Środa, 11 czerwiec 2025

  • „Rzeczpospolita” odnotowuje: „Rozpędzona deregulacja”. Mamy najnowszą partię 40 pomysłów deregulacyjnych. Inicjatywa SprawdzaMY, mająca ułatwić życie ludziom i biznesowi, w ciągu 100 dni rozrosła się do społecznego pospolitego ruszenia. Zespół kierowany przez Rafała Brzoskę umieści w środę na portalu SprawdzaMY projekty, w których proponuje m.in. wprowadzenie obowiązkowej edukacji żywieniowej w szkołach czy kody QR w reklamie leków z informacjami dla lekarzy i farmaceutów. „Rz” opisuje je jako pierwsza. W cztery miesiące zespół opracował 500 pomysłów upraszczających życie ludzi i firm. 350 formatek z opisami proponowanych zmian trafiło w ręce rządu, 105 z nich jest w realizacji, a wbrew początkowym obawom prezydent podpisał wiele ustaw, w tym o deregulacji prawa gospodarczego i administracyjnego czy o wprowadzaniu centralnego systemu informacji na rynku energii- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 11.06.2025.).

  • „Rz” wraca do sprawy w kolejnym tekście: „Łatwiejsza współpraca z fiskusem i dane o lekach”. Ułatwienia na linii fiskus–podatnicy i łatwiejszy dostęp do informacji o lekach – to niektóre z najnowszych propozycji inicjatywy „SprawdzaMY”. Zespół ma zawiesić prace do jesieni. W katalogu spraw „Rz” wymienia kolejny pomysł, który dotyczy interpretacji prawa podatkowego. Eksperci zespołu Brzoski dostrzegli legislacyjną niekonsekwencję w terminach wydawania tych dokumentów oficjalnie interpretujących przepisy. Według ordynacji podatkowej właściwy organ, czyli dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej, ma na wydanie interpretacji trzy miesiące od złożenia wniosku. Tymczasem ustawa – Prawo przedsiębiorców – też przewiduje wydawanie interpretacji, a przepisy tej ustawy dotyczą wszystkich urzędów stosujących prawo właściwe dla danin publicznych. W tej ostatniej ustawie termin na wydanie interpretacji jest krótszy, bo wynosi jeden miesiąc. Eksperci inicjatywy „SprawdzaMY” proponują usunięcie tej sprzeczności poprzez uzupełnienie ordynacji podatkowej o odpowiednie odesłanie do prawa przedsiębiorców. W rezultacie dla podmiotów prowadzących działalność gospodarczą terminem na wydanie interpretacji byłby jeden miesiąc, a dla innych – trzy miesiące. Kolejna propozycja przewiduje silniejszą niż dziś gwarancję stosowania zwolnienia z podatku od spadków i darowizn dla najbliższej rodziny. Dziś takie zwolnienie stosuje się pod warunkiem zgłoszenia w ciągu sześciu miesięcy nabycia własności rzeczy lub praw majątkowych właściwemu naczelnikowi urzędu skarbowego. Gdy spadkobiercy lub obdarowani go nie dochowają – przepada prawo do zwolnienia i trzeba zapłacić podatek. Problem ten dotyczy zarówno zwykłego majątku, jak też przedsiębiorstwa i udziału w nim. Dzisiejsze przepisy nie przewidują w takiej sytuacji możliwości przywrócenia terminu. Dlatego właśnie pomysłodawcy z zespołu Brzoski sugerują, by podatnik mógł złożyć wniosek o przywrócenie sześciomiesięcznego terminu, jeśli uprawdopodobni, że niezachowanie nastąpiło bez jego winy. Jako dodatkowy argument za tą zmianą podają niedawną uchwałę Naczelnego Sądu Administracyjnego z 26 maja br. Sędziowie stwierdzili, że w przypadku niezgłoszenia w terminie spadku od najbliższej rodziny nie trzeba składać deklaracji na ten podatek, gdy dziedziczenie nastąpiło na podstawie prawomocnego orzeczenia sądu. Więcej szczegółów- na 11 stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 11.06.2025.).

