Poniedziałek, 6 maja 2019
Legionella groźna pod prysznicem, Rzeczpospolita
Flipperzy na działkach rekreacyjnych, Rzeczpospolita
Zaświadczenie to nie prosty druczek, Rzeczpospolita
Rząd chce łatać przepisy uwłaszczeniowe, Rzeczpospolita
Przy śmieciach trzeba kalkulować, Rzeczpospolita
Zapłata na raty lub umorzona, Rzeczpospolita
Fajrant na budowie nie oznacza płacenia VAT, Rzeczpospolita
Odbiór inwestycji decyduje o VAT, Dziennik Gazeta Prawna
Serwis Airbnb to nie to samo co Uber, Dziennik Gazeta Prawna
Uchwały podobne, oceny RIO różne, Dziennik Gazeta Prawna
Czeka nas kolejna odsłona śmieciowej rewolucji, Dziennik Gazeta Prawna
Miasto nabiera uroku, Kurier Szczeciński
Więcej poniżej.
"Prawo co dnia" w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Legionella groźna pod prysznicem". Unia Europejska chce, by obowiązkowo płukać i wymieniać instalacje wodociągowe. Jakość wody płynącej z kranów ma być lepsza. Parlament europejski kończy prace nad dyrektywą unijną w tej sprawie. Nie wszystkim jednak te plany się podobają. Na zarządców i właścicieli budynków dyrektywa nałoży bowiem obowiązek płukania instalacji wodociągowej oraz jej wymiany- a to przecież kosztuje. Ostrzegają więc, że z powodu dyrektywy w górę pójdą opłaty za mieszkanie. Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych RP wystosował petycję w tej sprawie do Komisji Europejskiej. Unijna dyrektywa o jakości wody realizuje zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Według WHO na jakość wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi zasadniczy wpływ ma czystość wewnętrznej instalacji wodociągowej. Chodzi m.in. o obecność w sieci niebezpiecznej bakterii Legionella, która jest przenoszona przez instalację z ciepłą wodą. Dziś polskie przepisy słowem nie wspominają o płukaniu instalacji. Od dobrej woli właścicieli i zarządców budynków zależy więc, czy się na to decydują, czy nie. Ale według ekspertów płukanie ma sens tylko w przypadku instalacji z polipropylenu. Z tego powodu dyrektywa unijna nakazuje wymienić stalowe instalacje. A to właśnie one zdecydowanie dominują w Polsce, także w blokach. Więcej szczegółów- na 13 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 06.05.2019.).
"Rz" w kolejnym dodatku- "Życie regionów" zauważa: "Flipperzy na działkach rekreacyjnych". Najwięcej nieruchomości letniskowych oferują województwa kujawsko- pomorskie i mazowieckie. Na zakupy ruszają także inwestorzy. Obrót działkami rekreacyjnymi rośnie. Działki o powierzchni ponad 0,5 ha są też często kupowane w celach inwestycyjnych. Najwięcej nieruchomości rekreacyjnych- 263- jest do kupienia w woj. kujawsko- pomorskim. Lidera goni Mazowsze. W marcu w tym województwie było 196 ofert, w kwietniu- już 227. W woj. pomorskim jest do wzięcia 165 działek letniskowych. Wielkopolska oferuje 156 takich nieruchomości, woj. warmińsko- mazurskie- też 156, zachodniopomorskie- 128, śląskie- 90. Z analiz Wrocławskiej Giełdy Nieruchomości wynika, że atrakcyjne działki rekreacyjne można kupić już za 25- 30 tys. zł. Najdroższe nieruchomości nad morzem mogą kosztować natomiast nawet kilka milionów złotych- czytamy. Więcej- na czwartej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 06.05.2019.).
