Środa, 12 marzec 2025
„Rzeczpospolita” w środę informuje: „Przetargi tylko dla Unii”. Publiczni zamawiający będą mogli odrzucać oferty spółek spoza Unii Europejskiej. Ucierpią firmy z Chin i Turcji.
W wykazie prac Rady Ministrów pojawiła się zapowiedź nowelizacji ustawy o zamówieniach publicznych – chodzi o wpisanie do naszego prawa tego, co orzekł jesienią TSUE. Publiczni zamawiający z państw członkowskich mogą nie dopuszczać do przetargów firm spoza UE. Na to czekały przede wszystkim polskie spółki budowlane, np. drogowe. Polska to jedyny tak otwarty rynek w UE. Inne kraje mają sita obejmujące nawet wykonawców z krajów Wspólnoty. – Unijne firmy nie są w stanie rywalizować z podmiotami z Azji, z udziałem państwa, z zagwarantowanym nisko oprocentowanym finansowaniem – mówi prezes Budimeksu, największego generalnego wykonawcy w Polsce. Więcej- na pierwszej stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 12.03.2025.).
„Rz” kontynuuje temat w artykule pod hasłem: „Polski rząd planuje uszczelnić rynek budowlany”. Na te zmiany branża budowlana czekała od lat. Publiczni zamawiający będą mogli odrzucać oferty firm spoza UE. Najbardziej ucierpią firmy z Chin i Turcji. Lata apelowania przez branżę budowlaną nie dały tyle, co najwyraźniej wstrząs zaserwowany przez Donalda Trumpa, jeśli chodzi o wyznaczanie roli państwa w gospodarce i wzmacnianie własnego potencjału. W wykazie prac Rady Ministrów pojawiła się zapowiedź nowelizacji ustawy o zamówieniach publicznych – chodzi o wpisanie do naszego prawa tego, co orzekł jesienią TSUE. Publiczni zamawiający z państw członkowskich mogą nie dopuszczać do przetargów firm spoza UE. Na to czekały przede wszystkim nasze spółki budowlane. Polska to właściwie jedyny tak otwarty rynek w UE. Inne kraje – jak Czechy czy Niemcy – mają sita obejmujące nawet wykonawców z krajów Wspólnoty. Orzeczenie TSUE wywołało nadzieje na zmianę podejścia w Polsce, jednak szybko okazało się, że jedne instytucje – jak PKP Polskie Linie Kolejowe – stosowały wprost orzeczenie, ale inne – jak Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad – czekały na wytyczne, ku rozczarowaniu branży. Krytyka objęła też zamawiających z sektora energetycznego. Nowelizacja ustawy o zamówieniach publicznych ma zlikwidować te wątpliwości i oddalić ryzyko sporów firm z zamawiającymi. Planowany termin przyjęcia projektu przez rząd to II kwartał. „Zamówienia publiczne powinny stanowić jeden z głównych instrumentów państwa służących do wzmacniania potencjału unijnych wykonawców, zapewnienia odporności i siły unijnej gospodarki” – podkreślono w uzasadnieniu założeń projektu nowelizacji.Szczegóły na pierwszej stronie wydania głównego oraz siedemnastej stronie w części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 12.03.2025 r.).
Nieco bardziej krytycznie do projektu odnosi się „Dziennik Gazeta Prawna” w tekście: „Rynek otwarty wbrew UE”. Firmy z Chin czy Turcji nadal będą mogły zdobywać polskie zamówienia, chyba że zostanie im to zakazane w konkretnym przetargu. Resort rozwoju przedstawił założenia nowelizacji przepisów o zamówieniach publicznych, która ma wykonywać głośny wyrok TSUE zamykający wykonawcom spoza UE dostęp do unijnych przetargów. Zapytani przez „DGP” eksperci uznają jednak, że co innego wynika z orzeczenia, a co innego z ministerialnych propozycji. Wyrok mówi bowiem o tym, że unijny rynek zamówień, co do zasady, jest zamknięty dla wykonawców z państw trzecich, ale zamawiający mogą dopuszczać ich do konkretnych przetargów. Tymczasem wydaje się, że z założeń przedstawionych przez resort rozwoju wynika coś dokładnie odwrotnego. W założeniach tych napisano bowiem, że zamawiający „są uprawnieni do ograniczenia dostępu do zamówień (…) wykonawcom z państw trzecich”. Jeśli więc nie wprowadzą tych ograniczeń w dokumentach przetargowych, to będą musieli traktować firmy z całego świata na równych zasadach. Dopiero dopisanie specjalnych postanowień dawałoby im prawo do odrzucenia ofert przedsiębiorstw z Chin, Turcji czy Kazachstanu lub stawiania im dodatkowych wymagań- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 12.03.2025.).
