Środa, 26 lutego 2020
¨Stare piece węglowe będą truły dekady¨
¨Jak przycinać, to z umiarem¨
¨Urzędy się przytkały, a firmy nie mogą uprzątnąć śmieci¨
¨Przekształcenie, użytkowanie wieczyste- mieszkańcy nie wiedzą, za co maja płacić¨
¨Niedozwolone porozumienie wykonawców: na co powinni zwrócić uwagę zamawiający w trakcie przetargu¨
¨Kryzys śmieciowy zażegnany na ostatniej prostej¨
¨Budują osiedle. Drzewa wycięli do cna. Ale muszą zasadzić nowe¨
Więcej poniżej.
¨Prawo co dnia¨ w ¨Rzeczpospolitej¨ odnotowuje: ¨Stare piece węglowe będą truły dekady¨. Wymiana instalacji grzewczych na ekologiczne ślimaczy się. W tym tempie operacja potrwa jeszcze wiele lat- ostrzegają antysmogowi aktywiści. Polski Alarm Smogowy ostrzega: jeśli utrzyma się obecne tempo wymiany kotłów, ostatnie kopciuchy znikną w Polsce dopiero za kilkadziesiąt lat. Małopolska przegrywa w walce z kopciuchami. Plan redukcji emisji zanieczyszczeń z przestarzałych kotłów na węgiel i drewno zrealizowany jest w zaledwie 14 proc. W całym województwie z około pół miliona kotłów zlikwidowano zaledwie 26 tys. Spośród miast wojewódzkich w latach 2016- 2018 najwięcej kotłów na węgiel wymieniono w Krakowie- ponad 14 tys., na drugim miejscu znalazł się Wrocław z 5 tys. kotłów wymienionych w ostatnich trzech latach. Najmniej kopciuchów wymieniono natomiast w Zielonej Górze- 75, Olsztynie- 60 i w Białymstoku- zaledwie 25. W ostatnich trzech latach w Krakowie i Wrocławiu wymieniono więcej kotłów niż we wszystkich pozostałych miastach wojewódzkich. Tymczasem według szacunków mamy w Polsce 3 mln pieców starego typu. By wykonać rządowy program walki ze smogiem, powinno się wymieniać 300 tys. pieców rocznie- czytamy na 16 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 26.02.2020.).
¨Prawo co dnia¨ zauważa w innym miejscu: ¨Jak przycinać, to z umiarem¨. Nadmierne przystrzyżenie drzewa jest równoznaczne z jego zniszczeniem, za co grożą wysokie kary. WSA w Gdańsku oddalił skargę małżeństwa, które chciało przesunięcia terminu zapłaty kary za wycinkę drzewa. Prezydent miasta za wycięcie trzech tuj wymierzył 34 tys. zł kary. Małżeństwo odwołało się do SKO, ono zaś uchyliło decyzję, przekazując sprawę do ponownego rozpoznania. Tym razem kara prezydenta za zniszczenie tuj wyniosła 17 tys. zł- z odroczeniem terminu płatności 70 proc. kary na pięć lat. SKO utrzymało w mocy tę decyzję, skarga trafiła do WSA. Zdaniem sądu zniszczenie drzew nie budzi wątpliwości. Art. 87a ust. 2 ustawy o ochronie przyrody mówi, że prace w obrębie korony drzewa nie mogą prowadzić do usunięcia gałęzi w wymiarze przekraczającym 30 proc. korony, która rozwinęła się w całym okresie ochrony drzewa- odnotowano na 17 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 26.02.2020.).
¨Dziennik Gazeta Prawna¨ informuje z kolei: ¨Urzędy się przytkały, a firmy nie mogą uprzątnąć śmieci¨. Choć od uruchomienia bazy danych o odpadach (BDO) minęły prawie dwa miesiące, urzędy marszałkowskie nie zdążyły zarejestrować w niej wniosków przedsiębiorców. Bez tych wpisów firmy nie mogą oddawać odpadów. Z informacji ¨DGP¨ wynika, że pięć tysięcy wniosków przedsiębiorców złożonych w formie papierowej i około 700 elektronicznych wciąż ma do rozpatrzenia np. świętokrzyski urząd marszałkowski. Dokumenty firm analizuje także zachodniopomorski urząd marszałkowski, gdzie do końca ubiegłego roku wpłynęło ok. 15 tys. wniosków. W pomorskim urzędzie marszałkowskim na rozpatrzenie czeka 8 tys. wniosków. Sytuacja może wyglądać podobnie w pozostałych urzędach w kraju, gdyż właściwie wszystkie pod koniec ub.r. zostały zasypane wnioskami przedsiębiorców o rejestrację w BDO. Skąd ten bałagan? 1 stycznia 2020 r. zaczęły obowiązywać kolejne moduły bazy: elektroniczna ewidencja i sprawozdawczość. Część przedsiębiorców, zwłaszcza małych firm, dopiero pod koniec zeszłego roku dowiedziała się, że bez rejestracji w BDO przekazywanie wytwarzanych przez nich odpadów będzie niemożliwe. Tłumnie ruszyli więc ze składaniem wniosków, choć nie zawsze było to konieczne. Wpis do BDO nie obowiązuje bowiem tych firm, które wytwarzają odpady o charakterze komunalnym albo w niedużych ilościach- czytamy na pierwszej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 26.02.2020.).