"Życie regionów" zamieszcza też raport pod hasłem: "Zaświadczenie to nie prosty druczek". Do końca tego roku nie uda się wydać wszystkim właścicielom lokali dokumentów potwierdzających uwłaszczenie. Urzędy miast muszą wydać setki tysięcy zaświadczeń potwierdzających przekształcenie prawa użytkowania wieczystego gruntu pod blokami i domami jednorodzinnymi. Okazuje się, że nie jest to takie proste. Trzeba prześwietlić każdą nieruchomość. Przepisy również nie ułatwiają tego zadania; są dziurawe jak sito. Były już dwukrotnie nowelizowane. Teraz szykuje się trzecia zmiana. Przepisy dają gminom rok na wydanie zaświadczeń. Do końca tego roku we Wrocławiu powinno je otrzymać około 133 tys. właścicieli lokali lub domów, w Warszawie- ok. 400 tys., w Poznaniu- 50 tys., w Gdańsku- ok. 40 tys. Wrocław do tej pory wydał 10 tys. zaświadczeń potwierdzających przekształcenie, czyli ok. 6- 7 proc. wszystkich. W innych miastach również daleko do ideału. W Warszawie wydano 6 tys. zaświadczeń, w Szczecinie- 14,3 tys. Miasta, chcąc wywiązać się z rocznego terminu, skupiają się w pierwszej kolejności na wydawaniu zaświadczeń dla nieruchomości, których sytuacja prawna nie budzi większych wątpliwości. We Wrocławiu jest ich ok. 70 proc. W stolicy mniej, bo zaledwie 30 proc., ale i tak już wiadomo, że dotrzymanie rocznego terminu jest zwyczajnie nierealne. W praktyce dużych trudności nastręcza określenie, co należy zaliczyć do infrastruktury mieszkaniowej, a co nie. Efekt jest taki, że pawilon czy kiosk blokuje przekształcenie użytkowania wieczystego pod budynkiem wielorodzinnym. Sporo zamieszania wywołały również przepisy o pomocy publicznej. Więcej szczegółów- na piątej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 06.05.2019.).
Niżej "Życie regionów" zauważa: "Rząd chce łatać przepisy uwłaszczeniowe". Zasady podziału nieruchomości zostaną uproszczone. Łatwiej będzie również zweryfikować, czy w bloku znajduje się lokal należący do cudzoziemca. W zasadach uwłaszczenia będą kolejne zmiany. Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju pracuje nad projektem, który ma wyeliminować największe problemy. Natomiast samorządy domagają się wydłużenia o co najmniej dwa lata czasu na wydawanie zaświadczeń o przekształceniu. Na razie resort pokazał jedynie wstępne założenia. Chce objąć przekształceniem grunty zabudowane także wolnostojącymi garażami oraz innymi budynkami i urządzeniami pełniącymi rolę infrastruktury mieszkaniowej. Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju proponuje również wprowadzić "uproszczony" tryb podziału nieruchomości w przypadkach, gdy będzie niezbędny. Chodzi o pawilony handlowe i kioski znajdujące się na tej samej nieruchomości, co bloki. Ponadto ustawa przekształceniowa będzie regulować także, czy i w jakich przypadkach ma być wymagane zezwolenie na przekształcenie prawa na rzecz cudzoziemca. Resort inwestycji chce również tak doprecyzować tryb udzielania pomocy publicznej, aby zapewnić samorządom sprawną weryfikację pomocy, a przedsiębiorcom elastyczne warunki korzystania z możliwości wyboru sposobu płatności za przekształcenie. Planuje również zapewnić wysokie bonifikaty w opłacie przekształceniowej osobom w trudnej sytuacji życiowej. Samorządy uważają, że tego rodzaju zmiany to zdecydowanie za mało. Potrzebne są jeszcze inne- czytamy także na szóstej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 06.05.2019.).
"Życie regionów" zamieszcza również tekst pod hasłem: "Przy śmieciach trzeba kalkulować". Zryczałtowana stawka za odpady z ogródków działkowych czy domków letniskowych musi być oparta na rzetelnych i wnikliwych wyliczeniach. Gminne uchwały, ustalające stawki za gospodarowanie odpadami, są coraz częściej kwestionowane przez mieszkańców. Szczególnie wiele kontrowersji i sporów wywołuje uprawnienie do ustalania zryczałtowanej stawki opłat za śmieci z nieruchomości o charakterze letniskowym. Taką możliwość rady zyskały od lutego 2015 r. W wielu miejscowościach opłaty za śmieci z letnisk poszybowały w górę, a ich właściciele, zaskoczeni taką podwyżką, zaczęli się skarżyć do sądów administracyjnych. Problem ten dotknął zwłaszcza tak popularnych w Polsce rodzinnych ogrodów działkowych. Jednym z głównych zarzutów letników i działkowców kwestionujących uchwały dotyczące zryczałtowanej stawki opłaty za śmieci jest to, że zasady jej kalkulacji są niejasne i oderwane od realnych kosztów. Dotychczasowe orzecznictwo jest raczej wymagające dla samorządów. O tym, że uchwalając zryczałtowaną stawkę opłat za śmieci, trzeba się postarać, NSA przypomniał ostatnio 18 kwietnia br. siedleckim radnym. Więcej szczegółów- na siódmej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 06.05.2019.).
