Środa, 28 lipca 2021
¨Żegnamy użytkowanie. Uwłaszczenie także dla przedsiębiorcy¨
¨Ład pełen sztuczek¨
¨Cały najem na ryczałcie, bez korzystnych rozliczeń¨
¨Decyzję nadzoru budowlanego trzeba wykonać¨
¨Banki nie wierzą w rychłe rozwiązania¨
¨Wielkie ssanie na mieszkania¨
¨To koniec realnej reprywatyzacji¨
¨Działki i domy hitem na rynku nieruchomości¨
¨Prace nad projektem ustawy o REIT- ach ruszyły z kopyta¨
¨Wniosek o inwestycje strategiczne można składać do 15 sierpnia¨
¨UODO: współadministratorem danych z CEEB może być i gmina, i GUNB¨
¨System gospodarki odpadami wymaga gruntownych zmian. A na razie cały czas łatamy w nim dziury¨
¨Społeczne agencje najmu- innowacyjna forma rozwoju rynku mieszkaniowego. Czy pomoże w zaspokajaniu potrzeb lokalowych¨
Więcej poniżej.
¨Rzeczpospolita¨ odnotowuje: ¨Ład pełen sztuczek¨. Stawki podatków pozostaną bez zmian, ale fiskus wyciągnie pieniądze na wiele innych sposobów. Tak zwany Polski Ład przybrał formę projektu zmian licznych ustaw podatkowych. Z dokumentu opublikowanego przez Ministerstwo Finansów wynika prosta prawidłowość: za pomocą wielu pozornie drobnych ograniczeń przedsiębiorcy będą musieli zapłacić realnie większe podatki, mimo że ich stawki nie wzrosną. Trik resortu finansów polega na zmianie traktowania różnych elementów kalkulacji podatków. Już wcześniej wiadomo było, że nie będzie możliwe odliczanie od PIT kwoty składki zdrowotnej. Teraz pojawiły się m.in. nowe ograniczenia kosztów działalności tych, którzy prowadzą biznes polegający na wynajmie mieszkań. Zarobek będą mogli opodatkować tylko na sposób ryczałtowy, bez uwzględnienia kosztów ich utrzymania. To niby prostsza forma rozliczeń, ale kryje się w tym pułapka. To oznacza realne straty dla tych, którzy ponoszą koszty np. remontu, kredytu na zakup nieruchomości czy dostosowania jej do potrzeb najmu- czytamy. Więcej- na pierwszej stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 28.07.2021.).
¨Prawo co dnia¨ w ¨Rz¨ wraca do sprawy w kolejnym tekście: ¨Cały najem na ryczałcie, bez korzystnych rozliczeń¨. Wynajmujący mieszkania zapłacą prosty podatek według stawek 8,5 i 12,5 proc. Nie uwzględnią żadnych kosztów, w tym amortyzacji. Rząd wprowadza duże zmiany dla właścicieli mieszkań na wynajem (przy tzw. najmie prywatnym). Od 2022 r. zyski z najmu mają być co do zasady opodatkowane ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych. Dotychczas podstawową formą rozliczenia jest skala podatkowa (stawki 17 i 32 proc.). Ryczałt jest opcją. W przyszłym roku to się zmieni. Projekt zmian ustaw podatkowych, czyli program Polski Ład zakłada, że wszystkie przychody ze źródła: najem i dzierżawa (art. 10 ust. 1 pkt 6 ustawy o PIT) będą opodatkowane ryczałtem. Same stawki daniny pozostaną na dotychczasowym poziomie. Wynajmujący zapłacą 8,5 proc. podatku od przychodów poniżej 100 tys. zł oraz 12,5 proc. od nadwyżki ponad tę kwotę. Skąd taka zmiana? Cytowany w tekście wiceminister finansów Jan Sarnowski mówi wprost: Zbyt wiele osób rozliczających się według skali nie płaci podatku dzięki korzystnym odliczeniom. Dlatego projekt zakłada też wyłączenie z kosztów podatkowych odpisów amortyzacyjnych od budynków i lokali mieszkalnych. Resort uzasadnia, że wartość tych nieruchomości nie spada, ale zasadniczo wzrasta. Nie ma więc podstaw do preferencji. Mieszkania zostaną więc potraktowane tak jak grunty, które nie podlegają amortyzacji. Co więcej, nieruchomości o charakterze mieszkalnym, wykorzystywane w prowadzonej działalności gospodarczej, nie tylko nie będą podlegały amortyzacji, ale również nie będą ujmowane w ewidencji środków trwałych. Ministerstwo uzasadnia, że obowiązujące dotychczas preferencje negatywnie wpływają na rynek mieszkaniowy. Amortyzacja to jeden z powodów. Drugim jest korzystne rozliczenie sprzedaży lokali zarówno w ramach firmy, jak i po ich wycofaniu z działalności gospodarczej. Przychody z takiej sprzedaży kwalifikowane są do odrębnego źródła, jakim jest odpłatne zbycie nieruchomości. Oznacza to, że właściciel nie płaci podatku, jeśli sprzeda nieruchomość po upływie pięciu lat od nabycia. Jeśli zrobi to wcześniej, może skorzystać z ulgi mieszkaniowej- odnotowano. Więcej- na 13 stronie głównego wydania. Znajdziemy tu również cykl tekstów, poświęconych kolejnym projektom zawartym w Polskim Ładzie.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 28.07.2021.).