¨Samorząd i Administracja¨ w ¨DGP¨ zamieszcza z kolei tekst: ¨Przekształcenie, użytkowanie wieczyste- mieszkańcy nie wiedzą, za co maja płacić¨. Za kilka dni upływa termin uiszczenia opłaty przekształceniowej za 2019 r., a miesiąc później za 2020 r. Tymczasem wiele urzędów gmin do tej pory nie uporało się z wydaniem dokumentów poświadczających uwłaszczenie. Prowadzi to do sporego zamieszania. Nie wszyscy dotychczasowi użytkownicy wieczyści otrzymali zaświadczenie o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności- informuje rzecznik prezydenta Łodzi. Na czas nie zdążyli także urzędnicy z Poznania. Z kolei w stołecznej dzielnicy Ochota i w Katowicach wydano 85 proc. zaświadczeń. Co więc mają robić osoby, które nadal nie otrzymały zaświadczenia o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego gruntu w prawo własności? Czy mają płacić opłatę przekształceniową, czy też roczną z tytułu użytkowania wieczystego? Okazuje się, że urzędy nie są w tej kwestii zgodne, czytamy w ramach wstępu- na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 26.02.2020.).
¨Samorząd i Administracja¨ zamieszcza również obszerny tekst pod hasłem: ¨Niedozwolone porozumienie wykonawców: na co powinni zwrócić uwagę zamawiający w trakcie przetargu¨. W świetle publikowanych decyzji prezesa UOKiK o stwierdzonych zmowach przetargowych można dojść do wniosku, że postępowania wyjaśniające i te związane z procedurami wydawania decyzji, jak i kontrola instancyjną są bardzo długotrwałe. To zniechęca do korzystania z tej możliwości. Często dla wykazania, że niedozwolone porozumienia miały charakter stałego procederu, a nie incydentalnego działania przedsiębiorców, konieczne staje się prześledzenie ich pełnej aktywności przetargowej i wykazanie prawidłowości, jakimi kierowali się w postępowaniach. Dlatego w skali przetargów publicznych organizowanych w Polsce odsetek stwierdzonych w postępowaniu antymonopolowym zmów przetargowych wykonawców to całkowity margines. W tym kontekście orzecznictwo KIO i czas wydawania przez izbę orzeczeń w tego rodzaju sprawach można uznać za najbardziej efektywne narzędzie przeciwdziałania niedozwolonym porozumieniom- czytamy w ramach wstępu. Szczegóły- na czwartej i piątej stronie dodatku.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 26.02.2020.).
¨DGP¨ informuje też: ¨Kryzys śmieciowy zażegnany na ostatniej prostej¨. Firmy bez operatów przeciwpożarowych będą mogły dalej prowadzić działalność po 5 marca. Ich pozwolenia nie wygasną z automatu. Muszą tylko złożyć wnioski, choćby niepełne. Uniknęliśmy paraliżu, który doprowadziłby do zamknięcia dziesiątków instalacji komunalnych sortowni, przez co nieodebrane śmieci zalegałyby na ulicy. Tak branża odpadowa i samorządy komentują ostatnią decyzję nowego wiceministra klimatu Jacka Ozdoby, który wydał objaśnienia prawne do ustawy o odpadach z 2020 r. Są już dostępne na stronach ministerstwa. Wynika z nich, że przedsiębiorcy, którzy nie zdążyli dostosować się do nowych, restrykcyjnych wymogów przeciwpożarowych, będą mogli kontynuować działalność po 5 marca, czyli po ustawowym terminie na zmianę decyzji i pozwoleń zintegrowanych. Co prawda nie zwalnia ich to z obowiązku złożenia stosownego wniosku do urzędu marszałkowskiego lub starosty, będą mogli uzupełnić pisma o brakujące dokumenty. To dobra wiadomość dla branży, która obawiała się, że dotychczasowe decyzje wygasną z automatu, co uniemożliwiłoby legalne zagospodarowanie odpadów i naraziło ich na kary. Więcej- na siódmej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 26.02.2020.).
¨Głos Szczeciński¨ odnotowuje: ¨Budują osiedle. Drzewa wycięli do cna. Ale muszą zasadzić nowe¨. Na placu budowy nowego szczecińskiego osiedla wycięto ponad 200 drzew i krzewów. Nie mogliśmy odmówić prawa do wycinki- twierdzą miejscy urzędnicy. Osiedle powstaje przy ul. Janosika, na gruzach dawnego szpitala. Inwestor, szczeciński deweloper Master House, chce tam postawić osiedle wraz z podziemnym parkingiem. Półhektarową działkę z budynkiem po lecznicy kupił trzy lata temu za prawie 13 mln zł od urzędu marszałkowskiego. Prace na placu budowy już trwają. Wycięto m.in. drzewa, które niegdyś okalały szpital. Według ekologów, którzy teraz biją na alarm, wycięto ok. 200 drzew. Według Zakładu Usług Komunalnych, inwestor miał prawo do wycinki, a urząd nie miał podstaw do jej zastopowania. Master House złożył wniosek o usunięcie 170 drzew i 50 mkw. krzewów. ZUK zapewnia, że przed wycinką drzewa badała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska i nie znalazła gatunków chronionych (w tym także zwierząt). Inwestor ma też w trzy lata zrobić nasadzenia. Do końca 2023 r. ma zasadzić 200 drzew- czytamy na trzeciej stronie ¨Głosu¨.
(Źródło: ¨Głos Szczeciński¨– 26.02.2020.).