Poniedziałek, 6 grudnia 2021

¨Inflacyjna nerwówka frankowiczów¨
¨Uchwalenie planu przekreśla zamiary inwestora¨
¨Cios w prosumenta¨
¨Niepotrzebne awantury o granice¨
¨Kowalski konkuruje o mieszkanie z funduszami¨
¨Instytucjom zawdzięczamy część wzrostu cen¨
¨Będzie przybywało nowych mieszkań¨
¨Dodatku osłonowego może potrzebować niemal 7 mln rodzin¨
¨Zwrot kosztów prądu to nie przychód¨
¨Zbiornik na paliwo jest opodatkowany jako budowla¨
¨Wyższy podatek od wszystkich nieruchomości biznesowych¨
¨Jest już wzór e-faktury¨
¨Spór z PFR do sądu powszechnego¨
¨Ustawa dotycząca prosumentów- na biurko prezydenta¨
¨Pod choinkę kolejna podwyżka stóp¨

Więcej poniżej.

¨Prawo co dnia¨ w poniedziałkowej ¨Rzeczpospolitej¨ odnotowuje: ¨Inflacyjna nerwówka frankowiczów¨. W sporach frankowych strony są pod presją składania pozwów, a spór przesuwa się w stronę wynagrodzenia banków. Diagnoza prawników zajmujących się procesami frankowymi jest taka: frankowicze bardziej się niecierpliwią, bo raty wzrosły, a ugody są mniej atrakcyjne. Bankom jak zawsze niepilno, ale teraz boją się przedawnienia. Rata w CHF przeliczona na PLN osiąga poziomy, które dla wielu są czerwoną linią. Jednocześnie mniej atrakcyjne stają się propozycje ugodowe niektórych banków zamieniające LIBOR na WIBOR. Inflacja skłania więc kredytobiorcę do pójścia do sądu. Kancelarie obserwują natomiast wzrost pozywania swoich klientów posiadających kredyty frankowe w jednym z banków, który żąda nie tylko zwrotu kapitału, ale też opłaty za to, że kredytobiorca mógł przez kilkanaście lat z niego korzystać. Źródeł pozwów o wynagrodzenie z kapitału upatrują w uchwale siedmiu sędziów SN z maja 2021 r. Celem banków jest przerywanie biegu przedawnienia oraz ¨postraszenie¨ frankowiczów. Sama inflacja jednak nie wpływa istotnie na bieg trwających już procesów frankowych. Wydawane są wyroki w zdecydowanej większości ustalające nieważność umów kredytowych. Można prognozować, że unieważnianie umów okaże się stałą linią orzeczniczą sądów, a spór z bankami przeniesie się na to, czy mają prawo do żądania wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Możliwe też, że szykują większą akcję składania pozwów. Zgodnie jednak z ubiegłotygodniową opinią UOKiK takie roszczenia należy uznać, przynajmniej w przypadku konsumentów, za nieuzasadnione. W tekście przypomniano, że na rynku wciąż czynnych jest 410 tys. umów frankowych, natomiast w sądach znalazło się  75 tys. więcej pozwów składanych przez Frankowiczów. Szczegóły- na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 06.12.2021.).

