Środa, 12 lipca 2023

¨Mała i duża rodzina zapłaci za śmieci tyle samo¨
¨Nowela prawa budowlanego do kosza¨
¨Kolejna poprzeczka dla frankowiczów¨
¨Rządowe dopłaty do kredytu 2 proc. bez PIT¨
¨<Nie> dla zasiadywania gruntu pod drutami przed 2008 r.¨
¨Zakaz zabudowy bez odszkodowania¨
¨Miasta coraz chętniej budują mieszkania na swoim terenie¨
¨Dziurawe procedury przy obsłudze maszyn budowlanych¨
¨Po wyroku TK w sprawie budowli: definicja do poprawki, ale na razie samorządy muszą się do niej stosować¨
¨Decyzja ostateczna, wykonalna i prawomocna- sprawdź, co oznaczają te pojęcia i jak się nimi posługiwać¨
¨Metr kosztuje już powyżej 12 tysięcy złotych. Własne <M> coraz droższe¨

Więcej poniżej.

¨Prawo co dnia¨ w ¨Rzeczpospolitej¨ odnotowuje: ¨Mała i duża rodzina zapłaci za śmieci tyle samo¨. Stawek opłat za odpady w gospodarstwie domowym nie może różnicować np. liczba osób. Opłaty za śmieci budzą wiele emocji, a spory coraz częściej trafiają do sądów administracyjnych. Kolejny przesądził NSA. Uznał, że gdy radni jako metodę naliczania opłaty za śmieci wybiorą gospodarstwo domowe, to nie ma znaczenia wielkość mieszkania ani liczba jego mieszkańców. Spór dotyczył opłat za śmieci w stolicy. Konkretnie chodziło o uchwałę Rady Warszawy z 17 grudnia 2021 r. dotycząca m.in. wyboru metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, a także jej stawki. Wtedy radni zdecydowali o wprowadzeniu w stolicy nowej metody, tj. od gospodarstwa domowego. Uchwale przyjrzała się jednak Regionalna Izba Obrachunkowa, stwierdzając jej częściową nieważność. Uznała bowiem, że rada, ustalając stawki opłaty na podstawie powierzchni użytkowej mieszkania, naruszyła ustawę o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Reakcja była błyskawiczna: radni dostosowali regulacje dotyczące opłat za śmieci do rozstrzygnięć nadzorczych. I tak, w pierwotnej uchwale dodano nowy paragraf określający- obok 107 zł dla domów jednorodzinnych- stawkę 85 zł opłaty od gospodarstwa domowego w nieruchomości zabudowanej budynkiem wielolokalowym. Taka modyfikacja nie spodobała się jednej z warszawskich spółdzielni mieszkaniowych. W skardze do WSA wniosła o unieważnienie uchwały zmieniającej jako sprzecznej z prawem i zasadami sprawiedliwości społecznej. W jej ocenie nowe reguły wprowadziły stałą i jednakową dla wszystkich mieszkańców opłatę za śmieci, której wysokość w żaden sposób nie jest powiązana z innymi czynnikami i kryteriami, jak np. zużycie wody, powierzchnia lokalu czy liczba liczba mieszkających w nim osób. Ta argumentacja nie przekonała WSA, który nie miał wątpliwości, że kwestionowana metoda liczenia od gospodarstwa domowego jest przewidziana w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Spółdzielnia i prokurator okręgowy złożyli kasacje do NSA, ale obie zostały oddalone. Jak tłumaczył NSA, możliwość różnicowania stawki przewidziana w art.  6j ust. 2a ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach odnosi się wyraźnie tylko do niektórych parametrów obliczania opłaty, jak liczba mieszkańców czy powierzchnia lokalu. Jeżeli rada gminy skorzystała z możliwości ustalenia stawki od gospodarstwa domowego, to nie ma możliwości dalszego jej różnicowania- czytamy na 10 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 12.07.2023.).

