Środa, 25 październik 2023
„Prawo co dnia” w „Rzeczpospolitej” odnotowuje: „Zasiedzenie trzeba zamanifestować”. Objęcie nieruchomości w posiadanie prowadzące do zasiedzenia ma być widoczne dla współwłaścicieli albo otoczenia. To sedno najnowszego orzeczenia Sądu Najwyższego dotyczącego nierzadkich sytuacji, kiedy nieruchomością zajmuje się jeden ze współwłaścicieli i po latach domaga się stwierdzenia jej zasiedzenia. Jak wskazał w uzasadnieniu, dominuje pogląd, że objęcie przez współwłaściciela rzeczy, nieruchomości w posiadanie samoistne powinno nastąpić w sposób widoczny dla innych współwłaścicieli. Na uzasadnienie tego stanowiska przywołuje się względy bezpieczeństwa prawnego pozostałych współwłaścicieli, i co istotniejsze- naturę współwłasności, która pozwala jednemu ze współwłaścicieli na wykonywanie władztwa w stosunku do całości rzeczy. Kwestia, jakie zachowania świadczą o posiadaniu prowadzącym do zasiedzenia, w ocenie SN nie stanowi problemu orzeczniczego i nie poddaje się generalizacji. W praktyce może ono przybrać formę np. odmowy dopuszczenia pozostałych współwłaścicieli do współposiadania, a w sytuacji, w której pozostali współwłaściciele nie interesują się przedmiotem współwłasności, do złożenia im stosownego oświadczenia. Kwestia ta powinna być oceniana stosownie do okoliczności, Zwłaszcza w razie obiektywnej niemożności nawiązania kontaktu z pozostałymi współwłaścicielami, manifestacja posiadania rzeczy, jak czyni to jedyny właściciel, może przybrać postać działania publicznego nieskierowanego konkretnie do innych współwłaścicieli- czytamy na 12 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 25.10.2023.).
„Prawo co dnia” przypomina również: „Rozwodnik może sam wytoczyć bankowi proces frankowy”. Ustalanie po latach kręgu kredytobiorców w sporze na tle umowy kredytowej mogłoby ograniczać ich prawo do sądu- wskazuje Rafał Kowalczyk, adwokat. Frankowicz może pozwać bank bez byłego małżonka- orzekł przed kilkoma dniami SN. W ocenie rozmówcy „Rz”, wyjaśnienie tego zagadnienia jest bardzo istotne, ponieważ stosunki prawne powstające na skutek zawarcia umowy kredytu cechują się długotrwałością. W czasie spłacania kredytu może dochodzić do różnych zmian w relacjach, np. rozwodu lub śmierci jednego z małżonków. Zdarza się, że byli małżonkowie przestają mieć ze sobą kontakt. Pojawia się wtedy problem ze wspólnym działaniem przed sądem w sprawie o ustalenie nieważności umowy kredytowej, zwłaszcza gdy pomiędzy małżonkami dokonał się już podział majątku, a oni ustalili zasady spłaty kredytu. Jak dalej czytamy, prawidłowe ustalenie kręgu osób po stronie powodowej w sporze na tle umowy kredytowej po latach może prowadzić do ograniczenia prawa do sądu. Z dotychczasowego orzecznictwa wypływał wniosek, że ustalenie nieważności umowy było klasycznym przykładem współuczestnictwa koniecznego po stronie powodowej. Nie znamy jeszcze uzasadnienie uchwały SN, jednak rozmówca „Rz” wskazuje, że SN kierował się orzecznictwem TSUE i za taką, a nie inną uchwałą przemówił wzgląd na ochronę konsumentów zaciągających kredyty. Z prawnej perspektywy uchwała może budzić natomiast wątpliwości. Pełny tekst rozmowy- na 11 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 25.10.2023.).