„DGP” wraca do sprawy w obszernym tekście pod hasłem: „Polski rynek pozostanie otwarty dla firm z Chin”. Firmy spoza UE nadal będą mogły startować w polskich przetargach, chyba że zamawiający ograniczy im to prawo w konkretnym postępowaniu. Resort rozwoju w założeniach do projektu nowelizacji ustawy – Prawo zamówień publicznych proponuje, by zamawiający w dokumentacji przetargowej konkretnego postępowania mógł narzucać wykonawcom z takich krajów jak Chiny czy Turcja odmienne traktowanie od europejskich przedsiębiorców, bądź też całkowicie zabronić im składania ofert. Zapytani przez „DGP” eksperci uważają, że taka konstrukcja przepisów będzie niezgodna z orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, którego wykonaniu ma służyć projektowana nowelizacja. Chodzi o głośny wyrok z 22 października 2024 r. w sprawie C-652/22 (sprawa Kolin). TSUE stwierdził w nim, że prawo unijne gwarantuje równe traktowanie jedynie firmom unijnym oraz z państw sygnatariuszy Porozumienia WTO ws. zamówień rządowych (GPA). Gwarancje zawarte w dyrektywach nie mają natomiast zastosowania do przedsiębiorstw z państw trzecich. Co więcej, państwa członkowskie nie mogą ich przyznać przepisami krajowymi, gdyż jest to wyłączna kompetencja UE. Prawo do startu w określonym przetargu, na określonych zasadach, może natomiast dać sam zamawiający. Z założeń przedstawionych przez resort rozwoju wynika jednak co innego. Zgodnie z proponowanym rozwiązaniem, odrzucenie oferty wykonawców z państw trzecich wymagałoby podjęcia działania przez zamawiającego. Wszelkie ograniczenia, a więc zarówno zakaz ubiegania się o zamówienie, jak i odmienne traktowanie od unijnych przedsiębiorców, musiałby przewidzieć w dokumentacji przetargowej. Tymczasem TSUE w swym wyroku wyraźnie akcentuje konieczność podjęcia przez zamawiającego „decyzji o dopuszczeniu”, a nie „decyzji o braku dopuszczenia”. Jest to świadome działanie trybunału, który jako „opcję domyślną” przyjął brak dopuszczenia podmiotów spoza GPA do unijnego rynku zamówień publicznych” – podkreśla dr hab. Paweł Nowicki, prof. UMK, radca prawny i członek Rady Zamówień Publicznych. Jeżeli projekt będzie zakładał domyślne dopuszczenie wykonawców z państw trzecich do rynku zamówień, a zamawiającym przyzna jedynie uprawnienie do incydentalnego ograniczania tego dostępu, to taka propozycja nie będzie stanowiła wykonania wyroku. TSUE stwierdził wprost, że przepisy krajowe nie mogą przyznawać równego traktowania przedsiębiorcom z państw trzecich. Trybunał przesądził, że zamawiającemu wolno jedynie rozważyć dopuszczenie takich wykonawców do konkretnego postępowania, a także do określenia szczególnych reguł ich udziału, jeśli wyrazi na to zgodę, świadomie uzewnętrznioną w dokumentacji przetargowej. Więcej szczegółów- na piątej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 12.03.2025.).
