Poniedziałek, 9 czerwiec 2025

  • „Prawo co dnia” w poniedziałkowej „Rzeczpospolitej” odnotowuje: „Nie ma VAT od anulowanych faktur”. Samorząd, który odstąpił od dochodzenia należności z najmu w pandemii, może obniżyć podstawę opodatkowania. W piątek Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) wydał ważny wyrok dla samorządów, które zrezygnowały z części swoich dochodów, bo poszły na rękę przedsiębiorcom, którzy znaleźli się w trudniej sytuacji w związku z pandemią i odstąpiły od dochodzenia należności z najmu czy dzierżawy. Wynika z niego jasno, że gmina nie powinna w takiej sytuacji tracić podatkowo. Spór zaczął się od wniosku o interpretację podatkową. Złożyła go jedna z gmin, która chciała potwierdzenia, że umorzony przez nią czynsz za najem czy dzierżawę nie powinien podlegać VAT. Samorządowcy wyjaśnili, że na podstawie art. 15zzzf ustawy covidowej z 2 marca 2020 r. podjęli uchwałę o odstąpieniu od dochodzenia należności do przedsiębiorców, których płynność finansowa uległa pogorszeniu w związku pandemią. Na jej podstawie gmina zaniechała należnego jej czynszu za najem lub dzierżawę od firm poszkodowanych kryzysem. Problem jednak w tym, że pierwotnie wystawiła faktury z wykazanym podatkiem należnym za najem i dzierżawę, które to należności zostały anulowane na wniosek biznesu. Samorządowcy uznali, że w tej sytuacji należy wystawić faktury korygujące in minus podstawę opodatkowania i VAT „do zera”. Jednak fiskus utrzymywał, że w sprawie nie doszło do zmiany czy rozwiązania umów. Usługa została wyświadczona, a gmina jedynie odstąpiła od dochodzenia należności z tytułu jej wykonania. W konsekwencji gmina wykonała na podstawie zawartej umowy cywilnoprawnej odpłatne usługi opodatkowane VAT. A w ocenie fiskusa odstąpienia od dochodzenia należności nie sposób uznać za rabat, obniżkę czy upust wynagrodzenia. Gmina nie pogodziła się z tym, że miałaby płacić podatek od kwot, których faktycznie nie otrzymała. Zaskarżyła interpretację i wygrała. Najpierw suchej nitki na podejściu fiskusa nie zostawił Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w Szczecinie. Nie miał wątpliwości, że sporne odstąpienie należności należy postrzegać jako swoiste obniżenie ceny czy opust po dokonaniu sprzedaży w rozumieniu art. 29a ust. 10 pkt 1 ustawy o VAT. Do podobnych wniosków doszedł też NSA. Nie zgodził się, że w spornej sprawie nie doszło do zmiany umowy łączącej gminę z najemcami czy dzierżawcami. Więcej szczegółów- na 14 stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 09.06.2025.).

  • „Rz” zauważa w innym miejscu: „Rośnie ryzyko fiskalne”. Agencje ratingowe uważają, że wynik wyborów prezydenckich grozi wolniejszą od założeń konsolidacją fiskalną. „Wynik wyborów prezydenckich w Polsce najprawdopodobniej nadal będzie stwarzał trudności dla reform gospodarczych i trwałej konsolidacji fiskalnej oraz może pogłębić konflikty instytucjonalne” – oceniła w zeszłym tygodniu agencja ratingowa Fitch. Wskazała, że prezydentura Karola Nawrockiego najprawdopodobniej nadal będzie utrudniać realizację polityki koalicji rządzącej. Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych Polski urósł w 2024 r. do 6,6 proc. PKB z 5,3 proc. w 2023 r., zarówno powyżej szacunków Ministerstwa Finansów (5,7 proc.), jak i agencji Fitch (6,2 proc.). To przesunęło w górę plany resortu na 2025 r. – planuje on tylko niewielką redukcję deficytu, do 6,3 proc. PKB, choć jeszcze w „Średniookresowym planie budżetowo- -strukturalnym na lata 2025– 2028” zakładał deficyt na poziomie 5,5 proc. Już kilka miesięcy temu w rozmowie z „Parkietem” Milan Trajkovic, zastępca dyrektora w Fitch Ratings i główny analityk między innymi ds. Polski, sceptycznie patrzył na rządowe plany redukcji deficytu i oceniał, że znaczącego postępu konsolidacji fiskalnej w Polsce można realistycznie spodziewać się w latach 2026 i 2028. – Może się on również zdarzyć w latach 2025 i 2027, ale nasza prognoza bazowa zakłada, że atmosfera polityczna może temu nie sprzyjać – komentował. Teraz temperatura sporu tylko wzrosła. Więcej- na 17 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 09.06.2025.).