¨Prawo co dnia¨ informuje też: ¨Uchwalenie planu przekreśla zamiary inwestora¨. Wcześniejsza decyzja o ustaleniu warunków zabudowy nie stwarza praw nabytych do zagospodarowania terenu objętego miejscowym planem. Nie ma na to również wpływu ewentualna bezczynność lub przewlekłość postępowania. W dniu składania przez inwestora wniosku o wydanie warunków zabudowy miejscowy plan zagospodarowania tego terenu jeszcze nie istniał. Nie obowiązywał też w kwietniu 2017 r., w momencie wydania inwestorowi decyzji o warunkach zabudowy. Uchwałą rady miejskiej wprowadzono go i ogłoszono w Dzienniku Urzędowym Województwa, dopiero w maju 2017 r. Samorządowe kolegium odwoławcze uchyliło wówczas decyzję burmistrza miasta i gminy o ustalenie warunków zabudowy i umorzyło postępowanie. W skardze do WSA w Warszawie na rozstrzygnięcie SKO inwestor zarzucił naruszenie konstytucyjnej zasady ochrony praw nabytych. Miało ono polegać na prowadzeniu postępowania przed burmistrzem i SKO tak przewlekle, że rada miejska uchwaliła plan miejscowy uniemożliwiający zamierzaną inwestycję. WSA uznał zarzuty za bezzasadne. Stwierdził, że samo uzyskanie decyzji o warunkach zabudowy nie stwarza praw nabytych w razie późniejszego uchwalenia planu miejscowego, którego ustalenia są inne niż warunki decyzji. Oddalając skargę kasacyjną NSA potwierdził również, że gdy ustalenia miejscowego planu odmiennie od wydanej wcześniej decyzji o warunkach zabudowy określają sposób zagospodarowania danego terenu, organ ma obowiązek uwzględnić ustalenia wynikające z planu, a nie z tej decyzji. Więcej szczegółów- także na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 06.12.2021.).

¨Rz¨ zauważa też: ¨Cios w prosumenta¨. W efekcie zmiany przepisów impet rozwoju fotowoltaiki prosumenckiej w Polsce spadnie o połowę. Dobre czasy dla wszystkich chętnych, by zainwestować w fotowoltaikę (PV), dobiegają końca. Według ekspertów Instytutu Energetyki Odnawialnej, jeżeli w br. przybyło w systemie elektroenergetycznym 2 GW z mikroinstalacji, to w przyszłym roku ten wynik stopnieje do 1 GW. Stowarzyszenie Branży Fotowoltaicznej Polska PV, zapowiada, że w 2022 r. czeka nas spadek liczby nowych instalacji o 70 proc. Taki będzie efekt przyjętego właśnie przez Sejm systemu rozliczeń dla właścicieli takich instalacji. Kto zdąży do 1 kwietnia 2022 r., będzie mógł korzystać jeszcze przez 15 kolejnych lat z dotychczasowych udogodnień dla przydomowych inwestycji. Inni zderzą się z nowym, mniej korzystnym i bardziej skomplikowanym ¨w obsłudze¨, systemem rozliczeń oraz kurczącymi się dopłatami. Paradoksalnie to wciśnięcie hamulca dla prosumenckiej energetyki jest efektem klęski urodzaju. Przez ostatnie dwa lata domowe instalacje PV były najszybciej rozwijającym się źródłom energii. Dzięki dotacjom Polacy sięgnęli po oszczędności, szybko zwiększając udział OZE w produkcji energii w Polsce. Z 350 MW mocy na dachach w trzy lata dobiliśmy do 4,5 GW mocy realnej. Dlaczego więc rządzący postanowili udusić kurę znoszącą złote jaja? Przede wszystkim rząd chce uniknąć awaryjnych sytuacji w infrastrukturze elektroenergetycznej. Autorzy programu dopłat do PV ¨Mój prąd¨ w najśmielszych snach nie spodziewali się, że na początku 2022 r. liczba prosumentów w Polsce dobije miliona. To poziom, który mieliśmy osiągnąć finalnie, dziś będący olbrzymim obciążeniem dla sieci- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania. ¨Rz¨ wraca do sprawy w kolejnym tekście: ¨Drzwi przymknięte dla prosumentów¨. Od 1 kwietnia 2022 r. czekają nas nowe zasady rozliczania energii wyprodukowanej w domowych instalacjach PV. Ich montaż może być nadal opłacalny, o ile dobierzemy odpowiednią moc naszej domowej elektrowni. Więcej szczegółów- na 17 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 06.12.2021.).