¨Prawo co dnia¨ zauważa też: ¨Nowela prawa budowlanego do kosza¨. Sejmowa Komisja Infrastruktury negatywnie zaopiniowała rządowy projekt. Zakładał rezygnację z uzyskiwania decyzji o pozwoleniu na budowę domu o powierzchni powyżej 70 mkw. (nie więcej niż dwukondygnacyjnego). Zlikwidowana miała także zostać możliwość zgłoszenia sprzeciwu przez organ administracji architektoniczno- budowlanej na wznoszenie budynku jednorodzinnego. Polski Związek Firm Deweloperskich zauważył w swojej opinii, że po zmianie prawa bez jakiejkolwiek kontroli mogłyby powstawać praktycznie dowolnie duże domy jednorodzinne, nawet niezgodnie z miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Poza taką kontrolą znalazłyby się też kioski i pawilony sprzedaży ulicznej o pow. do 15 mkw. stawiane jedynie na zgłoszenie. Stowarzyszenie Architektów Polskich zauważyło, że miejscowości nadmorskie zostałyby zalane takimi budkami. Zgodnie z projektem nowelizacji katalog obiektów wymagających jedynie zgłoszenia miał być także poszerzony m.in. o przydomowe schrony i ukrycia doraźne. Kontrowersje budziła też propozycja, by absolwenci techników lub szkoły branżowej mogli projektować domy o kubaturze do 1000 metrów sześc. m.in. w gospodarstwach rolnych i leśnych. Dotychczas było to zastrzeżone dla architektów. Komisja Infrastruktury odrzuciła projekt w całości- odnotowano na 11 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 12.07.2023.).

¨Prawo co dnia¨ informuje również: ¨Kolejna poprzeczka dla frankowiczów¨. SN zajmie się w środę pytaniem, czy banki mogą stosować prawo zatrzymania w sądowych rozliczeniach z kredytobiorcami. Poszerzony, siedmioosobowy skład Izby Cywilnej SN ma rozpatrywać pytanie prawne rzecznika finansowego, czy umowa o kredyt bankowy, uregulowana w prawie bankowym, jest umową wzajemną. Kwestia jest ważna, bo jeżeli w razie rozwiązania lub nieważności umowy wzajemnej strony mają dokonać zwrotu świadczeń wzajemnych, to każdej z nich przysługuje prawo zatrzymania swej wypłaty (świadczenia), dopóki druga strona nie zaofiaruje jej zwrotu otrzymanego świadczenia lub nie zabezpieczy roszczenia o zwrot (art. 496 i 497 kodeksu cywilnego). Problem frankowiczów polega na tym, że to zatrzymanie, jeśli sąd uwzględni żądanie banku, powoduje wstrzymanie wypłaty zasądzonej od banku kwoty do momentu rozliczenia się kredytobiorcy lub zabezpieczenia przez niego spłaty długu, lub też ugodowego zakończenia sporu. Według rzecznika finansowego umowa kredytu ma charakter dwustronnie zobowiązujący, ale nie jest wzajemną, a co za tym idzie, do kredytu bankowego nie można stosować prawa zatrzymania w razie unieważnienia umowy z powodu uznania postanowień umowy za sprzeczne z dobrymi obyczajami (abuzywne) lub znacząco naruszające interesy konsumenta. Z nieco innym zagadnieniem, ale związanym z tymi kwestiami, wystąpiło w marcu br. trzech sędziów SN. Zapytali szerszy skład, czy prawo zatrzymania ma w ogóle zastosowanie, gdy wzajemne świadczenia stron umowy kredytu mają charakter pieniężny, i w takiej sytuacji każdy może złożyć oświadczenie o potrąceniu. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 12.07.2023.).

