Poniedziałek, 30 lipca 2018

Rozmowa z kredytobiorcą nie zawsze dowodem, Rzeczpospolita
Projekt resortu niepokoi generalnych wykonawców, Rzeczpospolita
Będą zmiany w podatkach gruntowych i akcyzie, Dziennik Gazeta Prawna
Wiata garażowa z 23 proc. VAT, Dziennik Gazeta Prawna
Nowy obiekt wart więcej przez rozbiórkę, Dziennik Gazeta Prawna
Firmy mogą podważać zbyt wygórowane kary umowne, Dziennik Gazeta Prawna

Więcej poniżej.

 

"Prawo co dnia" w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Rozmowa z kredytobiorcą nie zawsze dowodem". Bank musi informować klientów, że nagrywa rozmowy telefoniczne, które z nimi prowadzi. Jeśli tego nie robi, nie może ich potem wykorzystać w sądzie. W piątek NSA nakazał bankowi, by przestał wykorzystywać rozmowy ze swoją klientką, niespłacającą na czas kredytu. Według sądu bank nielegalnie przetwarzał dane osobowe, bo wcześniej nie zapytał klientki czy się na to zgadza. Prawnicy, komentując wyrok sądu przypominają, że pracownik banku, który dzwoni z propozycją zaciągnięcia kredytu, musi zapytać o zgodę na nagrywanie rozmówcy. Tak było pod rządami starej ustawy i tak samo jest pod rządami RODO. Jeżeli pracownik banku nie uzyskał zgody, bank nie powinien wykorzystywać nagrania do swoich celów. A gdy to zrobi, jego klient ma prawo zażądać, by zaprzestał. Gdy to zrobi, klient może wystąpić ze skargą do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych (dawne GIODO). Art. 70 nowej ustawy o ochronie danych osobowych daje prezesowi prawo żądania "ograniczenia przetwarzania" jeszcze przed wydaniem decyzji. Prezes Urzędu mógłby więc nakazać bankowi cofnięcie z sądu wniosku o dowód z takiego nielegalnego nagrania. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 30.07.2018.).

 

"Prawo co dnia" zauważa też: "Projekt resortu niepokoi generalnych wykonawców". Po zmianach zasad rozliczania inwestycji drogowych sytuacja na placach budowy będzie gorsza niż obecnie- piszą w liście do premiera organizacje zrzeszające firmy budujące drogi. Resort odpowiada: opór świadczy, że trafiliśmy w sedno. Chodzi o rozwiązania, jakie znalazły się w projekcie ustawy o zapobieganiu nadużyciom w inwestycjach drogowych. Na jego mocy rozliczanie budów o wartości powyżej miliona złotych dokonywane ma być na podstawie rachunku powierniczego. Odmiennie zatem niż dziś, środki od zamawiającego nie będą już trafiały do rąk generalnego wykonawcy, ale na bankowy rachunek, z którego przelane zostaną bezpośrednio do podmiotów, które wykonały dany zakres prac. W ten sposób Ministerstwo Sprawiedliwości chce poprawić sytuację podwykonawców, borykających się z gigantycznymi problemami, próbując uzyskać pieniądze za wykonaną pracę. Polski Związek Pracodawców Budownictwa i Ogólnopolska Izba Gospodarcza Drogownictwa w liście do premiera piszą, że są zaniepokojone. W ich ocenie proponowane rozwiązania będą negatywnie oddziaływać na płynność przedsiębiorstw budowlanych. Ministerstwo tych obaw nie podziela, przypominając, że zarówno główny wykonawca, jak i dalsi podwykonawcy będą rozliczani równolegle za prace, które faktycznie sami wykonali. Szczegóły- także na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 30.07.2018.).

 

"Dziennik Gazeta Prawna" zapowiada natomiast: "Będą zmiany w podatkach gruntowych i akcyzie". Gminy nie będą mogły pobierać podatku według stawki właściwej dla działalności gospodarczej tylko dlatego, że na gruncie stoi słup przesyłowy. Będzie też zwolnienie dla gazu wykorzystywanego głównie do napędu autobusów miejskich. Senatorowie bez poprawek przyjęli dwie ustawy, które teraz trafią do podpisu prezydenta. Jedna zmienia przepisy: o podatku rolnym, o podatkach i opłatach lokalnych oraz o podatku leśnym, natomiast druga o podatku akcyzowym. Pierwsza ma zapobiec wymierzaniu przez gminy wyższego podatku od gruntów, przez które przebiega infrastruktura służąca do przesyłania lub dystrybucji płynów, pary, gazów, energii elektrycznej, ropy naftowej oraz infrastruktura telekomunikacyjna. Przyjęte przepisy wprowadzą zasadę, że jeżeli przedsiębiorstwo liniowe korzysta w ograniczony sposób z gruntów osób trzecich, to podatek od nieruchomości nie może być wymierzony według stawki właściwej dla prowadzenia działalności gospodarczej. Druga nowelizacja- ustawy o podatku akcyzowym- wprowadza zerową stawkę akcyzy dla gazu ziemnego LNG i CNG przeznaczonego do napędu silników spalinowych, głównie w autobusach miejskich- czytamy na trzeciej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 30.07.2018.).