"Życie regionów" informuje też: "Zapłata na raty lub umorzona". Gminy będą mogły swobodnie ustalać zasady wnoszenia opłat z tytułu wzrostu wartości nieruchomości. Gminy mają dostać możliwość jednakowego traktowania właścicieli, których nieruchomości zostały podłączone do tych samych urządzeń infrastruktury lub którym stworzono warunki do korzystania z wybudowanej drogi bez względu na fakt, czy postępowanie w sprawie opłaty adiacenckiej (związanej ze wzrostem wartości nieruchomości) zostało wszczęte przed 22 sierpnia 2017 r. czy też nie. Od tego dnia obowiązuje ustawa z 20 lipca 2017 r. o zmianie ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami oraz niektórych innych ustaw. Projekt zmiany jej odpowiednich przepisów czeka na pierwsze czytanie w Sejmie. Dziś może się zdarzyć, że wobec dwóch właścicieli, których nieruchomości zostały np. podłączone do tych samych urządzeń infrastruktury technicznej, będą stosować różne procedury, albo te przed 22 sierpnia albo po tym dniu. Gmina dostała więc nieograniczony czas na wymierzenie opłaty adiacenckiej, co dla niektórych osób oznaczać może kilka lat w niepewności co do kosztów związanych z nieruchomością- czytamy także na siódmej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"– 06.05.2019.).
"Prawo co dnia" informuje z kolei: "Fajrant na budowie nie oznacza płacenia VAT". Podatek od usług budowlanych należy rozliczać dopiero po odbiorze prac, a nie przy ich zgłoszeniu do odbioru- stwierdził Trybunał Sprawiedliwości UE. Wydany w czwartek 2 maja wyrok dotyczy polskiej sprawy toczącej się przed NSA, w której firma Budimex spiera się z fiskusem o VAT od usług budowlanych. Spór dotyczy tego, kiedy następuje wykonanie usługi budowlanej, a w związku z tym- kiedy powstaje obowiązek podatkowy. Odpowiadając na pytanie prejudycjalne NSA, TSUE zbadał, czy w umowie o prace budowlane przewidziano formalności odbioru tych prac. Jeśli strony to uzgodniły, a owa formalność- jak stwierdził Trybunał- "stanowi materialne zakończenie usługi i ustala ostatecznie wysokość należnego świadczenia wzajemnego", liczy się moment dopełnienia tej właśnie formalności. Wyrok podważa dotychczasową praktykę władz skarbowych. W 2016 r. minister finansów wydał bowiem interpretację ogólną, w której stwierdził (powołując się na zmienione od 2014 r. przepisy ustawy o VAT), że momentem "wykonania" jest moment zgłoszenia prac do odbioru zamawiającemu. Dotyczy to zarówno obiektów budowlanych oddawanych do użytku w całości, jak też częściowo. Szczegóły- na 15 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 06.05.2019.).
Wyrok TSUE odnotowuje również obszernie "Dziennik Gazeta Prawna" w tekście: "Odbiór inwestycji decyduje o VAT". Jeśli z umowy wynika, że o wykonaniu prac budowlanych decyduje podpisanie protokołu zdawczo- odbiorczego, to dopiero z tą chwilą powstaje obowiązek podatkowy- orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE. To dobra wiadomość dla branży budowlanej. Oznacza bowiem odejście od dotychczasowego, niekorzystnego stanowiska polskiego fiskusa, że decydujący jest moment zgłoszenia prac do odbioru. Jak nieoficjalnie dowiedział się "DGP", w związku z wyrokiem TSUE resort finansów już rozważa wydanie nowej interpretacji ogólnej, zgodnej ze wskazówkami Trybunału. Problem dla branży powstał wraz z nowelizacją ustawy o VAT, która weszła w życie na początku 2014 r. Przyjęto wówczas, że obowiązek podatkowy dla usług budowlanych lub budowlano- montażowych powstaje z chwilą wystawienia faktury. Ustawodawca nie sprecyzował jednak, co należy rozumieć przez pojęcie wykonania usługi budowlanej. Przed zmianą przepisów decydowało o tym podpisanie przez odbiorcę protokołu zdawczo- odbiorczego i faktyczne odebranie inwestycji. Po nowelizacji przepisów z 2014 r. urzędnicy fiskusa zaczęli twierdzić, że o powstaniu obowiązku podatkowego decyduje nie rzeczywisty odbiór prac, a już samo przedstawienie ich przez wykonawcę do odbioru. Więcej szczegółów- na drugiej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"– 06.05.2019.).
