Środa, 18 września 2019
Wyższe płace oznaczają problemy z przetargami, Rzeczpospolita
Daleka droga do równego traktowania, Rzeczpospolita
Lokatorzy w spółdzielni bez wysokiego upustu, Rzeczpospolita
Kłócą się, a dekret Bieruta wciąż żywy, Rzeczpospolita
Unieważnienie umowy kredytu frankowego nie jest groźne, Rzeczpospolita
Pierwsze oznaki stygnięcia rynku condo w miastach, Rzeczpospolita
Nie tylko bezpośrednie dowody mogą potwierdzać zmowę, Dziennik Gazeta Prawna
Poziomy ostrzegania o smogu o połowę w dół, Dziennik Gazeta Prawna
Więcej poniżej.
"Prawo co dnia" w "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Wyższe płace oznaczają problemy z przetargami". Skokowy wzrost pensji minimalnej i składek ze zleceń oznacza drastyczny wzrost cen usług. Niespodziewana wcześniej podwyżka minimalnego wynagrodzenia w przyszłym roku do 2600 zł, zamiast planowanych i proponowanych pierwotnie przez rząd 2450 zł, wywołała spore zamieszanie w zamówieniach publicznych. Oznacza to większe wydatki na usługi zamawiane w trybie zamówień publicznych. Z roku na rok maleje liczba przetargów i taki tez może być skutek skokowego podwyższania kosztów zatrudnienia- uważa ekspert BCC. Przy obecnych podwyżkach cen materiałów budowlanych i kosztów robocizny, podniesienie minimalnych płac i składek ZUS ze zleceń spowoduje presję na podwyżki dla pracowników. Pogłębi to więc problemy z wykonaniem takich inwestycji. Więcej szczegółów- na 13 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.09.2019.).
Niżej znajdziemy rozmowę z Jackiem Sadowym, byłym prezesem Urzędu Zamówień Publicznych. W tekście "Daleka droga do równego traktowania" czytamy: Masa przepisów, złożoność procedur wbrew intencjom ustawodawcy, ograniczy konkurencyjność na rynku zamówień. Rozmówca "Rz" wątpi, czy liczące ponad 600 artykułów nowe prawo zamówień publicznych sprawi, że wzrośnie konkurencyjność na tym rynku. Zachęta dla wykonawców na pewno nie będzie przetrzymywanie wadium do chwili zawarcia umowy (obecnie wszystkim wykonawcom zwraca się wadium w chwili wyboru najkorzystniejszej oferty), czy wydłużenie terminu związania z ofertą aż o 90 dni (obecnie 60 dni). Ustawodawca nie skorzystał z szansy odbiurokratyzowania procedury np. odstąpienia od wymogu składania wraz z ofertą zobowiązania innego podmiotu udostępniającego swój potencjał. Powody do odrzucania oferty ujęte aż w 19 punktach sprawiają, że samo przyjęcie oferty będzie już sukcesem po znaczących kosztach zatrudnienia kancelarii prawnej- czytamy także na 13 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.09.2019.).
"Prawo co dnia" zauważa też: "Lokatorzy w spółdzielni bez wysokiego upustu". Niepełnosprawni posiadacze lokatorskich oraz własnościowych lokali również powinni mieć prawo do bonifikaty w opłacie przekształceniowej w wysokości 99 proc. Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych RP apeluje do Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju o pilną zmianę przepisów w sprawie bonifikaty w opłacie przekształceniowej za uwłaszczenie udziału w gruncie pod blokiem wielorodzinnym lub domem jednorodzinnym. Chodzi o lukę w ustawie o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe w prawo własności tych gruntów. Przewiduje ona bonifikatę w wysokości 99 proc. dla osób z niepełnosprawnościami, ale tylko wtedy, gdy są one właścicielem lokalu (domu). Nie ma przy tym znaczenia, czy budynek (dom) stoi na gruncie, który wcześniej był własnością gminy lub Skarbu Państwa. Na liście uprzywilejowanych zabrakło posiadaczy spółdzielczego lokatorskiego oraz własnościowego prawa do lokalu, którzy właścicielami nie są. Ustawa przekształceniowa mówi wprost, że z przekształcenia korzysta spółdzielnia jako właścicielka tego typu mieszkań, a spółdzielcy pośrednio. Jeżeli bowiem spółdzielnia otrzyma bonifikatę, to ma ona wpływ na wysokość opłat za mieszkanie. Natomiast spółdzielnia z 99- proc. bonifikaty skorzystać nie może, ponieważ nie jest osobą fizyczną z niepełnosprawnością- czytamy. Więcej- na 14 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.09.2019.).
"Prawo co dnia" informuje również: "Kłócą się, a dekret Bieruta wciąż żywy". Komisja weryfikacyjna zarzuca władzom stolicy korupcję. Władze Warszawy uważają, że komisja jest nieudolna. Wojna o reprywatyzację trwa w najlepsze. We wtorek komisja weryfikacyjna przedstawiła raport ze swojej działalności, w którym zarzuca warszawskiemu magistratowi brak właściwego nadzoru nad reprywatyzacją. Ratusz z kolei obarcza komisję winą za bałagan. W warszawskim ratuszu w latach 2007-2016 w sposób systemowy brakowało nadzoru. Skala zaniedbań jest gigantyczna- mówił podczas prezentacji raportu przewodniczący komisji. Raport zawiera głównie opis podejmowanych przez komisję działań oraz wnioski z kilkudziesięciu rozpraw. Przed komisja odbyło się prawie 100 przesłuchań, wydano 116 decyzji, a majątek, którym zajęła się komisja, wynosi ponad miliard złotych. Przewodniczący komisji mówił o gehennie, jaka przechodzili lokatorzy ze sprywatyzowanych kamienic oraz o praktykach czyścicieli kamienic. Według warszawskiego ratusza komisja weryfikacyjna nie rozwiązała nawet części problemów gruntów dekretowych. Nie powstała duża ustawa reprywatyzacyjna, choć to zapowiadano. W wyniku działalności komisji nie pojawiły się nawet sensowne postulaty zmian w ustawach, które ograniczyłyby możliwości zwrotów. Tymczasem nawet 20 proc. gruntów miasta stołecznego Warszawy jest objętych roszczeniami. W Biurze Spraw Dekretowych prowadzonych jest ok. 8 tys. spraw dotyczących zwrotów lub odszkodowań, które samoistnie nie znikną. Bez dużej ustawy reprywatyzacyjnej części z tych nieruchomości nie uda się zachować w zasobach miasta. Szczegóły- na 15 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.09.2019.).
