Środa, 11 lipca 2018

Gmina pomoże wskazać, kto trafi do Mieszkania+, Rzeczpospolita
Mieszkanie+ poprawione, ale wciąż daleko do ideału, Dziennik Gazeta Prawna
Podatek, gdy czynsz na koncie, Rzeczpospolita
Jak opodatkować zbycie nieruchomości nabytej poprzez ustanowienie renty dożywotniej, Rzeczpospolita
Aktualizacja opłaty wieczystej bez korekty kosztów, Dziennik Gazeta Prawna
Nie można obracać prawem do nadpłaty, Dziennik Gazeta Prawna
<<Mieszkanie plus>> wciąż dzieli, Dziennik Gazeta Prawna
Przez złe przepisy i kopciuch przejdzie, Dziennik Gazeta Prawna
Od budynku odpadają ciężkie płyty z piaskowca. Czytelnicy alarmują, zarządca uspokaja, Głos Szczeciński
Kawka dodatkowo pofrunie, Kurier Szczeciński

Więcej poniżej.

 

"Prawo co dnia" w "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Gmina pomoże wskazać, kto trafi do Mieszkania+". To, że dłużej będzie się dopłacać do czynszów, może nie wystarczyć do tego, by program rządowy ruszył pełną parą. Rząd dwoi się i troi, by uatrakcyjnić dopłaty do czynszu mieszkań wynajętych w programie Mieszkanie+. W tym celu na ostatnim posiedzeniu Sejmu wydłużono m.in. z 9 do 15 lat okres dopłat, które będą przysługiwać lokatorom. Chodzi o ustawę o pomocy państwa w ponoszeniu wydatków mieszkaniowych w pierwszych latach najmu mieszkania. Jej autorem jest rząd. Posłowie podczas prac w Sejmie postanowili wydłużyć do 15 lat okres, w którym najemcy będą mogli liczyć na dopłaty do czynszu. Z ustawy wynika również, że dopłaty będą przyznawane najemcom zasiedlającym mieszkania w ciągu 20 lat od momentu ukończenia inwestycji. Głównym kryterium decydującym o przyznaniu dopłaty do najmu będzie dochód. Na przykład w przypadku dwojga rodziców i ich dziecka limit będzie wynosił 120 proc. miesięcznego wynagrodzenia. Czyli otrzymają dopłaty, gdy ich łączny dochód nie przekroczy 5125 zł. Pierwszym krokiem w kierunku uzyskania dopłaty będzie zawarcie przez inwestora umowy z gminą, w kolejnym kroku gmina wystąpi do BGK z wnioskiem o zawarcie umowy zabezpieczającej środki na przyszłe dopłaty do najmu mieszkań objętych realizowaną inwestycją. Gmina przeprowadzi następnie wstępny nabór mieszkańców, wykorzystując zawarty w ustawie katalog kryteriów pierwszeństwa. Ostateczna decyzja o zawarciu umów najmu będzie zależała od inwestora, który dokona oceny zdolności czynszowej. Rząd planuje przeznaczyć ogółem 1,2 mld zł na dopłaty do czynszów lokatorom nowo wybudowanych mieszkań. Z kolei 500 zł miesięcznie może wynieść wsparcie lokatorów, którzy zdecydują się na najem. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 11.07.2018.).

 

"Dziennik Gazeta Prawna" w dodatku "Samorząd i Administracja" informuje również: "Mieszkanie+ poprawione, ale wciąż daleko do ideału". Projekt specustawy mieszkaniowej w ekspresowym tempie i wbrew protestom posłów opozycji przeszedł sejmowe prace. Przyjęta przez Sejm regulacja ma przyspieszyć i ułatwić budowę tanich mieszkań. Tak przynajmniej twierdzi strona rządowa. Oponenci, a należeli do nich i nadal należą samorządy oraz znaczna część ekspertów, mimo wprowadzonych przez rząd poprawek wciąż wytykają wady nowej regulacji. W pierwotnej wersji decyzje o lokalizacji inwestycji mógł podejmować wojewoda. Teraz już takiej możliwości nie ma- władztwo planistyczne pozostało zgodnie z krajowymi i unijnymi regulacjami w gestii samorządów. Irytować mogły też takie same dla wszystkich- dużych i małych miast i gmin- standardy urbanistyczne. Zostały one zróżnicowane, a i gminy zyskały możliwość ich obniżania lub podwyższania. Do nowych regulacji wpisano też, że specustawa nie będzie wieczna- wygasnąć ma za 10 lat. Ale wciąż najważniejszy zarzut dotyczy pozaplanistycznego sposobu realizacji inwestycji. Niewiele się on różni od obowiązujących dzisiaj warunków zabudowy. Martwi też pozostawiona nadal możliwość lokalizacji mieszkaniówki na terenach zalewowych, czy w otulinach obiektów przyrodniczych. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 11.07.2018.).