  • Poniedziałkowy dodatek „Rz”„Życie Regionów” informuje z kolei: „Średnie miasta będą przyciągać więcej inwestycji w logistykę”. Miasta liczące od 100 do 400 tys. mieszkańców mają coraz lepszą infrastrukturę, dostęp do wykształconej kadry, rozwijający się sektor prywatny i konkretne przewagi lokalizacyjne – wynika z raportu Accolade. Szczecin, Lublin i Bydgoszcz to liderzy miast z największymi szansami na nowe inwestycje przemysłowe. W pierwszej edycji rankingu Accolade (międzynarodowego inwestora działającego na rynku nieruchomości przemysłowych) „Średnie miasta – wielki potencjał inwestycyjny”, obejmującego polskie miasta liczące od 100 do 400 tys. mieszkańców, zostały one ocenione jako te z największym potencjałem inwestycyjnym dla rynku nieruchomości komercyjnych, jak magazyny czy centra logistyczne oraz dystrybucyjne. Duży potencjał ma pod tym względem także Rzeszów, ponadto Częstochowa, a także Gliwice. Te dwa ostatnie miasta zyskują na bliskości przemysłu motoryzacyjnego na Śląsku. Z kolei w przypadku Zielonej Góry oraz Gorzowa atutem okazuje się lokalizacja blisko granicy z Niemcami. Ranking oparto na dziewięciu kryteriach: demografii, rynku pracy, wynagrodzeniach, budownictwie mieszkaniowym, aktywności sektora prywatnego, zapleczu akademickim, infrastrukturze drogowej oraz wskaźnikach popytu i podaży powierzchni magazynowej. Spośród przeszło 30 miast wybrano 10. Szczecin otrzymał najwyższe noty za dostępność infrastruktury drogowej i magazynowej, a także za atuty lokalizacyjne, jak bliskość granicy z Niemcami oraz port morski. Pod względem wskaźnika popytu i podaży na rynku magazynowym okazał się liderem zestawienia. Natomiast Lublin wyróżnia się w rankingu jako największy ośrodek akademicki, a dodatkowym atutem okazuje się ilość oddawanych mieszkań. Wysoka aktywność sektora prywatnego oraz bardzo dobra sytuacja na rynku magazynowym premiują Bydgoszcz, która umacnia swoją pozycję logistycznego i przemysłowego hubu w północno-centralnej Polsce. Z kolei atrakcyjność Rzeszowa wzmacnia m.in. niska stopa bezrobocia i rozwijający się sektor prywatny. Oceniający miasta zwracają tu uwagę, iż Rzeszów stał się w ostatnich latach jedną z najważniejszych lokalizacji dla inwestorów na wschodzie Polski- czytamy na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 09.06.2025.).