¨Prawo co dnia¨ zauważa w innym miejscu: ¨Decyzję nadzoru budowlanego trzeba wykonać¨. Trudna sytuacja finansowa nie uchroniła wspólnoty mieszkaniowej przed grzywną w maksymalnej wysokości. W kosztorysie inwestorskim wspólnota mieszkaniowa obliczyła koszty wykonania określonych prac remontowych w budynku na ponad 532 tys. zł. Tyle pieniędzy potrzebowała na wypełnienie decyzji powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, który nakazał wykonanie określonych robót budowlanych, zabezpieczających kamienicę przed dalszą degradacją. Podczas kolejnych kontroli pracownicy PINB stwierdzili, że wspólnota nie zrealizowała większości punktów nakazu. Wspólnota wyjaśniła, że wynikało to z braku środków. Na koncie remontowym ma 104 tys. zł, zadłużenie w opłatach czynszowych wynosi 70 tys. zł, a członkowie wspólnoty nie zgadzają się na zaciąganie dalszych kredytów. PINB wystawił więc tytuł wykonawczy i wszczął postępowanie egzekucyjne. Nałożył też na wspólnotę 50 tys. zł grzywny w celu przymuszenia do wykonania nałożonego obowiązku. W skardze do WSA w Warszawie wspólnota wysunęła dwa zarzuty. Błędnie, w jej przekonaniu, uznano, że uchyla się od wykonania nałożonego na nią obowiązku. Zasadniczym powodem zwłoki jest wyłącznie trudna sytuacja materialna. Nałożenie 50 tys. zł grzywny, nieuzasadnionej okolicznościami sprawy, jeszcze bardziej ją pogorszy. Sąd jednak uznał nałożenie grzywny za zgodne z prawem- i oddalił skargę. Zarówno częściowe wykonanie obowiązku, jak i samo przystąpienie do jego realizacji nie stanowi przesłanki zaniechania prowadzenia postępowania egzekucyjnego- wyjaśnił. Ze względu zaś na niewykonywanie przez kilka lat nakazu za celowe należy uznać nałożenie grzywny w maksymalnej wysokości. Więcej szczegółów- na 11 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 28.07.2021.).