„Rzeczpospolita” zauważa natomiast: „Na usuwanie barier i wsparcie dla osób niepełnosprawnych”. PARP ogłosiła nabór do programu „Dostępność” w ramach Ścieżki SMART. Do wzięcia pieniądze na realizację projektów, których celem jest zaspokojenie potrzeb osób ze szczególnymi potrzebami. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości ogłosiła właśnie nabór do programu „Dostępność” w ramach Ścieżki SMART. Jak tłumaczy, jest to program, który łączy innowacje z odpowiedzialnością społeczną i daje możliwość pozyskania dofinansowania na realizację projektów, których celem jest zaspokojenie potrzeb osób ze szczególnymi potrzebami. – To nie tylko szansa na rozwój firmy, ale możliwość wdrożenia rozwiązań mających realny wpływ na życie ludzi i społeczeństwa – przekonuje PARP. Warto się przygotować do złożenia wniosków, bo ich nabór, który ruszy 10 kwietnia, potrwa tylko do 12 czerwca 2025 r. „Ścieżka SMART – nabór tematyczny Dostępność” to działanie skupione wokół praktycznych rozwiązań technologicznych, które poprawią życie osób ze szczególnymi potrzebami. Skala możliwości jest duża. Dzięki otrzymanemu wsparciu możesz tworzyć rozwiązania znoszące bariery w przestrzeni fizycznej, np. udoskonalone windy, inteligentne systemy poruszania się po budynkach czy bezpieczne przejścia dla pieszych. Program jest skierowany do mikro-, małych i średnich przedsiębiorców, którzy prowadzą działalność gospodarczą na terenie Polski. W ramach naboru firmy będą mogły starać się o dofinansowanie w wysokości od 3 do 50 mln zł. Wsparcie może stanowić do 80 proc. poniesionych przez nie kosztów kwalifikowalnych, czyli ściśle związanych z realizacją projektu. Szczegóły na dziewiętnastej stronie w części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 12.03.2025 r.).
W „Rz” znajdziemy również dodatek dla prenumeratorów poświęcony trwającej reformie planowanie pod hasłem: „Reforma planowania – praktyczny przewodnik po zmianach”. Autorami publikacji są prawnicy kancelarii GPLF Górski & Partners Law Firm. Autorzy Przewodnika zastanawiają się jak jednym słowem określić zmiany wprowadzone przez tzw. reformę planowania przestrzennego? Rewolucja! Po pierwsze dlatego, że merytorycznie wywracają porządek znany od 2003 r., a więc od uchwalenia ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Wprowadzają zupełnie nowe narzędzia planistyczne: plan ogólny oraz zintegrowane plany inwestycyjne. Inne z kolei, jak decyzje o warunkach zabudowy, istotnie zmieniają oraz ograniczają.
Po drugie dlatego, że są nagłe. Ustawodawca wyznaczył gminom niezwykle mało czasu na ich implementację. Jednocześnie wprowadził sankcję – jeżeli gminy nie zdążą z uchwaleniem planów ogólnych do końca 2025 r., zostaną pozbawione jakichkolwiek instrumentów planistycznych. Nie będą mogły uchwalać planów miejscowych, zintegrowanych planów inwestycyjnych ani wydawać decyzji o warunkach zabudowy. Nowelizacja ustawy weszła w życie półtora roku temu – 24 września 2023 r., ale rewolucja dzieje się teraz. W całym kraju gminy pracują nad planami ogólnymi, a największe zmiany zaczną obowiązywać z chwilą ich wejścia w życie. Niewykluczone, jednak, że nowe przepisy pojawią się pół roku później, jest projekt nowelizacji w tej sprawie. To ostatni moment, aby przygotować się do zmian. Są one istotne nie tylko dla gmin, inwestorów czy deweloperów, gdyż oznaczają nowości w procesie inwestycyjnym. Są także ważnie dla każdego właściciela nieruchomości. Wiele bowiem gruntów zostanie wyłącznych z zabudowy na długie lata. Chodzi o nieruchomości, które są pozbawione planów miejscowych i pozostaną poza ustalanymi w planach ogólnych obszarami uzupełnienia zabudowy, a więc poza możliwością uzyskania decyzji o warunkach zabudowy. Dziś można ją dostać, jeżeli tylko są spełnione przesłanki do jej wydania. Po wejściu w życie planu ogólnego uzyska się ją wyłącznie na obszarach wyznaczonych w planie ogólnym. Będzie to miało kolosalne znaczenie nie tylko dla zabudowy tych nieruchomości, ale także dla ich wartości. Autorzy „Poradnika…” przedstawiają reformę planowania przestrzennego w trzech częściach z jej najistotniejszymi zmianami. Dotyczą one planu ogólnego, decyzji o warunkach zabudowy oraz zintegrowanych planów inwestycyjnych.
