Środa, 2 sierpnia 2017
Fiskus nie uznaje umów, Rzeczpospolita
Fiskus nie uznaje umów deweloperskich, Rzeczpospolita
Konstytucja każe chronić środowisko, Rzeczpospolita
Lokal dla cudzoziemca, Rzeczpospolita
Łatwiejszy dostęp do rejestrów nieruchomości, Rzeczpospolita
Spada społeczna presja na pomoc dla frankowiczów, Dziennik Gazeta Prawna
Podatek za daczę płaci faktyczny dzierżawca ziemi, Dziennik Gazeta Prawna
Szyldy i banery: z kamienic na śmietnik, Dziennik Gazeta Prawna
Gminy lepiej zadbają o własne zabytki, Dziennik Gazeta Prawna
Państwo wynajmie tanio i dobrze zarobi, Dziennik Gazeta Prawna
Więcej poniżej.
"Rzeczpospolita" odnotowuje: "Fiskus nie uznaje umów". Rośnie liczba sporów dotyczących ulgi mieszkaniowej. Wszystko przez to, że fiskus nie uznaje notarialnych umów deweloperskich. Osoby, które sprzedały nieruchomość i wszystkie uzyskane pieniądze zainwestowały w zakup nowego mieszkania, ale w ciągu dwóch lat nie podpisały aktu notarialnego potwierdzającego przeniesienie własności, powinny uważać. Fiskus bowiem zażąda podatku od kwoty uzyskanej ze sprzedaży mimo zainwestowania jej w nowe lokum. To poważny problem, bo na ostateczne przeniesienie własności często czeka się dłużej niż dwa lata. Dlatego zdaniem ekspertów umowy deweloperskie należy traktować jako nabycie nieruchomości. Postulują też zmianę przepisów- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 02.08.2017.).
"Rz" wraca do sprawy w dodatku "Prawo co dnia". Sprzedający nieruchomość uniknie podatku, jeśli kupi za nią drugą. Warunkiem jest umowa przenosząca własność. Rośnie liczba sporów dotyczących ulgi mieszkaniowej. Sprzyja im boom na rynku nowych lokali. Przekonał się o tym mężczyzna, który w 2014 r. dostał nieruchomość w darowiźnie i od razu ją sprzedał za blisko 130 tys. zł. Powinien zapłacić 19 proc. PIT, ponieważ nie upłynęło jeszcze pięć lat od nabycia. Mężczyzna poinformował jednak, że skorzysta z ulgi mieszkaniowej. W 2015 r. zawarł tzw. umowę deweloperską i całą kwotę ze sprzedaży mieszkania wpłacił na zakup nowego. Ostateczną umowę przenoszącą własność ma podpisać w listopadzie 2017 r. Fiskus uznał jednak, że mężczyzna nie uniknie podatku. Nie wystarczy bowiem umowa deweloperska. Także WSA w Gdańsku uznał w prawomocnym wyroku z marca 2017 r., że podatnik nie nabywa lokalu na podstawie umowy deweloperskiej. Nie ma więc prawa do ulgi. W innym wyroku ten sam sąd stanął po stronie podatnika. Uznał, że ustawa o PIT wymaga tylko, by pieniądze ze sprzedaży zostały wydane na cele mieszkaniowe w ciągu dwóch lat, a nie, by w tym terminie nastąpiło nabycie. Więcej w tekście: "Fiskus nie uznaje umów deweloperskich"– na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 02.08.2017.).
"Prawo co dnia" zauważa w innym miejscu: "Wynajem od żony da korzyści". Przedsiębiorca może zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów wydatki na czynsz i remont wynajmowanej nieruchomości. Majątek żony można rozliczyć w firmie męża. Takie są wnioski z interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej. Zastrzegł tylko, że wydatki mogą być różnie rozliczane. Bezpośrednio do kosztów przedsiębiorca zaliczy czynsz. Podobnie jest z wydatkami na remont. Przy czym należy go odróżnić od ulepszenia, które jest rozliczane poprzez odpisy amortyzacyjne. Więcej szczegółów- na czwartej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 02.08.2017.).