"DGP" zauważa też: "Serwis Airbnb to nie to samo co Uber". Prawo krajowe nie powinno ograniczać platform internetowych umożliwiających wynajmowanie nieruchomości- uznał rzecznik generalny TSUE prof. Maciej Szpunar. To kolejna sprawa dotycząca działalności platform internetowych umożliwiających kojarzenie usługodawców z klientami. W sprawie dotyczącej Ubera TSUE uznał, że prawo krajowe może nakładać ograniczenia na taką działalność, gdyż jest ona integralną częścią innej usługi transportowej. Innymi słowy, bez aplikacji Ubera kierowcy bez licencji nie mogliby wozić ludzi. Teraz Trybunał rozstrzyga sprawę serwisu Airbnb, który umożliwia właścicielom domów czy mieszkań prezentację swoich lokali, a zainteresowanym klientom ich najem. Platforma ta jednocześnie pośredniczy w dokonywaniu płatności, a także świadczy usługi dodatkowe, takie jak wystawianie ocen, usługę fotograficzną czy ubezpieczenie OC. Na skutek skargi złożonej przez francuskie Stowarzyszenie na rzecz zakwaterowania i turystyki zawodowej), francuska prokuratura oskarżyła Airbnb o bezprawne prowadzenie działalności pośrednictwa nieruchomości. Sprawa budzi duże zainteresowanie, gdyż platforma jest popularna w całej UE. Więcej szczegółów- na siódmej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 06.05.2019.).
"DGP" informuje też: "Uchwały podobne, oceny RIO różne". Mazowieckie gminy, chcące wprowadzić metodę więcej zużytej wody- większa opłata za odpady, mają kłopot. Uchwały kwestionuje im regionalna izba obrachunkowa. Marki i Radzymin- burmistrzowie tych gmin szukają sposobu na zbilansowanie systemu. Opłata odpadowa pobierana od zużycia wody w ich ocenie pozwala wychwycić tych, którzy za śmieci nie płacą, bo nie są ujęci w deklaracjach śmieciowych. I chociaż podobne rozwiązanie od kilku lat funkcjonuje w kraju, w tym na terenie tego samego województwa, w Lesznowoli, to obu gminom uchwały zakwestionowała w całości lub części RIO. Według ekspertów problemem jest ogólny przepis dotyczący tej właśnie metody w ustawie o utrzymaniu porządku i czystości w gminach. Są województwa, w której RIO podchodzą do uchwał dość liberalnie. Izba w Warszawie wykazała się natomiast dużą restrykcyjnością- czytamy. Więcej- na dziewiątej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 06.05.2019.).
Obok "DGP" przypomina: "Czeka nas kolejna odsłona śmieciowej rewolucji". Kilkanaście zmian, a wśród nich spełniające oczekiwania samorządów, zakłada czwarta już wersja projektu nowelizacji ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach. Pod naciskiem samorządowców i przy niezadowoleniu przedsiębiorców resort zgodził się, by gminy mogły objąć swoim systemem także nieruchomości niezamieszkane, czyli biurowce, sklepy, punkty usługowe. Szczegóły- na dziewiątej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 06.05.2019.).
"Kurier Szczeciński" odnotowuje: "Miasto nabiera uroku". Co najmniej 17 mln zł ma przelać miasto na fundusze remontowe, dzięki którym szczecińskie kamienice odzyskają dawny blask. Renowacji fasad dokonują wspólnoty mieszkaniowe. Pieniądze trafią do wspólnot mieszkaniowych, w których gmina, Szczeciński TBS lub TBS Prawobrzeże mają swoje udziały. W praktyce oznacza to, że w tych budynkach są lokale prywatne, komunalne lub należące do spółek TBS. Takich wspólnot mieszkaniowych z udziałem miasta jest w Szczecinie blisko 2,5 tys. prace w kamienicach są wykonywane z funduszu remontowego danej wspólnoty. W pierwszej kolejności następuje docieplenie, osuszanie oraz wymiana instalacji czy remont dachu. Następnie rzeczy takie, jak nowa elewacja, balkony, klatki schodowe, wymiana drzwi wejściowych i okien. W rezultacie powstaje zrekonstruowany prawie od podstaw budynek, który może ponownie zachwycać oryginalnym wyglądem. Także w ubiegłym roku miasto partycypowało w kosztach remontów budynków, w których ma udziały. Efekty tych działań można zobaczyć przy ul. Pocztowej 20, Bolesława Śmiałego 21, Jagiellońskiej 71, Małkowskiego 5, Ściegiennego 9, Bohaterów Getta Warszawskiego 8, Żółkiewskiego 13 i 19 , a także przy Al. Piastów. Na początku ubiegłego roku na remonty kamienic planowano przeznaczyć bardzo podobną sumę jak w roku obecnym- wtedy było to ok. 18 mln zł.- czytamy na 16 stronie "Kuriera".
(Źródło: "Kurier Szczeciński"- 06.05.2019.).