 

"Prawo co dnia" w "Rz" zauważa natomiast: "Podatek, gdy czynsz na koncie". Właściciel wynajmowanych mieszkań uzyskuje przychód dopiero wtedy, gdy czynsz wpłynie na jego rachunek. Jeśli pieniądze od lokatorów są do dyspozycji zarządcy nieruchomości, wynajmujący nie musi wykazywać przychodu. Zrobi to, gdy środki znajdą się na jego rachunku. Tak wynika z interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej. Wystąpił o nią współwłaściciel kamienicy, w której są wynajmowane lokale. Nieruchomość jest pod opieką administratora (zarządcy przymusowego wyznaczonego decyzją sądu). Pieniądze z czynszu za lokale nie są przekazywane na konto współwłaściciela, ale wpływają na rachunek kamienicy, którym dysponuje administrator. Do ich przelania potrzebna jest zgoda większości współwłaścicieli. Dopiero wtedy zarządca przekazuje środki (zazwyczaj pod koniec roku). W którym momencie powstaje dochód z wynajmu? Według KIS, przychodem wynajmującego jest czynsz określony w umowie z najemcą. Wystąpi on jednak dopiero wtedy, gdy wynajmujący ten czynsz otrzyma lub zostanie on postawiony do jego dyspozycji. Współwłaściciel kamienicy musi więc wykazać przychód w momencie przekazania mu pieniędzy przez zarządcę- czytamy na 13 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 11.07.2018.).

 

"Rz" w kolejnym dodatku- "Rachunkowość"– radzi obszernie: "Jak opodatkować zbycie nieruchomości nabytej poprzez ustanowienie renty dożywotniej". Z przepisów nie wynika wprost, czy koszty w postaci renty wypłacanej dożywotnikowi w latach po sprzedaży domu bądź mieszkania mogą być przyporządkowane do przychodu z tego tytułu i obniżyć podstawę opodatkowania. Sprzedaż nieruchomości nabytej w drodze ustanowienia renty dożywotniej może powodować wiele wątpliwości interpretacyjnych. Dla zbywcy takiej nieruchomości trudne w praktyce może się okazać bowiem ustalenie wysokości kosztów podatkowych, które będzie mógł rozpoznać przy takim zbyciu. Kwestia ta ma szczególne znaczenie w sytuacji, gdy od nabycia nieruchomości nie upłynęło pięć lat, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym nastąpiło jej nabycie, gdyż zbycie nieruchomości jest wtedy opodatkowane PIT. Jak więc wyliczyć koszty w takim przypadku, i w jakiej wysokości zapłacić podatek? Odpowiedź dla zainteresowanych- na ósmej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 11.07.2018.).

 

"Dziennik Gazeta Prawna" zauważa natomiast: "Aktualizacja opłaty wieczystej bez korekty kosztów". Użytkownik wieczysty, który po wyroku sądu dopłacił różnicę w dopłatach, odlicza ten wydatek na bieżąco od przychodu- orzekł NSA. Sąd podkreślił, że dodatkowa należność staje się wymagalna dopiero po wyroku sądu, zatem korygowanie kosztów wstecz byłoby nieuzasadnione. Chodziło o spółkę, która w latach 2011- 2014 uiszczała opłaty z tytułu użytkowania wieczystego w wysokości pierwotnie ustalonej przez prezydenta Wrocławia. Prezydent postanowił jednak je podnieść, i w tym celu wysłał do spółki oświadczenie o wypowiedzeniu opłaty rocznej, wraz z ofertą przyjęcia nowej jej wysokości. Dla spółki podwyżka była jednak za duża. Dlatego odwołała się do SKO, a gdy okazało się to bezskuteczne złożyła pozew do sądu powszechnego. Sąd Okręgowy we Wrocławiu potwierdził, że opłaty za lata 2011- 2014 mogły być wyższe. Spółka dopłaciła zatem w 2015 roku brakującą kwotę, wraz z odsetkami za zwłokę. Uważała, że wydatek ten powinna ująć jednorazowo w roku, w którym dopłaciła różnicę. Fiskus żądał natomiast korekt CIT za poszczególne lata. Zarówno WSA we Wrocławiu, jak i NSA przyznały w tej kwestii rację spółce. Przywołały uchwałę Sądu Najwyższego, z której wynikało, że ustalona przez sąd opłata roczna z tytułu użytkowania wieczystego staje się wymagalna, w części przewyższającej opłatę dotychczasową, po uprawomocnieniu się wyroku. W związku z tym dodatkowa należność powinna zostać ujęta w kosztach na bieżąco- czytamy na drugiej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 11.07.2018.).