Zainteresowanych zapraszam do lektury.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 12.03.2025 r.).
„Dziennik Gazeta Prawna” zauważa: „NIK krytycznie o programie tworzenia centrów opiekuńczo- mieszkalnych”. Resort rodziny wielokrotnie zmieniał zasady przyznawania samorządom dofinansowania na zakładanie centrów opiekuńczo-mieszkalnych. Umowy z wojewodami na przekazanie pieniędzy dla gmin i powiatów były podpisywane z opóźnieniem. Takie zarzuty stawia Najwyższa Izba Kontroli, która zbadała realizację prowadzonego przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej programu „Centra Opiekuńczo-Mieszkalne”. W jego ramach samorządy mogą ubiegać się o dotację na utworzenie placówek z miejscami dziennego oraz całodobowego pobytu dla osób z umiarkowanym lub znacznym stopniem niepełnosprawności. W ocenie NIK ten uruchomiony w 2019 r. program, który do tej pory kosztował ponad 270 mln zł, został nieprawidłowo i nierzetelnie przygotowany, a następnie wdrożony przez MRPiPS. Nie poprzedziła tego analiza, jaka jest skala potrzeb czy ile centrów powinno je zaspokajać. W efekcie zasady programu były wielokrotnie zmieniane w trakcie jego kolejnych edycji – przykładowo ta z roku 2021 była modyfikowana pięciokrotnie. To zaś powodowało nierówne traktowanie gmin i powiatów oraz wpływało na zmniejszenie zainteresowania uzyskaniem dofinansowania. NIK podaje, że w 2023 r. samorządy złożyły 90 proc. mniej wniosków niż w edycji 2019 r. NIK zwraca też uwagę na to, że stawki dofinansowania, gwarantowane w poszczególnych edycjach programu samorządom, były zróżnicowane. Samorządy, które przystąpiły do niego w 2019 r., otrzymują bowiem niższe wsparcie niż te, które zrobiły to w latach 2023 i 2024, choć wszystkim centrom rosły koszty związane z wysoką w ostatnich latach inflacją oraz ze wzrostem najniższej pensji- odnotowano na pierwszej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 12.03.2025.).
„DGP” zapowiada również: „Coraz bliżej deregulacji prawa gospodarczego i administracyjnego”. Rząd obradował we wtorek nad projektem nowelizacji niektórych ustaw w celu deregulacji prawa gospodarczego i administracyjnego oraz doskonalenia zasad opracowywania prawa gospodarczego (UA 8). Nad jego przygotowaniem od ponad roku pracowało Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Uchwalenie tego projektu to pierwszy krok na drodze do realizacji ogłoszonego przez premiera Donalda Tuska planu ułatwień dla prowadzących biznes. Drugim krokiem ma być przygotowanie odrębnego projektu na podstawie propozycji zgłoszonych przez zespół, którym kieruje Rafał Brzoska. Projekt wprowadza modyfikacje w ponad 30 ustawach. Chodzi przede wszystkim o zmniejszenie biurokracji oraz uproszczenie procedur. Przykładowo, przedsiębiorcy nie będą musieli każdorazowo przedstawiać w urzędach pełnomocnictwa albo prokury. Urzędnik nie będzie również mógł żądać od przedsiębiorcy stemplowania dostarczanych mu dokumentów. W projekcie znalazły się również przepisy, które umożliwiają prowadzenie rozpraw przed Krajową Izbą Odwoławczą w formie online. Zostanie także rozszerzona definicja rzemieślnika, a do kodeksu postępowania administracyjnego trafią dodatkowe zachęty do prowadzenia mediacji. Nowe regulacje mają też umożliwić zawarcie umowy leasingu w formie dokumentowej przez internet, bez konieczności uwiarygodniania się za pomocą podpisu kwalifikowanego. Resort rozwoju zrezygnował natomiast z wprowadzania krytykowanych przepisów obligujących prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów do łagodnego obchodzenia się z firmami, które nie płacą na czas swoim kontrahentom. Przewidywały one, że ci, którzy sami zmagają się z tzw. zatorami wstecznymi, byliby z automatu chronieni przed karą za brak terminowej płatności. W rzeczywistości – jak wskazywali przedsiębiorcy – nawet jedna niezapłacona faktura byłaby przepustką uprawniającą największe rynkowe podmioty do opóźnień w zapłacie dla mniejszych kontrahentów- czytamy na piątej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 12.03.2025.).