Obok ¨Prawo co dnia¨ informuje: ¨Rządowe dopłaty do kredytu 2 proc. bez PIT¨. Kupujący pierwsze mieszkanie dostaną dofinansowanie od państwa. Przez dziesięć lat. Wsparcie jest zwolnione z podatku. Od 1 lipca można korzystać z programu ¨Bezpieczny kredyt 2 proc.¨. Budzi duże zainteresowanie. W pierwszym roboczym tygodniu wpłynęło do banków  3 tys. wniosków. A czytelnicy ¨Rz¨ pytają, czy od rządowych dopłat do kredytów trzeba zapłacić PIT. Odpowiedź brzmi: nie trzeba. Kredyt 2- proc. to oferta dla osób do 45. roku życia, które nie mają i nie miały domu lub mieszkania. Wyjątek stanowi połowa nieruchomości otrzymanej w spadku, w której nie mieszkają. Single mogą się ubiegać maksymalnie o 500 tys. zł. Małżonkowie o 600 tys. zł (kryterium wieku musi spełniać jedno z nich). Przez dziesięć lat do rat kredytowych będzie dopłacać państwo. W przykładzie podanym przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii małżeństwo z jednym dzieckiem, które  wzięło 550 tys. zł kredytu (na 30 lat, oprocentowanie 8,46), na pierwszej dopłacie skorzysta  2,6 tys. zł (potem wysokość rat i dopłat będzie się zmieniać). Czy korzyść jest opodatkowana? Nie. W przepisach wprowadzających 2- proc. kredyt znajdziemy też podatkową ulgę. Zgodnie z art. 21 ust. 1 pkt 156a ustawy o PIT (obowiązującym od 1 lipca br.) zwolnione z podatku są dopłaty do takiego kredytu. Gdyby nie to zwolnienie, fiskus mógłby uznać, że otrzymane od państwa wsparcie jest przychodem z tzw. innych źródeł. Fiskus nie weźmie także nic z tytułu odsetek i premii przyznawanych oszczędzającym na specjalnym koncie mieszkaniowym. Więcej szczegółów- także na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 12.07.2023.).

¨Prawo co dnia¨ informuje również: ¨<<Nie>> dla zasiadywania gruntu pod drutami przed 2008 r.¨. Dwóch  z trzech sędziów SN postanowiło zerwać z orzecznictwem, że do zasiedzenia służebności przesyłu dolicza się lata posadowienia instalacji przed nowelizacją kodeksu cywilnego. W 2008 r. wprowadzono służebność przesyłu do k.c., umożliwiając uregulowanie posadowienia linii energetycznych czy gazowniczych na prywatnych działkach- za wynagrodzeniem dla ich właścicieli. Firmy przesyłowe bronią się przed zapłatą wnioskiem o stwierdzenie zasiedzenia służebności, co wymaga posiadania na danym terenie instalacji odpowiednio 20 lub 30 lat (w przypadku złej wiary właściciela tych urządzeń). Dlatego uwzględnienie okresu przed 2008 r. jest nieraz rozstrzygające w takim sporze. Tak też było w sprawie, która trafiła do SN: kilku właścicieli działek wyodrębnionych z większej nieruchomości domagało się ustanowienia służebności przesyłu za wynagrodzeniem. Firma posiadająca linię wysokiego napięcia stwierdziła jednak, że jej poprzednik prawny nabył przez zasiedzenie służebność gruntową o treści odpowiadającej służebności przesyłu na tym gruncie przed 2008 r. Rozpatrujący sprawę sąd skierował swoje wątpliwości do SN. A ten, choć formalnie nie podjął uchwały, wyraził stanowczo swoje stanowisko. Dwójka sędziów (w tym prezes Izby Cywilnej) wskazała w uzasadnieniu postanowienia, że zdecydowali się odejść od dominującej linii orzeczniczej, że lata posadowienia instalacji przed 2008 r. dolicza się do zasiedzenia. Za koronny argument uznano m.in., że doliczenie czasu posiadania takiej służebności do czasu niezbędnego do zasiedzenia służebności przesyłu narusza zakaz  działania prawa wstecz. Może mieć to rażąco niekorzystne skutki dla właścicieli nieruchomości, gdyż wiele urządzeń przesyłowych wybudowano wiele lat przed przyjęciem zakwestionowanej wykładni i należałoby uznać, że nadszedł już termin zasiedzenia, bez umożliwienia właścicielom podjęcia odpowiednich kroków prawnych- czytamy na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 12.07.2023.).

