Poniedziałek, 24 sierpnia 2020
¨Najem daje zarobić¨
¨Lokatorzy już nie stoją w kolejce, ale najem to wciąż dobra inwestycja¨
¨Pięć tysięcy za śmiecenie¨
¨Śmieci z kodem trafią tylko do trzech kubłów¨
¨Podatkowa ulga na oszczędności w energii¨
¨Hipotekę można odjąć od podstawy opodatkowania¨
¨Opodatkowanie najmu nieruchomości wciąż rodzi spory¨
¨Będzie spis kotłów. Pod groźba kary¨
¨Czas próby jeszcze przed nami¨
¨Rekompensaty Sasina do kosza? Ulgi dla <>¨
¨Spłacili i pozywają¨
¨Miasta akademickie tracą miliony¨
Więcej poniżejz
Poniedziałkowa ¨Rzeczpospolita¨ odnotowuje: ¨Najem daje zarobić¨. Mimo że podaż lokali na wynajem rośnie, a stawki spadają, biznes się opłaca. Z raportu platformy Rentier.io wynika, że w Warszawie i Krakowie opłaty za wynajem mieszkań w lipcu były niższe niż w marcu o 6 proc. O 3 proc. spadły w Katowicach, Poznaniu i Lublinie. Ale w Gdyni stawki wzrosły o 8 proc., a w Częstochowie i Sosnowcu- o 4 proc. Lokale wciąż dają zarobić, nawet tam, gdzie czynsze spadają. Inwestycje są najbardziej opłacalne w Sosnowcu, gdzie można osiągnąć nawet 9,05 proc. zwrot brutto. W Warszawie to 6,13 proc. Według doradców rynku, dopóki banki nie zaproponują lepszych lokat, mieszkanie nadal będzie łakomym kąskiem dla inwestorów- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania. ¨Rz¨ wraca do sprawy w obszernym tekście: ¨Lokatorzy już nie stoją w kolejce, ale najem to wciąż dobra inwestycja¨. Opłacalność inwestycji w mieszkania na wynajem analizują platforma Rentier.io i SonarHome. Według analityków sytuacja mimo spadku stawek najmu, wygląda nieźle. Pod znakiem zapytania stoi natomiast powrót studentów na uczelnie. A to grupa mocno wspierająca dotąd rynek najmu. Sierpień i wrzesień to tradycyjnie bardzo gorący okres na rynku najmu. Najlepsze oferty znikały błyskawicznie, stawki szły w górę. Teraz nie dzieje się nic, jest stan wyczekiwania. Jednocześnie wzrosła podaż mieszkań na wynajem. Do oferty trafiły nie tylko kwatery zwalniane przez studentów i pracowników, ale i mieszkania wynajmowane dotychczas na doby, opustoszałe w czasie pandemii. Więcej szczegółów- na 16 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 24.08.2020.).
¨Rz¨ informuje też: ¨Pięć tysięcy za śmiecenie¨. Ministerstwo Klimatu chce zmniejszyć liczbę kubłów na odpadki i podwyższyć karę za rzucanie śmieci na ulicę. Za śmiecenie w miejscach publicznych, m.in. na drogach, ulicach czy w parkach będzie można dostać grzywnę do 5 tys. zł. Z założeń resortu wynika, że może zmienić się też liczba śmietników stojących przy każdym budynku. Z obecnych pięciu zostaną tylko trzy. Ubędzie więc także koszy w mieszkaniach. Ministerstwo zastrzega sobie jednak prawo do decydowania, która gmina wprowadzi u siebie takie rozwiązania. Szerzej o sprawie dowiemy się z lektury kolejnego tekstu: ¨Śmieci z kodem trafią tylko do trzech kubłów¨. Ministerstwo Klimatu chce zmienić zasady dotyczące wywozu śmieci komunalnych. Proponuje powrót do segregacji na trzy worki, indywidualne rozliczanie w blokach czy bardzo wysokie kary za śmiecenie na ulicy. Na razie konkretnego projektu nie ma. Resort klimatu pokazał jedynie założenia. Wynika z nich, że dana gmina będzie mogła na całym swoim terenie lub części wprowadzić segregację odpadów na trzy frakcje, a nie jak dotąd na pięć. Pod warunkiem, że będzie miała zgodę ministerstwa. W tekście przypomniano, ze 325 kg odpadów komunalnych przypada średnio na jednego mieszkańca. Natomiast o 300 proc. wzrosła w ostatnim czasie opłata za wywóz śmieci w niektórych gminach. Szczegóły- na 11 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 24.08.2020.).
