Środa, 20 marzec 2019
Mimo przekształcenia trzeba zapłacić, Rzeczpospolita
Będzie mniej czasu na roszczenia, Rzeczpospolita
Deszcz pieniędzy spada na rynek nieruchomości, Rzeczpospolita
Nadchodzi rewolucja planistyczna, Dziennik Gazeta Prawna
Będzie poprawka, to będą pieniądze, Gazeta Wyborcza
Więcej poniżej.
"Prawo co dnia" w "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Mimo przekształcenia trzeba zapłacić". Miasta, korzystając z niejasnych przepisów, chcą, by osoby, które się uwłaszczyły, uiściły do 31 marca 2019 r. opłatę za użytkowanie wieczyste. Właściciele mieszkań nie wiedzą, czy do końca marca mają zapłacić roczną opłatę na użytkowanie wieczyste czy nie. Większość nie dostała jeszcze zaświadczenia potwierdzającego uwłaszczenie. Nie wiadomo więc, czy są właścicielami udziałów w gruncie. Niektóre władze miast, jak Warszawy, zachęcają wręcz do wnoszenia rocznych opłat do 31 marca. A prostej i jednoznacznej odpowiedzi nie ma. Także Gdańsk zachęca do regulowania rocznej opłaty. Niestety, kwestii tej nie rozwiązują przepisy ustawy przekształceniowej. Z art. 20 ustawy wynika jedynie, że tam, że doszło do przekształcenia prawa wieczystego we własność, opłatę przekształceniową za 2019 r. płaci się do 29 lutego 2020 r. Przepis nic nie mówi, co w sytuacji, gdy do uwłaszczenia nie doszło. Problemu by nie było, gdyby przepisy zobowiązywały samorządy do wydania zaświadczeń potwierdzających przekształcenie do końca marca tego roku. Tak się jednak nie stało. Nie w każdym przypadku dojdzie również do przekształcenia. Prawdopodobnie nie obejmie ono np. bloków w Gdańsku, stojących w granicach portu. Gdyby do przekształcenia nie doszło, właściciel lokalu w przyszłym roku będzie musiał zapłacić w 2020 dwie roczne opłaty z tytułu użytkowania wieczystego gruntów, razem z odsetkami za 2019 r. Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju nie ma wątpliwości. Płacić trzeba w sytuacji, gdy organ nie wydał dotąd zaświadczenia potwierdzającego przekształcenie. Według MIR, ta sama zasada obowiązuje posiadaczy spółdzielczych praw do lokali w ponoszeniu kosztów utrzymania nieruchomości wspólnej- czytamy na 14 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 20.03.2019.).
"Prawo co dnia" zauważa też: "Będzie mniej czasu na roszczenia". Senatorowie zaproponowali skrócenie z trzech lat do roku okresu na wnoszenie roszczeń w sprawie zwrotu wywłaszczonych nieruchomości. W artykule "Rz" z 7 marca "Bomba z roszczeniami tyka na wywłaszczonych gruntach" zwrócono uwagę na niebezpieczeństwo, jakie wiąże się z nowelizacja ustawy o gospodarce nieruchomościami. Aktualnie pracuje nad nią Senat. We wtorek przepisami zajęła się senacka Komisja Infrastruktury. Nowela przewiduje przedawnienie roszczeń do nieruchomości zabranych przez państwo lub gminy, gdy od decyzji w tej sprawie upłynęło 20 lat, nawet jeśli na gruncie nie wybudowano szkoły, szpitala czy innego budynku o charakterze publicznym, a taki był cel wywłaszczenia. Dziś na tych gruntach znajdują się m.in. bloki mieszkalne, parki czy ogrody działkowe. Skala roszczeń może być ogromna. Tymczasem art. 3 noweli tej ustawy zawiera bardzo długi okres przejściowy. Przez trzy lata od wejścia w życie nowych przepisów, dawni właściciele lub ich następcy prawni będą mogli występować o zwrot praktycznie każdej nieruchomości wykorzystywanej na inny cel niż ten, na jaki przed laty przejęło ją państwo lub samorząd. Zdaniem "Rz" trzy lata to zdecydowanie za długo. Tak jak w przypadku warszawskiej reprywatyzacji, pojawi się kilka kancelarii prawnych, które będą chciały na tym zarobić. Na posiedzeniu senackiej komisji zaproponowano, by skrócić trzyletni okres do roku. Poprawkę zaakceptowało Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju, autor tej noweli. Szczegóły- na 15 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 20.03.2019.).
