Poniedziałek, 7 październik 2024
Poniedziałkowa „Rzeczpospolita” zamieszcza tekst: „Unia zabierze regionom?”. Ursula von der Leyen szykuje niekorzystną dla Polski rewolucję budżetową. Z projektu budżetu UE na lata 2028- 2034, który widziała „Rz”, wynika, że Niemka chce demontażu polityki regionalnej. Zamiast 530 obecnie działających programów (w tym 398 dotyczących polityki spójności) Ursula von der Leyen proponuje 27 narodowych programów operacyjnych. W każdym takim programie będą wszystkie wydatki do tej pory składające się na politykę spójności i politykę rolną, w tym nawet dopłaty dla rolników. Wszystko pod hasłem uproszczenia. Eksperci, z którymi nieoficjalnie rozmawiała „Rz”, nie mają wątpliwości, że ta propozycja to likwidacja polityki regionalnej, której von der Leyen ewidentnie nie lubi. Pieniądze przekazywane dziś regionom i przez nie w dużej części (dwie trzecie unijnych funduszy strukturalnych) zarządzane byłyby dawane rządom państw członkowskich. Przez dekady UE budowała politykę regionalną opartą na zasadzie konwergencji, czyli podnoszenia poziomu rozwoju terenów biedniejszych. Celem było też przybliżanie UE do obywateli: władze lokalne były wciągane w pisanie programów operacyjnych. Teraz przewodnicząca KE proponuje wyrzucenie tego do kosza- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 07.10.2024.).
„Prawo co dnia” zauważa natomiast: „Fiskus dowiódł, że nie rozumie potrzeb mieszkaniowych ludzi”. Wydatki m.in. na podjazd czy ogrodzenie działki z domem są objęte ulgą mieszkaniową w PIT. Naczelny Sąd Administracyjny wydał bardzo ważny wyrok dla osób, które w ramach ulgi mieszkaniowej pieniądze z opodatkowanej sprzedaży jednej nieruchomości przeznaczają na budowę czy zakup własnego domu. Sąd uznał, że oszczędności podatkowe dają nie tylko wydatki na sam dom i grunt. Kością niezgody w sprawie było prawie 35 tys. zł PIT, jakie fiskus wyliczył podatnikowi od sprzedaży nieruchomości mieszkalnej. Mężczyzna działkę z domem dostał w prezencie. Schody się zaczęły, gdy nieruchomość sprzedał przed upływem pięciu lat, licząc od końca roku nabycia. Obdarowanego mężczyznę ratowało to, że pieniądze z opodatkowanej sprzedaży jednego lokum zamierzał przeznaczyć na własne cele mieszkaniowe. Dlatego przy rozliczeniu z fiskusem zadeklarował chęć skorzystania ze zwolnienia i PIT wyszedł mu na zero. Jednak fiskus uznał, że na liście premiowanej ulgą nie mieszczą się wydatki na ogrodzenie działki oraz brukowanie dojścia do domu i podjazdu. To i inne elementy finalnie złożyły się na słony rachunek od skarbówki. Przegraną fiskusa ostatecznie przypieczętował NSA, uznając, że wydatki na wykonanie urządzeń budowlanych związanych z budynkiem mieszkalnym, jak ogrodzenie i podjazdy, które gwarantują bezpieczeństwo i poprawiają estetykę działki budowlanej, a zwłaszcza zapewniają możliwość jej użytkowania zgodnie z przeznaczeniem, są poniesione na własne cele mieszkaniowe. Więcej szczegółów- na 11 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 07.10.2024.).
Dodatek poniedziałkowej „Rz”– „Podatki i rachunkowość” przypomina z kolei: „Sprzedając działkę można zostać podatnikiem VAT”. Sprzedaż działki podlega opodatkowaniu VAT, jeżeli sprzedawca działa w tej transakcji jako podatnik VAT. Mogą o tym świadczyć działania, które podjął on w celu doprowadzenia do zawarcia transakcji. Sama liczba transakcji (tj. sprzedanych działek), ich częstotliwość oraz zakres sprzedaży nieruchomości same przez się nie świadczą o przeprowadzaniu transakcji zbycia nieruchomości w ramach działalności gospodarczej- wynika z orzeczeń sądów administracyjnych. Z kolei w wyroku z 24 czerwca 2020 r. NSA wskazał, że „(…) wprawdzie liczba transakcji, ich częstotliwość oraz zakres sprzedaży nieruchomości same przez się nie świadczą od razu o dokonywaniu transakcji zbycia nieruchomości w ramach działalności gospodarczej, to jednak ocena wszystkich okoliczności spornych transakcji we wzajemnej łączności – przy jednoczesnym ustaleniu, że towarzyszyło im zaangażowanie środków charakterystycznych dla profesjonalisty – pozwalała na przyjęcie, że transakcje takie były dokonywane w sposób właściwy dla podatników podatku VAT. Lektura dla zainteresowanych- na drugiej i trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 07.10.2024.).
