Środa, 16 września 2020

¨Plastik musi odejść do przeszłości¨
¨Walka ze smogiem ma być bardziej efektywna niż dziś¨
¨Franki: albo pozew o unieważnienie, albo o modyfikację¨
¨W sprawach frankowych wszystko albo nic¨
¨Plany na razie krótkoterminowe¨
¨Zagraniczni inwestorzy rzucili się na magazyny nad Wisłą¨
¨Niekontrolowana rozbudowa miast kosztuje¨
¨Nie da się wyrzucić ekologów z postępowania¨

Więcej poniżej.

¨Prawo co dnia¨ w ¨Rzeczpospolitej¨ odnotowuje: ¨Plastik musi odejść do przeszłości¨. Miasta nie chcą nieekologicznych jednorazowych naczyń oraz foliówek. Zakazuje ich także od przyszłego roku UE. Polskie samorządy nie czekają na wejście w życie w 2021 r. unijnego zakazu korzystania z jednorazowych naczyń, sztućców oraz słomek. Chodzi m.in. o Wrocław, Warszawę, Kraków, Sopot, Toruń czy Trzciankę. Wałbrzych walkę z plastikowymi naczyniami rozpoczął od swoich nieruchomości. Protestuje część przedsiębiorców. Chcą, by wojewoda zaskarżył uchwałę w tej sprawie. Już raz to się udało. To druga uchwała radnych Wałbrzycha. Poprzednią zakwestionował wojewoda dolnośląski, a WSA we Wrocławiu uchylił. Miasto nie zdecydowało się na złożenie skargi do NSA. Nowa uchwała też przewiduje, że nieruchomości komunalne w Wałbrzychu będą strefą wolną od produktów z tworzyw sztucznych, m.in. od pojemników na żywność i napoje, widelców, noży, talerzy czy butelek. Chodzi o miejskie placówki, takie jak: żłobki, przedszkola, szkoły, baseny, kluby sportowe czy biura. Z uchwały wynika, że ni powinno się też pakować towaru do plastikowych torebek w sklepach mieszczących się w komunalnych budynkach. Różnica między tymi uchwałami jest taka, że nowe apeluje i zaleca wyeliminowanie plastiku, a nie zakazuje. Nie wszystkim to się podoba. Polski Związek Przetwórców Tworzyw Sztucznych złożył w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim wniosek o unieważnienie uchwały. Związek uznał nową uchwałę za rażący przykład dyskryminacji przedsiębiorców i obywateli, niezgodny z polskimi i unijnymi przepisami- czytamy na 14 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 16.09.2020.).

Niżej ¨Prawo co dnia¨ informuje: ¨Walka ze smogiem ma być bardziej efektywna niż dziś¨. Dzięki nowym przepisom będzie dokładnie wiadomo, ile i gdzie trzeba jeszcze wymienić pieców węglowych i jakie działają programy wsparcia. Samorządy będą na szerszą skalę pomagać właścicielom domów jednorodzinnych ocieplać domy i wymieniać piece węglowe. W środę w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu w tej sprawie. Jego pełna nazwa to: projekt nowelizacji ustawy o wspieraniu termomodernizacji i remontów. Nowe przepisy mają pomóc osobom, które zostały dotknięte ubóstwem energetycznym. Przede wszystkim właścicielom domów jednorodzinnych. Projekt jest skierowany do osób o niskich dochodach, których nie stać ani na wymianę pieca, ani na termomodernizację. Dzięki ustawie możliwe będzie dofinansowanie nawet 100 proc. kosztów wymiany pieców i termomodernizacji. Przeprowadzi ją firma wytypowana przez samorząd. Nowe przepisy mają powołać do życia centralną ewidencję emisyjności budynków. Dzięki temu będzie dokładnie znana skala zjawiska, ile jest pieców starej daty i ile wymieniono. W wielu miejscowościach bowiem działają programy wymiany starych pieców. Prowadzone są jednak bez oparcia na twardych danych. W centralnej ewidencji będą zebrane najważniejsze informacje z ogólnopolskiej powszechnej inwentaryzacji kotłów. Będzie umożliwiała zbieranie danych m.in. o stanie energetycznym budynków oraz informacji o wszelkich formach pomocy publicznej. Więcej szczegółów- także na 14 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 16.09.2020.).