¨Dziennik Gazeta Prawna¨ informuje z kolei: ¨Podatkowa ulga na oszczędności w energii¨. Od 2021 r. firmy energetyczne i paliwowe będą mogły dofinansowywać wydatki osób fizycznych na unowocześnienie domowego kotła, oświetlenia, przyłączenie do sieci ciepłowniczej i termomodernizację. Takie bezzwrotne dofinansowanie przyniesie podatkowe korzyści obu stronom. Przedsiębiorca z koncesją energetyczną lub paliwową zaliczy wydatek do nowych kosztów uzyskania przychodu. Zostanie on też uwzględniony w taryfach zatwierdzanych przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Osoba fizyczna z kolei nie zapłaci PIT od otrzymanego wsparcia. Rozwiązanie to przewiduje projekt nowelizacji ustawy o efektywności energetycznej przygotowany przez resort klimatu. Zmiany wynikają z konieczności wdrożenia unijnej dyrektywy 2018/2002 UE do wprowadzenia rozwiązań pozwalających na oszczędności energii rzędu 32,5 proc. w ciągu 10 lat. Obecnie głównym systemem wsparcia efektywności energetycznej są tzw. białe certyfikaty, czyli świadectwa efektywności energetycznej, przyznawane wyłącznie podmiotom instytucjonalnym, np. spółdzielniom mieszkaniowym. Resort klimatu twierdzi, że obecny system w praktyce uniemożliwia ¨wdrożenie innowacyjnych przedsięwzięć proefektywnościowych angażujących odbiorców końcowych¨. Dlatego wprowadza alternatywę wobec białych certyfikatów, czyli dofinansowanie dla odbiorców końcowych. Pieniądze będzie można pozyskać na wymianę pieców lub kotłów, termomodernizację, modernizację oświetlenia, przyłączenie do sieci ciepłowniczej lub inne inwestycje, pozwalające uzyskać konkretne i mierzalne oszczędności energii u odbiorcy końcowego- czytamy na pierwszej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 24.08.2020.).
¨DGP¨ radzi też: ¨Hipotekę można odjąć od podstawy opodatkowania¨. Jeżeli przejęty dług przekracza wartość uzyskanego udziału w nieruchomości, to obowiązek podatkowy wyniesie zero- potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Pytanie zadała współwłaścicielka mieszkania, która wskutek nieodpłatnego zniesienia współwłasności została jedyną właścicielką tego lokalu. W związku z tym przejmie też wszystkie obciążenia kredytowe. Wartość ustanowionej hipoteki na rzecz banku przewyższa wartość nieruchomości. Podatniczka chciała się upewnić, że dla celów podatku od spadków i darowizn może pomniejszyć przejętą wartość udziału w nieruchomości o hipotekę. Spytała też, czy jeżeli połowa hipoteki przewyższa wartość połowy nieruchomości, to podatek wyniesie zero. Więcej szczegółów- na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 24.08.2020.).
¨Podatki i Księgowość¨– dodatek w ¨DGP¨ zamieszcza z kolei obszerny tekst: ¨Opodatkowanie najmu nieruchomości wciąż rodzi spory¨. Osoba pracująca na etacie może wynajmować mieszkania i rozliczać się z fiskusem ryczałtem. Nie prowadzi bowiem tej działalności jako profesjonalista. Gorzej gdy ktoś wynajmuje kilka lokali, bo wtedy trudniej udowodnić, że to wciąż zarząd prywatnym majątkiem. NSA w wyroku z 13 sierpnia 2020 r. przyznał, że ustawodawca nie wskazał jasnych kryteriów, które pozwalają określić, kiedy najem mieszkań jest prywatny (wtedy można opodatkować go ryczałtem- 8,5 proc. lub 12,5 proc., gdy przychody przekraczają 100 tys. zł), a kiedy to działalność gospodarcza. W praktyce jednak sądy w wyrokach podkreślają, że trzeba w każdym przypadku patrzeć, kiedy czynności podejmowane przez podatnika spełniają przesłanki działalności wskazane w art. 5a pkt 6 ustawy o PIT, a kiedy jest to zarząd własnym, prywatnym majątkiem. Problem w tym, że ustawodawca sam zaciemnia sytuację- czytamy w ramach wstępu. Lektura dla zainteresowanych- na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 24.08.2020.).