¨Rz¨ informuje również w innym miejscu: ¨Banki nie wierzą w rychłe rozwiązania¨. Nikt już raczej nie spodziewa się, że we wrześniu Sąd Najwyższy rozstrzygnie frankowy spór. Banki nastawiają się na zastosowanie planu awaryjnego. Wprawdzie nowy termin posiedzenia pełnego składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego w sprawie kredytów frankowych został wyznaczony na 2 września, ale przedstawiciele banków nie spodziewają się, że zapadnie wtedy wyczekiwana uchwała. Sędziowie mają odpowiedzieć na sześć pytań zadanych w styczniu przez pierwszą prezes SN. Pierwotnie mieli to zrobić w marcu, później przesuwano termin na kwiecień i maj, m.in. ze względu na chorobę prezes, oczekiwanie na wyrok TSUE czy pandemię. Sędziowie 11 maja zdecydowali, że nie podejmą uchwały i zawnioskowali m.in. do NBP, KNF i RPO o przedstawienie opinii. Jednak prawdziwy problem opóźniania wydania uchwały jest nadal nierozwiązany- to podważanie legalności wyboru tzw. nowych sędziów Izby Cywilnej, których jest dziesięciu (spośród 28 wszystkich sędziów wchodzących w jej skład). Chodzi o konflikt z TSUE dotyczący Izby Dyscyplinarnej SN i Krajowej Rady Sądownictwa. Z informacji płynących do ¨Rz¨ od niektórych banków i prawników zajmujących się sporami banków i kredytobiorców wynika, że nie liczą na wydanie uchwały przez Izbę Cywilną SN. Jeden z bankowców zauważył wprost, że instytucje finansowe nie oczekują wyroku we wrześniu, ani nawet później. Spodziewają się raczej, że zostanie zastosowany plan awaryjny. Prawdopodobnie będzie nim zwołanie posiedzenia SN w składzie siedmiu sędziów. Skład taki musiałby być jednolity, aby miał zdolność do podjęcia wiążącej uchwały. Jej przełożenie na wyroki sądów powszechnych i linię orzeczniczą byłoby duże, gdyby sędziowie nadali jej moc zasady prawnej (tak zrobili 7 maja w uchwale dotyczącej innych zagadnień frankowych). Pytania skierowane do siedmiu sędziów miałyby być zbieżne z tymi, które zostały postawione Izbie Cywilnej SN (jednym z głównych zagadnień jest to, czy bankom należy się opłata za kapitał w razie unieważnienia umowy). Więcej szczegółów- na 17 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 28.07.2021.).
¨Rz¨ odnotowuje też: ¨Wielkie ssanie na mieszkania¨. Lokali sprzedaje się jak nigdy wcześniej, ale popyt przewyższa podaż, co w połączeniu z rosnącymi kosztami wykonawstwa wpływa na wzrost cen. Według firmy JLL taki stan utrzyma się w najbliższym czasie. W II kwartale w sześciu największych aglomeracjach deweloperzy powtórzyli rekord z I kw. br. i sprzedali 19,5 tys. lokali- wynika z monitoringu JLL. Za nami najlepsze półrocze w historii branży, która sprzedała 39 tys. lokali. Eksperci spodziewają się, że w całym roku deweloperzy znajdą nabywców na 72,9 tys. lokali, czyli porównywalnie z rekordowym 2017 r., a przecież jesteśmy na zupełnie innym poziomie, jeśli chodzi o ceny mieszkań. Rekordowa sprzedaż odbywa się w warunkach przewagi popytu nad podażą- to widać już we wszystkich sześciu aglomeracjach- czego konsekwencją jest wzrost cen. Według ekspertów JLL trudno oczekiwać, by ten stan rynku miał się w najbliższym czasie zmienić. Tylko ze względu na trudności z płynnym uzupełnianiem oferty przez firmy II półrocze ma wypaść pod względem sprzedaży nieco słabiej niż pierwsze. Na koniec czerwca deweloperzy mieli w ofercie 37,8 tys. mieszkań, czyli najmniej od jesieni 2010 r., przy czym wtedy sprzedawano kwartalnie kilka tysięcy lokali, a nie prawie 20 tys. Gdyby dziś deweloperzy przestali wprowadzać nowe mieszkania, oferta rozeszłaby się w nieco ponad dwa kwartały. Szczególnie źle wskaźniki wyglądają w Warszawie. Wzmożony popyt to konsekwencja rekordowo niskich stóp procentowych. Mieszkaniówka traktowana jest nadal jak bezpieczna przystań. Lokale kupują zarówno ci, którzy liczą na przechowanie wartości kapitału w średnim i dłuższym terminie, jak i ci, którzy graja na wzrost cen. Stale obserwowane podwyżki zachęcają do kupowania wcześniej niezdecydowanych, bo nie zanosi się na odwrócenie tego trendu- czytamy. Szczegóły- na 20 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 28.07.2021.).