„DGP” informuje w innym miejscu: „Samorządy już wiedzą, które kompetencje chce im oddać MSWiA”. Zatwierdzanie taryf za wodę i ścieki przez rady gmin, przywrócenie województwom uprawnień do zarządzania wojewódzkimi funduszami ochrony środowiska i gospodarki wodnej (WFOŚiGW), wprowadzenie odrębnego katalogu opłat za odpady dla domków letniskowych czy uelastycznienie nadzoru kuratorów nad kształtowaniem sieci szkół przez lokalne władze – to część postulatów zaakceptowanych przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Teraz to MSWiA przejęło dużą część postulatów lokalnych władz, wpisało je do tzw. ustawy kompetencyjnej i razem z samorządami chce przekonywać pozostałe resorty do zaakceptowania zmian. To nie będzie jednak łatwe. Dla przykładu – Ministerstwo Infrastruktury przygotowało własną ustawę przywracającą gminom kompetencje do zatwierdzania cen wody, ale z udziałem Wód Polskich, jeśli podwyżka ma przekroczyć 15 proc. Z kolei resort klimatu do tej pory sceptycznie odnosił się do zmian w zarządzaniu WFOŚiGW. Przekonywał, że rząd musi mieć nad nimi pieczę, bo realizują one programy o zasięgu krajowym, jak np. „Czyste powietrze”. Więcej szczegółów- na siódmej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 12.03.2025.).
„DGP” zauważa też: „Schron w urzędzie na wypadek wojny”. Budowle ochronne będą wyznaczane w budynkach użyteczności publicznej, jeśli mają one co najmniej jedną kondygnację podziemną i spełniają wymagania techniczne określone dla schronu albo ukrycia. Miejsca schronienia mają być zapewnione m.in. w budynkach użyteczności publicznej przeznaczonych na potrzeby administracji publicznej lub wymiaru sprawiedliwości, opieki zdrowotnej. Wykorzystywane będą do tego również budynki pomocy społecznej, placówki oświatowe, kulturalne czy sportowe, jeśli w części użytkowej może w nich przebywać w jednym czasie więcej niż 50 osób. W przypadku pozostałych, niewymienionych w przepisach budynków użyteczności publicznej miejsca schronienia będą wyznaczane, jeśli pomieszczą one więcej niż 100 osób lub ich powierzchnia przekracza 2,5 tys. mkw. Szczegóły- na ósmej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 12.03.2025.).