¨Rz¨ w dodatku ¨Życie regionów¨ zwraca natomiast uwagę: ¨Niepotrzebne awantury o granice¨. Zmianom w podziale administracyjnym czasami towarzyszą duże negatywne emocje. Tymczasem warto zauważyć, że miasta i ich gminy obwarzankowe tak naprawdę tworzą jeden funkcjonalny organizm. Mapa podziału administracyjnego Polski nie jest dana raz na zawsze. Tylko w 2021 r. niemalże 20 miast chciało poszerzyć swoje terytorium. Modyfikacje granic są procesem naturalnym, wynikającym z postępującej urbanizacji czy zmian w przestrzeni. W większości przypadków ustalenie nowej granicy miasta czy wsi nie budzi większych kontrowersji. Za to gdy chodzi o zmianę granicy gminy (takich przypadków jest mniej, ale dotyczą większych powierzchni), często dochodzi do dużych konfliktów. Protestują zwłaszcza mniejsze jednostki, których część miałaby zostać przejęta przez jednostkę większą. Ostatnim przykładem takich konfliktów jest miasto Sanok, które w 2021 r. złożyło wniosek o ¨przejęciu¨ dziewięciu sołectw z gminy wiejskiej Sanok. W odpowiedzi mieszkańcy zaprotestowali. Miejscowi radni przekonywali, że nie po to gmina wiejska Sanok inwestowała w rozwój swoich sołectw, by teraz oddawać ich świetne tereny miastu. Podobnych argumentów używają samorządowcy z gminy Boguchwała, położonej w bezpośrednim sąsiedztwie Rzeszowa. Miasto pożądliwie zerka na nią już od lat. Cytowany w tekście ekspert Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach uważa, że każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie i ostrożnie. Co do zasady, za procesem łączenia się gmin w większe i silniejsze gospodarczo jednostki przestrzenne stoją ekonomią i polityka. Dlatego tak ważne jest dobre przygotowanie się do całego procesu. Nie wystarczy, by większe miasto ogłaszało swoje plany ekspansji, musi do tego jeszcze przygotować wszystkich zainteresowanych. Jako przykład podano połączenie miasta Zielona Góra z gminą wiejską (nastąpiło w latach 2012- 2015). Miasto zdecydowało się na połączenie z całą gminą Zielona Góra. Było to 17 sołectw i trzy wsie bez statusu sołectwa. Najbardziej oczekiwane przez mieszkańców gminy było zagwarantowanie, że nie stracą na integracji. Takie gwarancje dawał tzw. kontrakt zielonogórski, dokument zawierający warunki połączenia, mające formę prawną. Przeciwnikami tego projektu były władze gminy i część radnych. W takiej sytuacji podjęto bezpośredni dialog z mieszkańcami gminy. Okazało się to skuteczne, bo w przeprowadzonym referendum  poparli oni koncepcję połączenia z miastem. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie dodatku.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 06.12.2021.).

¨Dziennik Gazeta Prawna¨ zauważa z kolei: ¨Kowalski konkuruje o mieszkanie z funduszami¨. W pierwszych trzech kwartałach tego roku w Warszawie instytucje wykupiły ok. 15 proc. lokali wystawionych na sprzedaż przez deweloperów. Mamy w tej chwili przypadki około siedmiu funduszy- i skandynawskich, i holenderskich, i niemieckich, które inwestują na naszym rynku- informuje przewodniczący Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości Związku Banków Polskich. Jego zdaniem jest to w niektórych przypadkach istotny ubytek na lokalnych rynkach, bo np. na rynku warszawskim w trzech kwartałach stanowiło to ok. 15 proc. ¨produkcji deweloperskiej¨. Musi to skutkować tym, że dla indywidualnych nabywców oferta będzie uboższa. Również UOKiK dostrzega zagrożenie związane z wykupem mieszkań na dużą skalę przez instytucje finansowe. W obecnej fazie cyklu koniunkturalnego może to skutkować ograniczeniem podaży na rynku, a co za tym idzie- presją cenową i wykluczeniem konsumentów, zwłaszcza tych o niższych dochodach z dostępu do mieszkań. Zdaniem Polskiego Związku Firm Deweloperskich transakcje z udziałem funduszy inwestycyjnych nie mają przełożenia na obecne wzrosty cen nieruchomości. Jak argumentuje PZFD, fundusze kontraktują mieszkania, które dopiero są w budowie czy znajdują się jeszcze na wczesnym etapie planowania. A dzięki pieniądzom od funduszy deweloper jest w stanie sprawniej realizować kolejne etapy inwestycji czy kupować grunty, co wpływa korzystnie na podaż mieszkań. Z kolei prezes Związku Banków Polskich uważa, że potrzebujemy inwestorów, ¨zarówno krajowych, jak i być może trochę zagranicznych¨, bo należy dążyć do wzrostu dostępności mieszkań na wynajem- zwłaszcza wobec perspektywy spadku zdolności kredytowej polskich rodzin. Odpowiedzialny za mieszkalnictwo wiceminister rozwoju Piotr Uściński w niedawnym wywiadzie dla ¨DGP¨ podkreślił, że obecnie jesteśmy bardzo daleko od sytuacji, do jakiej doszło w Berlinie, gdzie fundusze przejęły dużą część mieszkań na rynku. To spowodowało wzrost czynszów, a następnie ich zamrożenie i referendum dotyczące wywłaszczenia funduszy. Polski Związek Firm Deweloperskich przekonuje, że obecnie udział funduszy PRS (sektor najmu instytucjonalnego) w całkowitych zasobach mieszkaniowych Warszawy to 2,5 promila, gdy w Berlinie jest to 34 proc.- czytamy na ósmej stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 06.12.2021.).