"Prawo co dnia" informuje też: "Konstytucja każe chronić środowisko". Stowarzyszenie może brać udział w postępowaniu środowiskowym w imieniu mieszkańców walczących ze smogiem. We wtorek NSA przesądził, że stowarzyszenie "Zielone Mazowsze" może uczestniczyć w postępowaniu o wydanie decyzji środowiskowej. Posiada bowiem tzw. interes społeczny. Decyzja bowiem będzie dotyczyć parkingów na kilkaset samochodów dla trzech wieżowców o wysokości ponad 50 m. Razem z biurowcami mają one powstać w miejscu domów jednorodzinnych. Zdaniem sądu może to mieć wpływ na pogorszenie się jakości powietrza. Kontrola społeczna jest więc jak najbardziej wskazana. Firma chce wybudować na warszawskiej Ochocie trzy wysokie biurowce razem z towarzyszącą im infrastrukturą. Wystąpiła do prezydenta Warszawy o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia, tzw. decyzji środowiskowej. Do postępowania towarzyszącego jej wydaniu chciało przyłączyć się stowarzyszenie "Zielone Mazowsze". Według stowarzyszenia parkingi i wieżowce powstaną na działce, na której zbiegają się dwa korytarze regeneracji i wymiany powietrza. W okolicy znajduje się obecnie tylko niska zabudowa i nie ma problemu z przepływem powietrza. Po dokończeniu tej inwestycji to się zmieni. Prezydent Warszawy nie dopuściła stowarzyszenia do udziału w postępowaniu- czytamy. Więcej- na piątej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 02.08.2017.).
"Rz" zamieszcza również tekst: "Lokal dla cudzoziemca". Mieszkania w Polsce coraz częściej kupują Ukraińcy, Niemcy i Włosi, są też Japończycy i Meksykanie. Polska staje się coraz bardziej atrakcyjna dla cudzoziemców, zwłaszcza dla Ukraińców. Z analiz OTTO Work Force wynika, że w naszym kraju pracuje ponad 1,25 mln Ukraińców. Do tego dochodzą studenci i turyści. Migranci nie tylko mieszkania wynajmują, ale i kupują. Prawie 22 proc. lokali nabytych w Polsce przez cudzoziemców w ubiegłym roku kupili właśnie obywatele Ukrainy. Najczęściej poszukiwane są lokale o niższym standardzie, do których można się jednak szybko wprowadzić. Z danych MSWiA wynika, że w 2016 r. Ukraińcy kupili w Polsce ponad 60,8 tys. mkw. mieszkań. Zakładając, że lokale miały średnio po 50 mkw., obywatele tego kraju stali się właścicielami ok. 1,2 tys. polskich mieszkań. W tym czasie Niemcy kupili u nas 40,2 tys. mkw. mieszkań (ok. 804 lokali o powierzchni 50 mkw.), a Włosi 10,4 tys. mkw. (co dałoby 208 mieszkań 50- metrowych). W tym zestawieniu prym wiodą obywatele Ukrainy. Coraz więcej nieruchomości kupują u nas także Wietnamczycy, Rosjanie i Włosi. Najczęściej wybierają peryferia albo okolice dużych miast, jak Warszawa, Wrocław, Kraków, Gdańsk. Szczegóły- na ósmej stronie części ekonomicznej.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 02.08.2017.).