W ¨Rz¨ niżej czytamy: ¨To koniec realnej reprywatyzacji¨. Nie będzie już możliwości odzyskania w naturze bezprawnie odebranych nieruchomości, nawet pustych placów, opróżnionych budynków lub niszczejących dworków- uważa ekspert. Na posiedzeniu 23 lipca Senat uchwalił trzy poprawki do przyjętej przez Sejm 24 czerwca nowelizacji art. 156 i art. 158 kodeksu postępowania administracyjnego. Kluczowa jest poprawka odrzucająca umarzanie spraw w toku (czego chciał Sejm) i wprowadzająca zasadę, że w przypadku decyzji starszych niż 30 lat, które rażąco naruszają prawo, nie będzie już możliwości stwierdzania ich nieważności, a organy administracyjne będą mogły jedynie stwierdzić wydanie takich decyzji z naruszeniem prawa, pozostawiając je trwale w obrocie prawnym. Senat przedłużył także vacatio legis ustawy do trzech miesięcy, umożliwiając w ten sposób składanie w tym czasie nowych wniosków reprywatyzacyjnych. W toku dotychczasowych prac w Sejmie i Senacie nie ukrywano, że ustawa ma na celu zatrzymanie reprywatyzacji polegającej na prawnym i faktycznym zwrocie nieruchomości odebranych bezprawnie przez władze państwowe w okresie komunizmu. Więcej- także na 20 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 28.07.2021.).
¨Dziennik Gazeta Prawna¨ informuje natomiast: ¨Działki i domy hitem na rynku nieruchomości¨. W niektórych regionach tereny pod zabudowę odpowiadały w ubiegłym roku za ponad połowę ogólnej liczby transakcji. Według danych GUS liczba transakcji dotyczących nieruchomości zawartych przed notariuszami była w ub.r. o 0,4 proc. większa niż rok wcześniej. W poprzednich dwóch latach wzrosty przekraczały 7 proc. Właścicieli zmieniło mniej lokali, podczas gdy w poprzednich latach liczba transakcji systematycznie rosła. Na mniejszą sprzedaż ¨nieruchomości lokalowych¨ wskazują także dane z Rejestru Cen Nieruchomości. W tym przypadku dostępne są również informacje o łącznej wartości transakcji. O ile liczba umów zmniejszyła się, to ich wartość urosła o prawie 9 proc. Największy udział w ogólnej liczbie transakcji kupna/sprzedaży nieruchomości stanowiły lokale w województwach: dolnośląskim, pomorskim, mazowieckim i zachodniopomorskim oraz nieruchomości niezabudowane w woj.: podkarpackim, lubelskim i świętokrzyskim- podał GUS. W trzech ostatnich regionach działki odpowiadały za ponad połowę ogólnej liczby transakcji. Jeszcze w 2018 r. niezabudowane działki były przedmiotem poniżej 20 proc. transakcji nieruchomościowych w Polsce. W ub.r. ich udział zwiększył się do 25 proc., a liczba urosła w ciągu roku o jedną szóstą. O wzroście zainteresowania budową domów mówi wiceprezes polskiej firmy JLL, Kazimierz Kirejczyk. Jego zdaniem trend ten jest już dziś silnie wzmacniany obawami przed kolejnymi falami pandemii oraz wprowadzaniem przez wiele firm pracy hybrydowej jako standardowego modelu działania. W ub.r. wydano 101,6 tys. pozwoleń na budowę dla inwestorów indywidualnych. To o 5 proc. więcej niż rok wcześniej. Liczba mieszkań oddanych do użytkowania urosła o 7 proc., do 74,1 tys. W pierwszej połowie tego roku inwestorzy indywidualni przekazali do użytkowania 42,5 tys. lokali, o 30 proc. więcej niż rok wcześniej. Dostali też pozwolenie na budowę 60,4 tys. mieszkań. Oznacza to wzrost o 29 proc. W tekście przytoczono też dane, wedle których mieszkania na rynku wtórnym zdrożały od 2015 r. o 44,7 proc. Na pierwotnym- o 24,7 proc. Całość tekstu- na ósmej stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 28.07.2021.).