  • „Życie Regionów” zamieszcza również tekst pod hasłem: „Moda na spółdzielnie energetyczne?”. Blisko 100 lokalnych spółdzielni energetycznych w Polsce już działa. Problemem, poza biurokracją, jest brak miejsca w sieci energetycznej. Najnowsze dane na ten temat publikuje Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR), a z jego danych wynika, że tylko w tym roku przybyło ich blisko 40, ostatnia zarejestrowała się na początku czerwca w Słubicach. Skąd dynamiczny przyrost takich lokalnych podmiotów? W ostatnim, kwietniowym raporcie firmy doradczej Deloitte czytamy, że samorządy w dobie wysokich rachunków szukają optymalizacji kosztów energii elektrycznej oraz efektywności energetycznej, które stają się priorytetami. Co ważne, pomysł lokalnego konsumowania zielonej energii i wewnętrznie zbilansowanych spółdzielni energetycznych służy Polskim Sieciom Elektroenergetycznym, dla których nadwyżki energii z OZE stanowią coraz większy problem w zarządzaniu systemem energetycznym. To forma działalności lokalnej zrzeszająca m.in. przedsiębiorców, mieszkańców i samorządy. Jej celem jest produkcja i samodzielne wykorzystywanie energii odnawialnej – ze słońca, wiatru czy biomasy – na potrzeby własne członków. Spółdzielnia może działać w obrębie jednej gminy lub sąsiadujących gmin wiejskich i miejsko-wiejskich. Mimo tak dynamicznego przyrostu nowych spółdzielni energetycznych, jak wskazuje Izba Gospodarcza Europy Środkowej (IGES), biurokracja i brak szczegółowych przepisów blokują proces powstawania takich podmiotów na szeroką skalę. Według analiz IGES w spółdzielni energetycznej składającej się z dziesięciu członków (trzy firmy i siedem gospodarstw domowych), przy założeniu, że każda z firm posiada instalację fotowoltaiczną o mocy 100 kW, gospodarstwa domowe mogą zaoszczędzić łącznie 10 proc. rocznych wydatków na rachunkach za prąd. Jeszcze więcej oszczędności spółdzielnie mogą zaoferować firmom, które zmagają się z rosnącymi kosztami działalności operacyjnej. Oszczędności przy rocznym zużyciu energii na poziomie 1 GWh mogą wynieść ok. 60 tys. zł dzięki produkcji własnej energii w ramach spółdzielni. Więcej szczegółów- na czwartej stronie dodatku. 

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 09.06.2025.).

  • Wątek samowystarczalności spółdzielni energetycznych znajdziemy w kolejnym tekście: „W rozproszeniu siła, czyli energetyczna tarcza Rzeczypospolitej”. Jak podkreśla Joanna Furmaga z Polskiej Zielonej Sieci, organizacji, która od dekady stoi na czele ruchu społecznego Więcej niż Energia, promującego w Polsce energetykę rozproszoną i obywatelską, wspólnoty energetyczne to nie tylko kwestia klimatu, ale też realnej odporności. Dlatego 12 czerwca w Warszawie organizuje „Gdy stawką jest bezpieczeństwo! – czas na wspólnoty energetyczne i fundusze europejskie”, konferencję z udziałem przedstawicieli rządu. Wojna w Ukrainie pokazała, że system scentralizowany to system „podatny”. Podatny, gdyż wystarczą zaledwie dwa lub trzy trafienia rakietowe, by natychmiast wyłączyć z niego bardzo dużą moc. Aby zniszczyć setki lub tysiące małych elektrowni, potrzeba dziesiątek tysięcy pocisków. Z tego powodu Rosjanie koncentrują się przede wszystkim na instalacjach generujących prąd, a nie przesyłowych, które już przed wojną były w Ukrainie mocno zdecentralizowane i rozproszone- czytamy także na czwartej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 09.06.2025.).

  • „Dziennik Gazeta Prawna” odnotowuje natomiast: „Biedny jak emeryt w domku”. Emisje z transportu i budynków mają być obłożone nowymi opłatami. Rząd wprawdzie sprzeciwia się ETS2, ale Ministerstwo Funduszy przygotowało już plan pomocy gospodarstwom zagrożonym ubóstwem energetycznym. Receptą na wyższe rachunki za ogrzewanie mają być m.in. bony energetyczne. Ale propozycja zakłada, że dla uzyskania takiego wsparcia nie wystarczy spełnienie kryterium dochodowego. Trzeba byłoby wylegitymować się również odpowiednim wiekiem (analogicznym jak w przypadku prawa do emerytury) oraz źródłem ciepła. W praktyce pomoc dotyczy przede wszystkim starszych osób mieszkających w domach jednorodzinnych- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 09.06.2025.).