¨Dziennik Gazeta Prawna¨ zamieszcza z kolei tekst pod hasłem: ¨Zakaz zabudowy bez odszkodowania¨. Około 5 tys. e-maili od zbulwersowanych obywateli dostał szef senackiej komisji w sprawie nowelizacji prawa geologicznego. Zgodnie z nią minister klimatu będzie mógł zabronić budowy, a właściciel nie będzie mógł odwołać się od tej decyzji. W czerwcu Sejm uchwalił nowelizację zmieniającą prawo geologiczne i górnicze oraz 26 innych ustaw. Jak tłumaczy Ministerstwo Klimatu i Środowiska, jednym z powodów nowelizacji jest konieczność wzmocnienia ochrony prawnej złóż strategicznych. To właśnie związane z tym przepisy budzą najwięcej emocji. Wczoraj ustawą zajmowały się komisje senackie. Komisja nadzwyczajna ds. klimatu postanowiła jednogłośnie ją odrzucić. Ustawa wprowadza ogólną definicję złoża strategicznego. O tym, które złoże jest strategiczne, zdecyduje minister klimatu. Właściciel nieruchomości czy użytkownik wieczysty nie ma prawa uczestniczyć w postępowaniu, w przeciwieństwie do przedsiębiorcy zainteresowanego wydobyciem. Biuro Legislacyjne Kancelarii Senatu zwróciło w swej opinii do ustawy uwagę, że posiadanie przymiotu strony ma w postępowaniu administracyjnym niebagatelne znaczenie. Tylko stronie przysługuje odwołanie od decyzji. Pozbawienie właściciela gruntu tego statusu powoduje wątpliwości, co do zgodności takiej regulacji z art. 21 ust. 1 konstytucji, wprowadzającym ochronę prawa własności. Więcej szczegółów- na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.

¨DGP¨ zauważa w innym miejscu: ¨Miasta coraz chętniej budują mieszkania na swoim terenie¨. Spośród wszystkich mieszkań budowanych w Polsce tylko kilka procent inwestycji realizowanych jest przez miasta lub podmioty od nich zależne. Bez nich mniejszym miejscowościom grozi odpływ mieszkańców. Do inwestycji zachęcają też dofinansowania. O ile w Polsce buduje się stosunkowo dużo mieszkań na 1 tys. mieszkańców (więcej niż w Niemczech, Czechach czy na Słowacji), to w zdecydowanej większości rynek zdominowany jest przez inwestycje deweloperów (61,7 proc.) oraz te realizowane przez podmioty indywidualne (35,6 proc.) ? wynika z najnowszego raportu ¨Miasta jako inwestorzy mieszkaniowi¨, przygotowanego przez Obserwatorium Polityki Miejskiej Instytutu Rozwoju Miast i Regionów. Przez lata miasta niechętnie angażowały się w budowanie mieszkań, czego skutkiem było oddanie do użytku zaledwie 16 tys. mieszkań społecznych w latach 2017?2021. To kropla w morzu potrzeb. Pozytywny trend można zaobserwować od 2021 r., kiedy został uruchomiony rządowy pakiet mieszkaniowy, a dofinansowania do budownictwa społecznego i komunalnego wzrosły z ok. 35?50 proc. do nawet 80?90 proc. (obecnie 95 proc. w przypadku grantu OZE ? przy zakupie, montażu, budowie lub modernizacji instalacji odnawialnego źródła energii). Dzięki temu w miastach rozpoczęto budowę kolejnych 16 tys. mieszkań. Zaczynają budować głównie średnie ośrodki, dla których kompleksowa polityka mieszkaniowa jest jednym z elementów walki z ucieczką mieszkańców do większych miast. Budownictwo społeczne dotychczas jest rozłożone w skali kraju bardzo nierównomiernie. W badanym przez IRMIR okresie za dwie trzecie efektów tego budownictwa odpowiadało zaledwie 59 miast, a połowa inwestycji związanych z budownictwem komunalnym skupiona była zaledwie w 35 miastach. Do pozytywnych przykładów polityki mieszkaniowej należy Pleszew (woj. wielkopolskie), który w tym miesiącu ukończył dużą inwestycję. Powstały 92 mieszkania, kredyt zaciągnęło Pleszewskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego, miasto jest żyrantem, z drugiej strony był grant rządowy i wkład własny spółki i miasta. Taka konstrukcja finansowa pozwoliła udostępnić mieszkania osobom do 40. roku życia, które nie mają własnej nieruchomości. Kolejnym ciekawym przykładem są Żory (woj. śląskie), w których spółka komunalna wyemitowała obligacje na sfinansowanie inwestycji mieszkaniowych. Będą spłacane  z czynszów do banku komercyjnego zaangażowanego w projekt. Liderem w liczbie mieszkań budowanych w sektorze społecznym w przeliczeniu na jednego mieszkańca jest z kolei Karlino na Pomorzu Zachodnim.  Wybudowano tu ponad 100 mieszkań, a w przyszłym roku w czerwcu zostanie ukończonych kolejnych 78. Co ciekawe, gmina korzysta nie tylko z krajowych i unijnych źródeł fi nansowania, lecz także współpracuje z największą miejscową firmą, która dokłada się do inwestycji- czytamy na siódmej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 12.07.2023.).