  • „Prawo co dnia” zauważa w innym miejscu: „Dożywocie kosztuje nawet po śmierci”. Utrzymujący faktycznie dożywotnika może żądać rekompensaty od osoby, która nabyła nieruchomość za dożywocie. To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego. Dożywocie polega na tym, że dożywotnik przekazuje swoją nieruchomość nabywcy w zamian za opiekę nad nim do końca jego życia. W styczniu 2009 r. umową dożywocia babcia przeniosła na rzecz wnuków własność domu i budynku gospodarczego w zamian za dożywotnie utrzymanie. Zobowiązali się oni, że przyjmą ją jak domownika, zapewnią jej dożywotnie mieszkanie, wyżywienie, pomoc i pielęgnowanie w chorobie i sprawią jej pogrzeb. Ale po pięciu miesiącach z powodu nieporozumień między domownikami kobieta wyprowadziła się i zamieszkała u swojej córki, a wnuki od tego momentu nie realizowały świadczeń na jej rzecz. Wkrótce babcia wystąpiła do sądu o rozwiązanie umowy dożywocia, ale ten prawomocnie żądanie oddalił. Przez następne pięć lat, aż do śmierci schorowanej kobiety, opiekowała się nią córka i to ona urządziła jej pogrzeb oraz została jej spadkobiercą. Wtedy pozwała wspomnianych wnuków o zwrot poniesionych przez nią kosztów związanych z opieką nad jej matką, a ich babką. Pozwani kwestionowali w całości to żądanie, wskazując, że to seniorka, dystansując się od nich, uniemożliwiła im wykonanie świadczeń na jej rzecz. Sąd okręgowy uznał, że córka spełniła świadczenie, do którego zobowiązani byli pozwani, i zasądził od nich na jej rzecz 52 tys. zł. Sąd Apelacyjny w Poznaniu ograniczył jednak zasądzoną kwotę do rzeczywistego wydatku powódki na pogrzeb, czyli 2,4 tys. zł.  Powódka odwołała się do SN, zarzucając SA naruszenie art. 405 k.c. Ten  przyznał jej w części rację i zwrócił sprawę SA do ponownego rozpoznania. Sąd Najwyższy uznał, że SA zbyt wąsko ujął zubożenie, które stanowi przesłankę żądania zwrotu bezpodstawnego wzbogacenia- odnotowano na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 11.06.2025.).

  • „Prawo co dnia” informuje też: „WIBOR? Polskie sądy nie czekają na Trybunał”. W przeważającej większości rozstrzygnięć sądy uznają, że klauzule odnoszące się do zmiennego oprocentowania nie naruszają prawa, a banki należycie realizują obowiązki informacyjne. Kształtująca się linia orzecznicza jest oparta na faktach, przepisach i zdrowym rozsądku. 11 czerwca 2025 r. w Luksemburgu odbędzie się rozprawa przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-471/24. Pytania prejudycjalne zadał Sąd Okręgowy w Częstochowie i dotyczą one możliwości stosowania dyrektywy 93/13 do umów kredytowych opartych na zmiennej stopie procentowej powiązanej z WIBOR. Sprawa budzi duże zainteresowanie opinii publicznej. Wielu komentatorów zapowiada ją jako moment przełomowy w sporach sądowych o WIBOR. Taka interpretacja jest jednak mocno przesadzona. Po pierwsze, Trybunał nie wydaje wyroku w dniu rozprawy. Ogłoszenie orzeczenia spodziewane jest najwcześniej pod koniec 2025 r., a realnie dopiero w pierwszej połowie 2026 r. Po drugie, TSUE nie będzie oceniał zgodności samego wskaźnika WIBOR z prawem. Trybunał nie bada technicznych mechanizmów jego ustalania ani nie rozstrzyga o jego rynkowym charakterze. Jeśli TSUE uzna, że dyrektywa ma zastosowanie, sądy nadal będą musiały indywidualnie badać, czy w danym przypadku doszło do naruszenia praw konsumenta. Mimo medialnych spekulacji sądy w Polsce w przeważającej mierze nie zawieszają rozpatrywania spraw z udziałem WIBOR-u. Wręcz przeciwnie, nie czekając na orzeczenie TSUE – budują spójną i przemyślaną linię orzeczniczą. W przeważającej większości orzeczeń sądy uznają, że klauzule odnoszące się do zmiennego oprocentowania nie naruszają prawa, a banki należycie realizują obowiązki informacyjne. Dobrym przykładem jest prawomocny wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z 20 lutego 2025 r.- odnotowano na 14 stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 11.06.2025.).