„Życie Regionów” poniedziałkowej „Rz” odnotowuje: „Wielkie porządki po wielkiej wodzie”. Trwa sprzątanie po powodzi, która trzy tygodnie temu przeszła przez południowo-zachodnią Polskę. W niektórych miejscach odpady będą zbierane nawet do końca października. Wojewoda zabezpieczył wysypiska , miejsca wystarczy. Środki finansowe też są zabezpieczone – zapewnia rzecznik wojewody dolnośląskiego. Wielkie porządki w Kłodzku. Od piątku odpady są wywożone do instalacji w Rusku, pod Strzegomiem, bo wcześniej trzy wyznaczone składowiska w mieście zostały już zapełnione. Jest tam już w sumie ok. 2,2 tys. ton odpadów, a dodatkowo do Ścinawki wywieziono 800 ton. Ale tam już nie ma miejsca. Akcja porządkowa także w Lewinie Brzeskim. Wszystkie odpady z miasta trafiają na plac przeładunkowy, skąd dwie wyspecjalizowane firmy odbierają je na składowiska. Do tej pory wywieziono z Lewina Brzeskiego ponad 1000 ton odpadów. W Stroniu Śląskim też wielkie porządki. Z miasta już wywieziono 800 ton odpadów, a kolejne 800 elektrośmieci czeka na wywóz- czytamy na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 07.10.2024.).
„Dziennik Gazeta Prawna” informuje natomiast: „Ministra zapowiada rewolucję na rynku najmu. Chce ograniczyć Airbnb”. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zapowiedziała rewolucję w funkcjonowaniu takich platform jak Airbnb, które oferują najem krótkoterminowy. Ma to wpłynąć na większą dostępność mieszkań dla osób, które chcą posiadać własne cztery kąty. Polska jest liderem w Europie wysokich cen najmu mieszkań. Tak wynika z najnowszego raportu programu badań rozwoju przestrzennego Europy. Młody ludzi nie stać na wyprowadzkę z domu, a jednym z powodów jest to, że coraz częściej mieszkania zamieniane są w hotele – przekonuje w serwisie X Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. I dodaje, że tylko w Warszawie na 100 nowych mieszkań przypada 20 nowych ofert Airbnb. Mieszkania, które mogłyby służyć dla normalnego życia są wyciągane z rynku na usługi a’la hotelowe. Jaki jest efekt? Ceny wynajmu długoterminowego rosną. Zmieńmy to – przekazała ministra funduszy i polityki regionalnej. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zapowiedziała, że chcą wprowadzić rejestr lokali, które są wykorzystane na Airbnb po to, aby wyciągnąć je z szarej strefy. Co jeszcze? System podatkowy powinien zniechęcać do najmu krótkoterminowego, bo teraz niestety tak nie jest. Nie może być tak, że setki tysięcy mieszkań w Polsce zamieniane są w hotele. Mieszkania nie służą do osiągania szybkich zysków, są miejscem do życia – podała ministra.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 07.10.2024.).
