Środa, 1 marca 2017
Ptaki i nietoperze przychodzą na odsiecz drzewom, Rzeczpospolitej
Zmiany w wycince na zabytkowej działce, Rzeczpospolitej
Dom Development mocno wierzy w rynek mieszkaniowy, Rzeczpospolitej
Miasto zmienia skórę, Rzeczpospolitej
Wywłaszczonemu zapłaci inwestor, Rzeczpospolitej
Interes prywatny kontra ochrona przyrody. Kto zarobił na nowelizacji PiS, jak zmienić przepisy, Dziennik Gazeta Prawna
Drugie życie kwaterunku, czyli deweloper syty, i lokatorzy cali, Dziennik Gazeta Prawna
Dziesięć lat spłaty, a dług wyższy niż na początku, Gazeta Wyborcza
Więcej poniżej.
„Prawo co dnia” w „Rzeczpospolitej” odnotowuje: „Ptaki i nietoperze przychodzą na odsiecz drzewom”. Na wycięcie drzewa z gniazdami chronionych gatunków trzeba mieć zgodę regionalnej dyrekcji ochrony środowiska. Obecnie masowo wycina się drzewa na prywatnych posesjach. Dzieje się tak dlatego, że od 1 stycznia nie trzeba mieć na to zezwolenia. Jedynym warunkiem jest to, że pozbycie się drzew nie jest związane z działalnością gospodarczą. Z tego powodu do Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków oraz regionalnych dyrekcji ochrony środowiska wpływa coraz więcej skarg. Przez cały rok nie wolno ściąć drzewa, na którym żyją gatunki zwierząt i ptaków objęte ścisłą ochroną- przypomina Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Szczecinie. Jeśli właściciel prywatnej posesji nie ma zezwolenia, popełnia wykroczenie zagrożone grzywną do 5 tys. zł oraz aresztem. Gdy chodzi o ptaki nieobjęte ochroną, też nie ma pełnej dowolności. W czasie ich okresu lęgowego nie wolno niszczyć gniazd. Okres ten jest różny. Większość ptaków ma go od 1 marca do 16 października. Przyjęto więc zwyczajowo w gminach, że w tym okresie nie tnie się drzew z gniazdami, choć nie ma żadnego zapisu ustawowego w tej sprawie. Szczegóły- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 01.03.2017.).
„Prawo co dnia” informuje też: „Zmiany w wycince na zabytkowej działce”. Wojewódzki konserwator zabytków będzie wydawać zezwolenie na wycinkę drzew i krzewów na działce wpisanej do rejestru zabytków. Szykują się roszady w urzędach konserwatorskich. Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Zgodnie z nim wojewódzkiego konserwatora zabytków powoływał będzie wojewoda tylko na wniosek generalnego konserwatora zabytków. Dziś organem zwierzchnim dla wojewódzkich konserwatorów zabytków jest wojewoda, a nadzór nad nimi pełni minister dziedzictwa. W projekcie zaproponowano też, aby w ewidencji gruntów i budynków ujawniana była informacja o rozpoczęciu postępowania w sprawie wpisania zabytku nieruchomego do rejestru. Projekt porządkuje też przepisy dotyczące wycinki drzew na terenach wpisanych do rejestru zabytków. Zaproponowano, by zamiast dwóch pozwoleń na wycinkę- konserwatora i gminy- wydawano jedno pozwolenie na podstawie ustawy o ochronie zabytków. Dotyczy to również prywatnych posesji- czytamy na czwartej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 01.03.2017.).
W innym miejscu „Rz” informuje: „Dom Development mocno wierzy w rynek mieszkaniowy”. Firma w tym roku wprowadzi do oferty rekordową liczbę mieszkań i oczekuje poprawę zysku netto. Firma planuje ustanowić w tym roku nowy rekord, wprowadzając do oferty 3,6 tys. mieszkań. To o 25 proc. więcej niż w najlepszym dotąd roku ubiegłym. Ambitne plany są odpowiedzią na wysoki popyt. Firma na 2017 r. patrzy z ufnością, nie widząc fundamentalnych powodów, by wysoki popyt na mieszkania miał wygasnąć. Więcej szczegółów- na dziewiątej stronie części ekonomicznej.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 01.03.2017.).
„Rz” w dodatku „Życie Ziemi Łódzkiej” zamieszcza tekst: „Miasto zmienia skórę”. Łódzka rewitalizacja postępuje- nadszedł czas ulicy Włókienniczej. Ulica wytyczona pod koniec XIX stulecia i zabudowana czynszowymi kamienicami czasy świetności dawno ma już za sobą. Nie cieszy się przy tym najlepszą sławą. Teraz wszystko ma się zmienić. 300- metrowa Włókiennicza znajduje się w kwartale nr 1 miejskiego programu rewitalizacji. Z 27 budynków ujętych w projekcie aż 14 stoi przy dawnej Kamiennej. Zgodnie z założeniami rewitalizacji na parterach powstaną lokale użytkowe dla małych i średnich przedsiębiorstw, w planach jest też rząd drzew, ławki i ograniczenie ruchu kołowego. Szczegóły- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 01.03.2017.).