¨DGP¨ informuje również: ¨Prace nad projektem ustawy o REIT- ach ruszyły z kopyta¨. Do rozstrzygnięcia jest m.in. to, czy fundusze będą mogły inwestować w mieszkania. W poniedziałek po południu po raz pierwszy zebrał się międzyresortowy zespół ds. opracowania projektu ustawy o REIT- ach, które w polskiej wersji mają nazywać się funduszami inwestującymi w nieruchomości (FIN). Za umożliwieniem funduszom inwestowania w mieszkania opowiada się Urząd Komisji Nadzoru Finansowego. Według źródeł ¨DGP¨ podczas spotkania obawy w tej sprawie wyraził resort finansów, argumentując, że wpuszczenie funduszy na ten rynek może doprowadzić do dalszych wzrostów cen mieszkań. Wcześniej podobną opinię miał Narodowy Bank Polski. Do rozstrzygnięcia przez zespół- poza wspomnianą formą prawną nowego rodzaju instytucji, oraz tym, w jakie rodzaje nieruchomości fundusze będą mogły inwestować- będzie też m.in. model opodatkowania FIN- ów; dopuszczalna grupa inwestorów czy monitorowanie i nadzór nad nimi. Jak mówi zastępca przewodniczącego KNF odpowiedzialny za rynek kapitałowy, ważne jest, aby inwestor mógł mieć- poprzez REIT- y- możliwość inwestycji w szerokie spektrum sektorów nieruchomości, nie tylko biurowych, ale także logistycznych czy nowoczesnych typu data center. Jego zdaniem na rynku nieruchomości mieszkaniowych jeszcze długo popyt będzie przewyższał podaż, a zmieniające się preferencje (lub też możliwości finansowe) klientów wskazują na wzrost zainteresowania wynajmem. Dlatego sektor ten również powinien być dostępny dla REIT- ów- podkreśla. Zgodnie z harmonogramem prac zespołu, do którego dotarł ¨DGP¨, skierowanie projektu do konsultacji jest planowane na listopad, a przyjęcie przez rząd- na grudzień. Więcej- na piątej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 28.07.2021.).
¨DGP¨ informuje również: ¨Wniosek o inwestycje strategiczne można składać do 15 sierpnia¨. Samorządy mają dwa tygodnie więcej na zgłoszenie projektu do Programu Inwestycji Strategicznych- poinformował BGK, który prowadzi nabór. Początkowo zakładano, że pierwszy nabór zakończy się 30 lipca, ale czas na złożenie wniosku przedłużono do 15 sierpnia. Zmienia się także termin, do którego jednostki samorządu terytorialnego mogą wnioskować o dostęp do aplikacji umożliwiającej złożenie wniosku. Będzie to 8 sierpnia- zapowiada BGK. JST mogą złożyć maksymalnie trzy wnioski. Tylko jeden z nich nie ma limitu kwoty (ani górnej, ani dolnej granicy wartości inwestycji). Drugi jest ograniczony kwotą do 30 mln zł, a trzeci- kwotą do 5 mln zł. W pierwszym naborze do rozdzielenia jest 20 mld zł. Pieniądze mają pomóc samorządom zrealizować inwestycje potrzebne lokalnym społecznościom i odbudować gospodarkę. Program będzie finansowany ze środków Funduszu Przeciwdziałania COVID- 19- czytamy na ósmej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 28.07.2021.).
¨Samorząd i Administracja¨ w ¨DGP¨ zamieszcza natomiast obszerny tekst: ¨UODO: współadministratorem danych z CEEB może być i gmina, i GUNB¨. Zdaniem urzędu odpowiedzialność za przetwarzanie informacji zawartych w deklaracji o źródłach ciepła samorządy mogłyby współdzielić z Głównym Urzędem Nadzoru Budowlanego. Ten problemu w tym nie widzi. Niedawno na łamach ¨DGP¨ Urząd Ochrony Danych Osobowych przedstawił stanowisko, zgodnie z którym włodarze są administratorami danych osobowych zawartych w deklaracji z informacjami na temat źródeł ciepła. Pogląd ten wywołał nie lada zamieszanie wśród samorządów. A to dlatego, że art. 27a ustawy z 21 listopada 2008 r. o wspieraniu termomodernizacji i remontów oraz o centralnej ewidencji emisyjności budynków wprost wskazuje, że administratorem danych zgromadzonych w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków jest minister właściwy do spraw budownictwa, a dokładnie Główny Urząd Nadzoru Budowlanego, który w jego imieniu odpowiada za CEEB. Sprawa nie jest jednak taka prosta. Nawet UODO przyznaje, że ustawodawca pozostawił wiele wątpliwości w zakresie tego, jakie są zadania i odpowiedzialność gmin za dane osobowe wpisywane i pozyskiwane z CEEB. Na tyle istotne, że organ sugeruje doprecyzowanie przepisów- np. przez uznanie JST za współadministratorów danych. A co na to GUNB? Nie widzi problemu. Wskazuje, że dane osobowe z CEEB są udostępniane JST w momencie, gdy zgodnie z art. 27d ustawy o wspieraniu termomodernizacji są one niezbędne do realizacji ich ustawowych zadań. Temat pozostaje więc otwarty. Przedstawiciele UODO przyznają jednak, że na razie sytuacja jest patowa. I zapowiadają przygotowanie poradników dla gmin. Dla nich to oczywiście dobra informacja, bo nie są pewne, jaki jest zakres ich odpowiedzialności. Ale i tak- jak wskazują prawnicy- potrzebne jest pilne uregulowanie tej kwestii w przepisach ustawy. Doraźne działania nie wystarczą. Pełny tekst- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 28.07.2021.).
