Poniedziałek, 27 listopad 2023

„Prawo co dnia” w poniedziałkowej „Rzeczpospolitej” odnotowuje: „Rok 2024 pod znakiem e-faktur”. Choć w przyszłym roku raczej nie czekają nas rewolucje podatkowe, to aktywność fiskusa nie osłabnie. Eksperci firmy doradczej PwC Polska opowiadali podczas konferencji, jakich przepisów i praktyk w świecie podatków mogą się spodziewać w przyszłym roku osoby, które zajmują się podatkami w polskich firmach. Wielką niewiadomą pozostaje wprowadzenie minimalnego opodatkowania dla spółek wykazujących niskie dochody lub straty. Teoretycznie od 1 stycznia ma obowiązywać wprowadzony w tzw, Polskim Ładzie podatek minimalny od firm wykazujących straty lub rentowność poniżej 2 proc. Miałby być rozliczony w 2025 r. Jego losy pozostają jednak niejasne. Najpoważniejszą zmianą w podatku VAT będzie natomiast- od 1 lipca 2024 r.- uruchomienie nowego sposobu fakturowania poprzez Krajowy System e- Faktur (KSeF). Oznacza to dla firm,  zwłaszcza tych wystawiających setki lub tysiące faktur dziennie, poważne zmiany w systemach księgowości i obiegu dokumentów. Jak wskazują doradcy PwC, wprowadzenie  nowego systemu może być także okazją do poprawy działania firmy. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 27.11.2023.).

„Rz” w kolejnym dodatku- „Prognozy gospodarcze” zamieszcza obszerny tekst  pod hasłem: „Stopy procentowe stanęły w miejscu na co najmniej rok”. Polska gospodarka jest u progu ożywienia, w 2025 r. grozi jej nawet przegrzanie. W tym scenariuszu nie ma miejsca na obniżki stóp procentowych- mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska. Jak wskazuje rozmówca „Rz”, gospodarka już przyspiesza, rynek pracy jest ciasny, a w 2025 r. spodziewamy się boomu inwestycyjnego. Dlaczego akurat w tym czasie? W ocenie głównego ekonomisty CA BP cykl inwestycyjny to wypadkowa trzech czynników: inwestycji publicznych, inwestycji przedsiębiorstw i inwestycji mieszkaniowych. Te ostatnie będą stopniowo przyspieszały, bo jeśli nawet stopy procentowe nie spadną, to zdolność kredytowa gospodarstw domowych będzie się poprawiała dzięki wzrostowi realnych płac. Akcję kredytową pobudza program „Bezpieczny kredyt 2 proc.”, inwestycje przedsiębiorstw szybko rosną w tym roku w związku z procesami restrukturyzacyjnymi i dążeniem firm do poprawy efektywności energetycznej. Jak dalej czytamy, boom inwestycyjny będzie jednak napędzany przede wszystkim przez sektor publiczny. Opóźnienie w realizacji Krajowego Planu Odbudowy (KPO) nie przesuwa daty rozliczenia środków- to musi nastąpić do połowy 2026 r. Będzie silna presja na wykorzystanie całej puli funduszy w dość krótkim czasie, co w największym stopniu wpłynie na dynamikę inwestycji właśnie w 2025 r. pełny tekst rozmowy- na trzeciej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 27.11.2023.).

