Poniedziałek, 9 grudnia 2019

Sopot chce własnych rozwiązań dla najmu, Rzeczpospolita
Sieć płaci tylko za grunt wykorzystany na jej potrzeby,
Rzeczpospolita
Problem z przekształceniem,
Rzeczpospolita
Uwłaszczenie jeszcze potrwa,
Rzeczpospolita
Wielkie zmiany na Dolnym Mieście,
Rzeczpospolita
Wpłaty na wsparcie kredytobiorców poza kosztami,
Rzeczpospolita
Aparthotele z niskim podatkiem,
Rzeczpospolita
Liczy się cel, a nie chronologia zdarzeń,
Dziennik Gazeta Prawna
Ciepło wspólne, ale rachunek indywidualny,
Dziennik Gazeta Prawna

Więcej poniżej.

 

"Prawo co dnia" w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Sopot chce własnych rozwiązań dla najmu". Wzorem Paryża czy Berlina polskie miasta mają regulować zasoby najmu krótkoterminowego. Jest gotowy projekt. Władze Sopotu chcą, by polskie miasta, szczególnie kurorty, same decydowały, jakie zasady na ich terenie obowiązują. Sopot wspiera Związek Miast Polskich. Ministerstwo Sportu i Turystyki również widzi potrzebę uregulowania najmu krótkoterminowego. Przygotowano projekt nowelizacji ustawy o usługach hotelarskich oraz usługach pilotów wycieczek i przewodników turystycznych. Sopot proponuje przekazać samorządom delegację prawną do podejmowania uchwał w tej sprawie. Jego zdaniem nie da się dobrze uregulować najmu krótkoterminowego na poziomie krajowym. Projekt przewiduje również, że innymi obiektami świadczącymi usługi hotelarskie są wynajmowane przez rolników pokoje i miejsca na ustawianie namiotów w prowadzonych przez nich gospodarstwach rolnych. Także wynajmowane na pobyt krótkotrwały pokoje w domach jedno- i wielorodzinnych uznaje się za obiekty świadczące usługi hotelarskie. Sopot proponuje również, że zanim rozpocznie się świadczenie usług, trzeba zgłosić obiekt do ewidencji innych obiektów, w których są świadczone usługi hotelarskie. Wpis do ewidencji byłby tylko na czas określony, nie dłuższy niż dziesięć lat. Ponadto na wniosek wójta, burmistrza, prezydenta miasta prowadzący platformy internetowe będą przekazywać wykaz obiektów z publikowanych ofert. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 09.12.2019.).

 

"Prawo co dnia" informuje też: "Sieć płaci tylko za grunt wykorzystany na jej potrzeby". Wynagrodzenie za posadowienie instalacji przesyłowej na obcej działce obejmuje tylko pas niezbędny do jej eksploatacji. To sedno najnowszego postanowienia Sądu Najwyższego dotyczące służebności przesyłu, a dokładniej zasad ustalania wynagrodzenia od firmy przesyłowej za korzystanie z części prywatnej działki. Te kwestie wciąż wracają wracają do SN. Tak też było w sprawie, jaką spółce gazowniczej wytoczyli właściciele działki na Górnym Śląsku, przez którą biegnie gazociąg z pasem eksploatacyjnym po 3 m z każdej strony, a nadto dodatkowym "pasem technicznym" po 6 m z każdej strony, na którym nie mogą wznosić obiektów ani urządzeń trwale związanych z gruntem. Żądali uregulowania posadowienia tej instalacji i wynagrodzenia. Szczegóły- na 13 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 09.12.2019.).

 