¨DGP¨ zamieszcza również rozmowę z Bartoszem Turkiem, głównym analitykiem HRE Investments. W tekście ¨Instytucjom zawdzięczamy część wzrostu cen¨ odnotowano: W Warszawie co siódme mieszkanie sprzedane przez dewelopera w tym roku kupiły fundusze. Według rozmówcy ¨DGP¨ to bardzo dużo. Wszystko byłoby dobrze, gdyby mieszkań na rynku nie brakowało. Tymczasem w dużych miastach w ofercie powinno być ich dwa razy więcej, niż jest, by uniknąć presji wzrostu cen. Przez co mieszkania są dziś o kilkanaście procent droższe niż przed rokiem. Kilka punktów procentowych tego wzrostu zawdzięczamy funduszom. Dalej wskazuje, odnosząc się do opinii PZFD, polemizującego z negatywnym wpływem funduszy na ceny mieszkań: Warto patrzeć nie na to, ile w sumie mieszkań należy do funduszy, ale na ich bieżące zakupy- na to, jak dużą część mieszkań dostępnych do sprzedaży zgarniają do swoich portfeli. W Berlinie np. większe fundusze mają tylko 15 proc. mieszkań, a mimo to i tak uznano, że to one nadają ton zmianom. Powód jest prosty- o tym, ile według nas warte są mieszkania, decydują zawierane transakcje, a w obrocie w danym momencie jest niewielka część istniejących mieszkań. Wyobraźmy sobie osiedle, na którym jest 100 mieszkań. O wartości tych nieruchomości decydują np. dwa lokale, które ostatnio zmieniły właściciela. Wystarczy więc, aby fundusze miały znaczący udział w liczbie zawieranych transakcji, by wywarły wpływ na ceny wszystkich nieruchomości, a z tym problemem zaczynamy się już mierzyć. Rynek mieszkaniowy nie jest elastyczny- fundusze mogą za jednym zamachem kupić setki czy tysiące mieszkań, a z drugiej strony w takim samym tempie nie da się wprowadzić nowych do sprzedaży. Praktyka pokazuje, że jak już ceny wzrosną, to nie chcą aż tak spadać. Z czasem transakcji zawieranych jest mniej, bo mniej osób stać na zakup. To kluczowy problem w obliczu faktu, że w Polsce brakuje wciąż 1,5- 2 mln mieszkań, a według danych Eurostatu, od początku 2016 r. do połowy 2021 r. mieszkania w Polsce zdrożały o 45,5 proc. Całość rozmowy- także na ósmej stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 06.12.2021.).