"Dobra Firma" w "Rz" zauważa z kolei: "Łatwiejszy dostęp do rejestrów nieruchomości". Zmiany prawa dla pośredników, zarządców i rzeczoznawców. Za brak OC zapłacą wysokie kary. Pojawią się nowe definicje ich zawodów. Po trzech latach od deregulacji będą zmiany w zasadach wykonywania zawodu pośrednika i zarządcy nieruchomości. Wszystko za sprawą nowelizacji ustawy o gospodarce nieruchomościami. Ma ona wejść w życie 1 września tego roku. Teraz czeka na podpis prezydenta. Nowela przywraca definicję pośrednictwa i zarządzania. Wyrzucono ją z ustawy 3 lata temu, kiedy deregulowano oba te zawody. Brak definicji przysparza w praktyce sporo problemów. Nie wiadomo bowiem, co należy do czynności związanych z zarządzaniem i pośrednictwem. Nowela przewiduje elektroniczną możliwość zawierania umów pośrednictwa i zarządzania. Wprowadzono też kary pieniężne za brak ubezpieczenia OC. Dla pośrednika w obrocie nieruchomościami wyniosą one od dwukrotności do pięciokrotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w roku, w którym doszło do stwierdzenia braku OC. Dziś sankcja wyniosłaby od 8 do 20 tys. zł. Dla zarządcy nieruchomości sankcje będą wyższe. Mają się kształtować od czterokrotności do dziesięciokrotności przeciętnego wynagrodzenia. Obecnie byłoby to od 16 tys. do 40 tys. zł. Pośrednicy w obrocie nieruchomościami uzyskają natomiast prawo wglądu do: ksiąg wieczystych, katastru nieruchomości, ewidencji sieci uzbrojenia terenu, tabel i map taksacyjnych, planów miejscowych, studiów uwarunkowań i zagospodarowania przestrzennego gminy oraz decyzji o warunkach zabudowy terenu- czytamy. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 02.08.2017.).
"Dziennik Gazeta Prawna" odnotowuje: "Spada społeczna presja na pomoc dla frankowiczów". Prezydent i posłowie nie spieszą się z propozycjami dla zadłużonych w walucie. Dobra koniunktura gospodarcza i mocniejszy złoty zdejmują z polityków presję na szybkie działania. Dzisiaj mijają dwa lata, odkąd prezydent Andrzej Duda skierował do Sejmu projekt ustawy, która zobowiązuje banki do zwrotu klientom części spreadów walutowych pobranych od kredytów mieszkaniowych. Jeszcze wcześniej do laski marszałkowskiej trafiły pomysły posłów PO i Kukiz ’15. Wszystkie podzieliły ten sam los- utknęły w sejmowej podkomisji. Ta miała zakończyć nad nimi prace do wakacji i rekomendować konkretne rozwiązania. Wszystko jednak wskazuje, że projekty jeszcze długo będą procedowane w Sejmie. Przyspieszyć bieg spraw mogłoby wyjście prezydenta z nowym pomysłem, do którego jest namawiany przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego i prezesa NBP Adama Glapińskiego. Chodzi o specjalny fundusz, który pozwalałby na dobrowolną restrukturyzację kredytów walutowych. Złoty zyskuje wobec szwajcarskiej waluty. Dzisiaj za franka trzeba zapłacić ok. 3,72 zł. Teraz sytuacja rynkowa odwraca się na korzyść kredytobiorców. Argumenty te nie trafiają jednak do frankowiczów. Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu pod koniec lipca skierowało do prezydenta list, w którym przypomina mu o obietnicach, jakie składał w kampanii. Więcej szczegółów- na drugiej i trzeciej stronie głównego wydania.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 02.08.2017.).
"DGP" zauważa: "Podatek za daczę płaci faktyczny dzierżawca ziemi". Kto wybudował domek rekreacyjny na gruntach należących do nadleśnictwa, ale sam nie podpisał umowy dzierżawy ze Skarbem Państwa, ten nie jest podatnikiem podatku od nieruchomości- wynika z wyroku NSA. Spór w tej sprawie toczyła kobieta, która prowadziła ośrodek wypoczynkowy na gruntach wydzierżawionych od nadleśnictwa. Z postanowień wynika, że poddzierżawcom wolno było budować na terenie domki rekreacyjne. Spór toczył się o to, kto będzie podatnikiem podatku od nieruchomości w odniesieniu do domków. Kobieta uważała, że obowiązek ten będzie spoczywał na poddzierżawcach, a nie na niej. Innego zdania byli wójt i samorządowe kolegium odwoławcze. Stwierdzili oni, że podatnikiem jest kobieta i że danina powinna zostać uregulowana przez nią według stawki przewidzianej dla działalności gospodarczej. Szczegóły- na pierwszej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 02.08.2017.).