¨Prawo co dnia¨ zauważa też: ¨Franki: albo pozew o unieważnienie, albo o modyfikację¨. Żądanie uznania postanowienia umowy za niewiążące dla konsumenta nie jest tożsame z żądaniem ustalenia jej nieważności. Sąd nie może zastępować jednego roszczenia drugim. To sedno wtorkowej uchwały Sądu Najwyższego ważnej dla kredytobiorców i prawników. Kwestia wynikła w sprawie małżonków, którzy w sierpniu 2008 r. zaciągnęli w PKO BP kredyt 134 tys. franków, wypłacany i spłacany w złotych. Po dziewięciu latach spłaty stały się dla nich zbyt uciążliwe i zalegali na 6,7 tys. CHF. Bank wypowiedział im kredyt i cały niespłacony z odsetkami stał się natychmiast wymagalny, ale na drogę sądową nie wystąpił. Wystąpili za to frankowicze, domagając się sądowego ustalenia nieważności umowy kredytowej z powodu niejasności klauzuli przeliczeniowej franka do złotego. Sprawa ma przy tym szerszy aspekt: czy uznanie bezskuteczności postanowienia umownego jest jakby częścią żądania jej unieważnienia- wtedy sąd mógłby po nie sięgnąć- czy jednak to inne żądanie- wtedy nie może. I za tą drugą opcją opowiedział się SN. Szczegóły- na 14 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 16.09.2020.).

Wyrok SN odnotowuje również ¨Dziennik Gazeta Prawna¨ w tekście: ¨W sprawach frankowych wszystko albo nic¨. Frankowicze i ich pełnomocnicy muszą ostrożniej formułować pozwy. Gdy wnoszą o unieważnienie całej umowy kredytowej, sąd w apelacji już nie orzeknie tylko o uchyleniu niektórych klauzul- orzekł Sąd Najwyższy. W omawianej sprawie sąd I instancji stwierdził, że postanowienia banku odnoszące się do sposobu ustalania kursu franka oraz przeliczenia rat i kwoty kredytu były skomplikowane, niejasne i trudne do oceny przez kredytobiorców. Przez to mogły być klauzulami abuzywnymi. Mimo to sąd uznał, że nie ma przesłanek, aby uznać całą umowę kredytową za nieważną. Rozpoznając sprawę w wyniku apelacji, sąd II instancji dostrzegł za to poważny problem prawny. Polegał on na tym, że choć sami powodowie tego nie wykluczyli i pytani przez sąd zgadzali się na ewentualne unieważnienie tylko niekorzystnych dla nich klauzul walutowych, to jednak w II instancji obowiązuje już w pełni zasada związania sądu żądaniem pozwu. A powodowie nie mogli już na tym etapie zmieniać żądań. Ostatecznie SN orzekł: żądanie uznania postanowienia wzorca umownego za niewiążący konsumenta na mocy art. 385′ k.c. nie jest tożsame ani nie zawiera żądania ustalenia nieważności umowy, o której mowa w art. 58 k.c. Lektura dla zainteresowanych- na czwartej stronie głównej wkładki prawnej

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 16.09.2020.).

