Środa, 16 czwartek 2021

¨Mapa elektroniczna zastąpi papierową¨
¨Dla Kowalskich i dla funduszy¨
¨Magazyny idą zieloną drogą i zdobywają ekocertyfikaty¨
¨Energia ze słońca tylko dla bogatych?¨
¨Rozwój fotowoltaiki pomaga też w walce ze smogiem¨
¨Kaganiec cenowy na opłatę śmieciową? Trudno będzie go nałożyć¨

Więcej poniżej.

¨Prawo co dnia¨ w ¨Rzeczpospolitej¨ odnotowuje: ¨Mapa elektroniczna zastąpi papierową¨. WSA: Urząd nie może przerzucać na obywatela skutków niedostosowania systemu informatycznego do aktualnych potrzeb. Za pośrednictwem systemu e- PUAP przedsiębiorca wystąpił do starosty powiatowego o wydanie opinii o skoordynowaniu usytuowania sieci gazowej wraz z przyłączem, w jednej z miejscowości w woj. łódzkim. Jednym z załączników do wniosku złożonego elektronicznie była mapa geodezyjna z zaznaczonym przebiegiem projektowanej sieci gazowej. Starosta zażądał jednak dostarczenia w terminie 14 dni co najmniej dwóch egzemplarzy mapy papierowej i ostrzegł, że nieuzupełnienie braków formalnych wniosku spowoduje pozostawienie go bez rozpatrzenia. Przedsiębiorca w skardze do WSA zarzucił staroście bezczynność. Starosta z kolei poinformował sąd, że nie ma możliwości technicznych rozpatrywania wniosku w formie elektronicznej. Kwestią dominującą w dokumentacji geodezyjnej jest bowiem określony format przedkładanego dokumentu. Sąd uznał jednak skargę za uzasadnioną i wyznaczył staroście 30- dniowy termin na rozpatrzenie wniosku przedsiębiorcy. Wbrew twierdzeniu starosty wniosek złożony w formie elektronicznej nie miał bowiem braków formalnych, które uzasadniałyby pozostawienie go bez rozpoznania. Sąd nie uwzględnił tez argumentacji starosty, że nie ma możliwości technicznych odtworzenia mapy przesłanej elektronicznie. Według sądu odpowiedzialność za zaniechania czy zaniedbania organu administracji publicznej, dotycząca obowiązku dostosowania posiadanej infrastruktury informatycznej do potrzeb obywateli, nie może być przenoszona na stronę postępowania administracyjnego- czytamy na 11 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 16.06.2021.).

W innym miejscu ¨Rz¨ zamieszcza tekst pod hasłem: ¨Dla Kowalskich i dla funduszy¨. PRS przyspiesza, trzeba być w trendzie- mówi Damian Kapitan, prezes spółki Spravia, d. Budimeksu Nieruchomości. Nowi właściciele, nazwa, plany. Wejście na rynek najmu instytucjonalnego mieszkań (PRS) było szybkie i mocne: spółka sprzedała funduszowi Heimstaden 2,5 tys. mieszkań za 1,4 mld zł. PRS w Polsce przyspiesza, choć dominowała narracja, że deweloperzy stronią od hurtowej sprzedaży, bo to obniża marżę. Odnosząc się do tych uwag rozmówca ¨Rz¨ ocenia: Najem instytucjonalny będzie się rozwijać, takie są  trendy w Europie. Stąd PRS powinien znaleźć się w strategii spółki deweloperskiej, zwłaszcza że rynek sprzedaży mieszkań jest cykliczny. Z jednej strony duże transakcje mogą oznaczać niższą marżę niż w przypadku sprzedaży detalicznej, ale z drugiej dają pewność przepływów finansowych. Transakcja ze Szwedami obejmuje natomiast prawie 40 proc. banku ziemi pozostającej w dyspozycji polskiej spółki, obecnie to ok. 4,3 tys. lokali. Na pytanie, jak docelowo mają wyglądać proporcje sprzedaży lokali dla Kowalskich i dla funduszy, prezes spółki Spravia odpowiada: W 2020 r. sprzedaliśmy klientom indywidualnym 1672 mieszkania i ten rok zapowiada się podobnie- w I kw. podpisaliśmy 494 umowy. Nie czujemy presji, bo koniunktura na rynku detalicznym jest wciąż bardzo dobra, a strategiczne projekty dla funduszy chcemy realizować na nowych gruntach. Popyt na ziemię jest większy od podaży, a polityka państwa i samorządów tego nie ułatwia. Zdaniem rozmówcy ¨Rz¨ należałoby przede wszystkim uwolnić grunty rolne w obrębie aglomeracji i ułatwić miasto procedury planistyczne, bo dziś wiele działek rezerwuje się czy kupuje trochę w ciemno. Dużo się mówi o problemach z uzyskiwaniem pozwoleń na budowę, ale to finalny etap, po drodze potrzeba kilkadziesiąt zgód, najdłużej trwa uzyskiwanie decyzji środowiskowych nawet tam, gdzie obowiązuje plan miejscowy. Z jednej strony są formalności, a z drugiej podejście. Dla przykładu Poznań czy Łódź są przyjaźnie nastawione wobec inwestorów. To widać w wielkości oferty w tych miastach, i sprzyja stabilizacji cen mieszkań- czytamy. Pełny tekst rozmowy- na 18 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 16.06.2021.).