 

"DGP" informuje również: "Nie można obracać prawem do nadpłaty". Podatnik nie może zrzec się na rzecz innego podmiotu uprawnienia do odzyskania VAT. Nadpłata podatku bądź prawo do zwrotu VAT jest niezbywalne- wyjaśnił dyrektor KIS. Chodziło o spółkę, która planowała sprzedanie nieruchomości na rzecz podmiotu powiązanego. Dostawa miała się odbyć w ramach pierwszego zasiedlenia bądź bezpośrednio po nim, więc spółka musiałaby wystawić fakturę i rozliczyć VAT. Nabywca z kolei mógłby odliczyć podatek, bądź wystąpić o jego zwrot. Oba podmioty popadły jednak w kłopoty finansowe, dlatego postanowiły rozliczyć się między sobą w formie bezgotówkowej. Problem powstał z zapłatą VAT od tej dostawy. Sprzedający nie miał na tyle gotówki, żeby wpłacić należną daninę do urzędu skarbowego. Oba podmioty wpadły więc na pomysł, że nabywca zrzeknie się na rzecz sprzedawcy prawa do przyszłego odliczenia lub zwrotu nadwyżki podatku naliczonego nad należnym, a dostawca ureguluje tym prawem swój podatek. Dyrektor KIS nie zgodził się jednak na taki model rozliczeń. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 11.07.2018.).

 

"Samorząd i Administracja" w "DGP" zamieszcza obszerne komentarze ekspertów pod wspólnym hasłem: "<<Mieszkanie plus>> wciąż dzieli". O lokalizacji inwestycji mieszkaniowej zdecyduje rada gminy po konsultacjach z mieszkańcami, specjalne przepisy nie będą miały zastosowania do działek mających plan zagospodarowania przestrzennego, a radni będą mogli w uchwale zwiększyć lub zmniejszyć standardy urbanistyczne- tak wygląda przyjęta w ubiegłym tygodniu przez Sejm specustawa mieszkaniowa. Jej pierwotny projekt budził olbrzymie kontrowersje, w efekcie go zmodyfikowano. Czy zmiany wychodzą naprzeciw oczekiwaniom wszystkich stron? W tekście "Racjonalne decyzje będą zależeć od rady gminy" wypowiada się Artur Soboń, sekretarz stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju: Nam przede wszystkim chodzi o odblokowanie dobrze skomunikowanych terenów w centrach miast. Dlatego też tam, gdzie gmina ma plan zagospodarowania przestrzennego, nie będzie w ogóle potrzeby skorzystania ze specustawy. Ale prawda jest taka, że wiele planów jest starych, nie przystają one do potrzeb, a roczne pokrycie nimi rośnie tylko o 1 proc. powierzchni kraju. Dziś plany pokrywają Polskę jedynie w 16 proc., a tworzenie nowych to proces rozłożony na lata. Można budować nowe domy, zmieniając dotychczasowy plan albo tworząc nowy, ale czas przygotowania inwestycji to w tym trybie pięć lat, a w dużych miastach nawet dekada. Dlatego tam, gdzie nie ma planu, specustawa mieszkaniowa będzie szybszą ścieżką. Dzięki niej skrócimy czas na ustalenie lokalizacji do roku. A budowanie mieszkań szybciej oznacza taniej- czytamy na trzeciej stronie dodatku. Niżej znajdziemy kolejny tekst pod hasłem: "Poprawki wprowadzono, błędy pozostały".

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 11.07.2018.).