„Prawo co dnia” informuje też: „Ułatwienia przy obrocie gruntami”. Spod ustawowych obostrzeń wyłączono działki, które mają charakter rolny zaledwie w niewielkiej części. Wynika to ze znowelizowanej ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa i ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego. Jedną z wprowadzonych 5 października zmian jest odejście od obostrzeń wynikających z tej drugiej ustawy dla nieruchomości rolnych, których powierzchnia użytków rolnych jest mniejsza niż 0,3 ha (wcześniej: o powierzchni mniejszej niż 0,3 ha). W konsekwencji więcej nieruchomości zostanie uwolnionych spod obostrzeń ustawy. Dotychczas- gdy działka tylko w niewielkiej części była działką rolną- mówiło się, że ten rolny charakter zawsze „rozlewa się” na pozostałą jej część. Powodowało to, że działka, np. o łącznej powierzchni 1,2 ha, w której tylko 0,2 ha miała charakter faktycznie rolny, w całości była traktowana jako rolna. Przedsiębiorcy bywali więc zdziwieni, gdy mając zakład produkcyjny na działce o pow. 1,2 ha, gdzie tylko niewielka część, gdzieś na jego zapleczu była rolą, dowiadywali się, że sprzedaż ich nieruchomości podlega obostrzeniom i grunt mógłby nabyć jedynie rolnik indywidualny. Od 5 października taki przedsiębiorca już nie musi się martwić, bo pod uwagę brana jest wyłącznie powierzchnia działki faktycznie przeznaczona jako użytek rolny. Więcej szczegółów- na 13 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 25.10.2023.).
„Prawo co dnia” zauważa też: „Trudno zdobyć akt z własnym podpisem”. Gdy ktoś podpisze się na akcie notarialnym za nas, pozostaje ścieżka karna. Dyskusję prawników wywołał kazus osoby, której odmówiono okazania oryginału aktu notarialnego z jej podpisem. Jak dalej czytamy, zachowanie notariusza, który nie chce udostępnić oryginału aktu notarialnego, jest prawidłowe. Oryginał taki sporządzany jest tylko w jednym egzemplarzu, dlatego obowiązujące regulacje kładą ogromny nacisk na ochronę jego fizycznego bezpieczeństwa. Oczywiście może być udostępniany przy zachowaniu odpowiednich procedur. Przekazanie do ręki oryginału, nawet stronie umowy, jest jednak wykluczone. Wyjściem kompromisowym byłoby sporządzenie przez notariusza kserokopii stron oryginału i okazanie jej klientowi, który kwestionuje złożenie podpisu na akcie notarialnym. Gdyby to okazało się niewystarczające, pozostaje droga sądowa. Więcej- na 14 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 25.10.2023.).
„Rz” odnotowuje również: „Dekoniunktura i inflacja pogrążają polskie meble”. Spadek sprzedaży także na rynkach eksportowych, drożejące drewno z Lasów Państwowych, do tego hojne podwyżki minimalnej pensji- to wszystko mocno bije w polskie meblarstwo. Jeszcze zeszłoroczne dane o sprzedaży polskich mebli nie zapowiadały nieszczęścia: 54 mld zł to wciąż niezły wynik. A 11- proc. wzrost wartości wytworzonych sprzętów w stosunku do 2021 r. świadczyłby, że ten eksportowy sektor świetnie się broni. Dziś już wiadomo, że polskie meblarstwo zsuwa się w światowych rankingach: straciło drugą pozycję po Chinach w gronie liderów globalnego eksportu mebli. Inflacja zmusiła konsumentów do oszczędności, stąd spadek sprzedaży domowych sprzętów sięgający- jak szacuje branża- średnio 25, a nawet 30 proc. W meblarstwie skutki recesji i drożyzny na rynku surowców widać gołym okiem. Branża latami budowała pozycję dzięki eksportowym sukcesom, ale teraz mocno osłabia ją dekoniunktura. W tej sytuacji przez zakłady meblarskie przetacza się fala zwolnień. Nie jest wyjątkiem wielki zakład Ikei w Goleniowie, który redukuje załogę o 17 proc. Paged w zakładzie w Sędziszowie Małopolskim musiał ograniczyć obsadę o ok. 70 fachowców. Jakby polskiemu meblarstwu mało było kłopotów, Lasy Państwowe w ostatnim okresie zaczęły odstępować od certyfikacji pozyskiwanego drewna w systemie FSC. Dla większości rynków na świecie to system potwierdzający spełnianie warunków pozyskiwania drewna zgodnie z zasadami zrównoważonej gospodarki leśnej. Więcej szczegółów- na 15 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 25.10.2023.).