¨Rz¨ zauważa też: ¨Magazyny idą zieloną drogą i zdobywają ekocertyfikaty¨. Już nie tylko biurowce sięgają po ekologiczne rozwiązania. Zielenią się też obiekty przemysłowe i logistyczne. Na dachach powstają np. trawniki, a obok- ogrody. Łąkowe kwiaty, zielone tereny, hotele dla owadów, ule, siedliska dla jaszczurek. Tak wygląda otoczenie parków przemysłowych Accolade. Większość budynków ma certyfikaty BREEAM lub DGNB. Przykładem zaawansowanych ekorozwiązań jest hala Accolade w Chebie. System spłukiwania toalet wodą deszczową to zmniejszenie zużycia wody pitnej aż o 84 proc. Inteligentne oświetlenie LED mierzy i optymalizuje zużycie energii, a zewnętrzne rolety oszczędzają energię potrzebną do klimatyzowania pomieszczeń. Wszystko to przyczynia się do 56- proc. redukcji zużycia energii i 58- proc. redukcji śladu węglowego. Czeska hala to inwestycja typu brownfield. Wykorzystano 90 proc. materiałów z recyklingu odpadów budowlanych i rozbiórkowych. Branża budowlana odpowiada za 40 proc. zużycia energii i ciepła generowanych przez UE. W Polsce jest niemal 12 mln mkw. biur i ponad 21 mln mkw. magazynów. To wskazuje, jak wielki jest potencjał tego sektora w kontekście wdrażania szeroko rozumianych ekorozwiązań, począwszy od etapu projektowania przestrzeni, a na prawidłowym korzystaniu z technologii skończywszy. Dobrym przykładem są dachy. W magazynach wielkopowierzchniowych mogą służyć jako minielektrownie wykorzystujące odnawialne źródła energii. Pozwalają też na większą retencję wody. Więcej szczegółów- także na 18 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 16.06.2021.).

¨Rz¨ również zastanawia się: ¨Energia ze słońca tylko dla bogatych?¨. Zniknąć ma system tzw. opustów pozwalający na znaczne obniżenie rachunków za prąd. Eksperci ostrzegają przed załamaniem w branży fotowoltaiki, proponując rozwiązania alternatywne dla rządowych planów. Do tej pory użytkownicy paneli fotowoltaicznych nadwyżki energii oddają do sieci energetycznej. Do takiego ¨wirtualnego magazynu¨ trafia ona głównie w czasie silnego nasłonecznienia, na przykład latem. W zamian mogą odebrać za darmo aż 80 proc. z przekazanej wcześniej mocy, gdy tej im brakuje- na przykład zimą, gdy panele nie pokrywają całego zapotrzebowania na prąd. Dzieje się tak w ramach systemu opustów, który od stycznia 2022 r. ma zostać zastąpiony mechanizmem rynkowym. Prosument- czyli osoba wytwarzająca energię za pomocą prywatnej instalacji i przekazująca ją do sieci- będzie mógł sprzedać ją ¨agregatorom¨, czyli nowym podmiotom na rynku energii. Niedobory w mocy będzie można uzupełnić, dokupując ją od lokalnych dostawców prądu. Takie zasady dotyczyć będą nowych instalacji fotowoltaicznych. Osoby, które zdecydowały się na panele jeszcze przed nowym rokiem, będą mogły rozliczać się na starych zasadach przez 15 lat od wprowadzenia pierwszej kilowatogodziny do sieci- podkreśla Ministerstwo Klimatu. Nowe zasady są znacznie mniej korzystne dla prosumentów. Zakładają, że będą oni sprzedawać energię po cenach hurtowych. Natomiast ceny zakupu prądu będą znacznie wyższe, bo w tym przypadku zaczną obowiązywać stawki detaliczne, do których trzeba jeszcze doliczyć VAT i akcyzę. Boom na fotowoltaikę może potrwać jeszcze pół roku. Można spodziewać się, że potem rynek mocno się skurczy- oceniają eksperci. Więcej szczegółów- na 20 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 16.06.2021.).