"Życie Regionów" w "Rz" sygnalizuje natomiast "Problem z przekształceniem". Warszawa, Kraków, Poznań, Katowice potrzebują więcej czasu na wydanie zaświadczeń potwierdzających przekształcenie. Duże aglomeracje nie wydadzą do końca roku zaświadczeń potwierdzających przekształcenie prawa użytkowania wieczystego we własność. Potrzebują dodatkowego czasu, zazwyczaj od trzech miesięcy do roku. Inaczej sytuacja wygląda w małych miastach. Wiele z nich wysłało już uwłaszczonym wszystkie zaświadczenia. W Lublinie wystawiono 6400 zaświadczeń (35 proc.), w Bydgoszczy 15 123 (48 proc.), w Łodzi 38 tys. (38 proc.), w Katowicach 16 254 (31 proc.). Natomiast Rzeszów przekroczył już magiczną połowę dla gruntów Skarbu Państwa. Wydał 58 proc. zaświadczeń, ale dla nieruchomości samorządowych już tylko 42 proc. Zostało mu jeszcze 830 zaświadczeń dla nieruchomości SP i 4570 dla komunalnych. Kraków również jest na półmetku. Wydał ok. 82 tys. zaświadczeń, czyli 63 proc. wszystkich. W Białymstoku trzeba wystawić 9213 tego typu dokumentów dla gruntów samorządowych oraz 6191 dla nieruchomości państwowych. Finiszuje Toruń, który wydał ich 8800. Problemów nie ma również Olsztyn. Mniejsze miasta, jak Łowicz, Wyszków, Sieradz i Rawicz , wystawiły wszystkie zaświadczenia potwierdzające przekształcenie jeszcze w pierwszym półroczu tego roku. Przez jakiś czas na szarym końcu była Warszawa. Ma do wydania 450 tys. zaświadczeń. Do tej pory wydano ich już 162 tys. Rok stolica planuje zamknąć liczbą 200 tys. wydanych zaświadczeń- czytamy na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 09.12.2019.).

 

"Życie Regionów" zamieszcza kolejny tekst: "Uwłaszczenie jeszcze potrwa". Biurokracja oraz częste zmiany w prawie spowodowały, że do końca roku nie uda się wydać wszystkich zaświadczeń. Wydanie ich poprzedza mrówcza praca tysięcy pracowników urzędów miejskich. Trzeba prześwietlić każdą nieruchomość. Przepisy tego nie ułatwiają- są dziurawe jak sito. Ciągłe ich zmiany dokładają jeszcze więcej pracy. Dużo problemów sprawiają nieruchomości, na których stoją nie tylko budynki wielorodzinne, ale i przebiega droga publiczna. Bardzo trudno dokonać podziału, jeśli stron postępowania jest kilkaset, bo tylu właścicieli mieszkań jest w bloku. Przekształcenie użytkowania długo blokowały także lokale należące do cudzoziemców. Przez pierwsze miesiące 2019 r. w tych miastach, gdzie wcześniej obowiązywały lokalne zasady uwłaszczenia, trzeba było zapytać użytkowników, którzy złożyli wniosek na starych zasadach, czy chcą się przekształcić na zasadach sprzed 2019 r., czy na nowych z ustawy przekształceniowej. Trzykrotnie również w ciągu roku zmieniały się przepisy samej ustawy. W wielu wypadkach urzędnicy musieli więc rozpoczynać niektóre czynności od nowa. Dołożono im też pracy, np. trzeba było przeszacować stawki rocznej opłaty z tytułu użytkowania wieczystego za miejsca postojowe w garażu podziemnym z 3 na 1 proc. Więcej szczegółów- na drugiej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 09.12.2019.).

 

"Życie Regionów" odnotowuje też: "Wielkie zmiany na Dolnym Mieście". Aż 11 hektarów powierzchni obejmie wspólny projekt deweloperów Euro Styl i Inopa oraz władz Gdańska, realizowany w formule partnerstwa publiczno- prywatnego. Dzięki temu zrewitalizowana zostanie część Dolnego Miasta, jednej z najbardziej urokliwych dzielnic Gdańska. Całkowita wartość całego projektu PPP szacowana jest na nie mniej niż 277 mln zł netto, w tym 51 mln zł przeznaczonych zostanie na realizację inwestycji publicznych. Inwestycje o charakterze komercyjnym powstaną na nieruchomościach, które miasto Gdańsk sprzeda partnerowi prywatnemu jako wkład własny w przedsięwzięcie. To 39 nieruchomości. Więcej szczegółów- na czwartej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 09.12.2019.).

 

"Podatki i księgowość" w "Rz" informują z kolei: "Wpłaty na wsparcie kredytobiorców poza kosztami". Od 1 stycznia bank nie rozliczy w rachunku podatkowym kwot wpłaconych na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. Od 1 stycznia 2020 r. zgodnie z ustawą o zmianie ustawy o wsparciu kredytobiorców znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej, którzy zaciągnęli kredyt mieszkaniowy oraz niektórych innych ustaw, w ustawie o CIT zostały wprowadzone zmiany w art. 16. Zgodnie z nimi nie będzie się uważać za koszty uzyskania przychodów wpłat na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. Więcej dla zainteresowanych- na ósmej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 09.12.2019.).

