Poniedziałek, 4 grudzień 2023

„Prawo co dnia” w poniedziałkowej „Rzeczpospolitej” odnotowuje: „Budowa nowych domów zostanie zablokowana”. Taki skutek będzie miało przyjęcie w niezmienionym kształcie projektu ustawy o zamrożeniu cen energii, która zakłada też korekty w reformie planistycznej. Chodzi o projekt ustawy przedłużającej zamrożenie cen energii i ułatwiającej wznoszenie wiatraków, wniesiony do Sejmu przez posłów Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050. Proponowane regulacje mają też skorygować uchwaloną w lipcu br. i wdrażaną właśnie etapami dużą reformę planowania przestrzennego. Okazuje się jednak, że przyjęcie przepisów w proponowanym brzmieniu zablokuje możliwość budowania na podstawie decyzji o warunkach zabudowy. Te nie będą mogły zostać wydane po 1 stycznia 2026 r. do końca 2027 r. W tym czasie nowe domy będzie można wznosić jedynie na terenach objętych miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. W poselskim projekcie wydłużono moc aktualnych studiów uwarunkowań i zagospodarowania przestrzennego gmin do końca 2027 r. W ocenie prawników skoro ma być przesunięty okres obowiązywania studiów, a tym samym uchwalenia zastępujących je planów ogólnych gmin do 31 grudnia 2027 r. , to w lipcowej nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym  powinna zostać zmieniona data w art. 59  ust 3 z „ 1 stycznia 2026 r.” na „ 1 stycznia 2028 r.”. Zgodnie z tym przepisem wydanie „wuzetki” na wniosek złożony od 1 stycznia 2026 r. jest możliwe, jeżeli w danej gminie wszedł w życie plan ogólny gminy. Bez zmiany daty nastąpi paraliż w wydawaniu decyzji o warunkach zabudowy w tych gminach, w których do końca 2025 r. nie wejdzie w życie plan ogólny. W praktyce samorządy nie będą mogły procedować nowych wniosków o warunki zabudowy od 1 stycznia 2026 r. Polski Związek Firm Deweloperskich sygnalizuje też, że pominięcie zmiany w art. 59 ust. 3 lipcowej noweli spowoduje zastój w inwestycjach deweloperskich, opartych w głównej mierze na decyzjach o warunkach zabudowy.  Marek Wójcik, pełnomocnik ds. legislacyjnych Związku Miast Polskich zauważa, że w związku z powstałą luką dotyczącą wydawania „wuzetek”, w najbliższych dniach ZMP przekaże swoją propozycję poprawki, o której samorządowcy mówili wielokrotnie już wcześniej. Priorytetem jest zakończenie wydawania decyzji o warunkach zabudowy i przedłużenie terminów na uchwalanie planów ogólnych w gminach. Więcej szczegółów- na 13 stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 04.12.2023.).

„Rz” kontynuuje wątek w kolejnym tekście: „Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce”. Rząd Donalda Tuska będzie chciał zwiększyć tempo transformacji energetycznej. Sfinansować mają to fundusze ze sprzedaży pozwoleń na emisję CO2.  Projekt ustawy zakładającej zamrożenie cen prądu i ciepła dla gospodarstw domowych i odbiorców wrażliwych do końca czerwca 2024 r., złożony przez grupę posłów KO i PL 2050 zakłada utrzymanie obecnych limitów zużycia. Mrożenie cen miało być głównym celem ustawy, ale ujęto tam również zapisy dotyczące wymogu minimalnej odległości elektrowni wiatrowej od zabudowy mieszkalnej i parku narodowego. Pierwotnie mowa była o 500 m (obecnie to 10- krotność wysokości wiatraka), jednak w projekcie zaszyto poprawkę, która przyjmuje graniczną minimalną odległość lokalizacji nowych elektrowni wiatrowych od obszarów podlegających ochronie akustycznej, która wynosi 300 m nawet w przypadku turbin wiatrowych cichszych niż 100 dB. O ile powrót do 500 m nawiązywałby do konsultacji społecznych, które miały miejsce jeszcze w 2022 r., o tyle ta poprawka burzyłaby wypracowany kompromis, od którego odstąpił poprzedni rząd, zwiększając odległość do 700 m. Od samej odległości 300 m i wywłaszczania pod cele publiczne, którymi miały być OZE, dystansuje się sama branża wiatrowa. Podkreśla, że nie będzie postulować możliwości korzystania z instytucji inwestycji celu publicznego dla lokalizacji farm wiatrowych. Zgodnie z projektem  aktualizacji dotyczącej strategii energetycznej, która teoretycznie nadal jest na stole, za siedem lat OZE mają odpowiadać za 46,6 proc. wyprodukowanego prądu. W 2022 r. było to niecałe 21 proc. Nowy rząd będzie chciał zwiększyć ten udział do 68 proc.- czytamy na 16 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 04.12.2023.).