Niżej w ¨Rz¨ czytamy: ¨Rozwój fotowoltaiki pomaga też w walce ze smogiem¨. Wprowadzając zmiany, nie można wylać dziecka z kąpielą. Proponuję utrzymanie systemu opustów dla osób inwestujących jednocześnie w fotowoltaikę i pompy ciepła- deklaruje Bartłomiej Orzeł, pełnomocnik premiera ds. programu ¨Czyste powietrze¨. Resort klimatu proponuje likwidację bardzo korzystnego systemu opustów dla nowych właścicieli paneli słonecznych. Oceniając sytuację, rozmówca ¨Rz¨ zauważa, że jakaś zmiana systemu musiała nastąpić. System opustów sprawił, że prosumenci traktowali krajową sieć energetyczną jako darmowy magazyn energii, a dystrybutorzy prądu mieli narastający problem z okresowym bilansowaniem nadwyżek energii. Tak więc zmiana jest konieczna. U podstaw proponowanych przepisów stoi słuszna idea zwiększenia autokonsumpcji energii przez gospodarstwa domowe, zmiana nawyków korzystania z prądu, a także rozwój magazynów energii czy tworzenie różnych form współpracy, takich jak spółdzielnie energetyczne. Oczywiste jest natomiast, że nie można przy tym wylać dziecka z kąpielą. Całość rozmowy- także na 20 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 16.06.2021.).

¨Dziennik Gazeta Prawna¨ zamieszcza tekst pod hasłem: ¨Kaganiec cenowy na opłatę śmieciową? Trudno będzie go nałożyć¨. Blisko 150 zł- tyle maksymalnie miesięcznie ma płacić gospodarstwo domowe za odpady jeśli gmina rozlicza nieruchomości według wskaźnika na wodomierzu. Zakłada to projekt nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, przyjęty przez rząd. Rozwiązanie wychodzi naprzeciw rodzinom wielodzietnym. W Warszawie pięcioosobowa rodzina płaci obecnie prawie 223 zł (przy czym dla rodzin kwalifikujących się do Karty Dużej Rodziny wprowadzono program osłonowy). Problem w tym, że kaganiec cenowy na opłatę śmieciową liczoną od zużycia wody będzie trudny do zastosowania. Nastręczy też  problemów gminom, które dopiero co uszczelniły system gospodarki odpadami i włączyły do niego obcokrajowców czasowo przebywających na ich terenie. Cytowany w tekście prawnik ocenia, że proponowane zmiany wprowadzają bałagan do funkcjonujących już rozwiązań. W przypadku metody od zużycia wody jest wyraźnie wskazane, że podstawą naliczenia opłaty jest to, ile wody zużywanej jest w danej nieruchomości, a nie w poszczególnych lokalach, czyli gospodarstwach domowych. To się nie zmienia. Tymczasem opłata maksymalna ma dotyczyć gospodarstwa domowego. Propozycja wpisana do projektu dotyczy też możliwości różnicowania opłat w ramach danej metody. Opłata maksymalna w metodzie od wody miałaby zgodnie z propozycją resortu klimatu wynosić 7,8 proc. przeciętnego miesięcznego dochodu rozporządzalnego na osobę. W 2020 r. wyniósł on 1919 zł, czyli maksymalna opłata dla gospodarstwa domowego wyniesie 149,68 zł- czytamy.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 16.06.2021.).

Zobacz również