Poniedziałek, 8 lipca 2019

TK zakończy spór o PIT od zbycia nieruchomości, Dziennik Gazeta Prawna
Jest luka w podatku minimalnym, Dziennik Gazeta Prawna
Sprzedaż wydzielonych działek nie zawsze z VAT, Dziennik Gazeta Prawna
Inwestorzy mają szybciej uzyskiwać decyzje środowiskowe, Dziennik Gazeta Prawna
Gminy nie chcą oddać śmieci z biur, Dziennik Gazeta Prawna

Więcej poniżej.

 

"Dziennik Gazeta Prawna" odnotowuje: "TK zakończy spór o PIT od zbycia nieruchomości". Fiskus żąda daniny, gdy podatnik sprzedaje po kawałku prywatną działkę. Twierdzi, ze to działalność gospodarcza. Trybunał Konstytucyjny zbada, czy ma rację. Wynika to z opublikowanego w ubiegłym tygodniu postanowienia trybunału. Spór o opodatkowanie sprzedaży podzielonych działek dotyczy również VAT, ale TK zajmie się tylko kwestią podatku dochodowego od osób fizycznych. Zasadniczo przy sprzedaży prywatnego majątku łatwo uniknąć opodatkowania PIT. Daniny nie ma, jeżeli np. działka lub mieszkanie zostanie zbyte po upływie pięciu lat od nabycia. Gorzej jest, gdy podatnik ma do sprzedania więcej nieruchomości. Wówczas często fiskus przyjmuje, że ich zbycie nastąpiło w związku z prowadzoną pozarolniczą działalnością gospodarczą i nakazuje zapłacić daninę, nawet jeśli minęło pięć lat od nabycia. Tak było w przypadku podatnika, który złożył skargę konstytucyjną. Wskazał w niej, że fiskus obciążył go PIT, bo zastosował rozszerzającą wykładnię przepisów, które są niejednoznaczne i niedookreślone. Jego zdaniem nieprecyzyjne uregulowanie pojęcia działalności gospodarczej powoduje problemy w odpowiedniej kwalifikacji źródła przychodu. Interpretacja przepisów prowadzi też do sprzecznych konkluzji uniemożliwiając ustalenie, które źródło przychodów ma pierwszeństwo (czy z pozarolniczej działalności gospodarczej, czy odpłatnego zbycia nieruchomości). Dlatego zdaniem skarżącego przepisy te naruszają zasadę określoności prawa podatkowego, a w konsekwencji też jego konstytucyjne prawo własności- czytamy na pierwszej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 08.07.2019.).

 

"DGP" informuje też: "Jest luka w podatku minimalnym". Nie wiadomo, kto powinien płacić podatek od przychodu z wynajmu budynku komercyjnego zlokalizowanego na cudzym gruncie. Jednoznacznej odpowiedzi nie potrafi udzielić sam fiskus. Są dwie możliwości- podatek płaci albo właściciel gruntu, albo podmiot, który wybudował budynek i zaczął go amortyzować. Ministerstwo Finansów uważa, że obowiązki podatkowe spoczywają na podmiocie, który amortyzuje budynek. Innego zdania jest dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Uważa, ze płaci ten, czyj jest grunt. Wskazuje na to interpretacja z 18 czerwca 2019 r. Zdaniem części ekspertów jest niewykluczone, że daniny nie zapłaci ostatecznie nikt i to zgodnie z prawem. Chodzi o obowiązujący od początku 2018 r. podatek minimalny. Jego obecna nazwa to "podatek od przychodu ze środka trwałego będącego budynkiem". Rząd wprowadził go, by zapobiec nieuczciwej optymalizacji, skutkującej tym, że właściciele np. galerii handlowych nie płacili w ogóle podatku dochodowego. Daninę powinien wpłacać właściciel lub współwłaściciel wynajmowanego środka trwałego. Przepisy o niej zostały znowelizowane od 2019 r. wskutek uwag Komisji Europejskiej. Rozszerzono m.in. ich zakres i aktualnie dotyczą one niemal każdej kategorii wynajmowanych budynków. Zarazem jednak usunięto jeden z przepisów, co stało się przyczyną obecnych problemów z ustaleniem, kto ma płacić podatek- właściciel czy dzierżawca. Więcej szczegółów- na drugiej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 08.07.2019.).