„Rz” w innym miejscu zamieszcza również tekst pod hasłem: „Wakacje kredytowe w każdej formie są błędem”. Banki są otwarte na liberalizację dostępu i dokapitalizowanie Funduszu Wsparcia Kredytobiorców- mówi Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich. Oceniając koszt projektu przedłużenia wakacji kredytowych przedstawiony w Sejmie przez posłów Polski 2050 zauważa: Według wstępnych szacunków ten koszt może wynieść 1- 1,5 mld zł. To oczywiście mniej niż w rządowej propozycji, gdzie jest mowa o ponad 8 mld zł kosztów, ale wciąż będzie stanowiło to obciążenie dla sektora bankowego. Zdaniem rozmówcy „Rz” lepiej byłoby spożytkować te środki w ramach Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. I to jest podstawowy postulat bankowców, który chcieliby przedstawić na Sejmowej Komisji Finansów Publicznych w najbliższy wtorek. Pełny tekst rozmowy- na 21 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”- 04.12.2023.).

Dodatek poniedziałkowej „Rz”„Życie Regionów” odnotowuje z kolei obszernie: „Mieszkania samorządowe są coraz poważniej zadłużone”. Ponad 12 tys. zł wynosi przeciętne zadłużenie w mieszkaniach komunalnych i socjalnych. Długi ma przynajmniej czterech na dziesięciu lokatorów. Ponad 4,3 mld zł winni byli lokalnym władzom mieszkańcy pod koniec zeszłego roku. Zaległości miało ponad 335 tys. lokatorów (ok. 45 proc. mieszkań będących w dyspozycji gmin). Tak wynika z najnowszych danych GUS na temat gospodarki mieszkaniowej. Najwięcej kłopotów z niepłacącymi lokatorami miały samorządy w woj. zachodniopomorskim, lubuskim, warmińsko- mazurskim i świętokrzyskim, gdzie zalegał przynajmniej co drugi lokator. Najczęściej zaś płacono na bieżąco w woj. wielkopolskim i podlaskim. W nich dług miał co czwarty lokator. Zadłużenie rzędu 4,3 mld zł wobec samorządów stanowiło 63 proc. wszystkich długów mieszkaniowych w 2022 r. (6,9 mld zł), choć lokatorzy z umowami z samorządami stanowili nieco ponad 18 proc. wszystkich dłużników mieszkaniowych. Autorzy raportu „Miasta jako gospodarze zasobów mieszkaniowych” przygotowanego przez Obserwatorium Polityki Miejskiej Instytutu Rozwoju Miast i Regionów, przyznali, że zadłużenie czynszowe w sektorze komunalnym przekroczyło krytyczny poziom. Pod koniec grudnia ub.r. liczba samorządowych lokali mieszkalnych, na które obowiązywały umowy najmu (z wyłączeniem lokali zamiennych i tymczasowych pomieszczeń) wyniosła 619,7 tys., a ich powierzchnia 27,4 mln mkw. Większość, bo 92 proc. znajdowało się w miastach. Przeciętna powierzchnia wynajmowanego lokalu wyniosła 44,3 mkw. Dodatkowo liczba lokali mieszkalnych, na które obowiązywały umowy najmu socjalnego, to 65,6 tys., a ich powierzchnia 2,3 mln mkw. W ich przypadku także większość (88 proc.) znajdowało się w miastach. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”- 04.12.2023.).

„Biznes w czasie kryzysu”– dodatek do piątkowej „Rz” zwraca natomiast uwagę na „10 pułapek na wykonawcę w przetargu publicznym”. Przedsiębiorca biorący udział w przetargu publicznym musi uważać, by nie wpaść w pułapki, jakie czyhają na niego w procedurze zamówień publicznych. . Ich skutkiem jest utrata szansy na pozyskanie kontraktu lub ujawnienie ważnych informacji. Zamówienia publiczne w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat w Polsce przeszły ewolucję, o ile nie rewolucję. Jedną z jej cech jest stopniowe ograniczanie formalizmu postępowania, zwłaszcza z perspektywy wykonawcy. Niestety, pomimo starań ustawodawcy, wciąż w procedurze udzielania zamówień są pułapki, w które wpaść mogą nawet doświadczeni wykonawcy. W tekście na stronie czwartej dodatku znajdziemy dziesięć pułapek, których powinien unikać wykonawca, jeśli chce wygrać publiczny przetarg.