  • „Dziennik Gazeta Prawna” zamieszcza natomiast specjalne wydanie samorządowe. W tekście otwierającym czytamy: „Zmieniony system finansowania samorządów- problematyczne otwarcie”. Rok 2025 jest dla finansów samorządowych wyjątkowy. To bowiem pierwszy rok obowiązywania – dość naprędce uchwalonej na jesieni 2024 r. – nowej ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. W stosowanej przez rząd narracji nowa ustawa ma stanowić dobrą bazę do codziennego funkcjonowania gmin, powiatów i województw oraz ich przyszłego rozwoju. Koronnym argumentem jest to, że nowa ustawa w 2025 r. o 24 mld zł zwiększa wysokość dochodów JST w porównaniu z tym, jak byłoby pod rządami wcześniejszych przepisów. Jest to prawda, ale widziana z wygodnej dla projektodawców perspektywy. Podstawą do porównania jest dla nich bowiem stan prawny ukształtowany w wyniku reform podatkowych Polskiego Ładu, które doprowadziły do drastycznego spadku poziomu dochodów JST. Na tyle drastycznego, że ustabilizowanie budżetów samorządowych wymagało przez minione cztery lata przyznawania corocznie dodatkowych środków z budżetu państwa na poziomie kilkunastu mld zł. Oznacza to, że wzrost dochodów wynikający z nowej ustawy jest liczony względem poziomu, który był niewystarczający nawet do wykonania podstawowych zadań. Nowy system stabilizuje dochody na poziomie jedynie lekko przekraczającym niezbędne minimum. Tymczasem samorządy oczekiwały, że zostanie przywrócona normalność czyli wydajność źródeł dochodu co najmniej odpowiadająca sytuacji sprzed 2020 r. Nowa ustawa miała też zapewnić zwiększenie poziomu dochodów własnych JST. I zapewnia – ale jedynie dzięki ustawowemu zaliczeniu do tej kategorii dochodów, które nie spełniają cech dochodów własnych powszechnie przyjętych w doktrynie. Z czego to wynika? We wcześniejszym stanie prawnym udziały w podatkach dochodowych stanowiły rzeczywistą część podatków płaconych przez obywateli. W nowym stanie prawnym udziały w podatkach dochodowych to jedynie mechanizm kalkulacyjny służący do wyliczenia wysokości transferu środków z budżetu państwa. Ma on oczywiście pewne zalety – przede wszystkim częściowe uniezależnienie od przyszłej polityki podatkowej państwa – ale też łamie standardy finansowania JST wynikające chociażby z Europejskiej Karty Samorządu Lokalnego- czytamy na drugiej stronie samorządowego wydania „DGP”.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 11.06.2025.).