W „Rz” czytamy również: „To może być ostatni tak dobry kwartał dla banków”. 8,4 mld zł mógł wynieść łączny zysk netto za okres lipiec- wrzesień dziewięciu największych graczy sektora bankowego- prognozują analitycy. Ale wciąż wisi nad nim widmo wakacji kredytowych. Polskie banki III kw. br. mogą w większości zaliczyć do udanych- wynika z prognoz sześciu zespołów analitycznych, które wzięły udział w ankiecie „Rz”. Zysk będzie napędzany wzrostem wyniku odsetkowego, niskim poziomem rezerw na ryzyko kredytowe, presją na koszty i niewielkimi obciążeniami regulacyjnymi. Duży wpływ będą miały też rezerwy na kredyty frankowe. Łączny zysk dziewięciu banków notowanych na GPW może więc wynieść 8,42 mld zł. To aż o 36 proc. więcej niż w II kw. br. Z kolei rok wcześniej, w III kw. 2022 r. spółki te zanotowały aż 4, 2 mld zł straty, bo wówczas trzeba było zaksięgować koszty rządowego programu wakacji kredytowych. Przy czym sytuacja poszczególnych banków w III kw. br. może być dosyć zróżnicowana. Bank Millenium i mBank już wcześniej informowały, że dokonały dość dużych odpisów na ryzyko prawne kredytów w CHF, co miało mocny wpływ na ich wyniki. Sporą zagadką jest PKO BP. Eksperci szacują zysk lidera rynku na zawrotną kwotę nieco ponad 2,5 mld zł. Ale nie wiadomo, jak duże rezerwy frankowe poczynił PKO BP w III kw. W każdym ze scenariuszy oczekiwane jest, że wynik netto PKO BP w III kw. będzie około czterech razy lepszy niż w II kw. br., gdy rezerwy na ryzyko prawne kredytów hipotecznych przekroczyły 2,5 mld zł. W ocenie analityków IV kw. 2023 r. zapewne przyniesie zmianę trendu i spadek wyniku odsetkowego banków, zwłaszcza po ostatnich cięciach stóp. Kolejne miesiące nie zapowiadają się więc tak obiecująco. Wpływ na wyniki będą miały regulacje i decyzje podjęte już przez nowy rząd. Chodzi tu m.in. o wakacje kredytowe, kredyty hipoteczne z rządowymi dopłatami (obecnie to „Bezpieczny kredyt w proc., a Koalicja Obywatelska obiecywała w kampanii wyborczej „kredyt 0 proc.”), problem kredytów w CHF, podatek bankowy, finansowanie dużych projektów z zakresu energetyki czy doposażenia wojska. Wśród tych czynników ryzyka najbliższe do zrealizowania wydają się wakacje kredytowe. Rząd PiS przyjął projekt ustawy przedłużający wakacje na 2024 r.- w nieco zmienionej formule. Zgodnie z tą propozycją osoby z hipoteką o wartości wyższej niż 800 tys. zł w ogóle nie będą mogły skorzystać z ulgi w spłacie rat, przy kredycie w przedziale 400- 800 tys. zł dostęp ma być ograniczony dla osób, które mogą mieć problemy ze spłatą długu. A osoby mające kredyt do 400 tys. zł będą mogły korzystać z wakacji bez ograniczeń- czytamy na 16 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 25.10.2023.).
„Rz” zauważa w innym miejscu: „Mało chętnych na przerwę w spłacie rat”. Kredytobiorcy hipoteczni mogą odetchnąć. Jest szansa, by tzw. rządowe wakacje kredytowe obowiązywały również w przyszłym roku. Na takich zasadach jak w tym. Wszystko w rękach nowego Sejmu. Przepisy o wakacjach kredytowych weszły w życie pod koniec lipca 2023 r. Wprowadziły one możliwość zawieszenia spłacanych rat kredytu mieszkaniowego w złotych przez cztery miesiące w 2022 r. i cztery miesiące w 2023 r. Od października ub.r. do lutego 2023 r. udział kredytobiorców korzystających z wakacji wynosił 65- 70 proc. BIK informował, że do 23 lipca br. z ustawowego wstrzymania spłaty raty skorzystali posiadacze 1,95 mln kredytów mieszkaniowych. Mieli kredyty na kwotę 283 mld zł. Więcej szczegółów- na 19 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 25.10.2023.).