Kolejny dodatek „DGP”– „Samorząd i Administracja”– informuje: „Modernizacja oświetlenia: gmina może ją sfinansować, jeśli ma tytuł prawny do lamp”. Regionalna izba obrachunkowa uważa za niezgodną z prawem kilkuletnią umowę zawartą przez gminę z firmą energetyczną. Zdaniem RIO wydatki na modernizację oświetlenia ulicznego (wymianę lamp na energooszczędne) były nielegalne, bo gmina nie dysponowała tytułem prawnym do majątku podmiotu trzeciego. W naszej ocenie było to użyczenie ustne. Czy RIO ma rację? Tak, stanowisko RIO jest uzasadnione. Ponoszenie przez gminę wydatków na majątku podmiotu trzeciego (w tym przypadku chodzi o majątek firmy energetycznej) jest niezgodne z przepisami – gmina nie może bowiem dowolnie wydatkować środków budżetowych. Aby legalnie sfinansować modernizację lamp, gmina powinna najpierw pozyskać do nich tytuł prawny- czytamy w ramach wstępu. Szczegóły dla zainteresowanych- na siódmej stronie dodatku.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 12.03.2025.).
„Kurier Szczeciński” w środę informuje: „Impas na Łasztowni”. Nasze propozycje dotyczące kompleksu starej rzeźni na Łasztowni nie spotkały się z zainteresowaniem spółki „Gryf Nieruchomości” – informuje szczeciński magistrat. Co oznacza, że część budynków będzie dalej niszczeć. „Kurier” kontynuuje ten wątek w tekście: „Miasto chce wyremontować starą rzeźnię, ale nie może”. Nasze propozycje dotyczące kompleksu starej rzeźni na Łasztowni nie spotkały się z zainteresowaniem spółki „Gryf Nieruchomości” – informuje szczeciński magistrat. Co oznacza, że część budynków będzie dalej niszczeć. Miasto od lat deklaruje i podtrzymuje chęć przejęcia tego terenu, również odpłatnie – przekazuje pracownik z Centrum Informacji Miasta Szczecin. – Swoją wolę przedstawiliśmy zarówno byłym jak i obecnym właścicielom spółki, do której należy kompleks. Szczególnie istotnym elementem jest dla nas zachowanie i renowacja cennych zabytkowych budynków w tym miejscu i pełne wykorzystanie ich potencjału na rzecz mieszkańców. Propozycja miasta nie spotkała się z zainteresowaniem ze strony użytkownika wieczystego, właściciela budynków. Tym właścicielem jest należąca do skarbu państwa spółka „Gryf Nieruchomości”. A o tym, że budynki popadają w ruinę, alarmuje prezes Grupy CSL i założycielka Centrum Kultury Euroregionu Stara Rzeźnia, która zaproponowała „okrągły stół” w sprawie Łasztowni.
Więcej szczegółów na pierwszej i czwartej stronie wydania głównego.
(Źródło: „Kurier Szczeciński”- 12.03.2025 r.).
„Głos Szczeciński” informuje: „Obcokrajowcy nie rozumieją, że działka rekreacyjna to nie jest działka budowlana”.
Zarządy ogródków działkowych w zachodniopomorskim mają kłopot z obcokrajowcami. Ci bowiem nie rozumieją, że kupując ogródek na terenie Rodzinnych Ogrodów Działkowych wcale nie zostają właścicielami działki budowlanej. Zainteresowanie działkami na terenie ogrodów działkowych wciąż jest spore. Taki boom na posiadanie działki zaczął się w czasie pandemii, kiedy obowiązywały różne obostrzenia dotyczące wychodzenia z domów – mówi prezeska Rodzinnych Ogrodów Działkowych „Malwa” na Gumieńcach. Teraz też jest spore zainteresowanie, szczególnie młodych małżeństw, dla których taka działka to miejsce wypoczynku i relaksu. Mówi też, że u niej na działkach raczej nie ma obcokrajowców. – Bo my na zimę wyłączamy wodę – twierdzi. – A bez wody trudno mieszkać cały rok. Tymczasem na innych ogrodach działkowych, których w zachodniopomorskim jest ponad 90, nie jest już tak spokojnie. To dotyczy przede wszystkim obcokrajowców. A tych, jako właścicieli działek rekreacyjnych na terenach ROD, mamy w regionie sporo – podkreśla i wymienia, że oprócz Niemców, którzy kupują działki przede wszystkim nad morzem, takimi ogrodami, ale najczęściej w Szczecinie, zainteresowani są Ukraińcy, Rosjanie, Białorusini a ostatnio także Chińczycy. Wiele osób błędnie zakłada, że skoro „kupiło” działkę, co w rzeczywistości nie jest prawdą, to mają pełne prawo do dowolnego zagospodarowania terenu – zwraca uwagę radca prawny Polskiego Związku Działkowców. – W konsekwencji uznają, że mogą realizować zasadę „wolność Tomku w swoim domku”. I z tą, nie do końca zrozumiałą przez obcokrajowców „wolnością” na zachodniopomorskich działkach kłopot mają zarządcy.