„Dziennik Gazeta Prawna” w swoim komentarzu przypomina: „Problemy mieszkaniowe w zawieszeniu”. W ubiegłym tygodniu Główny Urząd Statystyczny przedstawił najnowsze dane dotyczące budownictwa mieszkaniowego. Sytuacja na rynku nieznacznie się poprawia – w październiku 2023 r. deweloperzy rozpoczęli budowę 12,2 tys. nowych mieszkań, co oznacza wzrost o 0,6 proc. względem września. W szerszym ujęciu wciąż widać jednak kryzys. Od stycznia do października 2023 r. ruszyła budowa niecałych 92,5 tys. mieszkań przeznaczonych na sprzedaż lub wynajem. Oznacza to spadek o 8,4 proc. w porównaniu z i tak kiepskim 2022 r. Wynik – pomimo ostatniej poprawy – jest sporym rozczarowaniem, co dostrzega również branża. W realiach słabnącej podaży został uruchomiony rządowy program Bezpieczny kredyt 2 proc., którego głównym celem było zwiększenie dostępu do zakupu mieszkań. – Dzięki temu kredytowi preferencyjnemu już 33 tys. osób spełniło swoje marzenia o nowym pierwszym mieszkaniu – chwalił się w ubiegłym tygodniu minister rozwoju i technologii Waldemar Buda. Eksperci zwracają uwagę, że chętnych znalazło się tak wielu, że wkrótce mogą wyczerpać się środki na finansowanie programu w kolejnym roku (budżet na lata 2023 i 2024 był połączony). Jak poinformowała w piątek Interia, gdyby taki scenariusz się zmaterializował, na początku stycznia Bank Gospodarstwa Krajowego może wydać komunikat o wstrzymaniu przyjmowania przez banki nowych wniosków. W komunikacie szefa MRiT zabrakło wzmianki o innych trendach, które pojawiły się tuż po zapowiedzi i wprowadzeniu Bezpiecznego kredytu 2 proc. – ceny na rynku wystrzeliły, a liczba ofert mocno się skurczyła. Jak wynika z analiz portalu Rynekpierwotny. pl, za metr kwadratowy mieszkania w Warszawie trzeba zapłacić dziś średnio ok. 15,8 tys. zł, z kolei w Krakowie ok. 15,4 tys. zł. Równo rok temu było to odpowiednio 13,5 tys. zł i 12,2 tys. zł. W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy tego roku liczba dostępnych mieszkań w stolicy spadła o 41 proc., w Krakowie o 51 proc., we Wrocławiu o 38 proc., a w Trójmieście o 27 proc. Nowy rząd, który zostanie zaprzysiężony najprawdopodobniej w połowie grudnia, stać będzie przed dużym dylematem, jak w krótkim czasie rozwiązać problem deficytu mieszkań i co dalej z Bezpiecznym kredytem 2 proc. Decyzji w tej sprawie wciąż nie ma i być nie może, gdyż nadal nie ma zgody co do fundamentalnych założeń polityki mieszkaniowej- czytamy na siódmej stronie głównego wydania.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 27.11.2023.).

„DGP” w innym miejscu informuje: „Wciąż ukazują się nowe interpretacje przepisu o zwolnieniu z PCC”. Jak się okazuje, podatnicy mają mnóstwo wątpliwości, jak rozliczyć kupno domu czy mieszkania. Baza interpretacji fiskusa na ten temat stale rośnie, więc zrobiliśmy ich zestawienie. Warto je przejrzeć, zanim podejmiemy decyzję nie tylko o kupnie czy sprzedaży, lecz także np. o darowiźnie. Osoby, które kupią tylko część domu lub mieszkania, nie skorzystają z preferencji w podatku od czynności cywilnoprawnych przy zakupie pierwszego lokum. Tak twierdzi dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w wydanych interpretacjach. Z wykładni fi skusa wynika też, że ze zwolnienia nie skorzystają ci, którzy kupią cały dom lub mieszkanie na współwłasność, ale jeden z kupujących posiadał lub posiada nieruchomość mieszkalną. Wówczas cała transakcja jest opodatkowana PCC. Podatek muszą też zapłacić podatnicy, którzy kupili nieukończony dom. Chodzi o zwolnienie z podatku od czynności cywilnoprawnych zapisane w art. 9 pkt 17 ustawy o PCC, które obowiązuje od niespełna trzech miesięcy (tj. od 31 sierpnia br.). Przepis ten budzi sporo wątpliwości, dlatego dyrektor KIS wydał już w tej sprawie wiele interpretacji indywidualnych. zgodnie z nowym przepisem zwolnienie z PCC przysługuje w przypadku sprzedaży, której przedmiotem jest:  prawo własności lokalu mieszkalnego stanowiącego odrębną nieruchomość,  prawo własności budynku mieszkalnego jednorodzinnego,  spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu dotyczące lokalu mieszkalnego albo domu jednorodzinnego. Ze zwolnienia można skorzystać, jeżeli: „kupującym jest osoba fizyczna lub osoby fizyczne, którym w dniu sprzedaży i przed tym dniem nie przysługiwało żadne z tych praw ani udział w tych prawach, chyba że udział ten nie przekracza lub nie przekraczał 50 proc. i został nabyty w drodze dziedziczenia”. Z interpretacji dyrektora KIS wynika, że bez PCC można kupić wyłącznie cały dom bądź mieszkanie. Jeżeli podatnik kupuje tylko część, np. połowę domu od jednego z właścicieli, to preferencja się nie należy.  Inaczej będzie jednak, gdy podatnicy kupują dla siebie po części mieszkania, ale w sumie całość, bo np. po 50 proc. udziałów. W takiej sytuacji preferencja się należy, jednak pod warunkiem że wszyscy współwłaściciele spełnią warunek nieposiadania wcześniej nieruchomości.   Jeżeli jednak podatnicy nabędą całą nieruchomość, każdy po 50 proc., ale jeden w drodze kupna, a drugi w formie darowizny, to też nie będzie mowy o preferencji. W takiej sytuacji bowiem kupno dotyczyło tylko połowy mieszkania. Zwolnienie z podatku nie przysługuje również na zakup domu w budowie. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 27.11.2023.).