¨DGP¨ zwraca również uwagę na ¨Dziurawe procedury przy obsłudze maszyn budowlanych¨. Nowe zasady zdobywania uprawnień do obsługi urządzeń mechanicznych powinny obejmować nie tylko zatrudnionych, lecz także osoby prywatne i rolników. Brakuje też jasnych regulacji przy uznawaniu dotychczasowych kwalifikacji. Nowa regulacja zaproponowana przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii w projekcie ustawy o zasadach nabywania uprawnień do obsługi maszyn i urządzeń technicznych do robót ziemnych, budowlanych i drogowych ma w zamierzeniu ułatwić nabywanie tych uprawnień. W ten sposób resort chciałby załatać luki kadrowe w tym zakresie, bo na rynku pracy coraz mocniej są odczuwane przez przedsiębiorców braki osób z kwalifikacjami. Projekt jednak tak bardzo obniża wymagania dla podmiotów szkolących w tym obszarze, że pod znakiem zapytania staje jakość nabywanych tą drogą umiejętności- odnotowano w ramach wstępu. Więcej- na 10 stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 12.07.2023.).

¨DGP¨ w dodatku ¨Samorząd i Administracja¨ odnotowuje również: ¨Po wyroku TK w sprawie budowli: definicja do poprawki, ale na razie samorządy muszą się do niej stosować¨. W wyroku z 4 lipca 2023 r., Trybunał Konstytucyjny uznał, że art. 1a ust. 1 pkt 2 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, zawierający definicję budowli, jest niekonstytucyjny. przepis straci moc po upływie 18 miesięcy od dnia ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej (co nastąpiło 10 lipca.). Wyrok jest przełomowy. oznacza m.in., że do tego czasu powstać musi zupełnie nowa definicja budowli. a dla gmin oznacza nowe problemy ? w przyszłości niewątpliwie wyrok będzie miał znaczenie dla ich wpływów z opodatkowania np. sieci gazowych, infrastruktury kablowej i dróg. Na razie pojawia się pytanie, jak do czasu utraty mocy przepisu mają postępować samorządy i co dla nich wyrok oznacza w praktyce. W opinii prawników, samorządy powinny wydawać w okresie przejściowym decyzje zgodnie z obecnie obowiązującym stanem prawnym.  Artykuł 190 ust. 3 Konstytucji RP dopuszcza przedłużone obowiązywanie niekonstytucyjnej normy w wypadku odroczenia wejścia w życie wyroku TK. Wprowadzenie tak rewolucyjnej zmiany przepisów w trakcie roku mogłoby bowiem powodować paraliż instytucji państwa prawa.  Zatem nowa definicja budowli pojawi się w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych dopiero w 2025 r. Zastosowanie przez TK instytucji przesunięcia terminu utraty mocy obowiązującego aktu normatywnego pozwala m.in. samorządom na funkcjonowanie na obecnych zasadach. Całość analizowanych regulacji przemawia zatem za tym, żeby samorządy do czasu wejścia w życie nowej definicji budowli stosowały dotychczasowe przepisy prawne. Więcej szczegółów- na piątej i szóstej stronie dodatku.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 12.07.2023.).