(Źródło: „Rzeczpospolita”- 01.12.2023.).

„Dziennik Gazeta Prawna” odnotowuje natomiast „Wrzenie zamiast mrożenia cen”. Politycy koalicji deklarują poprawki w ustawie mrożącej ceny energii elektrycznej. Wrzutki do projektu wywołały oskarżenia o poddanie się lobbingowi branży energetycznej. Projekt ustawy mrożącej ceny prądu na pierwszą połowę 2024 r. wywołał kontrowersje ze względu na zawarte w nim przepisy regulujące rozwój lądowej energetyki wiatrowej. Zanim dokument trafi do dalszych prac, znajdą się w nim więc poprawki, które w zapalnych kwestiach mają – jak deklarują politycy nowej koalicji – nie pozostawić „żadnych wątpliwości”. Jednak organizacje ekologiczne, z którymi rozmawiał „DGP”, nie widzą sprzeczności między rozbudową zielonych mocy a ochroną przyrody. Według obliczeń Ambiens, firmy doradczej z branży odnawialnych źródeł energii, samo zmniejszenie odległości pozwalającej na budowę wiatraków z dotychczasowych 700 m od zabudowań do 500 m do 2030 r. zwiększy potencjał inwestycji w lądową energetykę wiatrową w Polsce z 4 do 10 GW. Obecnie zainstalowana moc takich siłowni wynosi nad Wisłą 9,1 GW. To więcej niż prognoza na 2030 r. zawarta w rządowej Polityce energetycznej Polski do 2040 r., która przewidywała 8,66 GW. Z kolei zgodnie z założeniami Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu (KPEiK) moc zainstalowana w lądowych wiatrakach do końca dekady ma wynieść 9,6 GW. Oba te dokumenty zostaną najpewniej zaktualizowane przez nowy rząd jako zbyt mało ambitne- czytamy na ósmej stronie głównego wydania.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 04.12.2023.).

„DGP” zauważa w innym miejscu: „Fiskus zmienia interpretacje nawet sprzed 10 lat”. Podatnicy nigdy nie mogą być pewni, czy szef Krajowej Administracji Skarbowej nie zmodyfikuje wydanych im interpretacji. Nawet gdy otrzymali je wiele lat temu. Jeżeli bowiem przepis nie został znowelizowany, nie tracą one swojej ważności. W tym roku szef KAS wydał już 116 interpretacji zmieniających. Wiele z nich dotyczyło ulgi termomodernizacyjnej, co było związane z nową wersją objaśnień dotyczących tej preferencji, opublikowaną 30 marca 2023 r. Sporo interpretacji zmieniających szef KAS wydał też po wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z 20 stycznia 2022 r. w duńskiej sprawie C-90/20 (Apcoa Parking Danmark). TSUE potwierdził w nim, że od kary za brak biletu parkingowego trzeba naliczyć VAT, natomiast dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uważał, że VAT-u wówczas nie ma. Jaki skutek wywołują zmiany interpretacji na niekorzystną dla podatnika?  Mają one znaczenie przede wszystkim dla jego przyszłych rozliczeń. Część interpretacji zmieniających jest jednak na korzyść podatników. Przykładowo szef KAS uznał, że jeśli wydatki termomodernizacyjne zostały poniesione, gdy podatnik miał dowody, że budynek mieszkalny jednorodzinny spełnia swoją funkcję, a więc, że jego budowa jest zakończona, to może je odliczyć. Wcześniej fiskus twierdził, że aby skorzystać z ulgi termomodernizacyjnej, właściciel musi mieć formalną zgodę na użytkowanie budynku. Szef KAS potwierdził też, że nie ma PIT od dochodu ze sprzedaży przez małżonków wspólnej nieruchomości, jeżeli po rozwodzie zostaną z nich spłacone udziały we wspólnym mieszkaniu. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 04.12.2023.).