„DGP” informuje również: „Ulga mieszkaniowa także dla płacących z wyprzedzeniem”. Wydanie pieniędzy na nową nieruchomość przed uzyskaniem środków ze sprzedaży poprzedniego domu lub mieszkania nie pozbawia podatnika prawa do skorzystania z ulgi w PIT. Ważne jest przeznaczenie ich na realizację własnego celu mieszkaniowego – orzekł NSA. Chodziło o cudzoziemca mieszkającego od kilku lat na stałe w Polsce, który ze względu na swój stan zdrowia i wiek zdecydował się zmienić mieszkanie. W 2018 r., kiedy był jeszcze właścicielem lokalu nr 1, zawarł z deweloperem umowę przedwstępną nabycia lokalu nr 2, a następnie ( jeszcze w 2018 r.) zapłacił raty, które składały się na pełną cenę tego drugiego lokum. W międzyczasie jako cudzoziemiec starał się o zezwolenie ministra spraw wewnętrznych i administracji na nabycie nieruchomości w trybie ustawy z 24 marca 1920 r. o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców. Występując o zezwolenie, musiał wskazać, którą konkretnie nieruchomość kupuje (art. 1a ust. 3). Zezwolenie dotyczące lokalu nr 2 uzyskał 15 lipca 2019 r., po kilku miesiącach od złożenia wniosku. Następnie we wrześniu 2019 r. sprzedał lokal nr 1. Miesiąc później, w październiku 2019 r., zawarł z deweloperem umowę przenoszącą na niego własność lokalu nr 2 i w nim zamieszkał. Dodatkowo niewielką część przychodu ze sprzedaży lokalu nr 1 przeznaczył na remont i wyposażenie lokalu nr 2. Chciał się upewnić, że może nie płacić podatku od przychodu ze zbycia lokalu nr 1, czyli może skorzystać ze zwolnienia, o którym mowa w art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT. Argumentował, że kwotę odpowiadającą cenie nabycia i remontu lokalu nr 2 przeznaczył na realizację własnego celu mieszkaniowego, a środki na to uzyskał ze zbycia lokalu nr 1. Nie zgodził się z nim dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Stwierdził, że podatnik nie może skorzystać ze zwolnienia, bo pieniądze na zakup lokalu nr 2 wydał, zanim jeszcze uzyskał przychód ze sprzedaży lokalu nr 1. Najpierw więc poniósł wydatek (2018 r.), a dopiero potem uzyskał przychód (2019 r.), co świadczy o tym, że nie kupił lokalu nr 2 za pieniądze ze sprzedaży lokalu nr 1 – zwrócił uwagę dyrektor KIS. Interpretację tę uchylił Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku. . Zwrócił uwagę nie na chronologię przepływów fi nansowych, lecz na daty transakcji dotyczących przeniesienia własności obu mieszkań. Poza sporem było – zdaniem sądu – to, że podatnik sprzedał lokal nr 1 we wrześniu 2019 r., a kupił lokal nr 2 od dewelopera w październiku 2019 r. Nie tylko więc zachowano chronologię w przeniesieniu własności mieszkań (najpierw sprzedaż starego lokum, potem kupienie nowego), ale też transakcje zostały dokonane w celu realizacji własnego celu mieszkaniowego – stwierdził WSA. Wykładnię tę podtrzymał Naczelny Sąd Administracyjny. Stwierdził, że postulowana przez dyrektora KIS chronologia zdarzeń nie musi mieć miejsca, gdy chodzi o ulgę mieszkaniową. Jej przyjęcie w znacznym stopniu utrudniłoby realizację celu mieszkaniowego tym podatnikom, którzy dysponują tylko jedną nieruchomością – uznał Naczelny Sąd Administracyjny. Nie można oczekiwać od podatnika, że zawsze musi on najpierw zbyć starą nieruchomość, aby uzyskać pieniądze ze sprzedaży, potem czekać bez dachu nad głową na ofertę i dopiero potem kupić nowe mieszkanie – orzekł NSA. Więcej- na trzeciej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 27.11.2023.).