¨DGP¨ informuje natomiast w innym miejscu: ¨Będzie przybywało nowych mieszkań¨. Choć deweloperzy przyznają, że realizacja nowych projektów stanowi coraz większe wyzwanie, nie zamierzają z nich rezygnować. W październiku rozpoczęto budowę 22 533 mieszkań, a kolejne 28 728 było w planach. To więcej niż przed rokiem odpowiednio: o 15 proc. i 6 proc. W porównaniu z 2019 r. w rozpoczętych inwestycjach widać spadek o 6,5 proc., ale w zaplanowanych ciągle jest wzrost- o 3,2 proc. Zdaniem ekspertów to dowód na to, że nie ma mowy o załamaniu na rynku. Cytowana w tekście ekspertka JLL tłumaczy jednak, że problem z nowymi inwestycjami jest na największych rynkach, takich jak Warszawa, Kraków, Wrocław, zaczyna też być widoczny w Trójmieście. To rynki, które obok Łodzi i Poznania odpowiadają za znaczną część sprzedaży. Problem wynika z ograniczonego dostępu do działek i przedłużających się w czasie procedur administracyjnych. Globalnie natomiast sytuacja nie jest zła. Problemem są także coraz wyższe koszty realizacji inwestycji i spodziewany spadek popytu związany z drożejącymi kredytami. Deweloperzy mimo to zaznaczają, ze o hamowaniu inwestycji na razie nie ma mowy. Co więcej, wiele firm planuje nawet przyspieszyć rozwój, wykorzystując przy tym mieszkaniowy boom na mniejszych rynkach. Zdaniem ekspertów ambitne plany deweloperów to dobra wiadomość dla klientów. Popyt na rynku mieszkaniowym wciąż jest wysoki. Kolejne podwyżki cen lokali będą związane z ¨korektą inflacyjną¨. Nie wszyscy wiedzą, ale ceny produkcyjne wzrosły prawie dwa razy bardziej niż inflacja obserwowana na półkach sklepowych. To kilkanaście procent mierzone rok do roku. Wysokie ceny będą znacząco wpływać na rynek w najbliższych latach, zanim złapie on nową równowagę cenową i moce produkcyjne- czytamy na 10 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 06.12.2021.).

¨DGP¨ informuje też: ¨Dodatku osłonowego może potrzebować niemal 7 mln rodzin¨. Od 400 zł do 1150 zł wyniesie świadczenie dla osób i rodzin, które ma być rekompensatą za rosnące ceny żywności i energii elektrycznej. Wprowadzenie tego kolejnego elementu tarczy antyinflacyjnej przewiduje projekt ustawy o dodatku osłonowym, który został wpisany do wykazu prac legislacyjnych rządu. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami świadczenie to ma być uzależnione od kryterium dochodowego, które będzie wynosić 2100 zł dla osoby samotnej oraz 1150 zł na członka rodziny. Szczegółowa procedura uzyskiwania dodatku osłonowego, w tym terminy składania wniosków i organ odpowiedzialny za jego przyznawanie, będzie określona w projekcie ustawy. Mają znaleźć się też inne przepisy, które nie dotyczą wprost nowego świadczenia. Wśród nich regulacja zakazująca wstrzymywania dostaw prądu dla odbiorcy wrażliwego (jego definicję określi projekt), w przypadku gdy ma zaległości w opłatach za energię elektryczną w miesiącach zimowych. Szacunki rządu wskazują, że z dodatku osłonowego ma skorzystać ok. 6,84 mln gospodarstw domowych. Szczegóły- na pierwszej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 06.12.2021.).

¨DGP¨ przypomina również: ¨Zwrot kosztów prądu to nie przychód¨. Gminna spółka, która zwraca mieszkańcom wydatki na energię elektryczną niezbędną do zasilania należących do nie przepompowni ścieków, nie wystawia im informacji o przychodzie. W takiej sytuacji bowiem nie ma przysporzenia- orzekł NSA. Chodziło o gminną spółkę, która planowała wybudować kanalizację ciśnieniową, jako alternatywy dla kanalizacji tradycyjnej. Wymaga budowy przepompowni ścieków przy nieruchomościach należących do odbiorców usług kanalizacyjnych. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uważał, że skoro właściciele nieruchomości zaoszczędzą na kosztach prądu niezbędnego do pracy pomp, rekompensowanych przez spółkę, to taki zwrot będzie dla nich przychodem. Nie zgodziły się z nim sądy obu instancji. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 06.12.2021.).