¨DGP¨ informuje również: ¨Będzie spis kotłów. Pod groźba kary¨. Gminy dostaną uprawnienia do kontroli mieszkańców, którzy trują powietrze. Za niezłożenie deklaracji o źródle ogrzewania domu ma grozić grzywna. Samorządy muszą przygotowywać się do wielkiej inwentaryzacji. Do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB) mają trafić wszystkie źródła ogrzewania w kraju (do mocy 1MW). Przewiduje to rządowy projekt nowelizacji ustawy o wspieraniu termomodernizacji i remontów oraz niektórych innych ustaw, który trafił już do Sejmu. CEEB ma pomóc rozwiązać problem smogu. Wiadomo, ze normy jakości powietrza w wielu miejscowościach są przekraczane, za co odpowiada niska emisja, czyli tysiące niewielkich źródeł ciepła w domach (niespełniające norm kotły i piece, w których w najgorszym przypadku pali się odpadami). Nie wiadomo jednak, ile dokładnie ich jest i gdzie są. Nawet jeśli gminy zbierają dane na ten temat, to są one częściowe, niejednolite i rozproszone. Ewidencja ma to zmienić, ale samorządy obawiają się, czy będą w stanie zrealizować kolejne, nowe zadanie. Ułatwieniem dla nich ma być możliwość skutecznego egzekwowania informacji od mieszkańców. Za niezłożenie deklaracji tym ostatnim będzie grozić grzywna, którą nałoży np. policja lub straż miejska. Brak danych to jeden z powodów, dla których gminy nie wywiązują się z realizacji programów ochrony powietrza związanych z wymianą źródeł ciepła. Ewidencja pokaże więc, jak duży problem ze źródłami ciepła mają na swoim terenie. Będzie też narzędziem dyscyplinującym. Zgodnie z projektowanymi przepisami właściciel nieruchomości lub jej zarządca zostanie zobowiązany do złożenia deklaracji, w której wskaże, czym ogrzewany jest dom. Będzie miał na to rok od momentu, gdy ruszy baza danych. Obowiązkiem będzie też jej aktualizowanie. Więcej szczegółów- na dziewiątej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 24.08.2020.).
¨DGP¨ zauważa też: ¨Czas próby jeszcze przed nami¨. Pandemia z opóźnieniem uderzyła w budownictwo. Kolejne miesiące nie wróżą ponownego rozpędzenia rynku mieszkaniowego. Produkcja budowlana spadła w lipcu aż o 10,9 proc. i był to zaskakująco zły wynik. Owszem, eksperci spodziewali się minus 4- 5 proc. Dane GUS pokazały gorszy obraz, szczególnie tej części branży, która zajmuje się budową obiektów inżynierii lądowej i wodnej. Tam produkcja rok do roku była mniejsza o prawie 17 proc. Za słabszym wynikiem w sektorze budownictwa infrastrukturalnego może stać inwestycyjny marazm, jaki wybuch pandemii tylko mocno pogłębi. W przedepidemicznych prognozach zakładano, że proinwestycyjnym motorem może być mieszkaniówka- wówczas w fazie ekspansji. Mieszkania sprzedawały się na pniu, rynek rósł jak na drożdżach, a teraz, sądząc po piątkowych danych GUS, on także dostaje zadyszki. Co prawda mamy wysoki wzrost liczby nowych mieszkań oddanych do użytku, ale to raczej efekt kończenia budów rozpoczętych wcześniej, ponieważ liczba wydanych pozwoleń na budowę i rozpoczętych inwestycji rośnie raczej słabo. Według GUS pozwoleń w lipcu było tylko o 1,2 proc. więcej niż przed rokiem ot ej porze. Za to liczba nowo rozpoczętych budów spadła o 1,2 proc. Dane z budownictwa mieszkaniowego można interpretować na dwa sposoby. Nie widać gwałtownego załamania, skoro skala nowych inwestycji jest taka, jak u progu mieszkaniowego boomu. Trudno jednak liczyć na to, że mieszkaniówka będzie ciągnęła całą budowlankę tka mocno, jak przed COVID- 19. Więcej szczegółów- na dziewiątej stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 24.08.2020.).