  • „DGP” wraca do sprawy w obszerny tekście: „Miliardy dla potrzebujących, ale tylko niektórych”. Żeby ponad 2 mln gospodarstw domowych mogło udźwignąć szok związany z kosztami transformacji energetycznej, konieczne są mechanizmy wsparcia. Rząd je przygotował, ale źle zaprojektowane kryteria kwalifikacji do pomocy państwa mogą ją sparaliżować. Zdecydowaliśmy się zaproponować maksimum tego, co jest możliwe, na bezpośrednie wsparcie dla osób, które transformacja dotyka w największym stopniu – poinformował Jan Szyszko, wiceminister funduszy i polityki regionalnej. W piątek otworzył konsultacje publiczne rządowego planu na złagodzenie kosztów społecznych nowych opłat za emisje. Polska koperta Społecznego Funduszu Klimatycznego (SFK) warta jest ok. 65 mld zł. Na komponent osłonowy, czyli dopłaty (w formie bonów) dla osób dotkniętych ubóstwem energetycznym, ma zostać skierowane 37,5 proc., co stanowi maksymalną pulę, na jaką pozwalają unijne przepisy. Decyzja, by postawić na bezpośrednie transfery pieniężne, jest zbieżna z rekomendacjami Instytutu Badań Strukturalnych (IBS). Eksperci planują przedstawić w poniedziałek analizę, z której wynika, że inwestycje w termomodernizację – realizowane m.in. za pośrednictwem programu „Czyste powietrze” – nie są wystarczającym instrumentem, by zabezpieczać Polskę przed wzrostem ubóstwa energetycznego. To grozi części Polaków w związku z wejściem w życie systemu ETS2.  Żeby 2,5 mln gospodarstw o najniższych dochodach mogło unieść szok cenowy związany z rosnącymi cenami paliw, konieczne są dodatkowe świadczenia. Rzecz w tym, że w dokumencie przekazanym do konsultacji oprócz dochodu (odpowiednio 2500 zł w gospodarstwach jednoosobowych i1700 zł na osobę w wieloosobowych) rząd proponuje dwa dodatkowe kryteria: wiek i źródło ciepła. Dopłaty do rachunków miałyby objąć „osoby w wieku emerytalnym, tj. 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn”, zamieszkujące w budynkach posiadających „indywidualne lub lokalne źródło ciepła zasilane paliwami kopalnymi”. Według szacunków IBS efekt równoczesnego zastosowania wszystkich trzech kryteriów byłby, z punktu widzenia kosztu społecznego, piorunujący: zamiast ponad 90 proc. gospodarstw zidentyfikowanych jako ubogie energetycznie świadczenie trafiłoby do zaledwie 25 proc.- czytamy na drugiej stronie głównego wydania.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 09.06.2025.).

  • „DGP” zauważa też: „Kolejna zmiana zdania prezesa NBP”. Perspektywa obniżek stóp procentowych odsunęła się o kilka miesięcy. Cięcia nie będą też tak duże, jak jeszcze niedawno oczekiwali analitycy. Termin najbliższej obniżki stóp procentowych przesuwa się z lipca na wrzesień. Tak ekonomiści zinterpretowali wypowiedzi Adama Glapińskiego, prezesa Narodowego Banku Polskiego, z czwartkowej konferencji prasowej po ubiegłotygodniowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej. Obecnie podstawowa stopa NBP wynosi 5,25 proc. W maju została obniżona o 0,25 pkt proc. Według wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego 12-miesięczna inflacja wyniosła w maju 4,1 proc. To kolejny w tym roku odczyt poniżej prognoz rynku. Ekonomiści wskazują, że w lipcu za sprawą niższych cen gazu, a przede wszystkim statystycznego efektu bazy (wypadnięcia z rocznego wskaźnika ubiegłorocznych podwyżek cen energii) inflacja powinna spaść do 3 proc. lub mniej. Celem NBP jest roczna inflacja na poziomie 2,5 proc. Zmiana nastawienia szefa NBP (o mniejszych szansach na obniżki stóp mówili również poszczególni członkowie RPP) natychmiast znalazła odbicie na rynku finansowym. Mniejsze obniżki stóp to niedobra wiadomość z perspektywy spłacających zadłużenie o zmiennej stopie lub chcących wnioskować o kredyt. W lepszej sytuacji są posiadacze oszczędności, którzy mogą liczyć na to, że oprocentowanie depozytów będzie spadać wolniej. Wyższe stopy procentowe sprzyjają również utrzymywaniu zyskowności przez banki. Mimo to notowania na GPW akcji większości z nich w piątek wyraźnie spadły. Powodem była propozycja Szymona Hołowni, lidera Polski 2050, by w nowej umowie koalicyjnej znalazł się podatek od „nadmiarowych zysków” sektora. Więcej szczegółów- na piątej stronie głównego wydania.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 09.06.2025.).