"Prawo co dnia" zauważa też: "Unieważnienie umowy kredytu frankowego nie jest groźne". Prawnicy raczej zgodnie wskazują, że frankowicze mogą składać pozwy nie czekając na wyrok Luksemburga (będzie niedługo). Lepiej to zrobić indywidualnie niż zbiorowo. Ważne jak formułować żądania. Czy w pozwie wystąpić tylko o usunięcie klauzul abuzywnych, czy ewentualnie o unieważnienie umowy, "ryzykując" rozliczenie z bankiem? Generalnie frankowicze składają pozew o zapłatę, tj. o zwrot nadpłaty z tytułu niedozwolonych klauzul. Zazwyczaj nadpłata stanowi od 30 do 40 proc. wartości kapitału, który dostali od banku. Bywa różnie- to znaczy wysokość powstałej nadpłaty zależy od kilku czynników, tj. daty uruchomienia kredytu oraz od tego, czy był spłacany w terminie. W taki właśnie sposób należy formułować żądanie pozwu: alternatywnie, tj. o usunięcie klauzuli lub unieważnienie umowy. Mimo braku takiego żądania sąd i tak może unieważnić umowę- czytamy. Więcej- także na 15 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.09.2019.).
"Rz" odnotowuje również "Pierwsze oznaki stygnięcia rynku condo w miastach". Część deweloperów zrezygnowała z oferowania lokali inwestycyjnych mających przynosić nabywcom długofalowy zwrot z najmu. Choć rynek apartamentów oferowanych inwestorom w formule condo w aglomeracjach wciąż rośnie w dwucyfrowym tempie, mamy wyraźne ochłodzenie nastroju deweloperów. To dobre wieści dla inwestorów indywidualnych, którzy szukają okazji na rynku nieruchomości. W aglomeracjach działa w tej chwili 20 obiektów w formule condo liczących 3,2 tys. lokali. Przyjmując, że przeciętna cena lokalu wynosi 430 tys. zł brutto, można szacować, że Polacy zaangażowali w pracujące już obiekty 1,38 mld zł. O ile w latach 2017 i 2018 rynek condo w dużych aglomeracjach rósł po 90- 100 proc. rocznie, to w tym roku (licząc od stycznia do września) tempo wzrostu wyhamowało do 36 proc. Aktualnie rynek condo analitycy szacują na 11,2 tys. lokali w 60 projektach na różnym etapie zaawansowania: oddanych, budowanych i planowanych. Więcej szczegółów- na 22 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.09.2019.).
"Dziennik Gazeta Prawna" informuje natomiast: "Nie tylko bezpośrednie dowody mogą potwierdzać zmowę". Do potwierdzenia zmowy przetargowej wystarcza ciąg przesłanek takich jak znajomość przedsiębiorców, wspólny czas złożenia ofert, wypełnienie ich jednakowym charakterem pisma czy zamiar wzajemnego podwykonawstwa. Nawet jeśli żadna z nich nie przesądza o zawiązaniu porozumienia, to wspólnie mogą już to robić- uznał Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jakie okoliczności świadczą więc o zmowie? To, ze wszyscy przedsiębiorcy znają się albo współpracowali wcześniej, bądź przynajmniej deklarowali taką współpracę na zasadzie podzleceń. Ponadto krzyżowo deklarowali udostępnianie swych zasobów na potrzeby realizacji zamówienia. I potwierdzili, że spotykali się w czasie poprzedzającym rozstrzygnięcie przetargu- czytamy. Więcej szczegółów- na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 18.09.2019.).
"DGP" zauważa też: "Poziomy ostrzegania o smogu o połowę w dół". Częściej usłyszymy o przekroczonych normach jakości powietrza w miastach. Nowe alerty smogowe mają obowiązywać już podczas najbliższego sezonu grzewczego. Z nieoficjalnych informacji "DGP" z resortu środowiska wynika, że alarmy smogowe będą ogłaszane, gdy pył zawieszony PM 10 osiągnie poziom 150 mikrogramów na m sześc. (wartość średniodobowa), a nie 300, jak jest obecnie. Z kolei o smogu będziemy informowani, gdy PM 10 osiągnie stężenie 100 mikrogramów na 1 m sześc.; obecnie obowiązuje poziom 200 mikrogramów. Kwestie te reguluje rozporządzenie ministra środowiska w sprawie poziomów niektórych substancji w powietrzu. Nowe alerty są efektem kompromisu ministrów środowiska i zdrowia. Z analizy resortu zdrowia wynika, że przy stężeniu pyłu PM 10 o wartości 150 mikrogramów na 1 m sześc. alarm będzie ogłaszany średnio przez 1,6 dnia w roku. W strefach z najlepszą jakością powietrza alarmów w ogóle nie będzie, natomiast tam gdzie smog jest problemem, można się spodziewać 10 dni w roku, kiedy alarm będzie obowiązywał- czytamy. Więcej- na siódmej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 18.09.2019.).