W ¨DGP¨ czytamy również: ¨Zbiornik na paliwo jest opodatkowany jako budowla¨. Jeżeli zbiornik ma dno i jest jedynie zakotwiczony do fundamentu, to oznacza, że nie spełnia cech budynku- orzekł NSA. Wyrok zapadł w sprawie spółki, która wydzierżawiła od Skarbu Państwa działki wraz z budynkami i budowlami, składające się na infrastrukturę portową. Spółka jest też właścicielem siedmiu zbiorników naziemnych na paliwo. Spór dotyczył dwóch kwestii: zwolnienia z podatku od nieruchomości dla infrastruktury portowej oraz opodatkowania zbiorników na paliwo. Prezydent miasta oraz SKO uznali, że posiadane przez spółkę budowle nie stanowią infrastruktury portowej i w związku z tym nie są zwolnione z podatku. Jeśli chodzi o zbiorniki, to organy podatkowe uznały, że są to budowle, a więc podatek powinien być naliczony od ich wartości. Argumentem były oględziny przeprowadzone z udziałem biegłego, jego opinia oraz dokumenty architektoniczno- budowlane. WSA w Szczecinie zgodził się z organami w obu kwestiach- braku zwolnienia z podatku oraz opodatkowania zbiorników jako budowli. WSA powołał się m.in. na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 13 września 2011 r., z którego wynikało, że obiekty budowlane wymienione w art. 3 pkt 3 prawa budowlanego i załącznikach do tej ustawy należy opodatkować jako budowle- czytamy. Więcej- na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 06.12.2021.).

Obok ¨DGP¨ zauważa: ¨Wyższy podatek od wszystkich nieruchomości  biznesowych¨. Kto prowadzi działalność szczególnie uciążliwą dla środowiska, płaci podatek według podwyższonej stawki nawet od budynków i gruntów tylko pośrednio związanych z taką działalnością- orzekł NSA. Chodziło o spółkę produkującą różnego rodzaju meble (np. biurowe, sklepowe, kuchenne). Dodatkowo zajmowała się ona wynajmem nieruchomości. Do każdej z tych działalności przypisane są odrębne symbole PKD. Pod koniec 2017 r. rada miasta uchwaliła dwie odrębne stawki podatku od nieruchomości dla gruntów i budynków związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej. Radni zdecydowali, że oprócz stawki podstawowej będzie też stawka podwyższona. Podatki według tej drugiej mieliby płacić przedsiębiorcy zajmujący się wyłącznie produkcją arkuszy fornirowych i płyt wykonanych na bazie drewna, produkcją mebli oraz wyrobów dla budownictwa z tworzyw sztucznych. Spółka tłumaczyła, że nie we wszystkich nieruchomościach prowadzi działalność objętą wyższą stawką podatkową. WSA w Rzeszowie, zgadzając się ze wszystkim merytorycznymi argumentami prezydenta miasta podkreślił, że celem radnych było wyższe opodatkowanie podmiotów prowadzących działalność szczególnie uciążliwą dla środowiska. Trudno więc znaleźć powód, dla którego wyższy podatek nie miałby objąć wszystkich powierzchni. Tego samego zdania był także NSA. Więcej szczegółów- również na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 06.12.2021.).

¨DGP¨ informuje też: ¨Jest już wzór e- faktury¨. Wzór struktury logicznej e- Faktury (FA_VAT) jest dostępny w Centralnym Repozytorium Wzorów Dokumentów Elektronicznych (CRWDE) na platformie ePUAP- poinformowało Ministerstwo Finansów. Ma to związek z nowym systemem fakturowania, który zostanie wprowadzony 1 stycznia 2022 r. nowelizacją z 29 października 2021 r. ustawy o VAT oraz niektórych innych ustaw. Dzięki niemu podatnicy będą mogli wystawiać i przesyłać nabywcom ustrukturyzowane faktury za pomocą Krajowego Systemu e- Faktur (KseF). Początkowo rozwiązanie to ma być dobrowolne, a nabywca (odbiorca) faktur będzie się musiał na nie zgodzić. Nadal będzie można wystawiać faktury tradycyjnie. Ministerstwo planuje, że obowiązek korzystania z e- Faktur wejdzie w życie dopiero w 2023 r. Więcej szczegółów- na piątej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 06.12.2021.).