  • W „DGP” znajdziemy również tekst: „Z sagi frankowej trzeba wyciągnąć wnioski”. Ochrona konsumentów ma wspierać bezpieczeństwo obrotu, ale dochodzi do wypaczeń systemu i otoczenie prawne staje się nieprzewidywalne. Dlatego z sagi frankowej trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość – mówili uczestnicy debaty „Dziennika Gazety Prawnej” na tegorocznym Europejskim Kongresie Finansowym. „Granice ochrony praw konsumentów w finansach” to tytuł panelu dyskusyjnego, w którym udział wzięli Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich, Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Maciej H. Grabowski, prezes Centrum Myśli Strategicznych, Jacek Jastrzębski, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, Cezary Kocik, prezes mBanku, oraz Michał Ziemiak, rzecznik finansowy. Jak zgodnie oceniali eksperci, najbardziej wyrazistym przykładem wpływu orzecznictwa na sektor finansowy jest tzw. saga frankowa, czyli sądowe spory banków i kredytobiorców w sprawie kredytów udzielanych we frankach szwajcarskich. Z najnowszych statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że dynamika skarg wyhamowuje. Co prawda tylko w I kwartale tego roku odnotowano 12,6 tys. nowych spraw, ale jak podkreśla resort, to o połowę mniej niż rok temu w tym samym okresie.  To, co widzimy teraz w odniesieniu do innych kredytów niż denominowane w walutach obcych, jak sankcja kredytu darmowego, poszukiwania klauzul abuzywnych i ewentualnych zapisów mogących stanowić punkt zaczepienia w sporach sądowych przeciwko bankom – to zostało wyhodowane na frankach – powiedział obrazowo szef KNF. Jak mówił, z ekonomicznego punktu widzenia optymalnym rozwiązaniem były proponowane przez KNF ugody, jednak orzecznictwo poszło dalej. Lektura dla zainteresowanych- na siódmej stronie głównego wydania.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 09.06.2025.).

  • „DGP” zauważa też w innym miejscu: „Skarga na przewlekłość postępowania bliżej europejskich standardów”. Do 30 tys. zł zadośćuczynienia będzie mógł orzec sąd w przypadku uwzględnienia zażalenia na przewlekłość postępowania – przewiduje projekt nowelizacji ustawy o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu przygotowawczym prowadzonym lub nadzorowanym przez prokuratora i postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki. Głównym celem zmian jest dostosowanie polskich przepisów do orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który – jak czytamy w uzasadnieniu projektu – już kilkukrotnie stwierdzał naruszenie przez Polskę art. 6 ust. 1 i art. 13 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wartości, dotyczących przewlekłości postępowań. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 09.06.2025.).

  • „DGP” informuje również: „KSeF. Tryb offline jest potrzebny, ale już wywołuje pytania”. W Krajowym Systemie e-Faktur będą dwa tryby offline, każdy w trzech wariantach. Zdaniem ekspertów trzeba doprecyzować zasady przekazywania faktur poza systemem. Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o VAT oraz ustawy o zmianie ustawy o VAT oraz niektórych innych ustaw, który kilka dni temu trafił do rozpatrzenia przez Stały Komitet Rady Ministrów. Zakłada on zmiany w przepisach o KSeF (dziś jest on dobrowolny). Przypomnijmy, że najwięksi podatnicy zaczną obowiązkowo stosować KSeF od 1 lutego 2026 r., a pozostali od 1 kwietnia 2026 r. Najnowsza wersja projektu (podobnie jak ta z kwietnia br.) zakłada wprowadzenie na stałe (a nie tylko w okresie przejściowym) trybu offline, czyli poza KSeF, mimo że faktura będzie wystawiona w formie ustrukturyzowanej. Tryb offline będzie nie tylko na wypadek awarii systemu czy problemów po stronie podatnika. Podatnik będzie mógł sam wybrać, czy chce w ten sposób wystawić fakturę ustrukturyzowaną, przy czym zastosuje wtedy tryb offline24. Eksperci liczą na doprecyzowanie przepisów, zwłaszcza w zakresie: procedur awaryjnych, wymogów technicznych dla certyfikatów oraz zasad przekazywania faktur poza systemem- czytamy na drugiej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 09.06.2025.).