„DGP” zauważa też: „Zaplątani w sieć projektów”. Inżynierowie budownictwa zarzucają nadzorowi budowlanemu, że wymaga projektów, które nie są potrzebne. Nadzór odpowiada, że najważniejsze jest bezpieczeństwo. Chodzi o projekty sieci uzbrojenia terenu, czyli wodociągów, kanalizacji, gazu czy prądu. Problem bezpośrednio dotyczy większych inwestycji, a pośrednio wszystkich. Bo żeby można było zrobić przyłącze do domu jednorodzinnego, najpierw musi być sieć. Od ponad 20 lat z niewielkimi modyfikacjami funkcjonuje w ustawie – Prawo budowlane art. 34 ust. 3b, zgodnie z którym projekt techniczny (PT) i architektoniczno-budowlany (PAB) nie są wymagane do sporządzenia projektu budowlanego sieci uzbrojenia terenu. 34 ust. 3b, zgodnie z którym projekt techniczny (PT) i architektoniczno-budowlany (PAB) nie są wymagane do sporządzenia projektu budowlanego sieci uzbrojenia terenu. Wyraźnie stwierdza on, że projekt budowlany w takim przypadku można ograniczyć wyłącznie do projektu zagospodarowania działki lub terenu (PZT). Dodatkowo od 3 września 2023 r. przepis został rozszerzony na wszystkie sieci, a więc również nadziemne. Różnice w rozumieniu przepisów między projektantami i inwestorami a wydziałami architektoniczno-budowlanymi i inspektorami nadzoru budowlanego pojawiły się już w 2020 r., kiedy ustawodawca, chcąc uprościć formalności wymagane do uzyskania pozwolenia na budowę oraz zgłoszenia budowy, podzielił projekt budowlany na trzy odrębne elementy: PZT, PAB i PT. Od tego czasu można zaobserwować zdumiewający upór niektórych organów administracji architektoniczno-budowlanej i nadzoru budowlanego, konsekwentnie ignorujących przepis, który mówi, że do projektów uzbrojenia terenu nie trzeba dołączać projektów PAB i PT. Problem najpierw pojawił się na etapie uzyskiwania pozwoleń na budowę, a teraz, gdy inwestycje te zostały zakończone, powrócił. Powiatowe nadzory budowlane, w których inwestorzy zgłaszają zakończenie inwestycji i występują o zgodę na użytkowanie, żądają uzupełnienia dokumentów o projekt techniczny, i to mimo że ostatecznie organy architektoniczno-budowlane wydały pozwolenie bez takiego projektu- czytamy. Więcej szczegółów- na szóstej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 27.11.2023.).

„DGP” w kolejnym dodatku- „Podatki i Księgowość” odnotowuje obszernie: „Za rogiem czeka już krajowy minimalny podatek dochodowy”. Przepisy dotyczące tej daniny weszły wprawdzie w życie 1 stycznia 2022 r., ale zostały znowelizowane, a ich stosowanie zawieszone. Jeżeli nic się nie zmieni, to trzeba będzie je stosować od 1 stycznia 2024 r. A może to dotyczyć nawet jednej czwartej wszystkich podatników CIT. Oznacza to, że pierwszym rokiem, za który będzie należny podatek minimalny, który potocznie jest też określany mianem podatku od strat, to już 2024 r. Przy czym podatnicy z rokiem podatkowym innym niż kalendarzowy obliczą pierwszy podatek minimalny za rok, który rozpoczął się pomiędzy 2 stycznia 2023 r. i 1 stycznia 2024 r. W obecnej sytuacji, gdy firmy muszą zmagać się z takimi problemami jak wojny, kryzys energetyczny, wysoka inflacja, trudności z łańcuchem dostaw i brakiem pracowników, wysoki współczynnik opóźnień w płatnościach i rekordowa liczba zgłoszonych upadłości, trudno się jednak nie zastanawiać, czy to dobry moment na wprowadzanie takich rozwiązań. Tym bardziej że nie jest to jedyny podatek minimalny. Od kilku lat obowiązują bowiem przepisy o podatku minimalnym od budynków. Jakby tego było mało, od 1 stycznia 2024 r. zaczną obowiązywać regulacje o globalnym podatku minimalnym – wyrównawczym, zwanym GloBE, który wprowadza dyrektywa Rady (UE) 2022/2523 z 15 grudnia 2022 r. w sprawie zapewnienia globalnego minimalnego poziomu opodatkowania międzynarodowych grup przedsiębiorstw oraz dużych grup krajowych w Unii. Nowym krajowym podatkiem minimalnym będą objęci podatnicy deklarujący straty albo wykazujący niską rentowność – stąd też jego potoczna nazwa. Wydawać by się mogło, że takich podatników jest niewielu, a sam podatek jest skierowany przeciwko tym, którzy wykazują permanentną stratę w ramach optymalizacji podatkowej. Tymczasem aż jedna czwarta podatników za 2022 r. albo zadeklarowała stratę, albo ich rentowność była na tyle niska, że mogą się stać podatnikami minimalnego podatku dochodowego. Więcej- na pierwszej i drugiej stronie dodatku.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 27.11.2023.).

Zobacz również