W „Rz” znajdziemy również tekst: „Budujmy akademiki zamiast mieszkań”. Państwo we współpracy z samorządami, uczelniami i firmami prywatnymi powinno masowo budować akademiki. To uwolni 150 tys. mieszkań wynajmowanych przez studentów. Nowy rząd czeka decyzja o kształcie polityki mieszkaniowej. W kampanii wyborczej Koalicja Obywatelska obiecywała kredyt 0 proc., a Lewica budowę 300 tys. mieszkań na wynajem. Ostatnie lata polityki mieszkaniowej w Polsce pokazują jednak, że oba te programy mają niewielkie szanse na poprawę dostępności mieszkań. Autor tekstu proponuje więc, by do problemu podejść niestandardowo: państwo we współpracy z samorządami i uczelniami oraz prywatnymi firmami powinno zacząć masowo budować akademiki. Taki ruch pozwoli uwolnić 150 tys. mieszkań wynajmowanych przez studentów, które wrócą na rynek i obniżą stawki czynszów. Jednocześnie podniesiemy mobilność społeczną i jakość studiowania w Polsce. Więcej dla zainteresowanych- na 21 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 25.10.2023.).
„Dziennik Gazeta Prawna” informuje z kolei: „Zwrot nakładów w ramach ugody sądowej jest z VAT”. Nakłady poniesione na remont lokalu, a następnie zwrócone w ramach ugody sądowej, to odpłatne świadczenie usług, które podlega VAT – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu. Uznał, że jest to usługa zbycia praw majątkowych i nie ma znaczenia to, iż podatnik prowadzi działalność zwolnioną z VAT. Chodziło o dentystkę, która prowadzi samodzielnie gabinet stomatologiczny. Wykonuje wyłącznie czynności medyczne zwolnione z VAT. Kobieta wynajęła w tym celu od spółki z o.o. lokal użytkowy. Warunkiem zawarcia umowy najmu było zainwestowanie w remont. Dentystka przekazała w tym celu pieniądze spółce, a ta wyremontowała lokal i przystosowała go do działalności. Spółka zobowiązała się też do przekazywania dentystce klientów w liczbie zapewniającej opłacalność prowadzenia gabinetu stomatologicznego. Tylko pod tym warunkiem kobieta zdecydowała się na inwestycję w cudzą nieruchomość. Ostatecznie jednak spółka nie wywiązała się ze swojego zobowiązania i działalność w tym lokalu okazała się nierentowna. Kobieta wezwała spółkę do zwrotu poczynionych przez siebie nakładów finansowych. Doszło do ugody sądowej, na mocy której spółka zrekompensowała dentystce część poniesionych nakładów. Dentystka chciała uzyskać potwierdzenie, że kwota wynikająca z ugody sądowej nie jest objęta VAT. We wniosku o interpretację podkreśliła, że świadczy jedynie usługi medyczne, które są zwolnione z VAT, i w związku z tym nie odlicza VAT. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej stwierdził jednak, że odpłatne zbycie nakładów jest świadczeniem usług, które podlega opodatkowaniu VAT. Tego samego zdania był WSA we Wrocławiu. Orzekł, że zwrot nakładów na środek trwały stanowi świadczenie usług i podlega VAT. Więcej szczegółów- na drugiej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 25.10.2023.).
„DGP” informuje też: „Bruksela ogłasza wiatrowe przyspieszenie”. Uproszczone procedury pozwoleniowe dla inwestycji wiatrowych, szerszy dostęp do środków unijnych i krajowych oraz ochrona przed nieuczciwą konkurencją – to niektóre z instrumentów, które mają pomóc osiągnąć trudne do pogodzenia cele UE w energetyce i przemyśle. Źródła wiatrowe mają być kluczem do podwyższonych niedawno zobowiązań UE w zakresie rozwoju odnawialnych źródeł energii, ale inwestycje wciąż idą zbyt wolno. Zgodnie ze znowelizowaną w zeszłym miesiącu dyrektywą OZE w 2030 r. unijna „27” powinna osiągnąć udział co najmniej 42,5 proc. źródeł odnawialnych w końcowym zużyciu energii. Według Komisji Europejskiej realizacja tych ambicji wymaga więcej niż podwojenia istniejących w Unii mocy wiatrowych do końca dekady. Więcej- na piątej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 25.10.2023.).