  • „DGP” informuje również: „Najem na cele mieszkaniowe wyklucza najwyższą stawkę podatku”. Czy lokale w budynkach sklasyfikowanych w ewidencji gruntów i budynków jako mieszkalne są objęte niższą stawką podatku od nieruchomości? Zależy od tego, czy służą trwałemu zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych – wynika z wyroku NSA. Sprawa dotyczyła lokali w budynku mieszkalnym, które były wynajmowane – jak twierdziła ich właścicielka – na cele mieszkaniowe. Kobieta tłumaczyła, że choć prowadzi działalność gospodarczą polegającą na wynajmie, to lokale nie powinny być objęte najwyższą stawką podatku od nieruchomości. Powołała się na art. 1a ust. 2a pkt 1 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych. Prezydent miasta i samorządowe kolegium odwoławcze byli jednak innego zdania. Uznali, że lokale wynajmowane przez podatniczkę są związane z prowadzoną przez nią działalnością gospodarczą. Skargi podatniczki oddalił WSA w Gliwicach, uznając, że nie wykazała ona, iż budynek był zajęty na cele mieszkaniowe. Podkreślił, że ciężar dowodu spoczywał na podatniczce. To ona miała obowiązek wykazać, że lokale były wynajmowane wyłącznie na cele mieszkaniowe. Podatniczka wygrała w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. NSA stwierdził, że kluczowe – dla celów zastosowania niższej stawki podatku – jest to, by w lokalach był realizowany cel polegający na zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych. Nie ma natomiast znaczenia to, czy funkcja mieszkaniowa jest realizowana przez podatnika, czy jego najemcę. – Istotne jest ustalenie, że lokale usytuowane w budynkach sklasyfikowanych w ewidencji gruntów i budynków jako mieszkalne służą trwałemu zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych- wyjaśnił NSA. Więcej- na piątej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 09.06.2025.).

  • „DGP” informuje również: „MSWiA ucywilizuje spory o granice”. Chodzi m.in. o ograniczenie częstotliwości składania wniosków przez miasta o przejęcie części terenów mniejszych samorządów. Większą rolę mają odgrywać konsultacje społeczne, wprowadzone zostaną też rekompensaty. Procedura zmiany granic inicjowana jest przez samorząd zainteresowany przejęciem danego terenu. Wniosek przegłosowany np. przez radę miejską trafia do zaopiniowania przez wojewodę, a następnie do rządu. Ten podejmuje decyzję, wydając rozporządzenie. Co roku na tym tle wybrzmiewają gorące spory – najczęściej między miastami a mniejszymi okolicznymi gminami. Argumentacja zazwyczaj jest ta sama. Z jednej strony większy ośrodek przekonuje, że potrzebuje nowych terenów inwestycyjnych, aby napędzać rozwój, z którego korzystają mieszkańcy całego regionu. Z drugiej jednak małe samorządy nie chcą oddawać terenów, w które inwestowały niekiedy duże sumy i z których czerpią podatkowe zyski. Ich włodarze podkreślają, że przepisy nie dają im narzędzi do obrony przed wrogim przejęciem, któremu najczęściej sprzeciwiają się również mieszkańcy. Od początku roku aktywnie o zmianę przepisów zabiega Związek Gmin Wiejskich RP. Propozycję w tej sprawie przekazał MSWiA, a ostatnio również premierowi. Podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego przedstawiono jednak założenia do reformy. szef MSWiA. Plan składa się z czterech punktów, które w dużej mierze pokrywają się z postulatami ZGWRP. Chodzi przede wszystkim o ograniczenie częstotliwości składania wniosków – w sytuacji braku zgodnych uchwał zainteresowanych rad gmin – do jednego w kadencji (czyli raz na pięć lat). Dodatkowo gmina objęta wnioskiem będzie mogła zdecydować o przeprowadzeniu w tej sprawie referendum. Uregulowana ma zostać także kwestia przekazywania mienia komunalnego. Z kolei rekompensaty finansowe dla samorządów, które utracą swoje dochody, będą wypłacane przez pięć lat – 100 proc. w pierwszym roku, 80 proc. w drugim, 60 proc. w trzecim, 40 proc. w czwartym i 20 proc. w piątym- czytamy na dziewiątej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 09.06.2025.).

Zobacz również