Środa, 25 września 2019
Normy dla smogu będą niższe, Rzeczpospolita
Najem krótkoterminowy wypacza wspólnoty, Rzeczpospolita
Kowalscy też mogą lokować pieniądze w parki handlowe, Rzeczpospolita
Na mieszkanie najszybciej zarobisz w Katowicach, Rzeczpospolita
Odmowa wydania inwestorowi pozwolenia na budowę może słono kosztować gminę, Dziennik Gazeta Prawna
Nieefektywni energetycznie mają grzać dalej, Dziennik Gazeta Prawna
Więcej poniżej.
"Prawo co dnia" w "Rzeczpospolitej" przypomina: "Normy dla smogu będą niższe". Polacy będą częściej alarmowani o złym stanie powietrza. Wkrótce zmienią się przepisy w tej sprawie. Minister środowiska chce obniżyć o połowę normy zanieczyszczenia powietrza, o których przekroczeniu są informowani Polacy. W tym celu nowelizuje rozporządzenie w sprawie poziomów niektórych substancji w powietrzu. Projekt obniża dozwolone stężenie w powietrzu niebezpiecznego dla zdrowia pyłu PM 10 z 300 do 150 mikrogramów na metr sześc. Z projektów programów dotyczących przeciwdziałania zanieczyszczeniom powietrza wynika, że w razie przekraczania progu alarmowego władze samorządowe będą mogły ograniczać m.in. ruch samochodowy, zakazywać palenia w kominkach w celach czysto rekreacyjnych, zwiększać liczbę straży miejskiej sprawdzającej, czym ogrzewa się domy, i karzącej mandatami za palenie śmieciami. Resort środowiska uważa, że dzięki tej zmianie powinna poprawić się jakość powietrza, a tym samym stan zdrowia ludzi. Jak? Tam, gdzie będą częste alarmy o smogu będą podejmowane częściej działania w celu poprawy jakości powietrza- czytamy na 14 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 25.09.2019.).
"Prawo co dnia" zauważa też: "Najem krótkoterminowy wypacza wspólnoty". W wielu blokach rządzą pełnomocnicy właścicieli mieszkań, a ci ostatni w ogóle nie interesują się swoją własnością. Dzieje się tak, ponieważ coraz więcej mieszkań kupuje się tylko na lokatę kapitału, a następnie wynajmuje za pośrednictwem firm, które się w tym specjalizują. Taka firma dostaje pełnomocnictwo od właściciela mieszkania i robi, co chce. Często nie interesuje się bieżącymi sprawami wspólnoty mieszkaniowej. Jej pracownicy nie przychodzą na zebrania. Cierpią na tym właściciele mieszkań, którzy mieszkają w budynku na stałe. Trudno im bowiem dobrze zarządzać budynkiem. A przeprowadzenie remontu czy ustalenie wysokości zaliczek bywa nie lada wyzwaniem. Niezbędne są bowiem uchwały. Jedynym wyjściem z sytuacji jest w takich wypadkach pomoc sądu. Na wniosek wspólnoty mieszkaniowej może on ustanowić zarządcę przymusowego. Jest to jednak droga przez mękę. Niektóre wspólnoty tworzą regulaminy lub statuty, mające charakter prawa wewnętrznego. Właściciele powinni się do niego stosować. Jeżeli tego nie robią, naruszają w sposób rażący lub uporczywy porządek domowy. Wspólnota może żądać sprzedaży lokalu lub licytacji. Ale w praktyce rzadko z tego uprawnienia korzysta. Jedna z krakowskich wspólnot próbowała wprowadzić ograniczenia w najmu krótkoterminowym. W swoim regulaminie przyjęła, że jeśli z mieszkania dłużej niż siedem dni za zgodą właściciela korzysta inna osoba, to ma on obowiązek podać zarządowi jej numer telefonu. Inaczej ponosi odpowiedzialność za ewentualne szkody. Właściciele przyjęli też uchwałę zabraniająca najmu krótkoterminowego, w tym o charakterze hotelowym. Wspólnota przegrała jednak w krakowskim Sądzie Apelacyjnym, który orzekł, że najem krótkoterminowy jest świadczony w lokalu, a nie w częściach wspólnych nieruchomości. Nie wolno go więc zakazywać. Więcej szczegółów- na 15 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 25.09.2019.).