"Rz" w innym miejscu odnotowuje: "Deszcz pieniędzy spada na rynek nieruchomości". 1,75 bln dol. Wyniosła wartość transakcji inwestycyjnych w nieruchomości komercyjne na świecie. To rekordowy wynik, o 4 proc. wyższy niż rok wcześniej. Analitycy oczekują, że w 2019 r. aktywność inwestorów nie osłabnie. Według prognoz firmy Sushmann&Wakefield w tym roku inwestorzy ulokują w nieruchomości komercyjne na świecie zbliżoną kwotę do rekordowej, wydanej w 2018 r. Analitycy podkreślają też, że w Europie bryluje nasz region. Przede wszystkim- Polska, gdzie padł nowy rekord: zawarto transakcje o wartości 8,4 mld dol. Dla porównania, największe zachodnioeuropejskie rynki to Niemcy, gdzie inwestorzy ulokowali 79 mld dol., Wielka Brytania z wynikiem 74 mld, Francja- 38 mld oraz Holandia i Hiszpania- po 24 mld. Tegoroczny wzrost w całym regionie ma być wynikiem zainteresowania inwestorów nieruchomościami w mniejszych miastach, a także nowymi sektorami rynku. Rosnący udział tzw. nieruchomości alternatywnych- czyli innych niż klasyczne biura, obiekty handlowe i centra logistyczne- to tendencja widoczna globalnie. To prywatne akademiki, mieszkania na wynajem, co- living, ale także centra danych i parkingi. Analitycy wskazują także na domy z opieka dla seniorów, placówki medyczne, magazyny tylu self- storage, centra badawczo- rozwojowe. Więcej szczegółów- na 24 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 20.03.2019.).
"Dziennik Gazeta Prawna" zamieszcza obszerny wywiad z Arturem Soboniem, wiceministrem inwestycji i rozwoju. W tekście "Nadchodzi rewolucja planistyczna" czytamy: Dni wuzetek są policzone. Nowe regulacje urbanistyczne uproszczą uzyskanie zgód związanych z kwestiami planistycznymi. Coś, co zajmowało cztery lata, potrwa rok. Rozmówca "DGP" zakłada, że do końca marca projekt ustawy o planowaniu przestrzennym będzie gotowy. Przy czym to nie kolejna nowelizacja, lecz zupełnie nowa ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Dalej czytamy: Aby pogrzebać wuzetki, potrzebujemy całkowicie nowego systemu planowania przestrzennego i okresu przejściowego. Tak więc ta "śmierć wuzetek" będzie nieco odroczona w czasie. Nie da się też jednym ruchem zlikwidować wszystkich wuzetek, których od 2003 r. wydano 2 mln. To średnio 150 tys. takich decyzji rocznie. Dotyczą różnych rodzajów zabudowy, przy czym ok. 65 proc. wydano dla zabudowy jednorodzinnej. Ta liczba jest gigantyczna. Na 70 proc. terenów naszego kraju, które nie są objęte planami miejscowymi, wuzetki stanowią podstawę do inwestowania. Na sugestię, że może nie wszędzie plany miejscowe są szczególnie potrzebne, rozmówca "DGP" odpowiada: W nowym systemie planowania wcale nie będziemy zachęcać, aby absolutnie wszystkie tereny były planami pokryte. Ale to, że tempo przyrostu planów zagospodarowania przestrzennego wynosi 0,5 proc. rocznie świadczy, że mamy w tym zakresie problem. Kształtowanie wspólnej przestrzeni to jest dzisiaj wyzwanie cywilizacyjne dla Polski. Na łamach "DGP" czytamy również o szczegółach projektu ustawy: W nowym systemie chcemy dać trzy lata na przygotowanie planów ogólnych obejmujących całe gminy. Istniejące miejscowe plany zachowają ważność. Plany zabudowy będą podobne do dzisiejszych miejscowych. Różnić się będą tym, że w dużo większym stopniu gmina będzie mogła wybrać elementy fakultatywne planu. Będzie też większy udział mieszkańców w jego przyjmowaniu. Generalnie ustawa ma wprowadzić nowe akty prawa miejscowego- plan ogólny, plany zabudowę i standardy urbanistyczne. Więcej szczegółów- na szóstej i siódmej stronie głównego wydania.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 20.03.2019.).
"Gazeta Wyborcza" zapowiada: "Będzie poprawka, to będą pieniądze". Nawet 8 mld euro może dostać Polska na walkę ze smogiem w przyszłej perspektywie finansowej. Ale jest warunek: musimy naprawić program "Czyste powietrze". Ten obecny nadaje się do śmieci- zauważa "Gazeta". To, że walka z polskim smogiem będzie jednym z priorytetów UE w najbliższej perspektywie finansowej 2021- 27, oficjalnie ogłosiła już Komisja Europejska. Na ten cel w nowej perspektywie chce wydać nawet między 4 a 8 mld euro. Obecnie zaczynają się negocjacje. Jest tylko jeden warunek: Polska ma naprawić program "Czyste powietrze". Już na początku tego roku KE zapowiedziała, że nie będzie finansować wymiany przestarzałych pieców węglowych na nowoczesne kotły- także na węgiel, co jest jednym z głównych założeń rządowego planu walki ze smogiem. Eksperci KE chcą też uproszczenia procedur składania wniosków przez mieszkańców, którzy chcą skorzystać ze wsparcia i mechanizm przyznawania dotacji. Spośród 4 mln zaplanowanych inwestycji w ramach rządowego programu, udało się w ciągu niecałych sześciu miesięcy podpisać ledwie 147 umów z mieszkańcami. Do dziś na ponad 30 tys. złożonych wniosków podpisano ok. 2 tys. na wymianę ogrzewania. Największe zarzuty dotyczą skomplikowanych wniosków, braku kanałów dystrybucji pieniędzy do mieszkańców i oddania władzy nad nim narodowemu i wojewódzkim funduszom ochrony środowiska. Nie wiadomo dlaczego nie zajmują się tym urzędy gmin, czy banki- czytamy. Więcej szczegółów- na 10 stronie "Gazety".
(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 20.03.2019.).