 

"DGP" zauważa też: "Sprzedaż wydzielonych działek nie zawsze z VAT". Wystąpienie o decyzję o warunkach zabudowy i podział nieruchomości na kilka mniejszych nie oznaczają jeszcze, że sprzedający działa jak profesjonalista- orzekł NSA. Wyrok oznacza, że sprzedający nie płaci VAT od zbycia nieruchomości. Chodziło o nieruchomość otrzymaną w darowiźnie. Początkowo właściciel wykorzystywał ją na cele prywatne. Ostatecznie jednak postanowił ją sprzedać, a że grunt był duży, to chciał go podzielić na pięć mniejszych. Warunkiem podziału przez geodetę było otrzymanie decyzji o warunkach zabudowy. Dyrektor Izby Skarbowej w Łodzi stwierdził jednak, że podejmowanie takich czynności, jak podział gruntu i wnioskowanie o wydanie decyzji administracyjnych, świadczy o aktywności wykraczającej poza zwykły zarząd majątkiem prywatnym. Nie zgodziły się z tym sądy administracyjne. Zarówno WSA w Łodzi, jak i NSA orzekły, że wydzielenie pięciu działek nie oznacza jeszcze, że sprzedający działa jak profesjonalista. Wyrok NSA jest jednym z wielu dotyczących sprzedaży działek przez osoby fizyczne. Każdą z tych spraw sądy rozpatrują indywidualnie. Nie ma bowiem uniwersalnej odpowiedzi na pytanie, kiedy sprzedający działa jak handlowiec i przez to jest podatnikiem VAT, a kiedy jego aktywność mieści się w granicach zarządu majątkiem prywatnym. Więcej szczegółów- także na drugiej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 08.07.2019.).

 

"DGP" informuje również: "Inwestorzy mają szybciej uzyskiwać decyzje środowiskowe". Obecnie uzyskanie decyzji środowiskowej dla inwestycji w Warszawie potrafi zabrać rok. Rząd chce przyspieszyć ten proces, jednak eksperci wskazują, że ważne są nie tylko przepisy, ale i praktyka urzędników. Rada Ministrów na ostatnim posiedzeniu przyjęła projekt nowelizacji ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko oraz niektórych innych ustaw. W zamyśle ministra środowiska ma ona skrócić procedury związane z uzyskiwaniem decyzji środowiskowej przez inwestorów. W tym celu dla inwestycji, które nie wymagają przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko, będzie wydawana od razu decyzja środowiskowa zamiast postanowienia o braku konieczności sporządzania raportu oddziaływania na środowisko. Ponadto przy ubieganiu się o wydłużenie terminu ważności decyzji środowiskowej nie trzeba będzie wykazywać, że przedsięwzięcie jest realizowane etapowo. Sporym ułatwieniem może się też okazać zwolnienie inwestorów z obowiązku dostarczania wydającym decyzje środowiskowe wójtom lub burmistrzom wypisów z rejestru gruntów. Obecnie często pozyskać trzeba kilka takich wypisów z kilku starostw, co może trwać miesiące, przez co zdobyte na początku procedury wypisy mogą być już nieaktualne pod koniec postępowania. Pojęcie obszaru, na który będzie oddziaływać projekt, ma zostać uzależnione od granic działek ewidencyjnych. Ponadto postępowania w sprawie wydania decyzji środowiskowej mają być zawieszane tylko na wniosek planującego inwestycję- czytamy na siódmej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 08.07.2019.).

 

"DGP" odnotowuje też: "Gminy nie chcą oddać śmieci z biur". Odpady poza kontrolą i wyższe opłaty dla mieszkańców- samorządowcy krytykują uchwalone przez Sejm zmiany dotyczące nieruchomości niezamieszkanych. Prace nad projektem nowelizacji o utrzymaniu porządku i czystości w gminach trwały od sierpnia ubiegłego roku. Ostatecznie zdecydowano, że opłata ponoszona przez mieszkańców za odbiór odpadów będzie musiała być co najmniej dwa razy większa, jeśli śmieci trafiają do jednego pojemnika. Maksymalna stawka to czterokrotność opłaty ponoszonej przez tych, którzy odpady segregują. To rozwiązanie samorządowcy chwalą, bo projekt, który trafił do Sejmu, zakładał stawkę dwukrotnie większą. Natomiast część gmin już teraz surowo podchodzi do kwestii recyklingu i opłaty dla tych, którzy odpadów nie dzielą na frakcje, określiła na znacznie wyższym poziomie. I na tym sukcesy samorządowców się kończą. Największą porażką jest kwestia odbioru śmieci z nieruchomości niezamieszkanych. Obecnie to rady gmin decydują, czy chcą odbierać śmieci od właścicieli tych nieruchomości. Chodzi o odpady komunalne z biurowców, instytucji, sklepów, czyli nieruchomości, w których nikt nie mieszka. Ostatecznie w znowelizowanej ustawie zdecydowano, że właściciel nieruchomości niezamieszkanej do systemu zorganizowanego przez gminę będzie przystępował dobrowolnie, na podstawie zgody wyrażonej na piśmie. Samorządowcy uznali to za "rozszczelnienie systemu". Zwracają uwagę, że w tej sytuacji odpady na jednej ulicy może odbierać kilka firm, co oznacza kilka razy więcej kursów śmieciarek i więcej pojemników. Według samorządowców gminy stracą kontrolę nad odpadami, większe też będzie ryzyko powstawania nielegalnych wysypisk. Więcej szczegółów- na dziewiątej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 08.07.2019.).

 

Zobacz również