 

"Prawo co dnia" zauważa: "Aparthotele z niskim podatkiem". Kto kupi dwa lokale na wynajem, może płacić ryczałt. Fiskus zgadza się na korzystne rozliczenie inwestorów. Najnowsza interpretacja skarbówki może sprawić, że inwestycje w apart- i condohotele zyskają na atrakcyjności. Chodzi o zakup lokalu w budynku hotelowym przeznaczonym pod wynajem, którym zarządza specjalistyczna firma. Umowę podpisuje się zwykle na 5- 15 lat, a operator wypłaca właścicielowi lokalu określone kwoty. Fiskus potwierdził, że przychody z tego rodzaju inwestycji można rozliczać ryczałtem według stawek 8,5 i 12,5 proc. Szczegóły- na 15 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 09.12.2019.).

 

"Dziennik Gazeta Prawna" przypomina: "Liczy się cel, a nie chronologia zdarzeń". Kto najpierw kupi mieszkanie, a dopiero potem sprzeda własne, ten ma prawo do ulgi mieszkaniowej- orzekł NSA. Zasadniczo podatnik, który sprzeda mieszkanie przed upływem 5 lat od nabycia, musi zapłacić 19 proc. PIT od dochodu. Można jednak tego uniknąć, korzystając z ulgi mieszkaniowej, a więc gdy pieniądze ze zbycia zostaną przeznaczone na zakup innego lokum, w celu zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych. Fiskus stoi na stanowisku, że aby ulga miała zastosowanie, najpierw trzeba sprzedać jedną nieruchomość, a dopiero potem ponieść wydatek na nowe lokum. Podatnicy wygrywają jednak w sądach. W sprawie, którą rozpatrywał NSA, podatnik w czerwcu 2016 r. kupił mieszkanie za 340 tys. zł. Ze sprzedającym ustalił, że w ramach zaliczki zapłaci mu połowę, czyli 170 tys. zł. Resztę zamierzał dołożyć po sprzedaży własnego mieszkania. W chwili zakupu miał już podpisaną umowę przedwstępną. Zrealizował ją miesiąc po zakupie nowego lokum, dopłacając brakującą część ceny. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w wydanej interpretacji stwierdził, że ulga nie przysługuje, gdy podatnik najpierw kupił nowy lokal (płacą połowę ceny), a dopiero potem sprzedał własny. Podatnik wygrał jednak w obu instancjach. Zarówno WSA w Krakowie, jak i NSA orzekły, że liczy się cel, a nie chronologia zdarzeń. Innymi słowy można skorzystać z ulgi mieszkaniowej także wtedy, gdy zapłata ceny i samo przeniesienie własności ma miejsce przed sprzedażą nieruchomości- czytamy na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 09.12.2019.).

 

W innym miejscu "DGP" zauważa: "Ciepło wspólne, ale rachunek indywidualny". Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zobowiązać każdego właściciela w budynku wspólnoty mieszkaniowej do uczestniczenia w kosztach ogrzewania części wspólnych. Stwierdził tak Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie przekazanej mu przez bułgarski sąd. Ten miał wątpliwości, czy taka praktyka, bez wątpienia niekorzystna dla właścicieli mieszkań, jest zgodna z dyrektywą 2011/83 w sprawie praw konsumentów i dyrektywą 2005/29 dotyczącą nieuczciwych praktyk rynkowych. Unijni sędziowie podkreślili, że generalną zasadą jest zapewnienie odbiorcom końcowym możliwości uzyskania indywidualnych obliczeń rzeczywistego zużycia energii. Jednak zarazem ciężko sobie wyobrazić, by możliwe było zindywidualizowanie zużycia w pełni. W szczególności dlatego, że mieszkania w budynku wielorodzinnym nie są od siebie termicznie niezależne. Sprawą wewnętrzną wspólnoty mieszkaniowej jest rozdzielenie kosztów oraz określenie, czy chce ona korzystać z usług zakładu energetycznego. Gdy jednak korzysta, pojedynczy mieszkańcy nie mogą uciec od odpowiedzialności finansowej dzięki argumentacji, że swoich lokali nie ogrzewają. Więcej szczegółów- na szóstej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 09.12.2019.).

 

Zobacz również