¨Gazeta Wyborcza¨ zastanawia się z kolei: ¨Rekompensaty Sasina do kosza? Ulgi dla <<wrażliwych>>¨. Ministerstwo Klimatu szykuje projekt wsparcia dla uboższych odbiorców energii. Rekompensaty dla wszystkich obiecane przez Jacka Sasina do tej wizji nie pasują. Plan rekompensat, które odbiorcom energii chciał wypłacać wicepremier, prawdopodobnie wyląduje w koszu. Resort klimatu, który przejął projekt, pracuje nad zupełnie innymi mechanizmami łagodzącymi podwyżki. W 2018 r. ceny prądu w Polsce gwałtownie wzrosły. Jako że taryfy dla części odbiorców wciąż są regulowane, PiS zdecydował o zamrożeniu cen na 2019 r. Nowy mechanizm wsparcia opracowany w Ministerstwie Klimatu ¨powinien służyć ochronie odbiorców wrażliwych¨- jak twierdzi resort. Dziś polskie prawo energetyczne identyfikuje ¨odbiorcę wrażliwego¨ jako osobę uprawnioną do dodatku mieszkaniowego. Ministerstwo Klimatu rozważa możliwość rozszerzenia definicji odbiorcy wrażliwego i powiązania go z efektywnością energetyczną- czytamy na pierwszej stronie ¨Gazety¨.
(Źródło: ¨Gazeta Wyborcza¨– 24.08.2020.).
¨Gazeta¨ w poniedziałkowym dodatku ¨Ekonomia+¨ odnotowuje: ¨Spłacili i pozywają¨. Frankowicze, którzy spłacili kredyty w całości, nadal mogą dochodzić w sądzie roszczeń z tytułu nadpłaconych rat czy ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Takich spraw jest coraz więcej. W ciągu ostatnich lat (2017- 19) liczba czynnych kredytów mieszkaniowych powiązanych z frankiem szwajcarskim zmniejszyła się o 13,3 proc. Na koniec grudnia 2019 r. było 451,63 tys. spłacanych na bieżąco takich kredytów. Łączna wartość portfela wynosiła 101,8 mld zł- wynika z danych BIK. Spadająca liczba czynnych rachunków w CHF nie powoduje, że problem dla banków znika. Spadek ten wiąże się bowiem z całkowitą spłatą zaciągniętych zobowiązań. Tymczasem nawet po uregulowaniu ostatniej raty można występować z roszczeniami. W dodatku na podjęcie takich działań jest bardzo dużo czasu, bo okres przedawnienia to 10 lat, a każda rata przedawnia się osobno. Długie terminy mają znaczenie. Kredyty indeksowane lub denominowane do waluty franka szwajcarskiego największa popularnością cieszyły się podczas boomu mieszkaniowego w latach 2005- 10. Banki udzieliły ich blisko 900 tys. Umowy kredytów frankowych zawierane były do 2012 r. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: ¨Gazeta Wyborcza¨– 24.08.2020.).
¨Gazeta¨ informuje też: ¨Miasta akademickie tracą miliony¨. Studenci nie wiedzą, czy wrócą do zajęć stacjonarnych na uczelnie. W efekcie mieszkania na wynajem stoją puste, a telefony właścicieli milczą. Pan Mirosław z Łodzi chce wynająć studentom dwupokojowe mieszkanie, tuż przy kampusie Uniwersytetu Łódzkiego. Za miesiąc wynajmu chce 1 tys. zł plus opłaty (w tym 360 zł czynszu). Normalnie lokal szedł od ręki, chwilę po ogłoszeniu. W tym roku właściciel zamiesił je drugi raz, nikt nie dzwoni. Tuż przed wybuchem pandemii jeden z lubelskich deweloperów oddał do użytku mikroapartamentowiec w śródmieściu Lublina, 400 m od kampusu Politechniki Lubelskiej. Lokale sprzedawały się świetnie, cena z 8 tys. urosła do 10 tys. zł. Zdecydowana większość to mieszkańcy Lublina traktujący inwestycję jako dobrą lokatę kapitału, pod wynajem dla studentów. Jeden z właścicieli działającego od 1991 r. łódzkiego biura nieruchomości przyznaje, że o tej porze roku zaczynały się żniwa, jeśli chodzi o najem akademicki. W tej chwili nie widać w ogóle zainteresowania ze strony potencjalnych najemców. Co te zmiany oznaczają dla rynku nieruchomości? Przede wszystkim mieszkań będzie więcej, bo do tych zwolnionych przez studentów trzeba będzie dodać również i te przeznaczone wcześniej do najmu krótkoterminowego. W Lublinie ceny już spadły. Jeszcze wiosną tego roku za wynajem kawalerki w dzielnicy sąsiadującej z lokalizacją wyższej uczelni trzeba było zapłacić 1,3- 1,4 tys. zł. Plus opłaty za czynsz i media. Dziś taki sam lokal kosztuje w wynajmie góra 1,1 tys. zł- czytamy na dziewiątej stronie ¨Gazety¨.
(Źródło: ¨Gazeta Wyborcza¨– 24.08.2020.).