  • W „DGP” czytamy również: „Strategia rozwoju gminy, czyli pominięta bohaterka reformy planowania przestrzennego”. Gminy borykają się z przygotowaniem planów ogólnych. Długofalowe konsekwencje reformy pozostają w cieniu emocji wywołanych przez narzucone w przepisach terminy. Pamiętajmy, że plan ogólny oraz miejscowe plany zagospodarowania i zintegrowane plany inwestycyjne będą musiały być zgodne z zapisami strategii. Za chwilę miną dwa lata od zmian w polskim prawodawstwie, powszechnie określanych jako rewolucja w planowaniu przestrzennym. Polegały one na likwidacji studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego oraz wprowadzeniu planu ogólnego. W mediach regularnie pojawiają się publikacje dotyczące liczby gmin, które rozpoczęły prace nad planem ogólnym, oraz potencjalnego paraliżu inwestycyjnego, do którego może dojść, jeśli dokumenty te nie zostaną przyjęte w wyznaczonym terminie, pierwotnie do 31 grudnia 2025 r., a po ostatnich zmianach do 30 czerwca 2026 r. W 2023 r. mieliśmy jednak do czynienia z czymś więcej – z długo wyczekiwaną reformą planowania strategicznego, czy też, trzymając się ministerialnej nomenklatury, kolejnym etapem reformy systemu zarządzania krajem. Na gminy nałożono obowiązek posiadania strategii rozwoju. I to ten dokument ma określać politykę przestrzenną gminy. Połączenie w jednym dokumencie wymiarów społecznego, gospodarczego, środowiskowo-klimatycznego i przestrzennego było od dawna postulowane i wyczekiwane przez osoby zajmujące się polityką rozwoju lokalnego. Strategia, w porównaniu z dokumentami z zakresu stricte planowania przestrzennego, nie doczekała się bardziej szczegółowych przepisów czy też regulacji na poziomie rozporządzeń. Tym samym każdy samorząd gminny ma dużą dowolność w interpretacji wymogów ustawowych. O ile elastyczność w wielu aspektach zarządzania można traktować jako pozytywne rozwiązanie, to biorąc pod uwagę poziom rozwoju zarządzania strategicznego i analityki w polskich samorządach, rodzi to wiele wyzwań, a nawet zagrożeń. Więcej szczegółów- na szóstej stronie samorządowego wydania.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 11.06.2025.).

  • Kolejny dodatek „DGP”„Samorząd i Administracja”- zamieszcza tekst: „Fundusz obronności: z pożyczek skorzystają nie tylko miasta”. Jan Szyszko, wiceminister funduszy i polityki regionalnej: Dzięki rewizji KPO ok. 10 mld zł trafi m.in. na budowę schronów i ujęć wody, kolejne 10 mld zł – na infrastrukturę drogową, a 2 mld zł – na cyberbezpieczeństwo. Nabory ruszą w połowie przyszłego roku. Powołanie spółki przez BGK umożliwi samorządom dłuższe wydatkowanie tych środków.  Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że Komisja Europejska przyjęła propozycje zmian w Krajowym Planie Odbudowy przedstawione przez Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej. Dla jednostek samorządu terytorialnego najbardziej istotną zmianą z pewnością jest powołanie Funduszu Bezpieczeństwa i Obronności. Na ten cel została przeznaczona kwota ponad 25 mld zł. Na pytanie, ile z tej puli trafi do samorządów, rozmówca „DGP” odpowiada: Zależało nam, aby jednostki samorządu terytorialnego były bezpośrednimi beneficjentami tego wsparcia – był to jeden z kluczowych postulatów podczas negocjacji i od samego początku jasno komunikowaliśmy go Komisji Europejskiej. Ostatecznie uzgodniliśmy, że około połowy z tych pieniędzy będzie do dyspozycji samorządów. Pozostała część będzie przeznaczona dla przedsiębiorstw – zarówno spółek Skarbu Państwa, jak i firm prywatnych, w tym podmiotów działających we współpracy z uczelniami, np. w obszarze cyberbezpieczeństwa. Wskazuje też obszary finansowania: Mamy cztery podstawowe cele wsparcia, które obrazowo nazwijmy „szufladkami”. Pierwsza szufladka to infrastruktura ochrony ludności. Około 10 mld zł zostanie przeznaczone na budowę schronów, miejsc schronienia, studni i ujęć wody oraz na infrastrukturę telekomunikacyjną. Druga szufladka, również o wartości ok. 10 mld zł, dotyczy infrastruktury podwójnego zastosowania (ang. dual use) – czyli dróg, torów kolejowych, lądowisk i lotnisk oraz mostów, które w razie potrzeby mogą służyć zarówno celom cywilnym, jak i wojskowym. Trzecia szufladka obejmuje około 4 mld zł i jest przeznaczona na dokapitalizowanie przedsiębiorstw przemysłu ciężkiego – przede wszystkim zbrojeniowego i wsparcie innowacyjnych start-upów. Czwarta zaś zawiera wsparcie dla obszaru cyberbezpieczeństwa – przewidziano około 2 mld złotych na rozwój infrastruktury cyfrowej, centrów danych oraz systemów chroniących przed zagrożeniami w cyberprzestrzeni. Pełny tekst rozmowy- na pierwszej i drugiej stronie dodatku.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 11.06.2025.).

