsze rozdanie pieniędzy warte w sumie 6 mld zł. Ale to nie wszystko. Rząd przewiduje dla JST dodatkowe 6 mld zł powiększone o niewykorzystane środki z pierwszej puli. Ale w tym przypadku, ile i komu pieniędzy przypadnie, zdecyduje komisja w składzie wyznaczonym przez premiera oraz ministrów ds. gospodarki, finansów publicznych i rozwoju regionalnego. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 29.07.2020.).