Poniedziałek, 3 czerwiec 2024

Poniedziałkowa „Rzeczpospolita” zamieszcza tekst po hasłem: „Czy i jak Polacy wyrastają ze swoich kredytów hipotecznych”. Mimo wzrostu stóp procentowych czy drogiego franka szwajcarskiego dla większości kredytobiorców rata do spłaty waży coraz mniej w domowym budżecie. To efekt rosnących dochodów. Wyjątkiem są tylko kredyty zaciągnięte do pięciu lat wstecz. Okazuje się, że mimo różnych kryzysów i katastrof co do zasady wyrastamy z długów, to znaczy, że miesięczne wydatki na ratę coraz mniej obciążają portfele gospodarstw domowych  ocenia główny analityk Expander Advisors- na pierwszej stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 03.06.2024.).

„Prawo co dnia” informuje natomiast: „Zajęcie działki na potrzeby budowy drogi bez wynagrodzenia”. Zezwolenie na realizację inwestycji drogowej i zajęcie działki na jej zaplecze wyklucza żądanie wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z nieruchomości. To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego. Kwestia ta wynikła na tle sporu o konsekwencje gruntownej przebudowy jednej z ulic w centrum Katowic. Wydając zezwolenie na realizację inwestycji, prezydent miasta wskazał dwie pobliskie działki jako podlegające ograniczeniu w korzystaniu na czas trwania prac. Podstawą był art. 11f ust. 1 ustawy o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych. W czasie budowy na tym terenie przez około rok składowano kostkę brukową, parkował tam też sprzęt budowlany i samochody ciężarowe. Spółka będąca użytkownikiem wieczystym zajętych nieruchomości prowadziła negocjacje dotyczące wynagrodzenia, ale te nie przyniosły efektu. Zdecydowała się zatem dochodzić swoich racji w sądzie. Sąd okręgowy zasądził na jej rzecz od miasta 320 tys. zł z odsetkami, wskazując, że w tym okresie była pozbawiona możliwości korzystania z terenu i czerpania z niego pożytków. Rozstrzygając spór, Sąd Najwyższy wskazał, że ograniczenie korzystania z nieruchomości może polegać także na czasowym wyłączeniu dostępu do terenu przeznaczonego na zaplecze dla budowy. Takie rozwiązanie uzależnione bywa od zakresu prac, położenia działek i wybrania przez inwestora najmniej uciążliwych dla obywateli rozwiązań. W każdym razie stwierdzenie, że do zajęcia nieruchomości doszło na podstawie decyzji administracyjnej, wyklucza przyjęcie, że korzystanie z nich było posiadaniem bezumownym. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 03.06.2024.).

„Prawo co dnia” zauważa też: „Firmy logistyczne i kurierskie niełatwo rozbudują magazyny”. Na obrzeżach miast część przedsiębiorców nie będzie mogła wznosić nowych magazynów przy tych już istniejących. Nie dostaną bowiem „wuzetek”. Na problem dotyczący ograniczenia rozwoju firmom logistycznym i kurierskim zwrócono uwagę już w czasie konsultacji publicznych projektu rozporządzenia ministra rozwoju i technologii w sprawie sposobu wyznaczania granic obszaru uzupełnienia zabudowy w planie ogólnym gminy. W lutym jedna z firm wskazała, że w tym obszarze należy uwzględnić możliwość wznoszenia budynków magazynowych. W odpowiedzi na tę uwagę ministerstwo przekazało, że ją uwzględni, ostatecznie takiej zmiany w rozporządzeniu nie zapisując. W minioną środę resort przekazał „Rz”, że jest to efekt konsultacji międzyresortowych z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. 16 maja rozporządzenie weszło w życie. Michał Leszczyński, prawnik w Polskim Związku Firm Deweloperskich, tłumaczy, że wskutek takiej regulacji na obszarach nieobjętych miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego nie będzie można otrzymać „wuzetki” na budowę magazynów w obszarze uzupełnienia zabudowy. W efekcie firmy logistyczne czy kurierskie nie będą mogły w takich miejscach wznosić nowych magazynów przy tych już istniejących na obrzeżach miast czy na terenach wiejskich. Nadal możliwe będzie budowanie magazynów, gdy gmina ma uchwalony dedykowany pod logistykę miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Co ciekawe, jednocześnie możliwe będzie uzyskanie na tych terenach „wuzetki” na budynki przemysłowe, w tym fabryki- czytamy na 13 stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 03.06.2024.).