 

"DGP" zauważa też: "Wiata garażowa z 23 proc. VAT". Budowa domu jednorodzinnego z wiatą garażową nie jest usługą kompleksową. Nie jest więc opodatkowana jedną stawką VAT- uznał dyrektor KIS. We wniosku o interpretację spółka wyjaśniła, że świadczy całościową usługę na podstawie umów z inwestorami (właścicielami działek). Dla każdego z nich spółka wyprodukuje dom oraz wiatę garażową z prefabrykatów, a następnie je zamontuje na wylanych fundamentach. Podkreśliła, że budynek mieszkalny wraz z wiatą garażową będą stanowić jeden przedmiot transakcji, i będą objęte jedną księgą wieczystą. Jednak dodała, że wiata nie będzie w jakikolwiek sposób połączona z budynkiem mieszkalnym (np. łącznikiem). Spółka wskazała, że dostała już interpretację, która pozwala traktować jako jedną transakcję budowę domu z garażem wolnostojącym i stosować do całości stawkę 8 proc. VAT. Chciała się upewnić, ze to samo dotyczy budowy domów z wiatami garażowymi. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej stwierdził jednak, że nie będzie to usługa złożona. Wyjaśnił, że preferencyjną stawkę VAT można zastosować tylko do budowy domu jednorodzinnego, natomiast nie obejmuje ona budowy wiaty garażowej- czytamy. Więcej szczegółów- na piątej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 30.07.2018.).

 

"DGP" informuje również: "Nowy obiekt wart więcej przez rozbiórkę". Wyburzenie starych budynków pod nową inwestycje to koszt bezpośrednio związany z procesem inwestycyjnym, który powinien być rozliczany przez amortyzację nowych obiektów- uznał NSA. Chodziło o spółkę, która nabyła prawo użytkowania wieczystego gruntu wraz z prawem własności nieruchomości (dwie wiaty, budynek administracyjno- socjalny, stacja obsługi pojazdów oraz transformatorowa). Wcześniej spółka wynajmowała te obiekty od poprzedniego właściciela. Ani w akcie notarialnym, ani w wycenie rzeczoznawcy nie ustalono ich wartości. Po zakupie doszło do zmiany planu zagospodarowania przestrzennego. Działki miały zostać przeznaczone pod zabudowę mieszkaniową. W związku z tym spółka postanowiła sprzedać nieruchomość. W konsekwencji nie zaliczyła obiektów do środków trwałych, tylko uznała ją za inwestycję długoterminową. Zanim jednak doszło do sprzedaży, po raz drugi zmienił się plan zagospodarowania. Zamiast domów i mieszkań miała powstać zabudowa przemysłowo- usługowa. Spółka zrezygnowała więc ze sprzedaży i postanowiła wznieść własną siedzibę. Konieczna była jednak rozbiórka. Spółka uwzględniła wartość wyburzonych i częściowo rozebranych obiektów w wartości początkowej nowo budowanej inwestycji. Zarówno WSA w Gliwicach, jak i NSA zwróciły uwagę na to, że rozebrane obiekty nie były wcześniej kompletne i zdatne do użytkowania. Dlatego spółka nie przyjęła ich do użytkowania. Nie mogła ich więc zakwalifikować do środków trwałych. Teraz więc koszty rozebranych obiektów powinny zostać zaliczone do wartości nowo wytworzonych środków trwałych- orzekły sądy. Więcej szczegółów- na piątej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 30.07.2018.).

 

"DGP" odnotowuje również: "Firmy mogą podważać zbyt wygórowane kary umowne". Kary umowne nie mogą być niewspółmiernie wysokie, a już na pewno nie powinny przewyższać wysokości wynagrodzenia- wynika z wyroku Krajowej Izby Odwoławczej. Problem zawyżania kar umownych od lat jest wskazywany przez przedsiębiorców jako jeden z przejawów nadużywania pozycji dominującej przez urzędników. Ci odpowiadają, że ustanowione przez nich kary muszą być surowe, by zabezpieczyć interes publiczny, w imieniu którego działają. Przez lata pokutowała opinia, że umowy o zamówienia publiczne mają w zasadzie adhezyjny charakter, a więc przedsiębiorca musi godzić się na określone w specyfikacji warunki, a jeśli się nie godzi, to niech nie przystępuje do przetargu. Jednak jak pokazuje najnowsze orzecznictwo KIO, firmy mogą skutecznie podważyć wysokość kar umownych, jeśli są one wygórowane. Więcej- na szóstej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 30.07.2018.).

 

Zobacz również