(Źródło: „Głos Szczeciński”- 12.03.2025 r.).
„Głos” zamieszcza również tekst: „Zapraszamy na Targi Nieruchomości i Wyposażenia Wnętrz w Szczecinie. To 40 edycja targów”. 15-16 marca 2025 r. w Hotelu Marriott przy Bramie Portowej 1-2 w Szczecinie odbędą się Targi Nieruchomości i Wyposażenia Wnętrz. Gościem specjalnym wydarzenia będzie Zygmunt Chajzer, znany i lubiany dziennikarz, który podzieli się swoimi doświadczeniami i spojrzeniem na rynek nieruchomości. Jak podają organizatorzy – tak dużej liczby wystawców nie było od lat. W tej edycji deweloperzy zaprezentują swoje inwestycje z całego świata. Od nadmorskich apartamentów znad Bałtyku po pięknie położone apartamentowce na Cyprze czy w Hiszpanii. Choć najbogatsza oferta pochodzi oczywiście ze Szczecina i regionu. Wystawcy przygotowali też specjalne promocje i rabaty. Warto mieć to na uwadze, bo na miejscu będzie czekało mnóstwo inspiracji, jak urządzić dom czy mieszkanie. Godziny otwarcia: 10 -17 w dniach 15-16 marca 2025 r. w Hotelu Marriott budynek Posejdon Center. Wstęp Wolny.
„Głos” zaprasza na targi facebook.com/targi.szczecin
(Źródło: „Głos Szczeciński”- 12.03.2025 r.).
„Głos” informuje także: „Trzy dni Szczecin był pod wpływem smogu. Dlaczego pyły nas dusiły?”. Lepiej nie wychodzić z domu i nie wietrzyć pomieszczeń – taki komunikat otrzymali mieszkańcy Szczecina w sobotę rano na swoje telefony komórkowe. Co się stało i dlaczego? Wbrew pozorom najgorszy stan powietrza w Szczecinie wcale nie był w sobotę, a w poniedziałek. Normy zanieczyszczenia były przekroczone, a to w naszym województwie, które postrzegane jest jako „zielona wyspa” na mapie zanieczyszczeń powietrza w Polsce, jest niepokojące. Alerty jakie niemal każdy mieszkaniec miasta otrzymał na swoja komórkę przestrzegał przed spacerami i wietrzeniem pomieszczeń. Tymczasem pogoda była wspaniała. Nic tylko wyjść z domu i spędzać czas głównie na świeżym powietrzu. W sobotę stężenie PM2.5 wynosiło 18 µg/m, a PM10 – 35 µg/m. W niedzielę było gorzej, a w poniedziałek skażenie PM2.5 wynosiło 104 proc. normy (26 µg/m³). Natomiast skażenie PM10 – 107 proc. normy (43 µg/m³). To warunki atmosferyczne spowodowały podwyższenie stężeń pyłów – informuje rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie, które stale i na bieżąco monitoruje stan powietrza w poszczególnych regionach. Nie było wiatru, więc zanieczyszczenia się skumulowały – tłumaczy i dodaje, że taką „pogodową” przyczyną było też to, że nie było opadów, które zwykle oczyszczają powietrze. Natomiast na pytanie skąd te zanieczyszczenia, rzecznik wyraźnie wskazuje na pyły, które pochodzą z ogrzewania domów i mieszkań kopciuchami. Uspakaja jednak, że dziś na skutek zmian pogodowych, sytuacja z zanieczyszczeniem powietrza może się poprawić.
(Źródło: „Głos Szczeciński”- 12.03.2025 r.).