 

W innym miejscu "DGP" zwraca uwagę: "Przez złe przepisy i kopciuch przejdzie". Chociaż już od początku lipca najtańsze i najgorsze piece nie mogą być legalnie w obrocie, to handel nimi kwitnie. Prawo przegrywa z dziurawymi przepisami. Zakaz sprzedaży kotłów niespełniających 5. klasy emisyjności obowiązuje w całym kraju od ponad tygodnia. A w niektórych samorządach, po przyjęciu uchwał antysmogowych, analogiczne restrykcje działają już od kilkunastu miesięcy. Niestety, i w jednym, i drugim przypadku są one skuteczne tylko na papierze. Producenci szybko znaleźli bowiem sposób na omijanie zakazu. W efekcie kotły, które nie spełniają standardów, wciąż trafiają na rynek, tylko pod inną nazwą. Nie są to już kotły do produkcji ciepła, tylko nieobjęte przepisami rozporządzenia kotły do produkcji ciepłej wody użytkowej lub kotły do spalania biomasy niedrzewnej. Tymczasem to właśnie najtańsze kotły wciąż cieszą się największym zainteresowaniem, bo na 200 tys. urządzeń, które średnio kupują Polacy, aż 70 proc. z nich stanowiły w poprzednich latach właśnie kopciuchy. Ich cena wahała się od 2 do 3 tys. zł. Dla porównania kotły 5. klasy to wydatek średnio 10 tys. zł. Mimo obowiązujących zakazów nadal więc udaje się kupić "stalowy kocioł grzewczy na paliwa stałe, wytwarzający ciepło tylko na potrzeby ciepłej wody użytkowej". To urządzenie, do którego można wrzucić węgiel, miał węglowy i drewno. Teoretycznie na potrzeby podgrzania wody. W praktyce sprawdza się ono, podpięte do instalacji centralnego ogrzewania. Gdzie tkwi haczyk? O ile kotły na paliwa stałe służące do ogrzewania mieszkań są wymienione w rozporządzeniu ministra rozwoju i finansów w sprawie wymagań dla kotłów na paliwo stałe, to kotły do podgrzewania wody już nie. Ale to tylko jedna z metod obchodzenia prawa. Dwie kolejne to sprzedawanie kotłów na biomasę niedrzewną oraz na eksport. Rozporządzenie ma bowiem zastosowanie wobec pieców produkowanych na polskim rynku. Teoretycznie nic nie stoi więc na przeszkodzie, by mieszkańcy przy granicy z Czechami pojechali kupić kocioł niespełniający jakichkolwiek norm u naszych południowych sąsiadów. Więcej szczegółów- na siódmej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 11.07.2018.).

 

"Głos Szczeciński" interweniuje w tekście: "Od budynku odpadają ciężkie płyty z piaskowca. Czytelnicy alarmują, zarządca uspokaja". Osiedle Modehpolmo przy al. Wojska Polskiego 115 w Szczecinie. Spacerująca osoba z dwuletnim dzieckiem zaalarmowała redakcję: odpadające z budynku płytki piaskowca stanowią zagrożenie życia dla idących chodnikiem. Dodaje, że nie po raz pierwszy płyty z piaskowca odpadły od elewacji. Krytykuje też dewelopera, firmę Modehpolmo oraz zarząd wspólnoty, spółkę Kupiec, za bezczynność. Firma zarządzająca osiedlem zna problem i twierdzi, że nie bagatelizuje go. Budynki oddane zostały do użytku przed dziesięcioma laty. Płytki z piaskowca mocowała firma zewnętrzna, podwykonawca inwestycji. Firmy już nie ma, w tej sytuacji deweloper weźmie na siebie ponowne przyklejenie płyt. Odpadanie płytek, które niegdyś powszechnie stosowano jako element dekoracyjny, to nic nowego. Przed laty stosowano do mocowania zewnętrznego kleje, jakie były dostępne na rynku. Dziś oferta rynkowa jest dużo bogatsza, a ceny relatywnie niższe- czytamy na trzeciej stronie "Głosu".

(Źródło: "Głos Szczeciński"- 11.07.2018.).

 

"Kurier Szczeciński" w promocyjnej wkładce "Zielone Miasto" odnotowuje: "Kawka dodatkowo pofrunie". Miasto Szczecin prowadzi nabór uzupełniający do drugiego etapu Programu Kawka, w ramach którego można uzyskać dofinansowanie na wymianę pieca węglowego na bardziej ekologiczne źródło ciepła. W ramach programu mieszkańcy i podmioty prawne mogą otrzymać dotację w wysokości 55 proc. poniesionych kosztów. Środki na realizację pochodzą z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Wojewódzkiego Funduszu. W tekście przypomniano, że w Szczecinie realizowany jest również miejski program dofinansowania wymiany pieców pn. MEWA. Szczegóły- na pierwszej stronie wkładki.

(Źródło: "Kurier Szczeciński"- 11.07.2018.).

 

Zobacz również