„Prawo co dnia” zamieszcza również tekst: „Zdalne rozprawy przed KIO? Tak, ale nie takim kosztem”. Skrócenie terminów i wprowadzenie prekluzji dowodowej może pozbawić wykonawców ich praw – mówi Katarzyna Kuźma, wiceprezes Stowarzyszenia Prawa Zamówień Publicznych. Rozmówczyni „Rz” zwraca uwagę na kolejne zmiany czekające nas w pzp. Obecnie procedowanych lub przygotowywanych jest kilka projektów, w tym – jak się wydaje – dwa najistotniejsze. Jeden z nich dotyczy środków ochrony prawnej, w tym m.in. dopuszczenia zdalnych rozpraw przed Krajową Izbą Odwoławczą; oraz drugi, certyfikacji wykonawców biorących udział w zamówieniach publicznych. Jak dalej wskazuje, skoro rozprawy zdalne są powszechnie wykorzystywane w innych postępowaniach, nie ma powodu, żeby nie miały się one odbywać również przed KIO. Jednak nie kosztem interesów uczestników postępowania (rynku). Dlatego nie widzimy powodów, dla których nie należy umożliwić składania dowodów zdalnie w trakcie rozprawy, a projekt ustawy powinien zostać w tym zakresie zweryfikowany i zmodyfikowany. Stowarzyszenie jest również przeciwne jeszcze bardziej rygorystycznemu skróceniu terminów na zgłoszenie przystąpienia do postępowania odwoławczego z trzech do dwóch dni. Wartość dodana tych zmian jest iluzoryczna, natomiast dla strony, która ma być przystępującym, i jej pełnomocników dwudniowy termin procesowy jest zupełnie nieodpowiedni. Sporządzenie pisma o przystąpieniu może nie jest czynnością czasochłonną, ale musi być poprzedzone rzetelną analizą. To nadmierna ingerencja, która pozbawiałaby wykonawców ich praw. Pełny tekst rozmowy- na 14 stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 03.06.2024.).

„Rz” wraca w innym miejscu do zasygnalizowanej wcześniej sprawy w obszerniejszym już tekście: „Czy i jak Polacy wyrastają ze swoich długów mieszkaniowych”. Ostatnie dwa lata to bardzo trudny okres na posiadaczy kredytów hipotecznych zarówno tych złotowych, jak i frankowych. Stopy procentowe w Polsce nawet po obniżce do 5,75 proc. są wciąż najwyższe od dekady, a kurs franka szwajcarskiego wciąż utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. „Rz” sprawdziła, razem z Expander Advisors, czy w tej sytuacji Polakom udaje się wyrastać ze swoich długów mieszkaniowych. W analizie wzięto pod uwagę cztery przykładowe kredyty mieszkaniowe zaciągnięte w różnych latach i w różnych walutach. Największy zaś spadek obciążeń w relacji do dochodów dotyczył złotowych hipotek z 2008 r. I tak, w 2008 r. średnia wartość kredytu złotowego wynosiła 200 tys. zł, a miesięczna rata – 1375 zł. Przy założeniu, że posiadacze tej hipoteki to para zarabiająca po 90 proc. przeciętnej płacy, ich dochody netto sięgały ok. 4019 zł. Udział rat w dochodzie wynosił zaś wówczas aż 34 proc. Dziś te relacje wyglądają zupełnie inaczej. Mniejsza jest rata – to ok. 1161 zł, za to dochody są znacząco wyższe – 10 743 zł. W efekcie wydatki na obsługę długu stanowią już tylko 11 proc. domowego budżetu. Dla hipotetycznego kredytu w CHF w wysokości 250 tys. zł, zaciągniętego w kwietniu 2008 r., miesięczna rata do spłaty jest obecnie wyższa niż na początku – to odpowiednio 1314 zł i aż 1879 zł. Ale uwaga! Mimo wszystko frankowicze też wyrastają ze swoich długów. O ile bowiem na początku rata w relacji do dochodów (tu założenia co do zarobków są takie same jak w powyższym kredycie złotowym) wynosiła 33 proc., to obecnie jest to już tylko 17 proc. Więcej o wyliczeniach, m.in. wobec kredytów zaciągniętych pięć lub dziesięć lat temu- na 17 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”- 03.06.2024.).