„Dobra Firma” zauważa: „Wywłaszczonemu zapłaci inwestor”. Zakończyły się konsultacje nad projektem kodeksu urbanistyczno- budowlanego. Pozbawionemu własności gruntów będzie przysługiwało odszkodowanie. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa chce zmienić zasady wypłacania odszkodowań właścicielom i użytkownikom wieczystym wywłaszczonym z nieruchomości. Kwestie te będzie regulował kodeks urbanistyczno- budowlany. Z jego projektu wynika, że w wypadku inwestycji publicznych to inwestor będzie płacił odszkodowanie wywłaszczonemu a nie skarb państwa, jak ma to miejsce dzisiaj. Szczegóły- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 01.03.2017.).
„Dziennik Gazeta Prawna” w dodatku „Samorząd i Administracja” odnotowuje: „Interes prywatny kontra ochrona przyrody. Kto zarobił na nowelizacji PiS, jak zmienić przepisy”. Ministerstwo Środowiska zapowiada karanie przedsiębiorców, którzy obchodzą nowe regulacje dotyczące wycinki drzew i krzewów. Tymczasem eksperci twierdzą, że bez zmiany prawa resort nic nie wskóra. Nowelizacja ustawy z 16 grudnia 2016 r. o ochronie przyrody wprowadziła regulację, zgodnie z którą drzewa lub krzewy rosnące na nieruchomościach stanowiących własność osób fizycznych można wyciąć bez pytania o zgodę gminnych urzędników. Pod warunkiem jednak, że wycinka nie jest związana z prowadzeniem działalności gospodarczej. Przepis ten miał ułatwić życie Polakom, którzy do 31 grudnia 2016 r. musieli ubiegać się o pozwolenie. W praktyce okazało się, że dzięki nowej regulacji powstał mechanizm, z którego mogą korzystać przedsiębiorcy, by uniknąć płacenia za wyrąb. Od przedsiębiorców ustawa nadal wymaga, aby pytali w gminie, czy mogą wyciąć drzewo. Powinni też za wycinkę płacić, i to niemałe pieniądze. Zgodnie z ustawą za jeden centymetr obwodu drzewa nawet 500 zł, a za metr kwadratowy krzewu nie więcej niż 200 zł. Aby uniknąć tego niemiłego obowiązku, przedsiębiorca jeszcze przed zakupem gruntu może uzgodnić z jego dotychczasowym właścicielem- osobą fizyczną, że teren oczyści z roślin. Jeśli zaś deweloper jest już w posiadaniu działki z drzewami i krzewami, może jej własność przenieść na krótki czas na osobę fizyczną, która wytnie niepotrzebne rośliny bez zgody, a potem zwróci ją deweloperowi- czytamy. Więcej szczegółów- na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 01.03.2017.).
„DGP” informuje też: „Drugie życie kwaterunku, czyli deweloper syty, i lokatorzy cali”. Na dniach ma dojść do podpisania pierwszych porozumień między burmistrzem Pragi- Północ a inwestorami będącymi właścicielami dekretowych nieruchomości. Na ich mocy stołeczni deweloperzy mają remontować miejskie kamienice. W zamian Warszawa wykwateruje z ich budynków lokatorów. Zaniedbane miejskie nieruchomości zyskają drugie życie, deweloperzy czas, a lokatorzy bezpieczeństwo. Pomysł jest prosty: inwestorzy, aby uniknąć żmudnych procesów eksmisyjnych, będą mogli zawrzeć z miastem umowę. W zamian za doprowadzenie do stanu używalności miejskiego zasobu zyskają gwarancję, że ratusz zdejmie im z głowy problem z lokatorami. Burmistrz dzielnicy deklaruje: Mam dużo pustych budynków, starych oficyn. Jeśli deweloperzy zdecydują się je wyremontować, nastąpi do nich wyprowadzka mieszkańców z kamienic. Dzielnica nie wyklucza też możliwości wznoszenia nowych budynków na miejskich gruntach. Projekty pierwszych porozumień z inwestorami są konsultowane ze stołecznym pełnomocnikiem ds. rozwiązywania problemów lokatorów dotkniętych tzw. dekretem Bieruta. Mimo zgłoszonych uwag wszystko wskazuje na to, że w najbliższych dniach dojdzie do ich podpisania- czytamy na siódmej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 01.03.2017.).
„Gazeta Wyborcza” w swoim dodatku „Dom” ostrzega: „Dziesięć lat spłaty, a dług wyższy niż na początku”. W tym roku ok. 100 000 kredytów udzielonych we frankach ma dziesiątą rocznicę spłaty. Średnia wysokość zaległości w momencie ich zaciągnięcia wynosiła ok. 220 000 zł. Z wyliczeń Expandera wynika, że obecnie zadłużenie dla takiego kredytu to ok. 270 000. Niestety, nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie znacznie spadnie. Nie widać szans na uchwalenie ustawy, która pozwoliłaby przewalutować kredyty we frankach po kursie korzystniejszym od obecnego. Problemem okazuje się nawet zwrot spreadów, a właściwie ich części, gdyż prezydencki projekt zakłada zwrot różnicy między dopuszczalnym spreadem i tym faktycznie naliczonym przez banki. Sejmowa podkomisja do spraw ustaw frankowych poprosiła właśnie KNF o wyliczenie kosztów, które poniosą banki z tytułu zwrotu spreadów. Za miesiąc mamy dowiedzieć się, jakie będą kolejne losy nowego prawa. Szczegóły- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: „Gazeta Wyborcza”- 01.03.2017.).