¨DGP¨ informuje w innym miejscu: ¨Spór z PFR do sądu powszechnego¨. PFR nie jest organem administracyjnym i nie ma uprawnień do wydawania decyzji administracyjnych, a zatem przedsiębiorcy powinni wnosić pozwy na drodze cywilnej. Orzekł tak NSA. Przedsiębiorcy, którym nie udało się uzyskać subwencji z tytułu Tarcz Finansowych Polskiego Funduszu Rozwoju musieli zmierzyć się nie tylko z brakiem możliwości złożenia odwołań od decyzji organu (w sytuacji gdy w całości odmówiono przyznania wsparcia finansowego), do którego można złożyć ewentualny pozew. Wątpliwości prawników wzbudziła też kwestia wyboru sądu (powszechnego lub administracyjnego), do którego można złożyć ewentualny pozew. Jednoznacznie rozwiał je właśnie NSA, który po raz pierwszy wypowiedział się w sprawie właściwości sądów. Prawnicy są jednak podzieleni co do oceny skutków postanowienia- odnotowano na szóstej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 06.12.2021.).

¨DGP¨ zamieszcza również tekst: ¨Ustawa dotycząca prosumentów- na biurko prezydenta¨. W miniony czwartek Sejm odrzucił weto Senatu do nowelizacji o odnawialnych źródłach energii oraz niektórych innych ustaw, która- od 1 kwietnia 2022 r.- ma zmienić system rozliczeń prosumentów. Nowe przepisy wprowadzają tzw. model sprzedażowy (zamiast obecnego systemu opustowego). System ten będzie polegał na osobny rozliczaniu wartości energii wprowadzonej do sieci i tej z niej pobranej, określonej na podstawie ceny giełdowej- ceny z Rynku Dnia Następnego. Od 1 lipca 2022 r. do 30 czerwca 2024 r. będą brane pod uwagę ceny miesięczne, później- ceny godzinowe. Przyjęta ustawa to cios zadany dynamicznie rozwijającej się branży mikroinstalacji prosumenckich. Zmiana przepisów spowoduje wyhamowanie prosumeryzmu. Ustawa zdejmuje ze spółek energetycznych odpowiedzialność za brak inwestycji w sieci energetyczne. Konsekwencje ich zaniedbań poniosą prosumenci- tak decyzję Sejmu komentuje analityczka prawna z ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. Więcej szczegółów- na siódmej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 06.12.2021.).

¨DGP¨ zauważa w innym miejscu: ¨Pod choinkę kolejna podwyżka stóp¨. Analitycy spodziewają się, że grudzień będzie trzecim z rzędu miesiącem zwiększania kosztu pieniądza. Podwyżka stóp procentowych o 0,5 pkt proc. jest uznawana przez analityków właściwie za przesądzoną. Część ekonomistów jest zdania, że główna stopa NBP, która dziś wynosi 1,25 proc., może zostać podniesiona o 0,75 pkt proc., a jak wskazują eksperci Santander Bank Polska, rynek zakłada, że podwyżka może wynieść nawet 1 pkt proc. (taka skala jednorazowego zaostrzenia polityki pieniężnej ostatni raz była stosowana u nas pod koniec lat 90.). Według wstępnych szacunków GUS w listopadzie roczna inflacja osiągnęła 7,7 proc. Była najwyższa od grudnia 2000 r. Dynamika cen  w minionym miesiącu po raz kolejny okazała się zaskoczeniem dla analityków. Stopy oficjalnie są wciąż poniżej poziomu ¨przedcovidowego¨, ale trzymiesięczna stopa WIBOR, podstawa oprocentowania dużej części kredytów w naszej gospodarce, wynosi już 2,2 proc. To najwyższy poziom od 2014 r. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 06.12.2021.).

Zobacz również