  • „Kurier Szczeciński” zachęca: „Raport o stanie miasta- można włączyć się do debaty”. Ponad 14 tysięcy lokali mieszkalnych miała w swoich zasobach Gmina Miasto Szczecin na koniec ubiegłego roku – wynika z opublikowanego raportu o stanie miasta. Zarządza nimi Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych (ZBiLK) oraz Szczecińskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego (STBS sp. z o.o.). W 2024 roku wyremontowano ponad 180 mieszkań, a na pozyskiwanie i modernizację budynków oraz wolnych lokali mieszkalnych wydatkowano ponad 16,2 miliona złotych. Miasto także sprzedawało lokale ze swojego zasobu, co przyniosło mu 17,4 mln zł dochodu. Jednak największe znaczenie dla dochodów budżetowych miały wpływy ze sprzedaży nieruchomości gruntowych, przyniosły one prawie 106,6 mln złotych. Dokładna liczba mieszkań będących w zasobach miasta na koniec 2024 roku wyniosła 14 181. W minionym roku przekazano 119 lokali gotowych do zasiedlenia i wydano 227 skierowań na lokale do remontu na koszt najemcy oraz 79 skierowań na lokale socjalne. W zasobie mieszkaniowym Szczecina zarządzanym przez ZBiLK i STBS, a także w zasobie własnym spółki, wykonano łącznie łazienki w 300 lokalach mieszkalnych, z czego w 134 lokalach prace dofinansowano w ramach Programu Małych Ulepszeń. Na ten cel przeznaczono blisko 4,8 miliona złotych. Gmina zrealizowała również 4 inwestycje w  ramach programu „Zielone Przedogródki Szczecina” na kwotę ponad 465 tysięcy złotych. W 2024 roku z Funduszu Dopłat (Bank Gospodarstwa Krajowego) oraz Rządowego Funduszu Rozwoju Mieszkalnictwa (Ministerstwo Rozwoju i Technologii) uzyskano kwotę ponad 3,3 miliona złotych, co pozwoliło na remont 44 lokali mieszkalnych. Gmina oczekuje na kolejne wsparcie w wysokości ponad 3,3 miliona złotych na remont 26 mieszkań. W ubiegłym roku złożono i zaakceptowano wnioski na remonty oraz modernizacje 160 wolnych lokali mieszkalnych należących do Gminy Miasto Szczecin i STBS (99 lokali ZBiLK, 61 lokali STBS), na łączną kwotę dofinansowania ponad 10,6 miliona złotych. Szczecin umożliwia również nabywanie gminnych lokali. W 2024 roku sprzedano 274 lokale mieszkalne, co przyniosło dochód w wysokości ponad 17,4 miliona złotych (wraz z udziałem w gruncie). Więcej szczegółów- na szóstej stronie „Kuriera”.

(Źródło: „Kurier Szczeciński”– 11.06.2025.).

Zobacz również