¨Samorząd i Administracja¨ zamieszcza też rozmowę z wiceprezydentem Bydgoszczy: ¨System gospodarki odpadami wymaga gruntownych zmian. A na razie cały czas łatamy w nim dziury¨. Michał Sztybel: Dobrym rozwiązaniem jest uporządkowanie sytuacji nieruchomości niezamieszkanych i możliwość zmniejszenia frakcji selektywnych. Indywidualizacja rozliczeń może się okazać za droga, a dopłacanie do systemu populistyczne. Sejm 8 lipca uchwalił nowelizację ustawy o czystości i porządku w gminach. Teraz debata przeniosła się do Senatu i jest szansa, że jeszcze w sierpniu cały proces legislacyjny dobiegnie końca. Rozmówca ¨DGP¨ pytany, które zmiany uważa za najważniejsze dla samorządów ocenia, że bardzo ważna jest kwestia nieruchomości niezamieszkanych, bo to miasta i gminy odpowiadają za odpady tam powstałe i za wskaźniki recyklingu całej jednostki samorządu terytorialnego, na które wpływ mają również śmieci z posesji niezamieszkanych. Gdy samorządy zaprzestały ich zbierania, to straciły nad tym kontrolę. Dlatego bardzo im zależy, by znów mieć pełną swobodę decydowania, czy te odpady znajdują się w gestii JST, czy nie. Wprowadzane obecną nowelizacją przepisy porządkują tę sytuację po myśli gmin. Pełny tekst rozmowy- na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 28.07.2021.).
¨Samorząd i Administracja¨ zamieszcza również obszerny tekst pod hasłem: ¨Społeczne agencje najmu- innowacyjna forma rozwoju rynku mieszkaniowego. Czy pomoże w zaspokajaniu potrzeb lokalowych¨. Nowa instytucja łączy w sobie interesy czterech podmiotów- gmin, do których zadań należy zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych mieszkańców, agencji najmu, które będą dzierżawić lokale z wolnego rynku, właścicieli tychże mieszkań i wreszcie osób poszukujących taniego lokum. Praktyka pokaże, kto z nich najbardziej skorzysta na nowych rozwiązaniach. Dziś najistotniejsze jest zbadanie zapotrzebowania na najem w ramach SAN na terenie danej gminy, zweryfikowanie dostępu do lokali mieszkalnych i zachęcenie do społecznych agencji najmu prywatnych właścicieli mieszkań. Reszta jest kwestią umów, które strony podpiszą między sobą. Od 23 lipca 2021 r. do ustawy o zmianie ustawy o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego oraz niektórych innych ustaw, wprowadzono kolejny mechanizm mający- przynajmniej z założenia- służyć zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych społeczności lokalnej. Chodzi o bardzo dobrze znane w Europie Zachodniej społeczne agencje najmu. SAN mają być również dodatkowym narzędziem w rękach gmin, dzięki któremu realizowana jest lokalna polityka mieszkaniowa. Nie należy przy tym zapominać o korzyściach płynących dla właścicieli lokali, którzy zyskują z jednej strony stałe źródło comiesięcznego dochodu (zwłaszcza w okresie zauważalnego z powodu pandemii zmniejszenia popytu na najem zarówno długo-, jak i krótkoterminowy), z drugiej zaś strony uzyskują usługę zarządzania (opieki) nad swoim lokalem- czytamy. Szczegóły- na czwartej i piątej stronie dodatku.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 28.07.2021.).