Dodatek „Rz”„Podatki i rachunkowość” zauważa z kolei: „Nabycie budynku z mieszkaniami to kłopot z odliczeniem VAT”. Jeśli nabywca zamierza wykorzystywać nieruchomość do czynności opodatkowanych VAT, to zasadniczo ma prawo do odliczenia podatku naliczonego z tytułu zakupu. Sprawa się komplikuje, gdy w momencie nabycia obiekt jest wykorzystywany w działalności zwolnionej- czytamy w ramach wstępu. Lektura dla zainteresowanych- na drugiej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 03.06.2024.).

„Dziennik Gazeta Prawna” odnotowuje natomiast: „PKB Polski w górę. >>Jasny bohater odczytu<<”. GUS przedstawił PKB w pierwszym kwartale tego roku. Produkt Krajowy Brutto wzrósł o 2 proc. rok do roku. Wcześniejsze szybkie szacunki mówiły o wzroście na poziomie 1,9 proc. „Kontrybucje do wzrostu jasno wskazują bohatera tego odczytu. To konsumpcja w końcu wyrwała” – wskazują analitycy mBank Research. PKB niewyrównany sezonowo w 1 kwartale 2024 r. zwiększył się realnie o 2,0 proc. rok do roku wobec spadku o 0,4% w analogicznym kwartale 2023 r. (w cenach stałych średniorocznych roku poprzedniego). Jak czytamy w informacji GUS, w pierwszym kwartale tego roku dynamika realnego PKB wyrównanego sezonowo zwiększyła się o 0,5 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem i była wyższa niż przed rokiem o 1,3 proc. Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego podali, że produkcję ponownie napędza wyższa konsumpcja gospodarstw domowych (plus 2,7 pkt proc.) i eksport netto (+0,4 pkt proc.). „Na wynikach ciążą słabe nakłady na inwestycje (-0,2 pkt proc.) i spadek zapasów (-2,8 pkt proc.).” – wskazano.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 03.06.2024.).

„DGP” informuje dla odmiany: „Hamowanie w inwestycjach. Ujemny wynik w założeniach ma większość samorządów”. Na prawie 37 mld zł samorządy zaplanowały na ten rok łączną kwotę deficytu – podało Ministerstwo Finansów w podsumowaniu wyników finansowych JST za I kw. br. Pierwsze trzy miesiące tego roku samorządy jako całość zamknęły nadwyżką w wysokości 23,6 mld zł (podobna była kwota ubiegłorocznego deficytu) przy dochodach przekraczających 113 mld zł. Chociaż inwestycje w większości są rozliczane pod koniec każdego roku (ostatnie miesiące „urealniają” wynik sektora), to już I kw. pozwala stwierdzić, że jego kondycja się nie poprawia. Świadczy o tym udział jednostek z ujemnym wynikiem. Jest on wyraźnie mniejszy niż rok wcześniej, gdy narzekano na efekty wprowadzenia przez rząd Zjednoczonej Prawicy zmian w systemie podatkowym, które uderzyły w JST (w dalszej części roku wyrównywano to za pomocą subwencji), ale równocześnie pod kreską była co 10. gmina miejska i co 12. wiejska. W tym ostatnim przypadku to najgorszy rezultat przynajmniej od 2017 r.- odnotowano.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 03.06.2024.).

W „DGP” znajdziemy również tekst: „Po jakim czasie przedawni się czynsz najmu gminnego lokalu?”. Gminy posiadają szeroki zasób nieruchomości, które wynajmują, w szczególności mieszkańcom. Do tych umów najmu stosuje się nie tylko przepisy Kodeksu cywilnego  ale również przepisy ustawy z dnia 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego. Wynajmowanie lokali komunalnych podlega specyficznym regułom, co wynika właśnie ze wspomnianej ustawy. Jednak podstawowym obowiązkiem najemcy jest płacenie czynszu, a zostało to jednoznacznie określone w przepisach ww. Kodeksu. Tamże, w art. 659 postanowiono, że przez umowę najmu wynajmujący zobowiązuje się oddać najemcy rzecz do używania przez czas oznaczony lub nieoznaczony, a najemca zobowiązuje się płacić wynajmującemu umówiony czynsz. Czynsz może być oznaczony w pieniądzach lub w świadczeniach innego rodzaju. Może jednak dojść do sytuacji, gdy gmina „spóźni” się z dochodzeniem czynszu od najemców, a wówczas może dojść do przedawnienia. Co do terminów przedawnienia czynszów najmu, to kluczowe znaczenie ma art. 118 k.c.. Z jego treści wynika, że – jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej termin przedawnienia wynosi sześć lat, a dla roszczeń o świadczenia okresowe oraz roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej – trzy lata.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 03.06.2024.).

Zobacz również