"DGP" informuje też: "Szyldy i banery: z kamienic na śmietnik". Prawie dwa lata- tyle musiało minąć od wejścia w życie ustawy krajobrazowej, by największe miasta zaczęły wreszcie robić porządki na swoich podwórkach. Krzykliwe reklamy, wielgachne billboardy i jaskrawe neony- niewykluczone, że takie wizualne atrakcje zaczną już niebawem znikać z centrów największych polskich aglomeracji. W Warszawie, we Wrocławiu, w Gdańsku, Kielcach i Krakowie dobiegają już końca prace nad projektami uchwał, które mają wprowadzić nowe zasady rozmieszczenia reklam w przestrzeni miejskiej. Na przykład włodarze stolicy chcą, żeby reklamy wielkoformatowe były umieszczane wzdłuż wyznaczonych ciągów komunikacyjnych, ale poza obszarem zabudowy śródmiejskiej. Ale nie tylko one. Na celowniku są też mniej spektakularne przykłady marketingowej twórczości. W świetle proponowanych rozwiązań w Warszawie nie będzie można np. wywiesić informacji o swojej firmie na oknie mieszkania na trzecim piętrze- czytamy. Więcej- na ósmej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 02.08.2017.).
"DGP" zauważa: "Gminy lepiej zadbają o własne zabytki". Samorządy zyskają prawo do współfinansowania remontów najcenniejszych obiektów wpisanych do lokalnych rejestrów zabytków. Będą też mogły mieć własnych konserwatorów zabytków. Takie rozwiązanie wprowadza ustawa z 22 czerwca 2017 r. nowelizująca ustawę o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Samorządy będą mogły decydować, jakie obiekty wyremontują za swoje pieniądze. Będą też mogły zatrudnić gminnych konserwatorów zabytków. Szczegóły- także na ósmej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 02.08.2017.).
W "DGP" znajdziemy również tekst: "Państwo wynajmie tanio i dobrze zarobi". BGK Nieruchomości chce wybudować 60 tys. mieszkań czynszowych. Pieniędzy wystarczy na mniej niż połowę. Reszta ma powstać z kredytów. Spółka zależna państwowego Banku Gospodarstwa Krajowego niecały rok temu ruszyła z pierwszymi pilotażowymi inwestycjami w ramach "Mieszkania plus". Chodzi o część rządowego programu, w której mają powstawać mieszkania na wynajem- w tym z dojściem do własności, z czynszami niższymi niż rynkowe. BGKN inwestycje realizowane w "Mieszkaniu plus" finansuje ze środków zgromadzonych w funduszach należących do BGK. Od grudnia 2016 r. do tej pory spółka we współpracy z samorządami i prywatnymi spółkami rozpoczęła budowę ok. 1,2 tys. lokali. A z tymi, które są w przygotowaniu ich liczba rośnie do ponad 10 tys. Dla porównania- deweloperzy w całej Polsce w I półroczu 2017 r. zaczęli budować ponad 53 tys. lokali. Pod koniec czerwca BGKN podawał, że dysponuje potencjałem do budowy ok. 60 tys. mieszkań czynszowych w ponad 70 miastach Polski. Skąd pieniądze na resztę. Spółka nie wyklucza sięgnięcia po inne źródła finansowania. Najbardziej prawdopodobne są obecnie kredyty bankowe udzielane spółkom portfelowym funduszu. Z całą pewnością stabilnym i istotnym źródłem finansowania projektów mieszkaniowych mogłyby być także REIT- y. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 02.08.2017.).