„DGP” zauważa też: „Umowa o kredyt frankowy nieważna pomimo ustawy antyspreadowej”. Ustawa antyspreadowa nie sprzeciwia się uznaniu umów o kredyty frankowe za nieważne z powodu zastosowania w nich klauzul abuzywnych w taki sposób, że nie daje się tych kontraktów „uzdrowić”. Tak orzekł Sąd Najwyższy po rozpoznaniu kolejnej sprawy kredytu frankowego, znów z korzyścią dla klientów bankowych. Tym razem kredytobiorca skutecznie wywalczył od banku M. unieważnienie umowy i zwrot prawie 130 tys. zł tytułem korzystania przez bank z niedozwolonych klauzul umownych, głównie dotyczących spreadu walutowego. Bank przegrał zarówno w I, jak i w II instancji, ale, kierując skargę kasacyjną do SN, wskazywał w uzasadnieniu m.in. na niesłuszne orzeczenie w kwestii ważności wspomnianej umowy. Wprawdzie ustawa antyspreadowa w intencji ustawodawcy miała zaradzić problemom kredytów frankowych, ale zamierzenie to nie zostało w sposób zadowalający zrealizowane. Regulacja jest zbyt skąpa i ukierunkowana na działanie na przyszłość. Nie może więc być podstawą do uznania, że dana umowa kredytowa była ważna od początku. Wobec powyższego można tę nowelizację prawa bankowego potraktować bardziej jako środek prowadzący do podniesienia standardów ochrony kredytobiorców niż normy mające uzdrowić niedozwolone klauzule umów kredytów frankowych – stwierdzi w konkluzji SN. Więcej- na szóstej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 04.12.2023.).

„DGP” wraca do wiatrakowej sprawy w kolejnym tekście: „Wiatraki bez miejscowych planów. Do tego problemy z WZ- kami”. W opinii ekspertów i samorządowców wprowadzenie zupełnie nowego narzędzia do lokalizowania farm wiatrowych może wywołać chaos. Z kolei oczekiwane przez gminy wydłużenie czasu na uchwalenie planów ogólnych uniemożliwi wydawanie WZ-ek. Nowelizacja zaproponowana przez nową większość parlamentarną to nie tylko odejście od tzw. reguły 10H, czyli uzależnienia lokowania elektrowni wiatrowych od dziesięciokrotności ich wysokości, na rzecz badania emitowanego przez wiatraki hałasu (dziś minimalna odległość od zabudowań to 700 m, po zmianach mogłoby to być 300–400 m), ale również od zasady, że takie inwestycje mogą być realizowane tylko na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Posłowie chcą, aby było to możliwe na podstawie uchwały o ustaleniu lokalizacji inwestycji, niezależnie od istnienia planu miejscowego, studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy lub planu ogólnego gminy (doprecyzowują również przepisy w zakresie powstawania takich inwestycji na podstawie zintegrowanego planu inwestycyjnego – ZPI). – Owocem takiego działania byłby chaos. Dopiero co uchwalono 7 lipca 2023 r. zmianę ustawy o planowaniu przestrzennym, a już proponuje się odstępstwa od niej. Z jednej drogi lokalizowania elektrowni wiatrowych – czyli zmiany planu miejscowego, robi się kilka. A do pogodzenia są interesy mieszkańców, władz samorządowych i inwestora. Jesteśmy zwolennikami odejścia od zasady 10H i ustalenia minimalnej odległości na 500 m – komentuje Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica i przewodniczący zarządu Stowarzyszenia Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej. Przedstawiciele większości parlamentarnej zapowiedzieli złożenie poprawek do nowelizacji, ale tylko w pewnym zakresie. Więcej- na dziewiątej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 04.12.2023.).

Kolejny dodatek „DGP”„Biuro Rachunkowe” odnotowuje natomiast: „Noty korygujące odchodzą do lamusa. Przez Krajowy System e- Faktur”. Z początkiem lipca 2024 r. zmieni się sposób poprawiania błędów w fakturach. Nikt już nie wystawi noty korygującej, i to nawet w tych wyjątkowych sytuacjach, w których faktury nie będą wystawiane przy użyciu KSeF. Szczególność noty korygującej sprowadza się do tego, że można za jej pomocą zmienić tylko niektóre pozycje faktury (inaczej niż w przypadku faktury korygującej, bo ona może zmienić każdą pozycję faktury), a na dodatek dokument ten jest wystawiany przez odbiorcę faktury, a nie przez jej wystawcę. Można się jedynie domyślać, że rzeczywistym powodem likwidacji noty korygującej są problemy natury technicznej, gdyż jej pozostawienie wiązałoby się z koniecznością umożliwienia odbiorcy faktury ustrukturyzowanej – który jednocześnie nie jest umocowany do samofakturowania – dokonywania jej modyfikacji- czytamy. Lektura dla zainteresowanych- na pierwszej i drugiej stronie dodatku.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 04.12.2023.).

Zobacz również