"Rz" w innym miejscu informuje: "Kowalscy też mogą lokować pieniądze w parki handlowe". Rynek nieruchomości komercyjnych w Polsce, od lat zdominowany przez zagraniczne fundusze, otwiera się na inwestorów indywidualnych. Rynek nieruchomości otwiera przed inwestorami dużo możliwości ulokowania kapitału, nie trzeba się ograniczać do kupowania mieszkania na wynajem. Wyspecjalizowane podmioty pomagają zdywersyfikować portfel i inwestować w zdominowany przez duże fundusze rynek nieruchomości komercyjnych. W ubiegłym roku padł rekord pod względem wartości inwestycji w obiekty biurowe, handlowe, logistyczno- magazynowe i hotelowe w Polsce. Transakcje opiewały na łącznie ponad 7 mld euro. Zaś w pierwszej połowie roku było to ponad 1 mld euro. Udział rodzimego kapitału w transakcjach jest marginalny, rzędu 2 proc. Polscy inwestorzy indywidualni nie są jednak wykluczeni z możliwości czerpania zysków z nieruchomości komercyjnych- czytamy w ramach wstępu. Więcej- na 27 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 25.09.2019.).
W "Rz" czytamy również: "Na mieszkanie najszybciej zarobisz w Katowicach". W stolicy Śląska najlepiej zarabiające rodziny za średni dochód rozporządzalny kupią prawie 33 mkw. lokalu z drugiej ręki. W Gdańsku- niespełna 19. Na ile mkw. mieszkania wystarczy roczny dochód rozporządzalny gospodarstw domowych (zarobki ze wszystkich źródeł pomniejszone o podatki i składki ZUS), sprawdziła dla "Rz" spółka HRE Investments. I tak w Katowicach (średnia cena transakcyjna mkw. lokali używanych to 4,5 tys. zł), najsłabiej zarabiający (średni roczny dochód: 19,8 tys. zł) mogą kupić 4,4 mkw. Zarabiający najwięcej- 32,7 mkw. W Gdańsku (średnia cena mkw.: 7,8 tys. zł) najbiedniejsi mają 19,6 tys. zł rocznie, co wystarcza na 2,5 mkw. Najzamożniejsi (146,4 tys. zł) kupią 18,7 mkw. W Warszawie 10 proc. najgorzej zarabiających gospodarstw domowych ma do dyspozycji średnio rocznie tylko 22,4 tys. zł. Takie dochody przy średniej cenie mkw. lokali- 8,6 tys. zł- pozwolą na 2,6 mkw. najlepiej zarabiające rodziny (166,9 tys. zł) kupią w stolicy 19,4 mkw. W Białymstoku czy Zielonej Górze roczny budżet najsłabiej zarabiających nieznacznie przekracza 15 tys. zł. Roczny dochód rozporządzalny tych rodzin odpowiada wartości co najwyżej kilku mkw. lokalu. 10 proc. najbogatszych rodzin ma dochody od ok. 114 tys. zł w Zielonej Górze i Białymstoku do prawie 167 tys. zł w stolicy. Po dwóch, trzech latach daje to kwoty, jakie trzeba zapłacić za 50- metrowy lokal w dużym mieście. Więcej szczegółów- także na 27 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 25.09.2019.).