¨DGP¨ zamieszcza również obszerny tekst: ¨Decyzja ostateczna, wykonalna i prawomocna- sprawdź, co oznaczają te pojęcia i jak się nimi posługiwać¨. Problem z właściwym rozumieniem tych terminów mają nie tylko strony postępowań administracyjnych, lecz także organy prowadzące postępowania. Warto jednak dokładnie poznać ich istotę, szczególnie po to, by móc stosować w praktyce ostatnie zmiany w procedurze. Najnowsze zmiany w procedurze administracyjnej wynikają z ustawy o zmianie ustaw w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych. Dotyczą przede wszystkim art. 127 kodeksu postępowania administracyjnego (dalej: k.p.a.) ? dodany nowy par. 1a, oraz art. 127a k.p.a. ? nowe brzmienie par. 1. Ten pierwszy przepis stanowi m.in., że decyzja wydana w pierwszej instancji, od której uzasadnienia organ odstąpił z powodu uwzględnienia w całości żądania strony, jest ostateczna, ten drugi ? że przed upływem terminu do wniesienia odwołania strona może zrzec się prawa do wniesienia odwołania wobec organu administracji publicznej, który wydał decyzję. I choć najnowsze zmiany nie zmieniają pojęć prawomocności, wykonalności czy ostateczności, to niewątpliwie wpływają na nie i się do nich odnoszą ? co szczegółowo wyjaśniono w dalszej części tekstu. Lektura dla zainteresowanych- na czwartej i piątej stronie dodatku.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 12.07.2023.).

¨Kurier Szczeciński¨ odnotowuje: ¨Metr kosztuje już powyżej 12 tysięcy złotych. Własne <<M>> coraz droższe¨. Mieszkania w Szczecinie znów drożeją, choć stolica województwa do tanich nie należy ? wyższe ceny za własne ¨M¨ obowiązują tylko w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Trójmieście. Jeszcze w czerwcu za metr kwadratowy trzeba było zapłacić średnio 10,5 tys. złotych, w lipcu już ponad 12 tysięcy. Aktualnie za metr kwadratowy szczecińskiego mieszkania zapłacimy średnio 12 196 zł. Jak wynika z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl rok do roku ceny wzrosły o 15 procent. Cena oczywiście zależy od dzielnicy. Najdrożej jest w Śródmieściu ? 13 289 zł/m kw. Odrobinę taniej w zachodnich dzielnicach        ? 12 047 zł/m kw. Najniższe ceny za metr kwadratowy nieruchomości można napotkać w dzielnicach północnych ? 8259 zł/m kw. Średnia cena metra kwadratowego lokum zależy również od metrażu. Im większy lokal, tym cena metra kwadratowego niższa ? w czerwcu 2023 za m kw. kawalerki szczecinianie płacili średnio 12 042 zł, a za m kw. lokalu czteropokojowego i większego już 11 380 zł. Atrakcyjnie wygląda także średnia cena za m kw. domu ? 7193 zł. Jak tłumaczą eksperci, średni koszt metra kwadratowego rośnie, gdy do oferty wprowadzane są mieszkania z  ceną powyżej średniej. Wyższe są także koszty budowy, głównie materiałów. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, iż maleje baza gruntów, a ceny działek budowlanych wciąż szybują do góry. W ubiegłym miesiącu szczecińscy deweloperzy wprowadzili do sprzedaży 156 mieszkań i domów. W tym samym czasie sprzedano 141 lokali. Według danych BIG DATA RynekPierwotny.pl na koniec czerwca w Szczecinie dostępnych było ponad 1905 ofert nieruchomości z rynku pierwotnego. Największy wybór mieli kupujący w centrum ? 1133 oferty, a najmniejszy na prawobrzeżu ? 217. Więcej szczegółów- na piątej stronie ¨Kuriera¨.

(Źródło: ¨Kurier Szczeciński¨– 12.07.2023.).

Zobacz również