¨Rzeczpospolita¨  informuje natomiast: ¨Plany na razie krótkoterminowe¨. Choć najemcy w Polsce mocniej obawiają się skutków kryzysu niż ci z zachodu Europy, to ci drudzy deklarują znacznie większą potrzebę zamiany biur na tańsze. Dokąd zmierza rynek biurowy po lockdownie, ale jednak w trakcie pandemii? Nad odpowiedzią głowią się wszyscy uczestnicy rynku na całym świecie: deweloperzy, właściciele budynków, zarządcy, najemcy czy inwestorzy lokujący w nieruchomości. W prognozowaniu trendów pomagają badania, takie jak przeprowadzone właśnie przez firmę Knight Frank w Europie. Eksperci przepytali 225 firm w Europie, działających w 927 biurach. Wyniki pokazują potrzebę zmiany w strategii środowiska pracy. Uwagę zwracają różnice w wynikach ankiet. Polscy najemcy bardziej obawiają się negatywnych skutków pandemii dla ich działalności w krótkim terminie (6- 12 miesięcy), ale są bardziej optymistyczni, jeśli chodzi o efekty w dłuższej perspektywie. Jeśli chodzi o przyszłość, tylko 10 proc. respondentów w Polsce zadeklarowało, że będzie potrzebować mniej miejsca, podczas gdy ogólny odsetek odpowiedzi to 40 proc. Za tańszą lokalizacją będzie się rozglądać 3 proc. ankietowanych wobec 8 proc. w skali Europy. Aż 80 proc. najemców w Polsce ma zastanowić się, jak ludzie mogliby pracować bliżej domów, a ogólny odsetek takich odpowiedzi w ankietach to 29 proc. Prognozując trendy, eksperci Knight Frank przewidują też wzrost liczby mkw. na pracownika. Mniejsza gęstość ma pozwolić na zachowanie bezpiecznego dystansu. Najemcy mogą też korzystać z opcji zwiększających elastyczność w przypadku ryzyka kolejnej kwarantanny, jak możliwość wykorzystania biur serwisowanych czy małych biur satelitarnych. Szczegóły- na 20 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 16.09.2020.).

Niżej ¨Rz¨ zauważa: ¨Zagraniczni inwestorzy rzucili się na magazyny nad Wisłą¨. Z powodu pandemii wartość inwestycji w nieruchomości komercyjne w Europie skurczy się w 2020 r. o 16- 29 proc. 36,2 mld euro (161 mld zł) wyniosła wartość inwestycji w nieruchomości komercyjne w Europie- oszacowali eksperci Savills. To o 47 proc. mniej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Powodem mocnego spadku był wywołany pandemią lockdown. Dzięki bardzo mocnemu wynikowi w I kw. w skali całego półrocza wartość inwestycji w Europie sięgnęła 119 mld euro, tylko o 1,3 proc, mniej rok do roku. Największym wzięciem wciąż cieszyły się biura. Zainwestowano w nie ponad 39 mld euro- to jednak o 15 proc. mniej niż rok temu. Na celowniku inwestorów znalazła się mieszkaniówka: wartość transakcji wzrosła o 32 proc., do 20 mld euro. W magazyny zainwestowano 13,3 mld euro (-8 proc.). Eksperci Savills spodziewają się, że po relatywnie słabym III kw. inwestorzy wrócą do transakcji pod koniec roku.  W Polsce aktywność inwestorów w I półroczu koncentrowała się głównie na biurach i magazynach. W przypadku tych drugich udział w całkowitej wartości inwestycji wzrósł do 39 z 15 proc. rok wcześniej. Magazyny pozostają relatywnie najodporniejsze na związane z COVID- 19 turbulencje w gospodarce i na rynkach nieruchomości. Będą więc kontynuować pozytywny trend w II półroczu. Paliwem dla sektora są popyt branży e- commerce na powierzchnie, atrakcyjne stawki czynszu i niższe koszty pracy w Polsce, w porównaniu z Europą Zachodnią, a także przenoszenie ze względów bezpieczeństwa części aktywności produkcyjnej z Azji do Europy- czytamy także na 20 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 16.09.2020.).