„DGP” zauważa w innym miejscu: „Sąsiad ogrzewa się twoim kosztem? Pasożytnictwo cieplne wciąż ma się dobrze. Jak prawo reguluje ten proceder?”. Spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe coraz częściej mierzą się z problemem tzw. pasożytnictwa cieplnego. Zjawisko to polega na oszczędzaniu na ogrzewaniu przez niektóre osoby kosztem sąsiadów, co prowadzi do niesprawiedliwego podziału kosztów. Pasożytnictwo cieplne dotyka wielu wspólnot mieszkaniowych. Niektórzy lokatorzy celowo nie ogrzewają swoich mieszkań lub utrzymują minimalną temperaturę, co sprawia, że ciepło przepływa do ich lokali z mieszkań sąsiednich, które są lepiej ogrzewane. Pasożytnictwo cieplne prowadzi do nierówności w rozliczeniach za energię cieplną. Aby zapobiec nieuczciwemu oszczędzaniu na ogrzewaniu, prawo budowlane oraz regulacje dotyczące wspólnot i spółdzielni wprowadzają rozwiązania, które mają na celu sprawiedliwe rozliczanie kosztów ciepła. Najważniejsze regulacje to obowiązek montażu ciepłomierzy lub podzielników ciepła w budynkach wielolokalowych, a także możliwość wprowadzenia minimalnej temperatury w lokalach mieszkalnych, poniżej której nie wolno obniżać ogrzewania. W pokojach oraz w kuchni temperatura powinna wynosić, co najmniej 20 stopni Celsjusza. W łazience powinno być jeszcze cieplej, bo temperatura, według rozporządzenia, ma wynosić co najmniej 24 stopnie. Wspólnoty mogą też podejmować uchwały regulujące zasady korzystania z energii cieplnej, a w przypadku rażących naruszeń dochodzić roszczeń finansowych od nieuczciwych lokatorów.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 07.10.2024.).
„DGP” zapowiada też: „Kranówka ma być powszechnie dostępna. Wszystko w rękach lokalnych władz”. Lokalni włodarze będą odpowiedzialni za poprawienie dostępu mieszkańców do wody przeznaczonej do spożycia m.in. dzięki zapewnieniu publicznych punktów jej poboru – wynika z projektu nowelizacji ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków oraz niektórych innych ustaw przygotowanego przez Ministerstwo Infrastruktury. Tym samym potwierdziły się doniesienia „DGP” o nałożeniu na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast nowych obowiązków. Głównym celem nowych przepisów jest wdrożenie do polskiego prawodawstwa rozwiązań przyjętych w dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2020/2184 z 16 grudnia 2020 r. w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi. Polska nie dotrzymała terminu, który minął 12 stycznia 2023 r. Unijne regulacje zakładają oparcie bezpieczeństwa wody do spożycia na ocenie ryzyka i zarządzaniu tym ryzykiem w całym łańcuchu zaopatrzenia – od dostawcy do odbiorcy końcowego. Ocena ryzyka ma podlegać regularnym przeglądom, przynajmniej co sześć lat, i ewentualnej aktualizacji. Mają być analizowane również wycieki wody – taki obowiązek będą mieli dostawcy zaopatrujący co najmniej 5 tys. osób lub dostarczający średnio 1 tys. m sześc. na dobę- odnotowano.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 07.10.2024.).
„Kurier Szczeciński” odnotował: „Nocny pożar w placówce opiekuńczo- wychowawczej w Stargardzie”. Z powodu pożaru, który w sobotę wieczorem wybuchł w jednym z pokoi Placówki Opiekuńczo Wychowawczej nr 2 w Stargardzie, 12 dzieci zostało ewakuowanych. Nie było poszkodowanych, strażacy ugasili ogień i zabezpieczyli lokatorów sąsiednich mieszkań. Pożar wybuchł w sobotę przed godz. 22. Ogień pojawił się w pomieszczeniu na pierwszym piętrze kamienicy przy ul. Piłsudskiego. Jeszcze przez przyjazdem strażaków 12 dzieci zostało ewakuowanych przez opiekuna. „Nikt nie doznał obrażeń. Całą grupę ewakuowano do innej, pobliskiej placówki opiekuńczej” – poinformował PAP w niedzielę rano oficer prasowy PSP w Stargardzie mł. bryg. Paweł Różański. Wyjaśnił, że pożar ograniczył się do jednego pokoju, ale zadymienie wymusiło ewakuację wszystkich osób przebywających w budynku. Mieszkania opuściło też 13 lokatorów z drugiego piętra i pies. Akcja strażaków trwała ok. półtorej godziny, ale ogień został szybko ugaszony. W działaniach uczestniczyło pięć zastępów strażaków, w tym trzy PSP, jeden zastęp z OSP Żarowo i jeden z Wojskowej Straży Pożarnej 12 Brygady Zmechanizowanej. Pożar wybuchł w budynku, w którym trzy mieszkania na pierwszym piętrze są zaadaptowane na potrzeby POW. Po sprawdzeniu wszystkich pomieszczeń przez strażaków, lokatorzy ok. godz. 23 wrócili do mieszkań. Przyczyny pożaru wyjaśnia policja. Na razie nie wiadomo, kiedy wychowankowie POW 2 wrócą do placówki przy ul. Piłsudskiego.
(Źródło: „Kurier Szczeciński”– 07.10.2024.).