"Dziennik Gazeta Prawna" w dodatku "Samorząd i Administracja" odnotowuje: "Odmowa wydania inwestorowi pozwolenia na budowę może słono kosztować gminę". Czy wyrok warszawskiego sądu apelacyjnego zmusi samorządy do płacenia wysokich odszkodowań za nietrafione decyzje o warunkach zabudowy? Jeśli pójdą za nim kolejne, nie jest to wykluczone. Sąd Apelacyjny w Warszawie precedensowym wyrokiem wydanym 17 lipca 2019 r. przypisał jednostce samorządowej odpowiedzialność odszkodowawczą za wydanie niezgodnej z prawem decyzji administracyjnej odmawiającej udzielenia pozwolenia na budowę, pomimo tego, że wadliwa decyzja była dalej przedmiotem kontroli organu drugiej instancji (który rozstrzygnięcie utrzymał w mocy). Wbrew dotychczasowej linii orzeczniczej sąd uznał, że organem, który powinien ponosić odpowiedzialność, jest ten, który dopuścił się wadliwego działania, a nie ten, który wadliwą decyzję utrzymał w mocy. Dotychczas, gdy niezadowolona z decyzji strona się odwoływała, to w zasadzie przerzucała ciężar odpowiedzialności na drugą instancję. Tym samym samorząd, który podejmował decyzję w pierwszej instancji, unikał wypłaty odszkodowania. Odpowiadał finansowo tylko wtedy, gdy decyzja przyjęta w pierwszej instancji stawała się ostateczna. Więcej szczegółów- na szóstej stronie dodatku.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 25.09.2019.).
"DGP" zauważa też: "Nieefektywni energetycznie mają grzać dalej". Zmagające się ze stagnacją powiatowe sieci ciepłownicze mają szansę na zwiększenie zasięgów. Choć zasilane węglem, są alternatywą dla trujących powietrze indywidualnych źródeł ciepła i dlatego właśnie dostały wsparcie. Plan był inny- do 2020 r. scentralizowane systemy ciepłownicze miały zostać zastąpione źródłami kogeneracyjnymi, czyli wytwarzającymi jednocześnie energię elektryczną i ciepło użytkowe- ilość wytwarzanej w ten sposób energii miała wzrosnąć w porównaniu do 2006 r. dwukrotnie. Jednak eksperci z branży energetycznej mówią wprost: na osiągnięcie tych celów nie ma szans. "Efektywne energetycznie" ciepłownictwo to w zasadzie domena wyłącznie metropolii, w których firmy dystrybuują ciepło kupowane od dużych elektrowni lub elektrociepłowni, częściowo pochodzące z termicznego przekształcania odpadów. Brak możliwości finansowania ze środków unijnych modernizacji i rozwoju sieci ciepłowniczych "nieefektywnych energetycznie" znacznie pogłębił w ostatnich latach przepaść miedzy ciepłownictwem "metropolitalnym" i "powiatowym"- przypomina Izba Gospodarcza Ciepłownictwo Polskie. Tę lukę próbuje łatać rząd. Dla powiatowych sieci ciepłowniczych znalazło się dofinansowanie w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej- na razie w ramach pilotażu. Samorządowe spółki ciepłownicze mogą otrzymać dotację i pożyczkę na modernizację służącą poprawie jakości powietrza. Kolejny ruch to zmiany w prawie energetycznym, przyjęte ostatnim rzutem na taśmę przez Sejm. Zakładają one, że obowiązkowe będzie przyłączenie budynków do sieci ciepłowniczej, o ile istnieją ku temu "techniczne i ekonomiczne warunki". Ale przyjęte rozwiązania w praktyce oznaczają także zakaz używania kotłów gazowych w nowych budynkach. Ze znowelizowanej ustawy wynika bowiem, że obowiązek przyłączenia do sieci nie będzie dotyczył tylko takich budynków, w których planuje się korzystanie z odnawialnych źródeł energii. A gazowa instalacja grzewcza takich warunków nie spełnia. Więcej szczegółów- na ósmej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 25.09.2019.).