¨Dziennik Gazeta Prawna¨ zwraca uwagę: ¨Niekontrolowana rozbudowa miast kosztuje¨. Joanna Kopczyńska, wiceprezes Wód Polskich ds. zarządzania środowiskiem wodnym ocenia: Włodarze powinni powiedzieć mieszkańcom terenów oddalonych od aglomeracji, że jeśli podłączą ich do sieci kanalizacyjnej, to cena będzie wysoka. Dla takich obszarów można zastosować szczelne szamba lub przydomową oczyszczalnię. Na pytanie, jakimi przesłankami powinny się kierować gminy, wyznaczając granice aglomeracji ściekowych (uchwały w tej sprawie powinny przyjąć do końca tego roku), rozmówczyni ¨DGP¨ odpowiada: Kwestie dotyczące zbierania, oczyszczania i odprowadzania ścieków komunalnych porządkuje tzw. dyrektywa ściekowa, która została zaimplementowana do polskiego ustawodawstwa przez szereg aktów prawnych, na których muszą opierać się władze samorządowe. Dalej czytamy: Pomimo pieniędzy wydanych na wdrażanie Krajowego Programu Oczyszczania Ścieków Komunalnych zmniejsza się procent objęcia siecią kanalizacyjną aglomeracji. Ale jeśli mieszkańcy gminy płacą 40 zł za odprowadzenie metra sześciennego wody i ścieków, a planowana jest dalsza rozbudowa sieci, to uważamy to za nieracjonalne działanie. Dla porównania w Warszawie jest to ok. 9 zł. Co jeszcze wpływa na wysokość opłat? Zdaniem wiceprezes Wód Polskich niekonsekwencja gmin, jeśli chodzi o zagospodarowanie przestrzenne. Jeżeli gmina wydaje pozwolenia na budowę albo warunki zabudowy na terenach znacznie oddalonych od sieci komunalnej, to od razu podwyższa koszty, jeśli osiedle ma być podłączone do sieci. Niekontrolowane rozbudowywanie miast ma swoje konsekwencje. Włodarze powinni mieć odwagę powiedzenia mieszkańcom takich terenów, że jeśli podłączą ich do sieci, to dla nich cena będzie wysoka. Dyrektywa pozwala, by dla obszarów oddalonych od aglomeracji, albo gdy tylko ich część wchodzi w jej granice, zastosować inną formę oczyszczania ścieków (szamba, przydomowe oczyszczalnie). Warunkiem jest, by gmina prowadziła ewidencję tego rodzaju instalacji i dbała w ramach swoich uprawnień, by ścieki były oczyszczane zgodnie z parametrami określanymi polskim i unijnym prawem. Pełny tekst rozmowy- na ósmej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 16.09.2020.).

¨DGP¨ przypomina też: ¨Nie da się wyrzucić ekologów z postępowania¨. Postanowienie o dopuszczeniu do udziału w postępowaniu w sprawie o wydanie decyzji środowiskowej organizacji ekologicznej nie podlega zaskarżeniu przez stronę- wynika z orzeczenia NSA. W sprawie, którą rozstrzygnął sąd, jedna z organizacji ekologicznych chciała przystąpić do postępowania w sprawie wydania decyzji środowiskowych przedsiębiorcy. Jednak wójt gminy odmówił. Stowarzyszenie odwołało się od rozstrzygnięcia, zaś SKO dopuściło je do udziału w postępowaniu. Przedsiębiorca nie zgadzał się jednak na udział ekologów. W związku z tym złożył skargę do WSA, a po jej negatywnym rozpatrzeniu- skargę kasacyjną. Jednak i ona została oddalona. NSA wskazał, że zgodnie z ustawą z 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko, istnieje możliwość zażalenia na postanowienie związane z udziałem organizacji ekologicznej, niemniej dotyczy to wyłącznie odmowy dopuszczenia do postępowania i przysługuje tylko organizacji ekologicznej. Sąd wskazał również, że umożliwienie organizacji złożenia zażalenia na odmowę jest konieczne. W innym bowiem przypadku można byłoby rozstrzygnąć tę kwestię dopiero w odwołaniu od decyzji, która powinna zostać wydana właśnie z jej udziałem- czytamy na 10 stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 16.09.2020.).

Zobacz również