W „DGP” czytamy również: „Mniej mieszkań komunalnych, więcej zadłużonych lokatorów”. W ostatnich kilku latach gminne zasoby mieszkaniowe skurczyły się o 7,1 proc. Tylko w nieco ponad 13 proc. miast liczących powyżej 5 tys. mieszkańców odnotowano wzrost liczby takich lokali. Długi ma ponad połowa lokatorów. To skutek m.in. procesu prywatyzacji zasobów komunalnych, który rozwinął się po wprowadzeniu reformy samorządowej na początku transformacji. Do inwestycji w lokale komunalne włodarzy nie zachęca również ogromne zadłużenie najemców, które w 2020 r. sięgało 3,8 mld zł (dane GUS za 2022 r. nie są jeszcze dostępne) i dotyczyło ponad 50 proc. mieszkań komunalnych – wynika z najnowszego raportu „Miasta jako gospodarze zasobów mieszkaniowych” przygotowanego przez Obserwatorium Polityki Miejskiej Instytutu Rozwoju Miast i Regionów. Chociaż miasta coraz częściej zdają sobie sprawę, że dostępność mieszkań jest warunkiem koniecznym polityki rozwojowej, to rozwój społecznego mieszkalnictwa czynszowego jest zbyt wolny, aby uzupełnić gminne zasoby. Na razie budowa mieszkań o funkcji komunalnej, realizowana przez część TBS i SIM (czyli towarzystwa budownictwa społecznego oraz społeczne inicjatywy mieszkaniowe), nie równoważy zmniejszania się zasobów komunalnych gmin. Liczbowo to nie są porównywalne procesy. W czasie, kiedy powstaje kilka tysięcy takich mieszkań, sprywatyzowanych zostanie kilkanaście tysięcy lokali z zasobów komunalnych – podkreśla dr Alina Muzioł-Węcławowicz, współautorka raportu. Mimo niedoboru mieszkań komunalnych rośnie liczba pustostanów – z 49,2 tys. w 2016 r. do 63,7 tys. w 2020 r. Eksperci i lokalni włodarze podkreślają, że za taki stan odpowiada w dużej mierze podejście lokatorów do lokali – 37 proc. pustych mieszkań oczekuje na remont. Gminy mają również problem z egzekwowaniem czynszu. O ile jeszcze 10 lat temu zaległości w skali kraju wynosiły ok. 604 mln zł, to w 2018 r. przekroczyły aż 4 mld zł. W 2020 r. spadły niewiele, bo do poziomu 3,8 mld zł. Więcej szczegółów- na siódmej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 25.10.2023.).
Kolejny dodatek „DGP”– „Samorząd i Administracja” zamieszcza obszerny tekst: „Od 1 stycznia 2026 r. uchwały mieszkaniowe odejdą do lamusa”. Zostaną zastąpione nowymi instrumentami planistycznymi – zintegrowanymi planami inwestycyjnymi. Co ciekawe, ZPI mogą wejść do gry już teraz, jeszcze pod rządami obowiązujących studiów uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. I mogą one uwzględniać różne projekty inwestycyjne, nie tylko mieszkaniowe. Znowelizowana ustawa z 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym obowiązuje od 24 września, a wraz z nią weszło w życie nowe – niespotykane dotychczas – narzędzie planistyczne w postaci zintegrowanego planu inwestycyjnego (dalej: ZPI opisywane szeroko w tekście „Branże: deweloperska, OZE i inne mogą już myśleć o ZPI” w dodatku „Firma i Prawo” z 17 października). ZPI pozwala inwestorom prywatnym na współpracę z gminą przy realizacji różnych inwestycji, przede wszystkim o charakterze komercyjnym, przy okazji których mają też powstać określone inwestycje uzupełniające (obiekty publiczne). Przed wejściem nowelizacji w życie jedynym tego rodzaju instrumentem były tzw. uchwały mieszkaniowe. Po 1 stycznia 2026 r. zostaną one całkowicie zastąpione przez ZPI, na podstawie których będzie można realizować zróżnicowane inwestycje – już nie tylko te o charakterze mieszkaniowym . Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 25.10.2023.).